TALK - Rozmowy [H]

[maryo]

...no i w końcu zrobiłem dzisiaj nie planowany test:
I od razu na wejściu mogę z całą pewnością stwierdzić, że jednak jestem kurwa jebanym ułomem, dlaczego? Jako, że byłem już po paru piwkach, załączyła mi się ochota co by się czymś jeszcze dojebać do skutku, ale niestety jak już wspomniałem okazuje się że jestem ułomny, bo coś mi się popierdoliło i w podpitym amoku zamiast planowanej setki, odważyłem sobie grubo ponad dwieście mg, jak nie 300 (zależy ile waży pusta samara od tych gratisów, może ktoś wie? zakładam optymistycznie, że ok. 0,5g) Jak to zrobiłem nie mam pojęcia, ale skapnąłem się dopiero gdy wrzuciłem teraz wora na wagę :huh: Tego "ładnego" lajna aplikowałem ok. 18, póki co żyje, ale serce napiedala tak że szkoda gadać ( mam ogromne problemy ze skupieniem się, składnym pisaniem (co widać), jestem roztrzęsiony, a ręce latają mi jak staremu alkoholikowi, zaczynam wyczuwać delikatną paranoje, a najgorsze jest to, że mam ochotę jeszcze coś dociągnąć.

ps
Ciekawe ile zrobie edit'ów. Na dodatek chyba zaczyna mi się wkręcać jakaś psychoza, straszny myślotok, wszystkie myśli poszarpane, zero skupienia + nieogar.

[voorman]

Nie próbowałem bufedronu, MDPV, metylonu (brak zaufania do RC), a próbowałem etylofenidatu, proszę o dokładne porównanie etylofenidatu z bufedronem, MDPV i metylonem, ewentualnie z innymi substancjami (z RC). Porównanie zjazdów, toksyczności ("żołądkowej" szczególnie) itp. Szukam sobie stymulanta o podobnym działaniu do etylofenidatu, który to jednak nie będzie mi tak siadał na żołądek itp :listen:

[surveilled]

Etylfenidat to NDRI - jest inhibitorem wychwytu zwrotnego katecholamin. Jego działanie opisałbym jako średnio-mocne, a zjazd jako średni, całość trwa jakieś 4h po donosowym. Cechą charakterystyczną jest IMO trzęsawka rąk. Masakra, jak jakiś tajwański wibrator, ale da się to kontrolować.

Najbliższe profilem działania jest MDPV (także NDRI), ale działa od niego dłużej - do 8h. Jego działanie w umiarkowanych dawkach, czego bardzo ciężko przy dopaminergikach dotrzymać, jest również średnie, by przy większych osiągnąć poziom "kurewskiego spida". Przy rozważnym dawkowaniu zjazd jest średni-mocny, przy jego braku - agonia, to też najbardziej jego charakterystyczna cecha. Podejrzewam wysoką neurotoksyczność, taka powódź dopaminy musi zostawiać srogie dziury. IMO nie warto, już EPH jest lepszy, jeśli szuka się koniecznie inhibitora.

Bufedron to NDRA - uwalnia katecholaminy z neuronów, gdy dwaj poprzednicy zabraniają im tam wracać. Działanie do 3h, średnie, zjazd lekki. Należy tylko pamiętać o nawadnianiu, a wszystko będzie cacy. Minusem jest jednak fakt, iż na dłuższe sesje się nie nadaje - szybko traci swą moc. Toksyczność raczej niska, neurotoksyczność także. To IMO coś dla Ciebie, voormanie.

Jeszcze jest α-PPP, też dobry dopaminergik, NDRA. Samopoczucie mniej podbite w porównaniu do bufedronu, ale jest potwornie wydajne. Mój ulubiony stymulant, jak dotąd. Działanie do 4h, zjazdu u mnie zwykle brak, nawet po dłuższych sesjach. Najlepszą opcją jest, moim skromnym zdaniem, miks bufa i α-PPP. Bardzo ładnie ze sobą synergizują.

A co tu robi metylon, to ja nie wiem. Metylon to SDRA, uwalnia dodatkowo serotoninę, a właściwie to na niej skupia się jego działanie. Przyjemna euforia, ot, club drug. Zwał zależy od tolerancji serotoninergicznej, im większa, tym większy. Działa krótko, 2h około, ale miło miesza się z MeOPP, które fajnie wydłuża działanie.

[mr_b]

Poczytaj sobie dokładnie o bufedronie według minie wygrywa.
Dziś znowu mała próba (ostatnio w piątek głównie w nos, sobota trochę bufa i aPPP ale malutko więc myślę że nie wpłynęło)
Początek 17 wszystko oral ok 50-60 mg - w porównaniu do snortu mniej wyraźne wejście, dłuższe delikatniejsze działanie.
Po etylofenidiacie mam takie poczucie dziwności świata niby stymulacja ale brak skupienia. Buff w takich samych dawkach dużo bardziej podnosi samopoczucie, lepiej brzmi muzyka, kontakt z ludźmi lepszy, i dreszczyk fajniejszy. Buff - dużo lepsza koncentracja i czystość myśli. Mam wrażenie że bufedron krócej działa.
Dziś już mniej mnie napierdalał brzuch ale jednak trochę. Po bufie tylko w przypadku przyjmowania zaraz po obiedzie czułem mały dyskomfort.
Zjazd zaczął się koło 20 trwał do 22-23 pomogła kąpiel i piwko. Teraz lekko mocniej bije serce. W przypadku bufa na zjezdzie w mam wrażenie wyciszenia, lekko melancholijnego, refleksyjnego nastroju dodatkowo lekkie wymęczenie, fizycznie ok. Etylo natomiast powoduje straszne wkurwienie, żal do samego siebie i okropną nerwowość z lekką paranoją (efekty samej substancji były na tyle lekkie, że na początku nie powiązałem swojego samopoczucia ze zjazdem), trochę wali po sercu ale nie mocniej niż w trakcie działania. Etylo spowodował mocne nasilenie HPPD (smugi, śnieżenie, pulsowanie przedmiotów, dziwne dźwięki)
W przypadku obydwu się mocniej poci i śmierdzi. Po bufie więcej pije i częściej mnie gania na szczanie.
Najbardziej mnie zniechęca zjazd i ten ból brzucha (skąd on? - po snorcie mocniejszy).
Buff wygrywa. Za kasę bym nie wziął znowu (dobrze, że gratis). Pewnie jeszcze sprawdzę ze 2 razy czy coś można z niego wyciągnąć ale myślę, że są i lepsze stymulanty i euforyki.

[urbi1705]

też przyznam że zjazd jest straszny musiałem sie dobrze upoic browarami bo bym chyba nie przezył tego.

[Masterfilter]

Chujowo, jak widzę. Szkoda, po pokładałem w nim ogromne nadzieje. Czekam na swój gratYs.
Ejejejejejej, mixował ktoś z opio? :D

[prawie_martwy]

slyszalem ze ponoc podanie IV zmienia jakosc doznania na sporo lepsze i przyejmniejsze. Ktos moze potwierdzic ?

[ziper]

a grzane na folii ?

[Blefujesz]

Kurwa dostałem próbkę, całość waży 2,1g, z czego worek może 0,5g... DOBRA PRÓBKA, NIEŹLE !!

zara testy, wypije do tego 2 piwa mówię od razu

[zombisztajn]

Jezu ale to w nos gryzie, można to coś w bombce połknąć?