Więcej informacji: Powoje w Narkopedii [H]yperreala
Jadły ten powój już dwie osoby, po całe 10g, i podobno jest słaby, efekty działania podobne do marihuany. Jak sam zjem to się upewnię czy tak naprawdę jest. Jednak wydaje mi się że zamówienie tej odmiany było błędem, i trzeba będzie kupić inną.
http://www.alternativemind.co.uk/lsa-ba ... p-349.html
a ile takich?
http://www.alternativemind.co.uk/lsa-ri ... p-351.html
Które będą lepsze?
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Teraz przenieśmy się nieco w czasie. O równy miesiąc,do 19 kwietnia 2010.
Już dzień wcześniej obmyśliłem sobie tego tripa jak i kilkudniowy pobyt u mojej dziewczyny(mieszka na stancji z dwiema kumpelami,ale na szczęście ona w osobnym pokoiku ;-) ),dlatego w tym dniu wstałem już o 8.
W tym dniu możliwy był mój pierwszy debiut sceniczny. Możliwy ale nie do końca pewny bo sam się jego ''bałem'' no i przecież nie byłem członkiem dawnego projektu jednej ze współlokatorek stancji i miałem jeśli juz to jedynie gościnie zaśpiewać. Od kilku ładnych lat chciałem śpiewać,być wokalistą,ćwiczyłem w domu też na spacerach po łąkach jak i pisałem pełno tekstów,wierszy itp itd. Jednak brakowało mi odwagi,śmiałości,charyzmy wokalisty.Często na próbach nie dawałem sobie rady z tym jak i ze stresem.Jedną z prób pamietam niestety dobrze bo to był najlepszy(grali np na WOŚPach itp itd) i najlepiej wtedy pasujący mi z repertuarem zespół w jakim byłem na próbie a ja przez stres mijałem się z muzyką i momentami głównie na początku gdy miałem ''wchodzić'' coś mnie blokowało i fatalnie to wyglądało <_< Odrzucili mnie stwierdzajac że głos mam świetny,ale szkoda że nie mam odwagi go z siebie wydobywać na luzie.
Dlatego już od pewnego czasu myślałem spróbować tripu z LSA aby to sobie przemyśleć na kwasie. Tym bardziej ,że tripy na LSA w znacznym stopniu pomogły mi zrozumieć rozstanie z byłą (pseudo) kobietą(jak się komuś nudzi to więcej o tym znajdzie w moim profilu w dawniejszych postach,ja opisywać tego tutaj nie zamierzam ;-) ). Jednak na wcześniejszych tripach(ostatni z LSA był 30 stycznia) nie udawało mi się skupić na tym problemie. Teraz okazja ku temu wydawała sie być idealna bo życie miałem ostatnio dosłownie bez żadnych innych problemów no i dzień możliwego koncertu był idealnym(ale i ryzykownym) dniem by sobie poradzić z opanowaniem stresu i większą odwagą przy śpiewaniu.
Wyszedłem z domu spakowany na kilka dni bo moja dziewczyna miała w najblizszych dniach trochę wolnego bo jej klasa pojechała na kilkudniową szkolną wycieczkę,ona nie pojechała ''ze względu na Ciebie Kochanie,wolę być kilka dni z tobą niż tam''. Jedynie co jakiś czas miała chodzić i zaliczać zaległe prace klasowe itp,bo przez nasz związek i jej podejscie ''jesteś ważniejszy niż szkoła'' sporo zaległości sobie narobiła... ;-)
Z domu wyszedłem ok 10:45,po 12 już byłem u niej na stancji. Współlokatorki były jeszcze na wsi w której i moja mieszka,miały wrócić ok 17,18 by zdążyć ogarnąc się na występ. Powój w ilości 10g(czekał już długo na tripa ;-) ) z M.O. zjadłem ok 12:40(pisząc to jest godzina 12:45,równy miesiac po tym,nawet kurwa nie wiecie jak fajnie jest wspominać to ponownie i to akurat miesiąc po a i tak wspominam to codziennie :-D ).
