Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3607 • Strona 331 z 361
  • 227 / 77 / 0
@CieplaPoduszka Ja tam kwasa drugiego nie dawałem jej, proponowałem 100ug, sama chciała całego, a kolega pizda stchórzył i wyciągnął z mordy papier i się spytał czy 2 nie chce. Dowiedziałem się o tym po 40 min gdy zapytałem czy mu wchodzi już.
Wręcz za głowę się kurwa złapałem jak zdałem sobie sprawę że 500 ug zajebała.

A krechy ja sponsorowałem wszystkim sam za towar z 700 stów wypierdoliłem więc sam raczej decyduję czy poczęstuje kogoś następną działką czy nie...
I nawet altrUizmem bym to nazwał bo ani grosza za towar nie chciałem...

A co do kolegi, którego zostawiliśmy to wiedz że nikt nim się nie przejmował bo... Sam zadeklarował żeby kolega pojechał a on spróbuje jakoś dotrzeć a na izbę to zrzutę dla niego robiliśmy by płacić nie musiał bo hajsu mało miał. "Koledzy" by tak zrobili czy koledzy?
Ostatnio zmieniony 30 grudnia 2022 przez MefedronowyKoneser, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2534 / 597 / 0
Meeeh taka o niczym ta anegdota.
Uwaga! Użytkownik Atro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 227 / 77 / 0
W sumie ta, ale wczoraj jakoś tak w innym stanie świadomości ją napisałem i ciekawsza się wydawała :D
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1455 / 593 / 0
@MefedronowyKoneser jak sprostowales to rzeczywiscie wiele wyjasnia wybacz , z wczesniejszego tekstu wylanial sie inny obraz
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 227 / 77 / 0
@CieplaPoduszka spk, wybaczone :D mogłem precyzyjniej pisać.
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3186 / 901 / 5
Rave na święta.
Znajomy ma dojechać później, umówił się z jakimś Polakiem, że mu gięta kety odsprzeda. Znalazłem typa, dostał swoje i poszedłem.
Tańczę, tańczę i widzę kątem oka, że ten typ w moją stronę zmierza.
"O kurwa, czy ja śnię?" - pyta z uśmiechem na twarzy.
"Oczywiście, śnimy ten sen razem" - odpowiadam, również z uśmiechem.

I tutaj muszę coś dodać. Ja byłem po MDMA, 2cb, ketaminie i zielsku. Dosyć lekki miks, nie miałem akurat głowy do zabawy zbytnio.
A ten gościu... nigdy nie walił dyso ani sajko. Tylko kryształ, koks i feta.
Jedyny kogo "zna" (poznali się przez telegram i mieli tam razem ćpać) nie przyjechał.
I pierwszy rave w życiu. %-D
Tyle że dowiedziałem się o tym dopiero rano xD a typ chodził za nami ciągle taki zagubiony jak dziecko, aż się koszulki chwytał. Jak tańczyłem to ciągle za ramieniem, no kurwa nie mogłem sobie "podryfować" między ludźmi, bo przyklejony za mną latał.

A ziomeczek co jeszcze kwasa dorzucił, myślał że ja tego typa wysłałem żeby "miał na niego oko"
%-D
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 227 / 77 / 0
Historia z przed ponad roku.
Byłem na domówce w willi rodziców dobrego Przyjaciela leciał jazz, beta-ketony i ocean wódki. Zrobiła się stypa bo jak to bywa b-k się skończyły.

