30 maja 2021LeStrange pisze:(...)14 maja 2021Xancody pisze: (...)
Mialem za to w klasie helupiarza 19-latka który częstował mnie majka a raz na lekcji siedział w 1 ławce przed wicedyrektorem roztelepany w opór na skręcie, i mówi do wice "rozgryzłem sobie palec, mogę do toalety?" po czym wyszedł a dyro "on jest naćpany?".
Pozniej nauczycielka nam wytłumaczyła żeby się z niego niesmiac bo jest uzależniony i nie brał od 8 h, jak mu zajrzeli do plecaka to miał łyżkę, ładowarkę do tel i pół blistra mst haha ot wzorowy uczeń, także przy nim wszyscy z nas piszący w tym wątku grzeczni byli
![]()
Widzisz, ja nie wyobrażam sobie bym kiedyś miała sprzęt i towar przy sobie - nieważne czy szkoła, świątek, piątek, matura, studia, market, czyjeś mieszkanie - i była na skręcie. Jak nie ma gdzie, to nawet doustnie przyjąć, choć nigdy to mi się nie zdarzyło. Zawsze było gdzie. Dopóki człowiek był ostro w ciągu, to co max 6h cyk odpowiednia ilość morf/oxy/acm, tylko te iv w "nienaturalnym środowisku" były cholernie stresujące. Z ciekawych rzeczy: jak kiedyś były pojemniki śniadaniowe 'nerki', to w takie wchodzi idealnie 2x 10ml strzykawka, igły i miejsce na stazę jeszcze jest z luzem. U mnie w szkole średniej wiedziała jedna osoba z kadry, tylko dlatego, że wpadliśmy na siebie w ustronnym miejscu jak ona zerowała dwusetkę, a ja zamierzałam się rozłożyć do strzału. ;) Więc wzajemnie trzymaliśmy się za pyski, plus akurat ten pedagog miał też ciekawy życiorys. Poza tym dopóki były dobre wyniki, to była zmowa milczenia, a były nawet bardzo dobre - prawdopodobnie lepsze, bo nie mogę tego wiedzieć, niż gdybym np. ustną maturę czy kwalifikacje IT zdawała na trzeźwo - i do tej pory pamiętam, jak za 2-3 minuty mieli wywoływać moje nazwisko na ustną z losowym tematem, a ja kurwowałam ze stazą w zębach i ryłam sobe rękę z coraz większą desperacją. Gdy brałam, to te wspomnienia wydawały mi się trochę śmieszne, trochę straszne, teraz na wspomnienie tamtej desperacji mnie mrozi. Oczywiście jak na złość w najważniejszych momentach nie udaje się trafić, ale wtedy to już Ci nie zależy, czy tych ~8ml płynu nie wpierdolisz sobie pod skórę i czy nie będzie ropnia, ważne jest tylko by zaczęło działać, a zjebane iv wchodzi wolniej niż iv oczywiście.
Co z rynkiem pracy "po"? Jeśli chodzi o ślady na rękach, to wszystko goi się na mnie jak na psie, od ostatniego zastrzyku (walentynki tego roku) gdzie miałam dramatyczne ścieżki na chrupiących zrostach nie minęło wcale tak wiele czasu, a ręce - poza chujowo zszytą blizną po ropniu - już są dziewicze. Nawet dłonie, w które zaczynałam walić szpryce ponad 10 lat temu. ;) Nie używam kremów, samo się regeneruje.
I tak to najbardziej wzorową, paskową, stypendiową osobą byłam w najgrubszych ciągach, nawet na fencie jakoś to się dawało trzymać (tu jeszcze podpoliczkowo można było podawać, to już w ogóle + się nasączyć w tłuszcze); ale sporo jest takich osób, nawet ludzie nie zdają sobie sprawy, ilu.
Stwierdzę tez oczywistość: o wiele większa szansa w przypadku osób uzależnionych istnieje, gdy przyjdą do pracy/szkoły/rodziny na skręcie, bo to wtedy ich zachowanie odbiega od 'normy' jaką sobie stworzyły. I to bardzo widocznie. Ile można się tłumaczyć grypą i bezsennością? U mnie sytuacja była na tyle inna, że przed rodziną kryć się nie musiałam nigdy, byle bez zbytniej ostentacji, ale potem to już i ostentacja była najmniejszym problemem.
