Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
Czy moja "historia" dała wam dużo do myslenia?
Tak
53
18%
Nie
52
18%
Wyjebane mam
185
64%

Liczba głosów: 290

ODPOWIEDZ
Posty: 241 • Strona 5 z 25
  • 352 / 97 / 0
Nieprzeczytany post autor: TenTyp »
Ooo ale pocisk na mnie :D

No faktycznie o ganji zajechał za mocno. Nie jest to jednak cudny specyfik. Swoje tez rozpierdala w organizmie. Nie bede sie Wild sprzeczał z toba w kolejnym topiku, bo nie na tym mi zalezy. Sam jaram od kilku lat. I uwazam ze lepiej niech odstraszy dzieciaki od baku niz mialyby jarac. Zaden drag czy uzywka nie są najlepszym wyjsciem. Czy to baku czy bless czy hel. Lepiej pizgać herbate liptona i być happy niz jarac :D I tak jest z kazdą uzywką, nie ma sie co oszukiwac ze ja jaram i to jest spoko, a on pizga bless i jest fuj.
Zwierzęta i ludzie może nie są podobni
Ale w jednej sprawie są na pewno zgodni
Że trzeba mieć miejsce w którym można się rozjebać
Ostro zabalować a później wszystko sprzedać
  • 763 / 6 / 0
newbe pisze:
Fasolkaaa pisze:
newbe pisze:
poza tym uciekając od problemów, coraz bardziej je do siebie przyciągasz.
Święte słowa... ]
wszystkie problemy są do rozwiązania, wszystko jest kwestią nastawienia psychicznego i silnej woli. Miałem poważny problem z alkoholem i dość poważne problemy w rodzinie, a codzienną ucieczką w alkohol i pozorny stan "wyjebania na wszystko" tylko wzmacniał moje lęki i zapętlał w myśleniu "jakie życie jest chujowe", "przecież życie nie ma sensu", "wszystko jest szare, ponure i monotonne"...
Uciekając w objęcia jakiejkolwiek substancji tylko pogrążamy się w swoim negatywnym stanie psychicznym by chociaż na chwilę zapomnieć o problemach i otaczającym nas świecie...
Zawsze myślałem ze alkohol jest cool, idealną odskocznią od codzienności, a tak naprawdę doprowadzałem się do poziomu marchewki, cofając sie w rozwoju. Było aż tak źle, że rozmawiając z matką(która jest polonistką) nie potrafiłem sklecić poprawnie gramatycznego i stylistycznie zdania zapominając znaczenia poszczególnych wyrazów, gubiąc sie w swojej własnej podziurawionej bani... spowodowanej codziennym kurewskim kacem który tak bardzo lubiłem (ooo tak, lubiłem kaca, gdyż traktowałem go jako jeden z tych odmiennych stanów świadomości pozytywnego porycia, ależ byłem wtedy głupi...)
Problemy się nawarstwiały, zarówno rodzinne, jak i moje prywatne(tymi prywatnymi się mało co przejmowałem, najbardziej dotkliwe były te problemy które dotykały moich najbliższych i nie potrafiłem im pomóc...). Zapijałem problemy, myśląc że w ten sposób od nich ucieknę, a tak naprawdę robiłem ogromną krzywdę rodzinie która ubolewała nad moim kretyńskim nałogiem, ryjąc swój mózg przy okazji....

Los chciał(a może to ja sam podświadomie przyciągnąłem owe wydarzenie) że pewien członek tego forum (któremu jestem dozgonnie wdzięczny) pokazał mi pewien cudowny środek, zwany skrótowo LSD.
LSD był katalizatorem przemiany który pokazał mi że MOŻNA żyć świadomie. Pokazał mi mnóstwo nieprawidłowości w mym życiu, torując drogę i pokazując najlepsze rozwiązania. Traktuję go jak przyjaciela, który zmienił moje życie. Za pierwszym razem doświadczyłem "kosmosu". Był to rozpierdol psychiczny z bardzo bogatą, wizyjną częścią tripa w którym czułem jedynie to że jestem pierwiastkiem wszechświata tak samo jak drzewa, kamienie, zwierzęta, częścią jednej wielkiej świadomości zbiorowej i czułem się jak zza czasów dzieciństwa - od dawien dawna poczułem ze naprawdę ktoś mnie kocha. Czułem się kochany i poczułem wielką potęgę energii zwanej miłością którą trzeba bezinteresownie przekazywać innym. Tak się zaczął skromny początek przygód z LSD i świadomym rozwojem.

