Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 3 z 15
  • 23 / / 0
Ja z kolei nawet bez używek miałam wyjebane szczególnie na liceum. marihuanę paliłam 1-2 razy w tygodniu czasami rzadziej i to właśnie ona mi pomogła w motywacji, raz w stanie ujarania nagle zdałam sobie sprawę co tak na prawdę sama sobie robię, i ze nie jestem na tyle głupia żeby jakiś kwiatek zniszczył mi życie ;) Teraz ogólnie używam marihuany rzadko, na imprezach, i raz na jakiś czas jakieś tryptaminy/RC, i traktuje to jako forma medytacji. Uważam ze w ten sposób rozwijam się umysłowo i duchowo i to mi właśnie pomogło w pisaniu prac literackich, essayow itd. :) Także moja teoria teraz: brać jak już się zrobi wszystkie lekcje/prace, i traktować to jako odstresowanie się, a nie ucieczka od nauki/problemów. To czasami możne być trudne, szczególnie dla osób uzależnionych, ale jak już się wejdzie w ten proces nauka-chill to potem się już przyzwyczaja i na prawdę można się wtedy cieszyć z mocy psychodelików (innych nie biorę) i w pełni ja wykorzystać :) I nigdy siebie nie oszukiwać, stanąć twarzą w twarz z tym co jest i póki ma się czas, coś zmienic
  • 1290 / 7 / 0
@up, zgadzam się z tym, że należy brać gdy wszystko inne pozałatwiane, ale powiem szczerze, że gdy teraz na sesję miałem do przeczytania, przyswojenia i zapamiętania sporo materiału kodeina bardzo pomagała. Potrafiłem się lepiej skupić nad nauką, nie nudziłem się przy niej, dużo pamiętałem i jak okazało się w praktyce, dobrze mi poszło. Jeśli chodzi o psychodeliki, to oczywiście po całym stresie zaliczania, ale mimo wszystko kodeina jest rewelacyjna do nauki.
  • 63 / 1 / 0
paliłem mj przez praktycznie całe LO, czasem raz na miesiąc, często częściej. do tego rozmaite psychedelics, głównie nielegale - LSD, DMT nawet. rzadko małe ilości alko i nikotyny.

do licbazy (jeszcze) chodzę mało, ale jestem finalistą trzech olimpiad, zobaczymy jak pójdą finały. no i oceny m.w. takie jakie chcę/potrzebuję. oprócz słabej matmy, która mnie zawsze nudziła i polskiego którym gardzę jako przedmiotem szkolnym. swoją drogą zrobiłem dodatkowo aplikacje na studia za granicą włącznie ze zdanymi tamtejszymi 'odpowiednikami' matury przy normalnym trybie nauki polskiej.
mam wrażenie, że psychedeliki miały nawet pozytywny wpływ na mój umysł. może nie na dużą skalę, ale osiągnąłem trochę większą dyscyplinę zadowolenie z życia i zrozumienie dla ludzi. to pomaga.

więc ogólnie da się zrobić wszystko przy dobrej organizacji i używaniu z rozsądkiem.
  • 415 / 1 / 0
Oj, internet zabiera czas chociazby teraz czytajac caly temat na hajpie moge to potwierdzic :-p

Z tego co czytam to macie ludzie problemy po mj, rozleniwia was albo oglupia gdy juz sie wiecej pali, ja na szczescie nie mam tego problemu bo ziolko nigdy na mnie dobrze nie dzialalo i po kilkunastu zlych przezyciach 2 lata temu powiedzialem pierdole ta meke i koniec. Za to jest powodem ze trafilem na hajpa i zaczalem cpac wiele innych rzeczy, w tym momencie koncze 3 liceum. Miesiac temu powiedzialem mamie ze nie dam rady, to nie poprawa sem w 2 klasie gdzie czlowiek zapierdalal jak mol przez 3 dni i zdane, tylko przez ostatnie 2 tyg na przyklad moje zycie wygladalo tak ze codziennie zdawalem dzial lub kilka nawet i zrozumialem jakie mam braki przez stosowanie systemu zakuj zdaj zapomnji przez cale liceum. Mozna zapierdalac przez 3 dni i nie spac ale nie przez 2 tyg niestety....

