Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3616 • Strona 164 z 362
  • 3467 / 733 / 9
@london5
Jak to czytam to mi sie serce kraje. :motz: Masz to cofnąć i wydłubać mu to MXE z nosa. :wall:
Nawet Obi-Wan Kenobi był kiedyś helupiarzem.
  • 80 / 1 / 0
Chciałem podziękować wszystkim "participating" w tym wątku. Dzięki wam, część mnie umiera czytając to by dwie części odrodziły się na nowo. Za dragi płacę MasterCard, prince less [emoji23]
  • 438 / 18 / 0
pojechałem na impreze do wawki.

podchodzi typ jakieś 22 lata. Bezdomny.
Pyta, czy mamy mu dorzucić na mefedron bo się zajebie.
mówi że muranów to "mefedronowe zagłębie"

wyglądał jak trup wykopany z gleby.
odstraszyło mnie to od mewki na zawsze, nigdy nie spróbowałem
Uwaga! Użytkownik samedobretopy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 478 / 22 / 0
london5 pisze:
"Reset, reset, reset !!!", powtarzał cały czas. Widział piksele, kody binarne i jakieś matematyczne kody. Jednym słowem wyjebało go z kapci.
Hehehehehehe miałem tak kiedyś na dxm, tylko z exit a nie reset. Teraz mogę w ten stan umysłu wchodzić na trzeźwo poprzez medytację i już tak nie szokuje.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2876 / 266 / 0
samedobretopy pisze:
pojechałem na impreze do wawki.

podchodzi typ jakieś 22 lata. Bezdomny.
Pyta, czy mamy mu dorzucić na mefedron bo się zajebie.
mówi że muranów to "mefedronowe zagłębie"

wyglądał jak trup wykopany z gleby.
odstraszyło mnie to od mewki na zawsze, nigdy nie spróbowałem
a pytasz o speeda coś, no naprawdę mef to zło najgorsze a feta zajebista, stymulacja bez euforii, zjeba i chujowe długie działanie to jets to! w ogóle piękne generalizowanie po jednym przykładzie. wyobraź sobie że spotkałbyś jakiegoś żula, heleniarza albo porytego speedziarza, może byś się ogarnął wtedy? :D
  • 5838 / 1209 / 43
To z innej beczki.
Tez z ulicy. Siedzę sobie wieczorkiem w Wieluniu na ławce. Jaram sobie, pije sobie. Podbija dwóch gości, gadka - szmatka. Już walimy kryształ po nosie. Zaprasza mnie do chaty, ty dawaj. Po pół godzinie znalazłem się na libacji w jakiejś chacie, gdzie piłem wódę, zjadłem pigułę i waliłem po nosie. Wszystko przy akompaniamencie dzikiej muzyki pseudo techno, żony tego kolesia i ich kilkuletnich dzieci, które razem z nami tańczyły. Nigdy później nie spotkałem tych ludzi. Młode małżeństwo, gościnni bardzo. Puk puk to my - dałbym im złotą naklejkę.

Oj działo się, działo. Człowiek był młodszy, zdrowszy. A iluż to rzeczy nie przypomnę sobie nigdy.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 3363 / 356 / 0
Nie mialem okazji sie ta historia z wami podzielic. Jedno z najdziwniejszych wydarzen w moim zyciu.