A studia... hmm... jakbym na siłę szukała najbardziej przećpanego kierunku, to bym pewnie nie znalazła, a poszłam na swój pierwszy z preferencji. Pierwszym nie była chemia czy farmacja. ;) Tam to już patologiczne zachowania odchodziły, w stylu "eeee koleżanko poratuj klonem bo wczoraj zachlałem i mnie telepie" albo (dawne czasy, teraz tam nic nie ma) "przejdziemy się na bałucki jakieś ampułki wyhaczyć?". Shit happens. Nie muszę dodawać, że u osób w stylu "eee koleżanko poratuj" odsiew w sesji był bardzo duży.
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
30 maja 2021jezus_chytrus pisze: Mówiłem, jak to wyglądało z perspektywy mojej i moich rówieśników (których znałem). Użyłem dość powszechnie używanych zwrotów typu "robiło się, nie wiedziało się". Nie należy tego brać dosłownie i większość ludzi nie bierze. A to jak brzmiało to dla Ciebie nie ma dla mnie większego znaczenia.
Nie rozumiem, dlaczego ktoś skasował mi wcześniej ten post. Trzyma się tematu, więc proszę go nie kasować. Pozdrawiam :)
Koniec offtopu
W pracy zdarzało mi się ćpać wszystko, wczoraj koda + tramadol i 6mg broma , dziś wrzucam 450mg trampka bo juz nie mam benzo a 3 razy dostałem już padaki po dawkach 1,5 g trama + ale wole nie ryzykować, teraz mam trampka akurat ale na codzień to wrzucam 3h przed pracą kode , albo pół godziny przed wyjściem z pracy żeby się załadowało jak wyjdę :)
That's why we get fucked up
I can still feel your touch
I still do those same drugs
All I ever wanted was a Benz and a bad bitch
Potem nastały czasy trampka i kurwa... przykre jest to dla mnie, ale największy progres w swoim dotychczasowym życiu zawodowym zrobiłem właśnie na nim. Chujnia tym większa, że jak się to rzuciło to trza wyrabiać narzuconą samemu sobie normę. Bez wspomagacza... i jest ciężko...
03 czerwca 2021Morfeo pisze: U nas raz policja z psami przyszła do gimbazy. Znajomy miał pół kilo zielska i pies wąchał, ale policjant powiedział, ze to pewnie kanapki a pies głodny. Ja wypaloną lufkę schowałem w kapturze, ale pies nie podszedł. Piękne czasy
ile tam nie maił, wyobrażam sobie jak był obsrany <odganiasmrod>
Czasu nie cofniesz. Jak poszedłem do technikum też piłem przez miesiąc dzień w dzień, później zmieniłem szkołe. Znowu mama cierpiała. Brałem od niej pieniądze "na książki" i je przepijalismy. Brzydzę się tego
Do dziś wybieram numer Grzesia, chociaż leży w grobie
Znów umarło kilka osób, ja tylko czekam na swą kolej
My tylko czekamy w kolejce"
Typ sadził, dlatego tyle miał.
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Kolejny akt oskarżenia w sprawie przemytu 2 ton marihuany ukrytej w konstrukcji mostu
Jest kolejny akt oskarżenia w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która w imitacji stalowej konstrukcji mostu przemyciła z Hiszpanii do Polski 2 tony marihuany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Tym razem przed sądem stanie Radosław Rz., ps. „Zeszyt”. Odpowie za przemyt ponad 900 kilogramów środków odurzających.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
„Lewe” recepty na opioidy i środki odurzające w paczkach
Prokuratura w Nowym Targu prowadzi dużą sprawę. Lekarz wystawiał „lewe” recepty na leki opioidowe, a ksiądz był jednym z odbiorców środków odurzających. To jedni z wielu zatrzymanych do sprawy osób. Nowotarska prokuratura prowadzi śledztwo, które dotyczy zatrzymanych z czterech województw, a także przerzutu środków odurzających za granicę.