Ale teraz poprawilem troche i mam wrazenie ze dam rade ale bedzie to ciezsze niz moglem sobie wyobrazac. Po feriach przez caly tydzien mam codziennie z majcy fiz pol zdawanie calego sem praktycznie, ale na feriach sie poucze; nie bede sie za to oszukiwal ze zaczne od pierwszego dnia, wiem dobrze zeby zaczac od drugiego tygodnia zeby do poprawek mi nie wylecialo to czego sie uczylem. I musze sie przerzucic na inny rodzaj nauki ktorego nienawidze z calego serca, systematycznosci i planu czego kiedy ile godzin, nie zameczanie sie po nocach tylko spokojne wpajanie materialu, a ja kocham wrecz ten system zapierdol zero snu zapierdol bo wtedy gdy zdasz to dopiero masz poczucie ze jestes naprawde zajebisty %-D

Widze ze podobno kodeina pomaga w nauce to juz w innym dziale tez widzialem i to bardzo mozliwe, co prawda byl to moj pierwszy drag ale bralem go kilka miesiecy i pamietam ze nie mialem wtedy zadnych problemow z nauka, moze sie przerzuce na kode do matury. Mi na przyklad fenylki, szczegolnie po tripach na 25c nbome przez jakis czas czuje wzrost potencjalu mozgu i to porzadny, stymulantow nie radze przynajmniej dluzej niz kilka dni nauki i czlowiek moze wpasc w paranoje albo doslownie pasc w szkole na pysk i go odwozi pogotowie a potem te glupie pytania ehh.....

JUTRO STUDNIOWKA ^_^ ^_^ ^_^ Mam wolne pogram sobie moze cos poogladam wyspie sie w koncu chwala bogu :yay:

Tez kiedys bylem zajebisty i mialem wysokie miejsca w olimipiadach, nauczyciele mowili matce ze jestem wybitny, huj z tym teraz chce tylko zdac nauczyc sie do matury i pojsc dalej w swiat nie zjebac roku..... (nie wiem czy to ze mialem tak dobre wyniki to znaczy ze bylem zajebisty no ale :-p )

Jeszcze jedno, z moich obserwacji cpuny to bardzo czesto, smiem twierdzic w wiekszosci ludzie wysoce utalentowani i czesto o bardzo wysokim ilorazie inteligencji, idealisci, oczytani (rodzice mojej ostatniej dziewczyny cpunki to dwojka znanych lekarzy w PL takze genetyke ma dobra dziewczyna ale tez sie jej nie chce :huh: ), gdyby tylko tak wielu kolegow sie tak nie stoczylo albo juz nie lezalo w piachu lub na odwyku to przypuszczam ze spokojnie byliby lekarzami prawnikami itd....
  • 600 / 4 / 0
To miałem napisać i jeszcze dalej...
Przypuszczam że w przypadku Twojej dziewczyny to geny zostały unieszkodliwione przez syndrom rozpuszczonego bachora :finger: .
Ale się ulituję i stwierdzę jedynie że jeśli uważasz że w 3 liceum masz hardkor i uczysz się 3 dni bez snu, to masz zbyt wysokie mniemanie o sobie, o twoich kolegach niedoszłych sędziach trybunału konstytucyjnego, oraz światowej sławy kardiologach (czyt. Zbych Religa, Stach z 3c, Jasiek z 2m p.p.g. [p.p.g. - wiem że nie ma takiego skrótu, ale wytłumaczę gdybyś się nie domyślił (zresztą sam bym się pewnie nad tym chwilkę zastanowił, ale w kontekście 2m i skrótu podobnego do p.p.m. domyślam się że już ogarniesz)]

eee... wypracowanie trochę za długie ale człowiek zjarany - człowiek rozpisany :-|
Doświadczenie to to co osiągasz, kiedy nie osiągasz tego czego się spodziewałeś
  • 11 / / 0
Idź do roboty stary, niewiele będzie warty Twój tytuł magistra. gdy będziesz sto razy podchodził do jednego roku (choć nie wiem oczywiście jak na Twojej uczelni wykładowcy podchodzą do 'przepisywania' ocen) Tym bardziej, że jak mówisz przepaliłeś zwoje ;) . Praca + studia zaoczne są według mnie lepszym pomysłem, bo choć rozumiem chęci do nauki to skoro mózg już nie pozwala to nie ma co się męczyć ;) . Poza tym studia dzienne są fajne, nie powiem (w zasadzie to jest ciąg imprez), ale chroniczny brak kasy doprowadza do pasji. No chyba, że masz dzianych starych to ten problem akurat odpada ;) . Pozdrawiam.

