hej hej jem alfe od tygodnia jestem dość nowym użytkownikiem a właśnie skończyłem 2g. wczoraj miałem dosyć ciężką sytuacje w nocy jestem pewny że przedawkowałem i to ostro, nie jestem w stanie powiedzieć ile zażyłem bo sam nie wiem lecz było strasznie. Pytanie do doświadczonych alfiarzy co wtedy robić? jak rozpoznać? jak zapobiec? jak pomóc? przedstawie na moim przypadku; nie będę kłamał przygotowywałem się do tego produktu zakupiłem wagę a po pierwszym sniffie idealnie odmierzonym 10mg wypiłem pół butelki wody bo wyczytałem woda jest ważna. z czasem olalem temat i robilem pasy na oko mozna powiedzieć taki tygodniowy ciąg mało spałem mniej jedzenia choc walczylem z zoladkiem wciskajac w niego cokolwiek, do wczoraj wszystkie "nity" tego dnia były na oko20-50mg była to 3 nocka pod rząd bez przerwy na sen od godziny 20 do 24 wleciało 5 sniffów a ten piąty ostatni paradoksalnie był najmniejszy ale zaczał siękoszmar nasilenie psychoz poschizowany byłem strasznie z tego co sie odrózniało to realność głosów kształtów postaci, ale bycie porezanym na
alfie to chyba o to chodzi jak dobrze zrozumiałem z opisów innych tak samo że
alfa to chaos (idealnie przedstawia to mój post admin obiecuje wytrzezwieje to go poprawie ale temat imo ważny)wyczytałem to tutaj albo sam wymyslilem nie pamietam, serce zaczeło przyspieszac a ja akurat wtedy czytałem forum o
alfie i im wiecej czytałem tym było gorzej tzn był post że ciezko sie oddycha i moze do mnie docierało że to robie ale zaczałem dyszeć z twarzy dosłownie krople potu lecą leże nie mogę się ruszyć zaczyna mi się robić słabo kręcić w głowie myśle sobie wytrzymam ale jest chujnia pierwszy raz sięspotkałem z czymś to odrazu mnie odcina na omdlenia (jestem tym najgorszym rodzajem smakoszy substancji różnych który jest śmietnikiem na wszelkie substancje a w chwili zagrożenia zrobi wszystko tylko nie zadzwoni po karetke tak wiem całe forum mnie zje już dostałem zjebe za post) wpisuje w duckduckgo
alfa pvp przedawkowanie co wyczytałem przedawkowanie moze prowadzić do śmierci czytam dalej nic kompletnie a mi się robi coraz gorzej serce mi już tłucze już konkretnie omamy wzrokowe naprawde grube źrenice jak 5 złotych szum uszny coraz głośniejszy a mi się uroiło moze mnie to uratowało żę jeśli omdleje to juz nie wstane odpalilem klimatyzator wial czas na mnie a sam położyłem się na płasko trzymajac nogi na scianie walczyłem o kazdy oddech nie byłem w stanie czytac czy pisac zaburzenia perspektywy podwójne widzenie z postu o tym jak kolega musiał reanimować kumpla wyczytałem o drganiu lewej ręki i gdy sie zaczeło to mnie strach sparazilowal myslalem tylko o tym aby oddychać uspokajać się i zadzwoniłem po młodszego brata niestety nie przyznałem się co wziałem nie powiedzialem wcale ze cos wzialem (wybacz amunicja chociaż i tak postęp) tylko że mi cisnienie skoczyło nie wiem co on zobaczył jak wszedł do mojego pokoju ale odrazu zbladł na szczescie jest mądrzejszy ode mnie i niećpa posiada wiedze medyczną której mi brakuje lezalem z nogami w górze koszmarnie wyziębiony przez klime ktora stale wieje na mnie szum w uszach rozsadzało mi lewe oko spiecia lewej reki zaczeły mi drętwieć stopy i dłonie ciśnienie brat sprawdził ledwo wyczuwalne tylko na szyi do tego schizy jakie łapałem czytając posty mi sie wydaje ze najstarsze i najnowsze posty to przeżyłem na sobie wtedy (najdziwniejsze co było to gdy zamykałem oczy to mi graly slotsy i jakieś mega big win haha) błagałem tylko brata aby nikomu nie mówił i nie pozwolił mi zasnąć dosłownie błagałem prawie na kolanach pomagał mi się obrócić zmieniałem pozycje czesto gdy lezalem w jednej za długo to traciłem czucie w kończynach wlewał we mnie wode z elektrolitami otworzył okno i sprawdzał tetno albo cisnienie nie wiem leżalem i znowu było ciągniecie recę w górę i tym razem samo oko a nie cała szyja ledwo oddychając z udało się cudem mnie odratować bratu faktycznie miałem racje z tymi oczami bo traciłem kontakt na chwile tak co pół minuty traciłem pół minuty budził mnie bez przerwy aż nie wstałem faktycznie gdy po którymś razie się obudziłem wstałem co było mega szokiem bo przed chwilą leży warzywo położyłem się normalnie w łóżku i zaczelo mi przechodzic co prawda wydaje mi się żę dużo tu psycha zagrała ale to był faktycznie moment w którym uważam że otarłem się trumnę i to jeszcze umarłbym jako amator hah żart ale prawda jest taka że nie ma żadnych informacji co do zachowania po
alfie lezac po walczac z już słabszą tachykardią czytałem jakiś 4 czesciowy artykuł o
alfie który się zakończył że niebezpieczne i czeste zatrucia w polsce wiecej się dowiedziałem wpisując objawy w duckduckgo niż frazami "
alfa pvp przedawkowanie" "
alfa pvp pomoc" prosiłym doświadczonych alfiarzy albo medyków aby się wypowiedzieli na ten temat bo od tego zacząłem ten post (znowu dziena amunicja wiem że znowu język nie taki ale poprawie rano kurwa 3:48 pisze ten post niz ta akcja trwała a trwała godzine)