W tamtym roku akademickim dostalem zadanie, aby pojechac do zagranicznego miasta i wykonac pewne zadanie. Nie bede wnikal w szczegoly, sa one nieistotne.
Jako miasto, wybralem sobie Paryz, poniewaz chcialem go jeszcze odwiedzic. Najtanszy srodek komunikacji aby dotrzec tam z Beneluxu (~300km) to autobus. Wybralem niemiecka linie "FlixBus". Bilet w obydwie strony kosztowal mnie zaledwie 10euro: dobra okazja!
Oczywiscie, aby sobie umilic czas spedzony w tym dziwnym, brudnym, ale intrygujacym miescie, zabralem ze soba dwa gramy suszu konopnego odmiany Amnesia Haze. Jak sie domyslacie, jest to bardzo cuchnaca odmiana, czuc ja przez zwykla samarke. Oprocz tego mialem ze soba mlynek, bletki... Podstawy stonera. Wzialem sobie to na luzie wrzucilem w gacie, "w razie czego". I tak nie wierzylem w zadne kontrole na Schengen, ale mylilem sie: busy sa najczesciej trzepane i kontrolowane na granicach niz inne pojazdy. Nieraz juz widzialem na polsko-niemieckiej granicy jak zatrzymywali PolskieBusy i wchodzili z psem.
A wiec, jestesmy juz w Francji, jakies 40km (!) od Paryza, az nagle nasz bus sie zatrzymuje. "Dziwne", pomyslalem. Kilkanascie minut temu mielismy przerwe postojowa. No coz, pomyslalem sobie "Fajnie jest, spale sobie lolka na parkingu!".
Az tu nagle jeb, celnik sie wpierdala do autobusu przodem, i zaczyna prosic kazdego o dowod. Ja caly sie dygam, bo ziolo puszcza pierdy w moich gaciach, trudno nie wyczuc. Napewno caly autobus jebie, KURWA! No nic, udaje mi sie jakos opanowac nerwy, biore w miedzyczasie mandarynke aby troche zamaskowac odor. Celnik zaczyna prosic kazdego o dowody osobiste, wiec wzialem swoj dowod (nie polski), dalem, spytal sie mnie po co jade do Paryza. Na co odparlem "Zadanie na studia." - oddal mi dowod, usmiechnal sie zyczliwie i zyczyl milej podrozy i czasu w Paryzu.
"Uff, ja pierdole, zaraz sie zesram, ale juz po wszystkim!". Mylilem sie, kurwa ja pierdole, nagle po schodkach wylania sie milusi kakaowy labrador. "Chuj, jestem udupiony, beda mnie ruchac murzyni w dupe w celi pod Paryzem.". Piesek z panem przechodza lekko obwachujac kazdego nogi, nagle jest przy mnie, ale po prostu ida dalej. "WOOOW!". Poszli, wyszli z autobusu i tyle. Co smieszne, w autobusie byl jeden murzyn. Wzieli go na rutynowa trzepanke z zewnatrz autobusu. Lol. Gdy wchodzil spowrotem powiedzial "It's because I'm the only black man here!". To prawda, byl jedynym czarnym. Pies nawet nie dal zadnego znaku celnikowi - typowa taktyka sluzb z psami.
W tamtym momencie zaczalem wierzyc w Boga, w Jah. Jah bless! Nasz autobus pojechal dalej, a ja caly obsrany zjadlem sobie dwa croissanty na miejscu z grubym gibonem miedzy palcami. Sukces!
W drodze powrotnej nie mialem juz nic ze soba, wiec nie stresowalem sie az tak. Dzien po powrocie ogladalem jakis mecz futbolowy, gdy gdzies w 89minucie pojawil sie napis na dole "WIECEJ INFORMACJI NA TEMAT ZAMACHOW TERRORYSTYCZNYCH W PARYZU ZA 15MINUT PO MECZU". A ja "WTF? Zamachy w Paryzu?".
Tak, byl to 13 litopada 2015 roku, gdy kilku (?) ekstremistow islamickich wparowalo na koncert do sali Bataclan, oraz popelnilo ataki na ulicach. Na tych samych ulicach na ktorych dzien wczesniej kopcilem grube jointy.
Moglem to byc ja, dzien pozniej, mogliby mnie zabic z ziolem w reku. Umarlbym robiac to co kochalem.

Jah bless, 420.
  • 478 / 22 / 0
Trehlebov nieludzie PL.
Tutaj jest podobna historia. Koleś był oficerem w armii radzieckiej, poprzysiągł że zostanie popem po tym jak przeżył wybuch miny zawdzięczając to Bogu.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 44 / 5 / 0
Nudziło mi się i zainspirowała mnie wersja gieblowa z tego wątku, więc: ojciec transiarz - sajko wersja pasty o ojcu fanatyku wędkarstwa.