Jako,ze juz dłuższy czas zagłębiałem się w muzykę z lat 60-tych jak i jej ją zgrywałem to również i u niej mogłem słuchać swojej ukochanej muzyki :-D Ponadto przed wyjazdem zgrałem kilka rzeczy typu psychedeliczne obrazki,w tym kalejdoskopy,pliki z karaoke i swoje playlisty by nie musieć ich tam układać. Po konsumpcji(jadłem sam,choć proponowałem dokupić w stacjonarnym sklepiku porcję i dla niej ale nie chciała) położyłem się,a ona obok mnie. Wpierw ok. 20 minut słuchałem losowych utworów,później poprosiłem ją by włączyła Floydów a dokładniej suitę Shine On You Crazy Diamond ;-) Po dwóch pełnych odsłuchaniach wstałem z łóżka bo czułem że mdłości zupełnie ustąpiły,choć i tak były naprawdę małe i nie wiem do dziś czy to dzięki jej czułości okazywanej mi gdy leżałem czy przez to że dawno nie jadłem LSA lub po prostu magia tego tripa już wtedy dała o sobie znać i to chyba najprędzej bo w sumie odkąd wszedłem do jej domu było cudnie ;-)
Była godzina 13:50 gdy wstałem z łózka i po przejściu się po domu wraz z nią i ubraniu się (leżeliśmy w bieliźnie pod kołdrą) i wyjściu na fajkę(pali się tam na balkonie,ale my i tak rzadko palimy bo ja rzucałem wtedy ;-) ) włączyliśmy playlistę ''love 60' '' z miłosnymi,czułymi utworami z 60-tych i weszliśmy...do łózka
To były niesamowite przeżycia,doznania(tak,pisząc to od kilku minut i przypominajac sobie tamte wydarzenia stoi mi
Po wylegiwaniu się w łózku wstaliśmy o 15:20,zjedliśmy obiad i tu uwaga!!!!!!!!!
Przed 16 postanowiliśmy zająć się moim ''celem'' na tego tripa-muzyka i moje śpiewanie! Po jej podłączaniu calego sprzetu (chcieliśmy wszystko nagrać i to w dobrej jakości ;-) ) i przyszykowaniu dwóch gitar(akustyki,jeden jej,druga współlokatorki) na których już od jakiegoś czasu próbowałem się ogrywać rozpoczęliśmy. Wpierw od gadania,zapowiadania i smianai się z tego wszystkiego ''o jaaa to się nagrywa!''
Wtedy jeszcze nie wiedziałem że ta sesja karaoke jak i pozniejsze wydarzenia( i nie tylko karaoke bo poza karaoke bitelsow spiewalismy karaoke jednego utworu Dylana i nasze gitarowe,surowe wersje oryginału jak i pewnego coveru tego utworu oraz głównie jeden utwór pewnego grandżowego zespo) zmieni mnie i to myślę,że już na zawsze :-) Zyskałem dzieki tej sesji i temu co bylo pozniej mase pewności siebie,wiary w swoje umiejetnosci,zyskałem to czego nie miałem :-) no i coś jeszcze-ta nagrana sesja jest dla nas oboje relikwią. Mamy to oboje na kompach w całości jak i podzielone na pewne częsci i ja słucham tego choć trochę niemalże codziennie :-) Brzmi to niesamowicie ale i dosc dziwnie,czuć w tym kwas bo mowilem miedzy utworami dziwne rzeczy,moj glos tez wydaje sie być skwaszony i cała ta otoczka jest kwaśna,magiczna. No i niesamowicie bylo spiewac kawalki z kwaśnych płyt bitelsów typu ''lucy in the sky...'' itp itd jak i słuchać tych nagrań,piękna pamiątka :-)
O 17:20 wróciły współlokatorki wraz z perkusistą tego ich cover bandu. Czy poznali że jestem na kwasie? Nie,nie musieli bo pierwsze co im powiedziałem pełen entuzjazmu dzieciaka(mam go na co dzień a po LSA jest jeszcze wyraźniejszy
Po chwili ich podłączania się itp itd zaczeliśmy ''próbę''. Oni mieli zaplanowany od dosć dawna(ogolnie nie grają razem od dawna,ale ten wystep jako pseudo support pseudo gwiazdy wieczoru w tym klubie mieli zaplanowany od dawna jako nagroda za jakiś tam festiwalik ;-) ) set na ten koncert,ja byłem planowany jako współwokal w dwółch,czas ich granai był przewidziany na max 20 minut i chcieli grac kilka coverów.Po wielu dialogach,próbach grania i mojego pokazywania że mimo skwaszenia daję radę śpiewać udało mi się wraz z moją dziewczyną i pozniej po probach reszcie bandu namówić wokalistkę do zmiany setlisty. Zmiany i to sporej bo z ich planowanych utworow zostały dwa,a z tych ''moich'' zaplanowaliśmy 3,a ostatecznie na koncercie wyszły 4 bo kawalek Dylana zagralismy w dwoch wersjach,bo drugą na bis
