Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 172 • Strona 18 z 18
  • 74 / / 0
Nigdy więcej polskich pigul. Nawet zaufane źródło może być zrobione w chuja przez tych wyżej. Ostatnio dość mocno się przejechałem przy sprawdzonym ziomeczku i po 1 trójkącie a drugim sniffem omal nie wykorkowalem. Jakieś fenki tam były, reszty nie umiem opisać.
  • 203 / 6 / 0
Nigdy więcej giebla.....Piłem go kiedyś ze znajomym, pamiętam, że on zasnął, a ja polałem sobie jeszcze ok 1ml do syropku.....Jakoś dziwnie słabo mnie to robiło, bo doskonale pamiętam, że zdarzało mi się wypijać po 6ml, i jeszcze wracałem na pieszo do domu....Co prawda 2 kilometry szedłem przez 5 godzin, ale w końcu dochodziłem o własnych siłach.....Ożygany, z poobijanymi kolanami, ale ostatecznie trafiałem, było to najbardziej pociskane na forum od złodziei źródło, i może dlatego, ale ta zwodna łagodność chyba doprowadziła do tego, że po polewce (lol, zapędzam się, kociak czesze jak nigdy) obudziłem się ubierany przez funkcjonariuszy pogotowia w spodnie, pamiętam też jak mnie znoszono po schodach i robiono zastrzyki, z sam-nie-wiem czego pod blokiem w karetce.....Na miejscu, znaczy na pogotowiu w mojej mieścinie pokazywano mi buteleczkę po-giebelsową i pytano "Ile pan wypił tego płynu do czyszczenia metalu?" Podobno nie wiedzieli co to jest... Podobno była też pusta, chociaż moim zdaniem powinno być tam jeszcze z 30 ml.....Obawiam się, że kompan, po pobudce widząc, że ciągle śpię, mógł mi ciutkę nakapać do mordy....Bo to trochę nieobliczalny typ był, na szczęście odizolowany już od społeczeństwa. Oczywiście buteleczki mi nie oddali, łobuzy jedne....Jak się później w domu dowiedziałem, następnie obudziłem się w jakimś innym sanitarnym punkcie, nie wiedziałem, że jestem w stolicy mojego województwa oddalonej od miejsca w którym mieszkam o jakieś 30 km, więc chciałem wstać i w kapciach (bez spodni, zabrali mi) i koszulce iść pieszo do domu....A była zima. Nie puszczono mnie. Oczywiście nie miałem ani pieniędzy i telefonu.....Ale wytłumaczono mi, gdzie jestem, i, że jest godzina 24, a lekarza, który mógłby mnie wypisać nie ma już w szpitalu....Oddział, oczywiście toksykologiczny, jakaś klientka, która leżała za parawanem nadzierała się strasznie, tak, że nie dało się spać, i podano jej relanium IV, chociaż była pijana....Spytałem pigułę, czy jak trochę pokrzyczę, to też dostanę takie gik, ale tylko popatrzyła na mnie z politowaniem.......Następnie, kiedy pytała, czy mnie łapa nie boli, po tym, jak zaalarmowałem ją, że mi się krew do kroplówy cofa, powiedziałem, że trochę tak, i w domu będę musiał jakiś znieczulacz spożyć......."To chyba chce tu pan prędko wrócić" Na co ja "Oczywiście, żeby móc troszkę jeszcze popodziwiać pani urodę", ale na to spojrzała już tylko z obrzydzeniem.....Moje zachowanie pewnie nie dziwi nikogo, kto wie, jaka po gjeblu chcica potrafi najść człowieka, choćby nie wiem jak opanowany, a nawet wycofany, jak w moim przypadku był. Na szczęście miałem na sali też w miarę spoko ziomka, chociaż musiałem go pocisnąć, że chciał się zabić przez kobietę....Albo po prostu nie miał ochoty wyjawiać prawdziwego powodu pobytu tam.... Gdy tylko przyszła godzina siódma, i zjawił się lekarz, nalegałem, aby przyszedł ze mną porozmawiać. Kiedy przyszedł pytał, jak się czuję, odpowiedziałem mu, że fantastycznie, i gdyby nie te kroplówki, to bym tańczył wokół łóżka, TYLKO KIEDY MOGĘ STĄD IŚC?! Powiedział, że do 14 na pewno mogę spokojnie opuścić szpital, tylko najpierw muszę pogadać z psycholożką....Oczywiście trochę musiałem naściemniać, bo jakbym wyznał, że rzadko kiedy schodzę z pizdy, to pewnie by mnie chcieli przesuwać na odwykówę, ale i tak wpisała, że powinienem rzucić ćpanie, i wybrać się na terapię dla uzależnionych bo jestem na "początkowym (Jaaaassne) etapie uzależnienia". Oczywiście olałem obie sugestie, i pobiegłem po wypisik. W każdym razie, po powrocie do domu dowiedziałem się, że rodzice znaleźli mnie siedzącego na kiblu z ryjem opartym o wannę, znajdującą się z jakiś metr od srocza....Pewnie zasnąłem srając....Myśleli, że jestem pijany, więc położyli mnie spać, zaniepokoił ich ciut mój brak przytomności i nieartykułowane dźwięki, które z siebie wydawałem, i o ile pamiętam brzmiały one "dajcie mi spokój, zostawcie mnie" i pewnie byłoby spoko, poza kacem następnego dnia, gdyby nie znaleźli gieblo-flaszki pod biurkiem: ( Hehehe, to się chyba bardziej do narko-anegdot nadaję, ale nie chcę akurat powtarzać tej anegdoty, ani żadnej innej z tą substancją, mimo, że było raczej mimo wszystko wesoło.
ODPOWIEDZ
Posty: 172 • Strona 18 z 18
Newsy
[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem

Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.

[img]
Z Brazylii do Europy z kawą i kokainą. Kulisy sprawy drobnicowca Blume

Drobnicowiec Blume, który w 2023 roku obsługiwał transatlantycką trasę handlową pod togijską banderą, dziś stał się symbolem jednego z największych przejęć narkotyków na wodach europejskich. Wydarzenia związane z jego zatrzymaniem obnażają skuteczność współpracy służb międzynarodowych oraz skalę wykorzystywania żeglugi morskiej przez zorganizowane grupy przestępcze.