Wątki traktujące o muchomorze czerwonym (Amanita muscaria).
ODPOWIEDZ
Posty: 3672 • Strona 265 z 368
  • 1817 / 106 / 0
Powiem krótko. Czyli chuja, wałek, nic. Nie trafiłeś znowu z formą. Uwierz, że nie podziałały jak powinny i jak naprawdę potrafią. Jak moje doświadczenie ocenić by na 10/10 to twoje na 1/10 i nie ma w tym stwierdzeniu grama przesady. Te grzyby tak po prostu nie działają jak ty mówisz.
  • 5774 / 1181 / 43
Veramid pisze:
Zjadłem trzy godz temu 6szt. i teraz czuję się odrealniony i wyluzowany. Ciągle piszę blędnie, ale poprawiam. Wszamałem 6 surowych w tym jedną małą i resztę średnich. Po 50min pojawiły się mdłości, ale mniejsze niż po wywarze i były słabsze 6/10- mimo chodzenia po lesie i schylania się w poszukiwaniu łysych nie chciało się heftować- bełt nie poszedł. Relax bez innej fazy. przyjemne zmęczenie- tak bym to określił. Mdłości trwały z godzinę już zjadłem objad i czuję się spoko. Całkiem jak po piwie i buchu.
Szukałeś łysic w lesie ? Znaczy, że nieźle Cię spizgało.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 38 / 15 / 0
Cześć!
Szykuje się na "oadstool trip" ale nie znalazłem informacji na temat jak długo piec albo gotować grzyba? Obrabiać cieplnie czy zjeść po prostu wysuszone?
Z łysicami i innymi psychodelikami znam się, kijem nie robili mnie.
Nie mam obaw przed popierdoleniem mnie nawet mocnym. Nie chce po prostu żołądka katować niepotrzebnie.
  • 560 / 9 / 0
london5 pisze:
Veramid pisze:
Zjadłem trzy godz temu 6szt. i teraz czuję się odrealniony i wyluzowany. Ciągle piszę blędnie, ale poprawiam. Wszamałem 6 surowych w tym jedną małą i resztę średnich. Po 50min pojawiły się mdłości, ale mniejsze niż po wywarze i były słabsze 6/10- mimo chodzenia po lesie i schylania się w poszukiwaniu łysych nie chciało się heftować- bełt nie poszedł. Relax bez innej fazy. przyjemne zmęczenie- tak bym to określił. Mdłości trwały z godzinę już zjadłem objad i czuję się spoko. Całkiem jak po piwie i buchu.
Szukałeś łysic w lesie ? Znaczy, że nieźle Cię spizgało.

