TALK - Rozmowy [H]

[Tyler Durden]

To jest póki co science fiction, ciekawostka, która wymaga ogromu testów. Najśmieszniejsi są ci ludzie, którzy twierdzą, że im to pomaga ^_^ potęga autosugestii albo dorabianie sobie teorii.

To nie science-fiction. Głęboka stymulacja mózgu jest znana od dawna i efekty są zniewalające, nawet w Parkinsonie i Alzheimerze. Pobudzając odpowiednie ośrodki elektrodami można je zmusić nie tylko do uwalniania neuroprzekaźników, ale ich zwiększonej produkcji celem przesyłania silniejszych sygnałów. To jedna z najlepszych metod przywracająca sensowne neuroprzekaźnictwo u ludzi chorych, kiedy leczenie farmakologiczne zawodzi. U ludzi zdrowych potrafi pobudzić niesamowicie określone ośrodki, lepiej niż farmakologia.

Jedyne co różni DBS od tego "science-fiction", to te 'domowe' urządzenia nie wymagają umieszczania elektrod pod czaszką (co jest oczywiste), tym samym będą działać słabiej, ale odpowiednio skierowane to na pewno nie placebo. Szczególnie, że elektrody są rozkładane głównie w miejscach naturalnych "pęknięć" w czaszce.

Być może temat jeszcze raczkuje, ale ma ogromny potencjał.

[Berig]

@Czarli Czarnuch
Nie kupuj, połowa to niedziałający syf, drugą połowę możesz sobie taniej dokupić samemu i przede wszystkim wrzucać kiedy Ci się podoba każdy składnik z osobna.

[br0w4r]

@Czarli Czarnuch
Nie kupuj, połowa to niedziałający syf, drugą połowę możesz sobie taniej dokupić samemu i przede wszystkim wrzucać kiedy Ci się podoba każdy składnik z osobna.

Więcej jak 3/4 będzie działać, ale niektóre w dawkach kilka/naście razy większych.

[Berig]

Toteż o to mi chodziło, taki skrót myślowy ;) Kiedyś była tutaj dyskusja o jakimś "super-miksie", który został skrytykowany z każdej strony. Myślę, że argumentów przeciwko wymieniać nie trzeba. Wystarczy ruszyć łbem, samemu sobie coś ułożyć i kupić z osobna.

[flexxx]

imho im mniej środków tym lepiej. dobrać tylko te najwyraźniej działające.

[pride95]

No i własnie pytanie jakie to są :-D każdy jest indywidualny więc sprawa nie jest taka prosta i każdy z innego poziomu zaczyna.

[Wildzen]

Każdy zaczyna od zera, biorąc pod uwagę całość czynników różniących ludzi między sobą.

[Tyler Durden]

Zainteresowany tematem glutationu postanowiłem zacząć testy od prekursorów, zanim zdecyduję się na strzała.

Po posiłku i suplementacji witaminami, będąc na trzeźwo (bez spidów) zajebałem 1200 mg acetylocysteiny w formie do tworzenia roztworów (proch). Wypiłem magiczny napój i po jakimś czasie poczułem:
- Podniesienie humoru (znaczne),
- Poczucie MOCY (ciężko to określić, zeszło fizyczne zmęczenie mimo, że nie spałem za długo i raczej byłem senny dziś),
- Spid (aż nie mam ochoty dorzucić MPH, bo będzie wtedy za mocno),
- Wyłączenie natręctw (mam je czasem, np. drapanie i gładzenie włosów/twarzy, dotykanie twarzy, przeglądanie się w lustrze).

Jakby to miało znaczenie to chwilę wcześniej (z 20 minut przed) brałem ibuprofen 400 mg oraz cetyryzynę 10 mg.

Na ulotce oczywiście było info, żeby nie walić więcej niż 600 mg i nie dłużej niż 5 dni. To jest wiadome, bo przecież zmniejszy to produkcję endogennego glutationu.

Zobaczymy efekty skórne i odpornościowe (coś mnie łapało dziś jakby i nagle jak ręką odjął). Jutro z rana pewnie drugie 1,2 g i na razie przerwa.

[obserwator]

Glutaton to potęga, ale czy tak odrazu to działa? Ciekawe...

[Tyler Durden]

Sam jestem zdziwiony, że tak szybko weszło (z godzina po zajebaniu?), do tego pała stała na samą myśl o seksie jak po viagrze (a różnica jest normalnie vs viagra, gdzie jakby kutas miał zaraz wyjść z siebie - tak rozpiera). Zobaczymy jutro czy po wypiciu 1200 mg też tak będzie + czy poprawi się stan skóry.