Kolejny raz wywrócił moje życie do góry nogami...
Tak, tak, był to zlot hyperrealowców, u mnie na psychodelicznej działeczce. Jak zwykle podniecałem się przed zarzucaniem kartonów że będzie "kosmos i chuj", zajebiste halucynacje itp itd.
Przyjechała spora ekipa: leśnik, Rastuch, tesia, jej chłopak mac, stary kwasiarz, mati200, swistak-kocha-lady, Rodzynka, konserwa, Galgan, moj brat Beif, sporo moich znajomych z operatorem na czele(kochana osoba, która traktuje jak brata) i Kurwik który przebył tak daleką drogę z drugiego krańca polski by się ze mną spotkać i wspólnie pofazować(za to też Ci dziękuję). Otóż:
zarzucilismy w większosci po 2 kartony nasączone dragonflajem i zaczęliśmy wspólną podróż. Wszystko zaczęło żyć swoim życiem, falowało, kwasowo się wyginało. Natłok halucynacji zabijał swoją zajebistością, np:
- dwa małe murzynki które wybiegły z krzaków prosząc o to by nasikać im do dzbanuszków które trzymały w rękach bo chciało im się pić,
- samolot policyjny CBŚ-u, wraz z całą ekipą policyjną z szarikami którzy mieli nas wszystkich aresztować, lub
- sylwester na niebie i wybuchające gwiazdy na tysiące rozpierdalających pastelowych kolorków jak w bajce,
lecz to była tylko wizyjna część tripa, teraz dopiero zdaję sobie sprawę jak bardzo była uboga... a DF działał w moim organiźmie coraz mocniej i mocniej i mocniej ....

nagle nadchodzi moment w którym za chÓja nie wiem co się dzieje! 8-( , nie wiem czy siedzę, czy stoję czy leżę? przed oczyma widzę kalejdoskop zmieniających się kolorów i geometrycznych fraktali," czy ja żyję? czy nie żyję? a może umarłem?, kim ja w ogóle jestem? kurwa 8-( 8-( czy to moje życie przewija się na tej taśmie która jest mi teraz przewijana przed oczyma? Tak, to moje nędzne życie"(...)
Był to moment w którym me EGO rozpuściło się, przestałem czuć ciało, porzuciłem je, i na tę dłuższą chwilę przeszedłem do czwartego poziomu gęstości - byłem czystą energią. Wtedy usłyszałem ten głos, głos przewodnika? czy może był to mój głos, mojego JA który od tak dawna był zagłuszany alkoholem, całonocnymi imprezami i chęcią przeżywania mega bani po dragach?
zobaczyłem przerażające wizje siebie samego które pokazały mi jak może wyglądać moje życie, kiedy dalej będę tkwił w fałszywej bajce, pętli która przytwierdza mnie do szarej codzienności i nie pozwala się rozwijać, DF pokazał mi całe moje życie jak na tacy, i naprowadził mnie co mogę w nim pozmieniać i jak zrobić to tak by najmniej przy tym cierpieć, mówił że to nie będzie łatwe i decyzja zależy tylko i wyłącznie ode mnie...
padło pytanie "chcesz się rozwijać świadomie czy dalej się kręcić w fałszywej pętli",
DF pokazał mi że sami jesteśmy kreatorami swoich bajek(własnego życia) tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę... Swoim działaniem i poczynaniami możemy świadomie lub nieświadomie wpływać na bajki innych osób, zmieniać je, naprawiać lub niszczyć.
Pokazał mi TO, i wiele wiele więcej co już zatrzymam dla siebie... Jednym słowem pogniótł moją psychikę tak silnie że po tripie tego nie pamietalem, pewnie nie chciałem tego do siebie dopuścić myśląc "jak taki głupi papierek mógłby zmienić moje życie??"
Następnego dnia, nażarłem się piguł w ilości x8. Znowu chciałem przeżyć "kosmos i chuj" w połączeniu z lekkim rozpierdolem psychicznym i ekstatycznym stanem wywołanym przez MDMA. Kiedy piguły zaczęły działać calą swoją mocą nagle uderzył mnie Dragoniasty flashback który przyjebał w mój mózg jak pudzianowski kowadłem, tak, że z wrażenia musiałem usiąść na ziemi i 5 minut dochodziłem do siebie. Podczas owego flashbacka przypomniało mi się wszystko z poprzedniego kwaszenia. Cała podróż poza ciało, rozmowę z własnym sobą, analizę swojego życia, psychiki i nakręcanie swojej bajki od nowa.
Pomyślałem sobie wtedy "KURWA!, to sie przecież stało na prawdę...", "ja już nigdy nie będę normalny, już nic nie będzie takie samo jak wcześniej...", "przecież zdecydowałem się na zmiany, zdecydowałem że chcę ŻYĆ ŚWIADOMIE!"