na próbie frontmanka co chwilę się o coś przypierdalała a to że chujowo ''brzdakam'' na ''jej'' gitarze a to że za czesto zamykam oczy itp i to jako jedyna <_< Widać było ze ewidentnie mój udział w ich zespole i to aż taki jej nie pasował ;-) Ona ma wielkie ambicje,ja też i tego wieczoru się naprawdę ''gryźliśmy'',ale ja to totalnie olewałem a apogeum jej złości sięgało zenitu już w klubie
o 19:40 przyjechal bus ojca perkusisty po nas i udaliśmy się do miejsca koncertu,mieliśmy wchodzić ok 20:10. Ciągle czułem się skwaszony co skrzętnie zauważała ta ich liderka a ja to totalnie olewałem i smiałem się z tego
Po wejśiu do klubu,pobycie w szatni itp gdy oni się rozstawiali ja poprosiłem moją kobietę ''rozstaw ładnie wszystko i mi,a ja idę pogadać sobie z ludźmi''
Wróciłem na scenę(jak gdyby nigdy nic wchodząc jej środkiem i machajac przed zejsciem na zaplecze ludziom co juz wzbudzało pozytywne reakcje :-p ) i zeszlismy wszyscy za nią na ostatnią ''naradę'' i pierwsze co ktokolwiek powiedział to moja kobieta przyczepiła się że jakaś dziewczyna przy stoliku mnie przyjacielsko przytuliła a ja ją ponoć cmoknąłem :huh: Miała może trochę racji,ale moment to sobie wybrała niezbyt fajny na ''zjebki'',no lol... Zareagowałem spokojnie mowiac jej ze nie teraz o tym mówmy,porozmawiamy w domu itp ale ogolnie niezbyt fajna akcja i nie pierwsza tego typu w jej wykonaniu tego wieczoru....
Na całe szczęscie w tamtej chwili to mnie zupełnie nie wytrąciło z równowagi psychicznej,dalej byłem usmiechniety,mega pozytywny i co najwazniejsze-spokojny,zrelaksowany. :-) Wszedłem na scenie jako ostatni,założyłem gitarkę i.... lekko kopnąłem z usmiechem na ryju krzesełko przeznaczone dla mnie mówiąc do mikrofonu ''jestem młody,postoję''
Nie będę sypał tytułami,z racji tego że przez kilka dni po tym wystepie filmiki smigały po youtube ,no co prawda na prośbę wokalistki(''bo kamerowales glownie jego a to moj zespol'' itp...) jej znajomy ktory to nagrywal usunął je szybko stamtąd,no ale tak jakby co wolę nie mowic konkretow by zachowac anonimowość,choć i tak ktos jak tam byl to mnie pozna
Przed drugim kawalkiem,kolejnym ''ich'' coverem byłem wyjątkowo poważny i nic poza jego suchą zapowiedzią jak i o czym jest ten utwór nie powiedziałem. Zaczelismy go grac i ja sie momentalnie wzruszylem
Po tym z mojej strony była chwila ciszy,publika klaskała a ja cicho i tak jakby mnie nie było tam w tym miejscu
utwór numer trzy to moja propozycja coveru. Kawalek w oryginale tez akustyczny,ale bardxzo eskpresyjny,żywy,z epoki grandżu. Tutaj cała scena jak i widownia były już totalnie moje. Wokal miał należeć do mnie,a tylko drobne dwukrotne backing vocals chórki do tej wokalistki. Tu gitara była łatwa do zagrania,toteż grałem na niej(tutaj ponoć nieco za szybko i fakt-to akurat sam słyszę ogladajac to:P),śpiewałem(w pewnych momentach niemalze krzyczalem ale brzmi to super bo odsuwałem sie wtedy od mikrofonu :-) ) i szalałem na scenie
W trakcie grania tego ponoć(ja tego nie czułem z pocżatku,dopiero pozniej) leciały mi łzy ,ale wiem ze to były w pełni łzy szczescia,łzy szczescia z powodu piękna tych chwil(miewam tak tez i na trzezwo).
