Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 107 • Strona 6 z 11
  • 258 / 16 / 0
xcodem - gratuluje i powodzenia, ja nie piłem rok przeszło i na sylwestra popłynąłem, ale nie pije znowu.
  • 42 / 1 / 0
Patryk29 pisze:
Ćpanie zawsze kończy się tak samo, ci co mają szczęście trafiają do psychiatry i wpierdalają leki by dojść do siebie, ci co mają mniej szczęścia,
trafiają do pudła, albo kończą na linie, tak to z grubsza wygląda, ale wiadomo, że człowiek lubi się przekonać o tym na własne oczy.
ładnie powiedziane :D wszystko się raczej zgadza.

Póki co miesiąc i parę dni jestem trzeźwy. Swego czasu 2 lata od wszelkich narkotyków stroniłem, raz się najebałem na wesele, a skończyło się właśnie u psychiatry z F20 w diagnozie. No nic, teraz drugie podejście do życia w trzeźwości zapodaję, zobaczymy co dalej.
  • 79 / 6 / 0
Byłem trzeźwy 5 (słownie: pięć) dni. Nie wiem co o tym myśleć.
Uwaga! Użytkownik FidelGastro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1823 / 104 / 20
@2up czy ja wiem, niektórzy potrafią wyhamować albo się odciąć, tylko że wiadomo nie jest to proste, jeżeli nawet mamy w sobie tyle siły żeby samemu sobie odmówić dragów, to często trzeba też porzucić toksyczne towarzystwo, które albo nakręca na dragi i sprzyja przełamaniu się w ograniczaniu, albo z którym ciężko siedzieć na trzeźwo. Niemniej jednak branie narkotyków nie musi prowadzić do leczenia albo więzienia.

Co do tematu, przede wszystkim jak zwróciłem uwagę jak ja spędzam wolny czas i na co wydaje pieniądze(oczywiście każdy wolny dzień kończy się zwykle na ćpaniu z przyjaciółmi, ewentualnie w samotności) to zdałem sobie sprawę że trzeźwość(przynajmniej względna) ma zajebistą zaletę: zostaje nam dużo pieniędzy i dużo wolnego czasu. Ile rzeczy można byłoby z tymi pieniędzmi i czasem zrobić, zamiast przepierdalać co tydzień kilkadziesiąt złotych na melanż, w tygodniu wydając też kilka dych + kupując fajki do tego? Zamiast ćpać mógłbym na przykład przeznaczyć te pieniądze i czas na podróż na weekend do jakiegoś polskiego lub europejskiego miasta, skorzystać z jakiejś atrakcji typu skok ze spadochronem, albo nawet po prostu kupić sobie coś fajnego, ale nie... lepiej jest przećpać te kilka stów w miesiącu, czasem zastanawiam się czy nie lepiej właśnie byłoby to rzucić w pizdu, ale kurwa, nie da się %-D
Na nic dzisiaj nie narzekam, mam w kieszeni klonazepam.
Co się stanie po Dextrometorfanie?
Ona jedyna, wierna dziewczyna - amfetamina buprenorfina
  • 57 / 3 / 0
FidelGastro pisze:
Byłem trzeźwy 5 (słownie: pięć) dni. Nie wiem co o tym myśleć.
Na taką trzeźwość powinno być jakieś inne słowo.
To dziwne że to samo słowo określa przewlekłą równowagę w mózgu osoby bez uzależnienia, nudniejszy okres nieimprezowy dla załatwienia obowiązków, przerwę dla regeneracji receptorów osoby może nie wjebanej i chwilowe wytrącenie z "równowagi" uzależnionego.
Always look on the bright side of death
Just before u draw yr terminal breath
Life´s a piece of shit when u look at it
Life´s a laugh and death´s a joke-it´s true
You´ll see it all a show keep on laughing as u go
Just remember that the last laugh is on u
  • 2252 / 383 / 0
nickodem, dawno Cię nie było :)

dziś byłem 1 dzień na oddziale dziennym - trzeźwi ludzie też miewają niezłe jazdy w bani, oj niezłe
  • 15 / 5 / 0
SandS pisze:
Napiszcie, co jest dobrego w byciu trzeźwym i niećpaniu.
Głównie przychodzi mi do głowy:
- kontrola nad życiem (w kilkuletniej perspektywie),
- znacznie lepsza pamięć i koncentracja (jednak nie tak dobra jak przed uzależnieniem),
- brak depresji.
  • 59 / 6 / 0
Mi................strasznie ciężko życ na trzeźwo.
Po 12latach psychotropów, używek i alko to jest koszmar; jednym pięknym słowem.
Do tego doszły objawy schizofreniczne.
Już się chyba pogodziłam, że nigdy nie dojdę do siebie.
Smutne.
Badź w najgorszym przypadku będę musiała wrócić do farmakologii aaaaaa bardzo nie chcę bo wątroba w stanie krytycznym ;(
  • 4807 / 267 / 0
Olcia2121, skoro się poddałaś to cóż. Będzie chujowo. Może powalcz co nieco o siebie. Po 12 latach na bani do jakiej siebie chcesz dojść? Przecież Ty nie wiesz kim jesteś bez chemii.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 1174 / 20 / 15
Powodzenia Olcia, może się uda. Wszedłem na ten temat ze względu na jego intrygującą nazwę %-D