reasumując moją jakże płytką wypowiedź(werbalny przekaz nie pozwala nawet w 25% przekazać tego co tak naprawdę dzieje sie z człowiekiem pod wpływem LSD lub substancji pochodnych które działają identycznie z różnicą w wizualnej części tripa), mogę śmiało powiedzieć że LSD/DF jest katalizatorem przemiany do którego nie każdy dorósł i można sobie poryć bańkę gdy źle się tych narzędzi używa.
LSD to klucz do siebie samego i wszystko zależy od nas samych jak go użyjemy. Możemy przeżyć bogaty wizualnie trip z halucynacjami, kosmos, rozpierdol, porycie, czy jak to tam sobie każdy nazywa, a możemy też przeżyć mistyczną podróż do swojego wnętrza dzięki której możemy przeprogramować swój mózg, swoją osobowość, włącznie z cechami charakteru korzystając z okazji że nasza psychika robi się plastelina - giętka materia którą można wymodelować tak jak się ma na to ochotę.

"rozpuść się, rozpłyń, poznaj, przeanalizuj i nakręć się od nowa"
"Prawda jest daleko bardziej potężna niż jakakolwiek broń masowej zagłady" Mahatma Gandhi
  • 0 / / 0
Witam, jestem nowa.... Mam zaledwie 14 lat, ale nic nie biorę... i nawet nie mam zamiaru, nie pale nawet papierosów... czasem zdarza mi się coś wypić mocniejszego, ale to rzadko. Nie chciałabym nikogo obrażać, ale do tej pory myślałam o narkomanach jako o ćpunach, brzydziłam się was.... Sami chcieliście.... Ale dziś na religii, ksiądz puścił nam na magnetofonie nagranie, na którym narkoman opowiada o swoim życiu... Wszystko się zmieniło, zrozumiałam... Wam nie jest potrzebna pogarda, lecz pomoc.... Zajarzyłam, że jesteście tacy jak ja i moi znajomi... może i macie czasem większe odpały, ale co tam... Kurczę, zacięłam się... Nie pamiętam co miałam napisać..... xD A wiem...:DxD NO to ten.... Nie znam się kompletnie na narkotykach, nigdy ich w realu nie widziałam, nawet papierosów wolę nie dotykac, zeby niebyło, nie jestem jakąś tam paniusią, poprostu nie chcę sobie życia spierdolić.... Ale chciałabym się coś więcej o was dowiedzieć... Ten koles na nagraniu opowiadał o jego ziomach, którzy popełniali samobójstwa i staczali się na dno. To naprawde tak pogrąża? Naprawdę jest tak źle? Skoro tak, to czemu w 1st poście jest, że to jest cool itede? Skoro nie chcecie tego, to czemu nie pójdziecie się leczyć? Skoro chcecie, to dlaczego narzekacie?? Nie żebym krytykowała... poprostu ja nie znam waszego toku myślenia....
  • 440 / 4 / 0
yyy ten no ten nooooo kórwa, ja pierdolee, co ja miałem powiedzieć, w pizdu, zapomniałem kurwa
aaa kurwa, już sobie przypomniałem- TAK~
Wskoczcie do klozetu i stańcie na głowie
ja żyję - a wyście pomarli, Panowie.
  • 370 / 21 / 0
Nieprzeczytany post autor: Halik »
narkoman narkomanowi nierowny.
No ale jako pod-istota mozesz tego nie wiedziec (%-D)