Na międzyleśnych polanach. Przed chwilą wstałem i to był najdłuższy sen w życiu jaki miałem. Osłabiły mnie te kapelusze. Po tym jak napisałem posta, nie mogłem ustać prosto. Starsza wchodzi do pokoju po swoje ubrania, a ja dwa kroki w tył. Siedzę przy komputerze i ręka, którą podpieram głowę ciągle gdzieś ucieka. Później zaczęły się jakieś dziwne mimowolne ruchy- jak rażenia prądem. Jakby ktoś raził moje ręce i nogi prądem. Wtedy pomyślałem, że to może mieć coś wspólnego z padaką i wziąłem 600mg Convulexu i 1mg klona. Nawet nie wiem jak znalazłem się w łóżku. Komputera też nie wyłączyłem. Wiem, wiem wy mieliście tripy życia i w to dalej wierzę, teraz było inaczej niż za pierwszym, czy drugim razem- na pewno podziałało mocniej(aczkolwiek bez tripa). IMO dziwne, że nie puściłem pawia po takiej ilości i nie miałem jakichś bardzo dokuczliwych mdłości- a miałem już tego nie żreć :nuts:
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 296 / 19 / 0
Głupotę zrobiłeś. Te niby rażenie prądem takie jakby torsje są normalne. Ciało astralne wyskakuje z fizycznego. Trzeba było sie walnąć do łóżka i spróbować zasnąć odlecieć i zapamiętać jak najwięcej ze snów muchomorowych.
Dlatego mimo druty, wieże i strażnice
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
  • 560 / 9 / 0
Torsje- kurwa tego słowa szukałem. Wystraszyłem się i wolałem zabezpieczyć, co by całkiem nie potrzepało. Sny to już od dawna mam gwiezdne po: Tisercinie i Perazinie. Za to był jeden do którego ciągle wracałem. Śniło mi się, że budowałem coś jakby świątynie z dużych kawałków marmuru, ta świątynia unosiła się w powietrzu, wszystko było w powietrzu- ale jak tu opowiedzieć sen? Gdyby nie domownicy prawdopodobnie nie poszedłbym spać. Trzeba było w tym stanie po prostu odpuścić.
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 296 / 19 / 0
To jak zależy Ci bardziej na tripie konwencjonalnym to może zmiksuj muchomora z łysiczkami? Tylko obydwu weź trochę mniej niż normalnie. Powinno być ciekawie. Ogólnie sny po muchomorach są inne niż zwykłe sny. Inne też niż konwencjonalne OOBE. Warto ich doświadczyć. To coś jak odrębna rzeczywistość. Po obudzeniu zostaje wrażenie tęsknoty za tą rzeczywistością. Coś jakby tamta rzeczywistość była bardziej rzeczywista od naszej. :) Chociaż jednocześnie jest absurdalna bo wszystko co się tam dzieje przeczy prawom fizyki i logiki. Można przeżyć np wielki wybuch samego siebie. Tak jakby sie było wszechświatem który wybucha a później ponownie sie składa. I w ogóle sporo różnych fantastycznych rzeczy doświadczyć rodem z jakiejś bajki. Np być przekonanym że od zawsze jest się kimś kto toczy walkę ze złym czarnoksiężnikiem i takie tam. Dziwne jest to że często w tych snach dzieją się takie rzeczy rodem z Alicji w krainie czarów.

Ja sobie właśnie piję herbatkę z jednego bardzo dużego muchomora i 10 grzybków. ;) Paskudztwo, ale czego sie nie robi dla nauki. Tak poza tym muchomory traktuję bardziej osobowościowo niż łysiczki. Mam wrażenie że mają własną świadomość i po ich wzięciu wyczuwam obecność w sobie dodatkowych umysłów i zazwyczaj tak jest że jak wezme trzy muchomory to tych umysłów jest wyraźnie trzy jak wezme pięć to jest ich pięć. A łysiczki działają jakoś tak całościowo. To jest w tych muchomorach najdziwniejsze chyba ze wszystkiego. Później w snach sie spotyka też różne dziwne stwory które mogą chyba te muchomory reprezentować. jakoś tak na początku jak brałem to spotkałem mistrza szczura z żółwi ninja a później żywe połamane szkielety jedne bez nóg drugie bez rąk i musiałem je poskładać żeby chodziły. Dziwne bo później nawet czytałem że to właśnie typowe jest że jak szaman wchodzi w muchomorowy sen to najpierw musi poskładać załogę. heh. No ale ok nie gadam juz bo sie za mocno rozgadałem :D
Ostatnio zmieniony 19 października 2016 przez Alembik, łącznie zmieniany 1 raz.
Dlatego mimo druty, wieże i strażnice
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
  • 560 / 9 / 0
Racja sen jak z bajki. Prawa fizyki też nie obowiązywały. Budzić się to ostatnia rzecz jaką wtedy chciałem. Jak z dragami- spróbujesz innego "łatwiejszego", to nie chcesz wracać do rzeczywistości.
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 296 / 19 / 0
Fajnie by było jakby mniej więcej coś takiego było po śmierci :)
Dlatego mimo druty, wieże i strażnice
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
  • 560 / 9 / 0
Oj marzenie- życie nabrało by sensu. A ty skąd wiesz o ciałach astralnych i tego typu. Z własnego doświadczenia czy się tym interesujesz?
Nie wiem jak to się stało, ale przeczytałem tylko połowę twojego posta- cofam pytanie.
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3672 • Strona 265 z 368
Newsy
[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu

Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.