Cz, 16 lutego 2012, 13:44
coś się popierdoliło, albo ja coś popsułem, w każdym razie mój post dotyczył: http://talk.hyperreal.info/narkotyki-oc ... l#p1049161.

scalono | idontknow
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2012 przez idontknow, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: scalenie
  • 600 / 4 / 0
arisow pisze:
Idź do roboty stary, niewiele będzie warty Twój tytuł magistra. gdy będziesz sto razy podchodził do jednego roku (choć nie wiem oczywiście jak na Twojej uczelni wykładowcy podchodzą do 'przepisywania' ocen) Tym bardziej, że jak mówisz przepaliłeś zwoje ;) . Praca + studia zaoczne są według mnie lepszym pomysłem, bo choć rozumiem chęci do nauki to skoro mózg już nie pozwala to nie ma co się męczyć ;) . Poza tym studia dzienne są fajne, nie powiem (w zasadzie to jest ciąg imprez), ale chroniczny brak kasy doprowadza do pasji. No chyba, że masz dzianych starych to ten problem akurat odpada ;) . Pozdrawiam.
Zgadzam się z arisow, sam jestem na zaocznych :) tylko obecnie z pracą trochę ciężko jest, a jeśli zależy Ci na imprezowaniu, to na zaocznych też się da ;)
Doświadczenie to to co osiągasz, kiedy nie osiągasz tego czego się spodziewałeś
  • 1290 / 7 / 0
Ja jestem na dziennych i jakoś średnio imprezuję z moim rocznikiem, pewnie to dlatego, że mam cały folwark zwierzęcy na roku, ale raczej dlatego, że studiuję razem z moim ziomkiem i jakoś nie chce mi się za bardzo bratać z innymi jak mam jego. Oni non stop chleją, my non stop skopceni,wszystko wiemy jako ostatni. Jak się zapytaliśmy chłopaka najbardziej ogarniętej panny z roku z czego nas kojarzy, to ten, że na szkoleniu bhp, które było na auli siedzieliśmy z tyłu i kręciliśmy jointa. Ogólnie mamy renomę dwóch zjaranych kolesi, ale jak sesja pokazała, ja jedna poprawka, ziomek no trochę więcej, ale i tak jest zajebiście. Ni i wkurwia trochę ten brak chajsu, gdzieś tam się grosze dorobi, ale co zarobię czy co rodzice mi dadzą, większość idzie na używki.
Ostatnio zmieniony 10 lutego 2012 przez SzatanskiSkoczek, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 433 / 2 / 0
U mnie w sumie bez związku, z ucznia bardzo dobrego na przeciętnego opuściłem się już w 5 klasie podstawówki, bez udziału jakichkolwiek używek, ale jakkolwiek oceny na świadectwach zawsze miałem mocno przeciętne to wszelakie testy, matury itp pisałem bardzo elegancko, taki już mój talent. W gimnazjum zaczęło się picie, wiadomo weekendowe melanże ale do szkoły najebany nie chodziłem raczej nigdy, nie uczyłem się za bardzo, lekcji też nie odrabiałem więc z nauką mi to nie kolidowało hehe. W LO zaczęło się bakanie, eksperymenty z dragami, uciekanie z lekcji na szeroką skalę, ale w kwestii nauki też nic się raczej nie zmieniło, nadal bez większego zaangażowania ale i bez większego przypału. Na koniec marna średnia ale matury napisane bardzo w porządku. Na dziś dzień studia, zmian też nie zauważyłem, mój kierunek tak naprawdę nie bardzo mnie interesuje, życie studenckie również średnio więc też bez zbytniego angażu do tego wszystkiego podchodzę, no może trochę bardziej się pilnuję żeby nie narobić przesadnych zaległości ( i tak raczej nie wychodzi ) z tego co zauważyłem moim największym wrogiem w kwestii ogaru na uczelni jest zły alkohol przez który mam poważną ilość nieobecności na zajęciach (standardowo - najebię się i nie dam rady / nie chce mi się wstać na ćwiczenia) niemniej na razie daję radę, jak w tej sesji nie polecę a trochę zaległości mam to powinienem dociągnąć jakoś do końca.