A tak na powaznie - jesli interesuje cie zywot ludzi ktorzy faktycznie sa ostrzej w cos wjebani to polecam dzial depresanty. Czytaj do woli.
Na własnej stypie można robić już tylko jedno.
</3
Moja obecność to tylko migotanie.
  • 803 / 6 / 0
Zielone Karty pisze:
yyy ten no ten nooooo kórwa, ja pierdolee, co ja miałem powiedzieć, w pizdu, zapomniałem kurwa
aaa kurwa, już sobie przypomniałem- TAK~
Drugi!

żeby nie było, że nie jest:
http://talk.hyperreal.info/viewtopic.php?t=13185
  • 333 / 11 / 0
@Nicky...
Zazywanie narkotykow pograza, ale nie wszystkich. Wszystko ma swoje wady i zalety. To nie jest tak, ze calkowicie chcemy albo nie chcemy cpac. Mamy mieszane uczucia. Jesli chodzi o leczenie, to jest to wielkie nieporozumienie. Odstawianie narkotykow w osrodkach to takie leczenie jakby choremu na nadcisnienie zabrac jego leki i wmawiac mu, ze po jakims czasie sie od nich odzwyczai i wszystko bedzie dobrze- cisnienie wroci do normy, nauczy sie zyc tak zeby nie miec nadcisnienia itd.
Jakos tam sobie zyje... Nie jest zle :)
  • 204 / 1 / 0
zaczynałem od ziółka... tak kilka lat. No i nadal jaram ziółko ;-] miałem kilka przygód z innymi dragami ale te doświadczenia da sie policzyć na palcach jednej ręki. alkoholu tez już nie pije tak dużo jak kiedyś. Może wydoroslałem ;-) ale zapalić lubię nadal.
Trust no1

Jeśli napisałem post dłuższy niż 2 zdania to znaczy że byłem najebany i nie traktuj go poważnie.
  • 124 / 14 / 0
jaitylkoja pisze:
Może wydoroslałem ;-)
To byłeś kiedyś jeszcze większym szczylem i debilem? Czy to w ogóle możliwe?
jaitylkoja pisze:
Alkoholu tez już nie pije tak dużo jak kiedyś.
Tak właśnie żałośni alkoholicy usiłują się tłumaczyć przed światem. Żenada.
Uwaga! Użytkownik czempion jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 463 / 6 / 0
Nieprzeczytany post autor: Virus X »
jaitylkoja:
Alkoholu tez już nie pije tak dużo jak kiedyś.

Tak właśnie żałośni alkoholicy usiłują się tłumaczyć przed światem. Żenada.
Mocno demonizujesz alkohol. Czyżbyś nie potrafił się odnaleść wśród pijanych ludzi, rozmawiajacych w barze? Nie wiesz jak zasiegnąć języka kiedy rodzina przy stole pije wódkę? To komplels. Jako Słowianin masz zakorzenione w swojej naturze picie alkoholu a wzbranianie się przed tym jest gestem rozpaczy.
ODPOWIEDZ
Posty: 241 • Strona 5 z 25
Newsy
[img]
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?

Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.

[img]
Bochnia. Policja ujęła dilerów narkotyków. W garażach przy KN-2 urządzili „biuro” i magazyn

Małopolscy policjanci zlikwidowali „przedsiębiorstwo” zajmujące się handlem narkotykami. Wynajmowane garaże przy jednej z ulic w Bochni spełniały rolę biura oraz magazynu ze środkami odurzającymi. Zabezpieczono duże ilości środków odurzających oraz zatrzymano 4 osoby.

[img]
Finał głośnego procesu w sprawie dziecka, które trafiło do szpitala w Legnicy odurzone amfetaminą

Dziecko, które latem 2023 roku trafiło do szpitala w Legnicy odurzone amfetaminą, miało wtedy dwanaście tygodni. Chłopczyk był w ciężkim stanie. Zarzuty narażenia dziecka na śmierć usłyszeli jego rodzice. Sąd skazał ojca na karę półtora roku pozbawienia wolności, matka usłyszała wyrok 10 miesięcy więzienia.