Wracam z kolegą w okolicę mojej chaty mieliśmy po kartonie przyjąć, ale zrezygnował, więc postanowiliśmy się dobić czystą ---BLACK OUT---
Budzę się wszystko wokół siebie widzę jak bym miał okulary 3D a nie oglądał bym filmu w tym formacie(mam nadzieję że wiecie o co chodzi), fraktale, falowanie, wszystko wydawało się mroczne i demoniczne i dużo innych wizualnych efektów, które trudno mi opisać(lub za długo bym pisał szczegóły o co chodzi). Absolutnie nie wiem gdzie jestem, kim jestem, jakiej płci jestem (teraz xD jak o tym myślem, ale wtedy...)kompletnie nie jestem w stanie jakich kolwiek wspomnień sobie przypomnieć. Zaczęło mi się wkręcać że jestem porwaną kobietą w ciąży, miałem ochotę wyskoczyć przez okno by spierdalać od ubzduranych porywaczy, ale resztki świadomości kazały mi tego nie robić. Przeczekałem w pokoju "porywaczy" sporo czasu i zaczęłem się uspokajać i zpowrotem być sobą i ogarniać że mnie nie porwano a siedzę w... swoim kurwa własnym pokoju a moi porywacze to byli moi rodzice u, których wtedy mieszkałem i wychodzili do pracy, ale dalej było grubo i psychodelicznie prawie zaczynam wręcz płakać z rozpaczy że od mefedronu, zioła i alko poprzepalałem sobie styki i tak już będzie na zawsze i teraz mnie czeka dłuugi pobyt w psychiatryku :"( Nagle mnie coś tknęło i postanowiłem sprawdzić samarkę w, której trzymałem kartony... W tym momencie się uspokoiłem bo okazało się że zjadłem 3 kartony po 250 ug każdy...
Dalej już było w sumie pozytywnie jak zdałem sobie sprawę dlaczego czuję się tak a nie inaczej, ale od tego momentu mam szacunek i lekkie opory przed tą grupą substancji.

KONIEC
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12555 / 2434 / 0
Nie wiem, czy w Waszych stronach też są takie akcje, ale w moich o tej porze roku odbywa się tzw. kolęda. Tzn przychodzi ksiądz, jest krótka rozmowa o rodzinie, na koniec klecha odbiera kopertę i idzie dalej.
Otóż rozpoczęcie miało być o godzinie X, a ja bardzo chciałem sobie zajarać bongo, bo za mną tydzień pracy, a przede mną długi weekend.
Było jakoś kwadrans po X, kiedy stwierdziłem, że ksiądz musiał zacząć od innej strony więc żeby nie czekać cholera wie ile, poszedłem spalić bongo na balkon. Jak wylewałem wodę, zapaliło się w pokoju światło.
Myślałem, że to moja coś szykuje jeszcze więc pewnym krokiem wyszedłem i nagle moim oczom ukazuje się ksiądz. Ja wydychiwałem jeszcze resztki dymu, chciałem powiedzieć coś w stylu "pochwalony", ale wyszło tylko takie skinięcie głową. Szybko schowałem bongo (które na szczęście miałem w kieszeni, a nie wyszedłem trzymając je w ręce), zdjąłem kurkę i do pokoju.
Zaczęły się jakieś modlitwy, a ja za cholerę nie pamiętam już słów (do tego z każdym wydechem czuć coraz bardziej temat - w głowie i powietrzu).
Jak usiedliśmy i zaczęła się rozmowa, to poczułem, że moje zioło jednak robi robotę. Jakoś udało się sensownie porozmawiać i w końcu sobie poszedł.
Rzuciłem okiem na lustro, żeby zbadać oczy i widzę.... jakieś czarne nitki na mojej głowie, co mi się z kurtki na balkonie poprzyklejały...
Później pół wieczoru śmiałem się z tego, co się odjebało.
  • 2263 / 387 / 0
@jezus_chytrus Szkoda, że z księdzem nie zapaliłes :)
  • 227 / 77 / 0
@jezus_chrystus Takie akcje z księdzem są chyba w całej Polsce.

Pamiętam historię że jak byłem na ostatniej kolędzie z księdzem jako ministrant(16 lat) to zebrane pieniądze z kolędowania i zapowiadania księdza wydałem na... marihuanę. Dilerowi zapłaciłem 5 i 2 złotówkami, które ludzie dawali xD
Dodam że byłem już wtedy ateistą, ale za małolata fajne pieniądze można było z tego wyciągnąć(900 zł nawet)
Uwaga! Użytkownik MefedronowyKoneser nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3607 • Strona 331 z 361
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję

Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.

[img]
CBŚP rozbiło kilka grup przestępczych zajmujących się transgranicznym obrotem narkotykami

Policjanci CBŚP pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach rozpracowali kilka powiązanych ze sobą i ściśle współpracujących zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się transgranicznym obrotem znacznymi ilościami środków odurzających. Część zatrzymanych wywodzi się ze środowiska pseudokibiców śląskich klubów piłkarskich. Zabezpieczono ponad 800 kg narkotyków.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.