No ale tak serio, to widzę ostatnie dwa posty i od razu trąci działem "detoks", gdzie wypowiadają się głównie:

a) osoby, które chcą/próbują/marzą o powrocie do stanu sprzed jakiegoś czasu, sprzed iluś tam ciągów

i które niczego się nowego, konstruktywnego i tak tutaj nie dowiedzą, bo reszta to:

b) osoby, których ulubionym zwrotem jest "myślenie życzeniowe" oraz "nie ma powrotu do sportu" i ze względu na własne problemy z realizacją podpunktu a), ugrzęznąwszy samemu na dnie, z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu trzymają kurczowo innych, którzy chcą wypłynąć na powierzchnię. Jeśli ktoś czytał "Metro 2035" to może tu wyczuje podobieństwo do starań Artema o wyprowadzenie ludzkości na powierzchnie, gdzie wszyscy go uznają za idiotę i świra. Wierzącego w Utopię. Bo wszyscy dookoła wolą żyć tu, gdzie się przyzwyczaili, marzenia są dla nich z góry nieosiągalne i zarażają tą postawą wszystkich, ergo Artem pozostaje sam w staraniach...

c) osoby, którym udało się jakoś zrealizować punkt a) i najczęściej są to osoby, które ślubowały trzeźwość do końca życia*. Z ich postów wieje więcej spokoju i zrozumienia oraz faktycznej chęci pomocy, aczkolwiek i im nie udaje się zazwyczaj wyrwać się ze schematów myślenia sprowadzających każdego bez wyjątku narkomana do tej samej miary, do tego samego wspólnego mianownika jak w podpunkcie b. I podsuwają wszystkim dookoła SWÓJ PRZEPIS na wyjście. A gdyby taki uniwersalny istniał, to na kij wielu użytkowników z osobna tworzyłaby swoje własne "detoksykacyjne wątki"?

Serio, ja sam pamiętam, jak swego czasu założyłem "swój" temat w dziale detoks. Po przeczytaniu kilku odpowiedzi, postanowiłem nigdy więcej już go nie odwiedzać, żeby nie podcinać sobie skrzydeł. Było to może ze 2 lata temu. I przez te 2 lata faktycznie się wierzgałem, szlochałem, załamywałem... I nagle zauważyłem ostatnio, że moja aktywność na H sprowadziła się nieomalże do 0 (dlatego też bez obrazy Światło, nie miałem zamiaru nikogo szufladkować, nie wiem co u Ciebie z tego właśnie powodu że tu nie zaglądam), ciągi zdarzają mi się już niezwykle rzadko. Może i się nie uwolniłem w 100% (a kto jest w stanie?), ale osiągnąłem swój cel... Prawie... Tzn. jestem w trakcie "odbijania od tematu" i czuję się z tym zajebiście. Jak jeszcze trochę popracuję i odbiję tak daleko, jak jestem w stanie, będę za to w 100% zadowolony. Przebywanie w grupie ryzyka to dla mnie żaden problem. Tak po prostu musiało być. Ale od czego człowiek ma mózg i doświadczenia?

Także jeszcze raz - powodzenia! Warto!!!

PS - zdaje sobie sprawe, ze Twoja droga Olcia będzie inna niż moja - być może wyjścia z sytuacji ostatecznie okażą się zupełnie inne od moich. I o to chodzi. Nigdy nic nie wiadomo. Dewizą działu "detoks" powinno być znane tu dobrze hasło "kwestia osobnicza". Dlatego nie wiem, czy jest sens dziewczynę oceniać z góry, że nie wie, kim jest bez chemii - wiele osób negatywna motywacja w chuj demotywuje. Cholera wie, co pod tą kopułą jest, i co może być.

* na marginesie - ta strategia, podobnie jak umieszczanie w ośrodkach stacjonarnych, jest po prostu najskuteczniejszą "bronią na ćpuństwo", poneiważ NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE, ma najszerszy promień rażenia... Plus jest prosta.
Uwaga! Użytkownik WaWe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 107 • Strona 6 z 11
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem

Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.

[img]
Budowali z kostki brukowej... schowek na amfetaminę. Policjanci zatrzymali 27-latka z narkotykami

W niedzielę, 13 lipca br., gostynińscy policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca powiatu gostynińskiego, który posiadał przy sobie amfetaminę. Narkotyki odnaleziono w prowizorycznej budowli z kostki brukowej. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.