Psychodeliki nie są złe. Źli są ludzie, którzy demonizują drugich ludzi. Źli są ludzie, których system podpiął pod swój sztandar, którzy teraz powiewają, jak im dmuchnie. Każdy z tego pięknego świata fantazji wychodzi wtedy, kiedy nie zna swojej wartości, kiedy przestaje wierzyć w moc drzemiącą w tych rozkosznych miejscach i zatapia się w wątpliwościach, jakie serwuje mu społeczeństwo, hierarchia wartości i inne wytwory, które nielicznym tylko na pozór pozwalają być lepszymi. Ci, którzy piszą, że nie masz wierzyć, to ci, którzy wierzyć przestali. Przestali wierzyć bo nie mieli w sobie siły, żeby przeciwstawić się zmaterializowanej i pogrążonej w niezależnym od siebie podporządkowaniu osobie.
Powiedziałbym, że to oni maja problem, a ty masz dziewczyno problem przez nich. Uwierz w siebie i nie rób niczego dla kogoś, tylko dla własnej przyjemności. I nikt nie powiedział, że tutaj koniecznie coś trzeba robić. Rób to na co masz ochotę, niech w końcu zginie system, który dławi. Niech ci tekst dezideraty pomaga.
Peace and Love
wątpliwościach, jakie serwuje mu społeczeństwo
Społeczeństwo bazuje na pewności. Ten, kto wątpi, jest mądry.
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
edit: Teraz przeczytałam post Salviego. (Nie wiem czy to do mnie, czy się pomylił, ale skomentować mogę tak czy inaczej.) Nie uważam, żeby ludzie byli źli. Wiem, że problem polega na moim podejściu. Ten przymus robienia czegoś, bo tego ode mnie niby oczekują, też pochodzi ze środka, a nie od ludzi, i ja sobie z tego zdaję sprawę.
Chaotka np. (mogę się mylić) mając taki sam problem wybrała inną drogę, czyli obwinianie wszystkich i wszystkiego dookoła o swoje nieprzystosowanie, i tym samym oddala się od rozwiązania. (Ale jej bym nie obwiniała. To raczej m.in. przez ludzi takich jak niektórzy na tym forum, ktorzy nie przepuszczą żadnej okazji pokazania jacy to nie są zajebiście ironiczni i zabawni, zamiast się zastanowić, dlaczego ktoś ma problem i spróbować pomóc. Tak, wiem, że to nie kółko wzajemnej adoracji, ale to minimum empatii każdemu by się przydało.)
Rzecz w tym, że nieśmiały/dotknięty fobią społeczną człowiek czasem po prostu potrzebuje jakiegoś silnego bodźca z zewnątrz, żeby coś ze sobą zrobić. Nie wystarczą rady typu "weź się w garść". Niektórzy wybierają terapie, inni próbują sami się wyleczyć. (Nie wyobrażam sobie, że miałabym obcemu człowiekowi mówić o swoim życiu ze szczegółami, więc psycholog u mnie akurat nie wchodził w grę.)
Ale jej bym nie obwiniała. To raczej m.in. przez ludzi takich jak niektórzy na tym forum, ktorzy nie przepuszczą żadnej okazji pokazania jacy to nie są zajebiście ironiczni i zabawni, zamiast się zastanowić, dlaczego ktoś ma problem i spróbować pomóc. Tak, wiem, że to nie kółko wzajemnej adoracji, ale to minimum empatii każdemu by się przydało.
Ironiczni, zabawni i błyskotliwi. Od posta feed-your-head w tym wątku pojawiło się ok. 20 postów, luźno lub bardziej konkretnie nawiązujących do jej posta. IMO żaden z tych postów nie pomógłby człowiekowi w takiej sytuacji jak ona, a tylko przyczynił się do zamieszania jej w głowie. Pomaganie ludziom nie polega na tym, by uraczyć świat swoimi pożal.pl-siem-boże przemyśleniami, pełnymi niekonsekwencji przeplatających się z wytartymi banałami. Nie idzie o to, by komuś powiedzieć co ma myśleć (ohydny, nieświadomy relatywizm)...
Dlatego czuję sprzeciw, bo rzygnąć treścią umysłową to nie sztuka, i pomocy żadnej w tym nie ma, sorry.
Ohydny, nieświadomy relatywisto.
I tak, nie mam racji, udowodnisz mi to za pomocą chluśnięcia konstruktami.
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/amnesia_ibiza.jpg)
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów
Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjheart2.jpg)
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób
Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/new_york_weed.jpg)
Stan opublikował raport o spożyciu marihuany. Niemal 15 proc. nowojorczyków zażywa ją regularnie
Tylko 14,7 proc. dorosłych nowojorczyków regularnie spożywa konopie indyjskie – zgodnie z najnowszym raportem stanowego Departamentu Zdrowia. Najwyższy odsetek korzystających z marihuany w dowolnej formie występuje u osób w wieku 21-24 lat. Z raportu wynika ponadto, że większą tendencję do zażywania konopi mają osoby, które jednocześnie nadużywają innych używek.