TALK - Rozmowy [H]

[z9m248mfk5]

przerobione kilkadziesiąt opakowań w różnych aptekach i zawsze dostawałem w oryginalnym opakowaniu. Sam jestem ciekaw od czego to przesypywanie zależy.

[mietowy3]

Jak bierzesz pełne opakowanie to nie przesypują, tylko ważą. Zmieniło się to w ostatnich miesiącach po kontrolach, wczesniej dawali nie otwarte opakowanie. Ale posypały się kary i teraz aptekarz się boi.

[przekletykozisyn]

przerobione kilkadziesiąt opakowań w różnych aptekach i zawsze dostawałem w oryginalnym opakowaniu. Sam jestem ciekaw od czego to przesypywanie zależy.

Nietrudno się domyśleć, że nie wszystkie apteki miały kontrolę z WIF, albo i nie każdy WIF jest tak zmotywowany do egzekwowania przepisów, jak mazowiecki.

Przecież logiczne że ani tamta apteka sobie tego nie wymyśliła (aczkolwiek jej się to opłaca, bo z każdej dyszki urywa ten ułamek grama, który może wciąż sprzedać), ani inne apteki nie mówią yolo, chwdwif, tylko jescze nie spotkały ich żadne problemy

[nCuX]

W konstancinie, Podkowie czy Wawie , Krakowie zawsze dostawałem opakowanie zamknięte to nie jest reguła.

[mietowy3]

Gdybyś teraz poszedł w Wawie to byś miał otwarte.

[yoshi420]

Jakby farmaceuta mi próbował wcisnąć opakowanie z przesypanym suszem to bym go opluł. Na szczęście tylko w 1 aptece spotkałem się kiedyś przypadkiem z takim absurdem. Niby dlaczego nie przesypują na oczach klienta/pacjenta?
Co do obejrzenia np slab u mnie w aptece (w sumie już w byłem, w obecnej to nwm) - nie pozwalają zobaczyć jak wygląda susz (od tamtego czasu już nigdy nie byłem zainteresowany slabami)

[rafal425]

Jeśli to przepis, czemu połowa aptek ma na niego w.....e i wydaje to, co przysłał producent? Nie wierzę, żeby cała masa tych przybytków nie znała przepisu i ryzykowała zamknięciem apteki oraz pewnie karami pieniężnymi więc to pewnie jest kwestia interpretacji. Zapewne ta lepsza połowa skonsultowała sprawę prawnie i mogło okazać się, że nie mają obowiązku niczego ważyć i przekładać, żeby ze zwykłego surowca cudownie przeistoczyło się w dopiero zdatny do użycia lek - za sprawą magicznego dotyku fachowca magistra farmacji... groteska jakaś.
Szemranych producentów powinno się od razu skreślać. To w końcu lek jak każdy inny, a nie temat z bramy, gdzie braki są wkalkulowane w załatwianie z takich źródeł.

Apteki raczej nie będą produkować suszu - chyba, że mają trochę zieleni i słońca za apteką, to na drobną skalę i po cichu. Uprawa to bardzo duże przedsięwzięcie, a poza tym sprzedawać mogą tylko ci namaszczeni, co pewnie słono za to namaścili.
Nie wiem, czemu surowiec farmaceutyczny brzmi lepiej, niż lek, ale kwestia gustu ;) A wapek ciekawy - muszę sobie kiedyś sprawić innego butanowca niż VapCap.

Szukałem informacji w internecie na temat takiego przepisu ale niestety info brak, również dziwne mi się to wydaje ponieważ jak pamięcią sięgam to nie przypomina mi się abym dostał kiedykolwiek otwarte opakowanie przy zakupie całości.

Myślę że jakby umożliwili aptekom uzyskania licencji na uprawy medyczne to na pewno znaleźli by się chętni, nie wiem czy ktoś kojarzy ale jest np. taki ktoś jak Konopny Farmaceuta, prowadzi aptekę oraz produkuje ekstrakty, nagrywa filmy na youtubie o tematyce medycznej marihuany, myślę że on jak i inni farmaceuci lubujący się w konopiach na pewno skorzystali by z takiej możliwości, kwestie wielkości uprawy można by rozwiązać w sposób taki jak w klubach konopnych, tzn. jest zapisane np. 50 osób i każda z nich miesięcznie potrzebuje np. 50g a więc apteka uprawia przykładowo po 3 krzaki na głowę na jedną uprawę, myślę że powstałoby wiele aptek zajmujących się wyłącznie marihuaną.
Jedynie problem widzę to jak zwykle przepisy... Szansy na takie rozwiązanie są niestety nikłe, a szkoda ponieważ na pewno podniosłoby to jakość i urozmaiciło medyka w Polsce.

[mietowy3]

Nie można wydać surowca farmaceutycznego bezpośrednio pacjentowi bez "obróbki" farmaceuty

[jezus_chytrus]

Te apteki za ten przepis liczą sobie zwykle prawie 50zł więc to chyba jest główną motywacją do takiej formy wydawania.
Robienie koncentratu niewielką maszyną to jednak coś innego, niż uprawa powiedzmy 100 krzaków. Outdoor za bardzo nie wchodziłby w grę z racji klimatu więc lampy, pomieszczenie, prąd i inne pomniejsze.
Oczywiście nie ma w tym nic skomplikowanego i to kwestia "jedynie" inwestycji (kogoś, kto to poprowadzi można zawsze zatrudnić), ale niestety przede wszystkim ucywilizowania prawa.

[mietowy3]

Jak bierzesz taka ilość jak w oryginalnym opakowaniu to nie doliczają dodatkowej opłaty.