Podsumowując - nie widzę zbytnio korelacji między dragami a szkołą przynajmniej w moim życiu, gruba kreska między tymi sprawami, albo jedno albo drugie, nigdy razem.
Ostatnio zmieniony 12 lutego 2012 przez Vombat, łącznie zmieniany 1 raz.
Legalise drugs and murder.

Moje posty to fikcja literacka.
  • 1615 / 28 / 0
Mi narkotyki w żaden sposób nie utrudniły nauki i kariery zawodowej. Oczywiście zawsze starałem się używać ich odpowiedzialnie.

Podstawówka - alkohol, baka. Zero problemów z nauką jedynie zachowanie zawsze naganne.

Liceum (jedno z lepszych) - doszło: MDMA, feta, piguły, hasz. Niewielkie problemy z niektórymi przedmiotami. Matura zdana z bardzo dobrymi wynikami. Zachowanie nadal naganne. Imprezowanie co tydzień po klubach. Piguły jedzone dość często.

Studia dzienne (renomowana uczelnia państwowa) - doszło: mefedron, kokaina. Radziłem sobie jak mogłem. Ściąganie, cwaniactwo, jak nie dało się inaczej to nauka. Z resztą kierunek jaki wybrałem był powiązany z moimi zainteresowaniami, stąd nie męczyłem się. Skończone w terminie z dobrym wynikiem. 5 lat szaleństwa i zabawy. W międzyczasie własna działalność gospodarcza, praca dorywcza. Browary praktycznie co dziennie, dragi weekendowo.

Studia podyplomowe (uczelnia państwowa) - Nic w dorobku narkotykowym nie przybyło. Użytkowanie jak wcześniej - z rozsądkiem. Edukacja zakończona dobrym wynikiem. Częste wizyty w klubach i knajpach. Codzienne piwkowanie i częste jaranie baki. Imprezowo koka lub MDMA.

Praca na pełen etat do tego działalność gospodarcza. Częste wizyty w klubach i knajpach. W dorobku z dragów doszła kodeina (działająca w końskich dawkach) i biała heroina (raz - sniff). Częste jaranie baki. Imprezowo koka. Piwka praktycznie codziennie (choćby jedno). Jaranie weekendowo.

Nie czuję aby narkotyki miały jakikolwiek negatywny wpływ na moje życie. Nie utrudniły mi edukacji. Uważam że użytkowałem wszelkie substancje z rozsądkiem i staram się robić to nadal. Myślę, że puki co udaje mi się to całkiem nieźle.

Edit:
Negatywna jest z pewnością skłonność do awantur, uczestniczenia w burdach, bijatykach i rozpierduchach. Nie wiem czym to jest spowodowane. Być może używkami, być może towarzystwem...
ODPOWIEDZ
Posty: 141 • Strona 3 z 15
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Tysiące nielegalnych roślin konopi indyjskich usunięte z popularnego parku narodowego

W mediach pojawiła się niedawno informacja o likwidacji gigantycznej, nielegalnej plantacji marihuany w sercu Parku Narodowego Sekwoi. Dla wielu to kolejny „dowód” na szkodliwość konopi. Ale dla nas [społeczności FaktyKonopne.pl], ta historia jest czymś zupełnie innym. To potężny dowód na to, jak destrukcyjny jest czarny rynek i dlaczego tak bardzo potrzebujemy świadomej, legalnej i w pełni regulowanej branży.

[img]
CBŚP rozbiło kilka grup przestępczych zajmujących się transgranicznym obrotem narkotykami

Policjanci CBŚP pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach rozpracowali kilka powiązanych ze sobą i ściśle współpracujących zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się transgranicznym obrotem znacznymi ilościami środków odurzających. Część zatrzymanych wywodzi się ze środowiska pseudokibiców śląskich klubów piłkarskich. Zabezpieczono ponad 800 kg narkotyków.

[img]
Konopie skuteczne w leczeniu migreny – pierwsze badanie kliniczne z placebo!

Według danych z badań klinicznych przedstawionych na dorocznym spotkaniu American Headache Society, inhalacja kwiatów konopi zawierających THC i CBD zapewnia skuteczniejszą ulgę w migrenie w porównaniu z placebo.