apropos trzezwosci-bylo cos ok 20:40,ja nie zwracalem uwagi nie myslalem o tym czy kwas dziala czy nie,ale pozniej jak myslalem o tym wystepie to stwierdzam ze dzialal jeszcze o czym swiadczy ponizsze zdarzenie
za ten trzeci kawalek otzymalismy juz nie brawa a doslownie aplauz :-D az stałem chwile w bezruchu i patrzylem na publike i rozpierała mnie duma i.... poczułem że niemalże płacze i zaraz sie doslownie poryczę
i tu kolejna dziwna akcja z mojej strony ;]
a na bis jako 5 utwor zagralismy.... te wersje szybszą ,żywsżą tego samego utworu,coverowalismy tym razem oryginał
Trip cudny,genialny,nigdy go nie zapomne :-) Drobne fragmenty z licznych notatnikow ktore mam o tym tripie:
Czy ten trip oraz mój debiut sceniczny były dla mnie spełnieniem moich marzeń? Absolutnie nie. On je przekroczył. Bo nigdy nie marzyłem o tripie(jak i debiucie scenicznym) aż tak pięknym i pełnym niesamowitych wydarzeń.
Od wielu już lat nie wierzyłem w żadnego boga. Często mówiłem że wierzę jedynie (aż) w siebie,choć nie zawsze to okazywałem. Od miesiąca śmiało mogę powiedzieć że wierzę w boga bo od miesiąca czuję się bosko,codziennie.
ogolnie to po tym tripie zmienilem sie i to znacznie i kocham LSA za pomoc w tym wszystkim :-)
ok,narazie koniec,choc byl i drugi trip w innych dniach i u mnie w domu i juz z moją dziewczyną jako nie tylko widz,ale to innym rfazem skrobnę bo wlasnie apropos jej-chcialem z nią zerwać(chocby za pretensje o te akcje z koszulką czy przed koncertem ale nie tylko,napsize pozniej bo to sie łączy z tym drugim tripem) i zrywaliśmy juz w sumie ale postanowilismy zostac ze sobą do konca roku szkolnego i zaraz po nią jadę9pisalem tego posta szykujac sie w miedzyczasie,przepraszam za literówki itp itd) i zabieram do mnie bo mama w pracy i chcemy wziac gitarki i miedzy innymi troche pograc sobie u mnie :-D
Peace
co nie zmienia faktu, iż alez z Ciebie piękny narcyz. no paczcie paczcie
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
http://kopalniawiedzy.pl/ergina-LSA-nas ... enne,24543
:)
Albo media przesadzają albo spanikowali kiedy zaczęli rzygać :kotz:
:-D
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sejm9.jpg)
Depenalizacja marihuany w Polsce już wkrótce? „Projekt jest już gotowy”
Czy jeszcze w tym roku w Polsce marihuana zostanie zdepenalizowana? Jak dowiedział się reporter RMF FM, poselski projekt ustawy jest już gotowy. Teraz jego autorzy szukają poparcia w innych klubach parlamentarnych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kidssmarthphoneaddiction.jpg)
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”
Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.