Mój stary to fanatyk transów. Pół mieszkania zajebane deko najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi lufkę czy korę akacji i trzeba wyciągać w szpitalu bo całe ujebane jakimś syfem. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu lufka w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana Transiarzem, Światem Kwasiarza, Super Kartonem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich pojebach w mieście, żeby skompletować wszystkie transiarskie fanziny. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla ćpunów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepszych vendorów itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu darki to guwno. Matka nie nadążała z bieganiem po benzo na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę ALBERT, za najebanie 10k postów.

Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na plenery. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem karton na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego chemicznego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo kartonów bo zawierają kwasy i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują wracając z imprezy, kręcąc aftera itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o transach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Egodropa, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostateczna selekcja na wejściu tylko hajs chco hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Erowida żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta żarówki UV. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj coś wrzucił i tripował w dużym pokoju. Ubrał się w te swoje szarawary i koszulkę UV i siedział cały dzień przy tych żarówkach na środku mieszkania. Obiad (emka) też tam zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich kwasów w polsce to bym wziął i zaniósł na komendę.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na rejwa w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy do jakiegoś starego magazynu a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały obóz i siedzimy na chillu i patrzymy na wizualki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolną hula hopem po głowie, że ludzie słyszą muzykę z moich słuchawek i mają bad tripy. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i skrzaty widzą jak się ruszam i mu uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na video z fraktalami jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w bok i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba z boku pierdzieć bo inaczej DJ słyszy i czuje.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na plenery. Kiedyś towarzyszem wypraw sajtransowych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce ZENON RECORDS. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o ćpaniu i tripach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są fenyle czy lizergamidy.

>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, CZUŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIEGO LSD MA PEAKA? CHAPS I EGO UJEBANE!

>KURWAA TADEK NBOMY W POLSCE PO 5 ZIKO CHODZĄ, TWÓJ HOFFMANN TO IM MOŻE NASKOCZYĆ

>CO TY MI O NBOMACH PIERDOlISZ JAK LEDWO 2C-E OD BROMO DRAGONFLY POTRAFISZ ODRÓŻNIĆ. KWAS TO JEST KRÓL SAJKO JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

>I bardzo kurwa dobrze

Tak go za te fenyle znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Egodropie. Stali się oni kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z Egodropa powiedzieć. Gazety muzyczne też przestał czytać bo miał ból dupy, że o psytrance polskim ani aferach na festiwalach nic się nie pisze.

Typem z ekipy Egodropa w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim sajtransom przez Egodropa i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakiś wykład o holotropowym oddychaniu w medytacji gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem Egodropa ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu Egodropa i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem policji albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, Egodropy, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że Egodrop jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na blottery, kryształ czy farbki UV i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. kartonów LSD w darknecie za te 2k kupić (kilkaset sztuk).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć przenośny soundsystem bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

>synek z soundsystemem to się prawdziwe imprezy kręci! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał tego gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś transiarzami okolicy, że kupią soundsystem na spółkę, to będzie stało u jakiegoś janusza, który ma DOM a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tym soundsystemem dzielili albo będą jeździć robić rejwy razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że kwasy kopią jak pojebane więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni tripują bez niego bo przecież po równo się zrzucali na soundsystem i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i soundsystemem xD Pytam skąd on to wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim generator i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście głośnik nie zmieścił się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on to przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na przyczepie i mojej kłódki od roweru przypiął to wszystko do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego soundsystem ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie rejwował w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się soundsystemu i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od głośnika za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił soundsystem a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od głośnika. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali soundsystem, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do soundystemu żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na transach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla ćpunów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

>BluBerry

>Liczba postów: 1

>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały transiarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą przeżytych tripów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od soundsystemu. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i np. pisał, ze chujowe fazy łapie i widać, że nie umie dawkować xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał napisane przez siebie tripraporty to sam sobie pisał

>Noooo gratuluję tripa! Widać, że doświadczony użytkownik!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na [h].
  • 672 / 127 / 0
nie mam weny zeby opisac przebieg zdarzen, ale cale to wydarzenie mozna nazwac "roznica zdan"
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Uwaga! Użytkownik Nozer jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3616 • Strona 164 z 362
Newsy
[img]
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”

Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.

[img]
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej

Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.

[img]
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą

Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".