13 czerwca 2020igla83 pisze:kwetiapine moge polecić, to neuroleptyk,ale dosyć łagodny,na pewno lepsza opcja niż benzodiazepiny.13 czerwca 2020Mordarg pisze: Ja jestem uzależniony od klona prawie 8 lat którego zacząłem brać właśnie w celach nasennych. I dalej działa on na mnie nasennie. Muszę wziąć 3mg minimum i śpie normalnie około 7/8h czasem dłużej.
Pogodziłem już się z tym że do końca życia będe brał tabletki na spanie. Bo mam tą przypadłość od dziecka. zanim Zacząłeem co kolwiek brać. Dragi tylko to pogłębiły i mam na swoim koncie jeden epizod psychotyczny z powodu nie spania 3 dób.
Ale czy muszą to być klony ?? Sam wiem że napewno nie. Swego czasu działał na mnie zolpidem. Czy nie lepiej już np brać tą substancję niż takie dawki klonów ?? Tamto naprawdę tylko usypiało i nie robiło nic więcej. A na klonach wiem o tym że jestem 24/7 pod wpływem. Wręcz wyraźnie to czuję jak pozwalam sobie na większe dawki czasem tak do 5/6 mg doba - ale większych dawek juz nie spożywam dla odmiany bo to nie ma sensu. Mimo tylu lat brania lek dalej działa na mnie mocno.
Moze i fajne ale do krótkotrwałego stosowania.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Często wynika on z deficytu GABA, nadmiaru (złej sekrencji) kortyzolu, stresu, deficytu melatoniny, itd
Łykanie tabletek to działanie na oślep.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Moj wniosek jest taki, że Tutaj problem są jest z GABĄ. (Czasem wrzucam bromka jak nic nie działa.. dem)
Powiedzcie mi Ldopa czy GABA z supli należało by brać? Ktore preparaty na rynku? Jaka są Najlepsze naturalne GABAnergiki?
i wiem że się długo wczytują.
Ale ja mam zapał.
Boje sie, że wysiąda mi nery bo często sikam.
Why can't we fly forever?
Taak, rzuciłem, trzy miesiące bez, tutaj masz mój troche zbyt długi post podsumowujący jeden miesiąc detoksu
post3404229.html#p3404229
Rzucałem metodą CT i nie polecam tego- myśli samobójcze są nie do zniesienia, mózg wyprowadza najcięższą artylerię.
Brałem Trazodone jak uczyłem się zasypiać na skręcie po benzo, i kurwa nie polecam stara- zamulenie, zapchany nos, ciągle stercząca pała.
Ogólnie jest tak, to znaczy ja tak myślę, że musisz się przemęczyć i odstawić wszystkie leki pomagające zasypiać. Ciało musi się od nowa naczyć same i to jest hard way. Bedzie dużo nieprzespanych nocy, wiercenia się i płakania w poduszkę, ale nie ma innego wyjścia. Mi po tygodniu męczarni się ustabilizowało. Budzik nastawiony codziennie na tą samą godzinę, brak drzemek, brak leków, cała ta higiena snu. Bieganie wieczorem.
Ciężko jest bez tej pregi różyczko, bardzo ciężko.
Przejście z 50/75mg do zera może być bardzo bolesne, ta dawka wciąż utrzymuje minialne stężenie leku we krwi, które pomaga ci następnego dnia. Masz ostatni krok do zrobienia, bo już mało zostało.
I teraz super plot twist- dokładnie po trzech miesiącach i jednym dniu bez pregabaliny, wczoraj przetestowałem jej rekreacyjny potencjał i wziąłem 600mg na domówce, czyli jednym z miejsc, których przez trzy miesiące unikałem jak ognia, bo tłumy mnie przerażały. Ja pierdole. Na początku poszedłem trzeźwy i było tragicznie, assburger w chuj, wszystko było niezrozumiałe, trudność nawiązania kontaktu z nieznajomymi, wszystko to. No i wjeżdża prega z piwkiem i nagle jestem alfą, gadam z każdym, przytulam się ze wszystkimi i wybuchamy śmiechem. Patrzę na ostatnie trzy miesiące i jestem obrzydzony sobą, tym kolesiem z wieczną kłodą w tyłku. Piszę ta wciąż mając pregowy afterglow. No nic, trzeba być silnym i nigdy nie brać pregi codziennie, ale traktować ją jak dobre narzędzie, by sporadycznie sobie nią pomagać, by jednak przejść przez to życie wyciskając z niego jak najwięcej, bo chyba o to chodzi.
Rzuć triticco, bromka, pregę, unikaj alko i petów, i uważaj by nie stać się maniaczką trzeźwości, opowiadającą innym ludziom o jej zaletach i trudach. Bardzo łatwo jest stać się tego typu dzbanem.
Wspinałem się po drzewach i próbowałem latać, bo już we śnie wiedziałem że to tylko sen a nie rzeczywistość. Ciekawa sprawa te sny po tych psychotropach. To nie pierwsza taka sytuacja, ale pierwsza w której w trakcie snu uświadomiłem sobie że to sen i wszystkie ruchy dozwolone :)
to na bank byla @AnnaS
xxxxx
ale zeby nie bylo OT, ja ostatnio spie jak zabita, nawet nie wiem kiedy zasypiam i bardzo wczesnie sie wybudzam. nigdy tak nie mialam i troszke mnie to niepokoi...
Mam jakieś popierdolone skurcze w mostku jak zmniejszyłam prege do tej dawki 75 przed samym spaniem.
Japrdl. Zawsze coś.
Ale ta. Masz pewnie racje. W zgodzie z prawdą, - że żeby było dobrze musi być najpierw ciężko.
Why can't we fly forever?
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Marihuana to gorsze wyniki w nauce i stres emocjonalny
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Palenie z trzeciej ręki staje się z czasem coraz bardziej szkodliwe
Bierne palenie – narażanie osoby postronnej na oddziaływanie dymu tytoniowego – jest dobrze rozpoznanym zagrożeniem dla naszego zdrowia. Znacznie mniej wiadomo natomiast o „paleniu z trzeciej ręki”, czyli o sytuacji gdy dym z palonego papierosa już wywietrzał, a my wdychamy związki chemiczne, które po paleniu papierosów osiadły na ścianach, dywanach, meblach, firankach czy ubraniach.
