Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1639 • Strona 146 z 164
  • 311 / 43 / 0
Jak zaczynam ciąg to na początku przez pare godzin sikam na przezroczysto ale potem powiedzmy że 12 godzin od startu, już malo co leci i sikam na żółto, dodam że w międzyczasie nie pije wody
  • 1339 / 338 / 13
Zdrowe szczochy powinny być przezroczyste albo lekko żółtawe.
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 1534 / 197 / 0
07 sierpnia 2023Adrian3760 pisze:
Jak zaczynam ciąg to na początku przez pare godzin sikam na przezroczysto ale potem powiedzmy że 12 godzin od startu, już malo co leci i sikam na żółto, dodam że w międzyczasie nie pije wody
tez tak mam , nawet w ciągu alkoholowym nieraz , badałem taki mocz i nic nie wykazało , tylko ze kolor taki , lekarz powiedział , że odwodnienie albo zmęczenie organizmu
  • 14 / 1 / 0
Wyskoczył mi żółte siniaki na udzie po nocy z kryształem, ktoś się spotkał z czymś takim? Jaka może być przyczyna?
  • 1 / 1 / 0
Powiem tak. Miałem kontakt z różnymi dragami. W przeszłości głównie feta, MDMA w postaci piguł- można powiedzieć, że bardzo sporadycznie. Przez kilka lat tak naprawdę może parę-paręnaście kontaktów. Oczywiście od młodych lat w chuj alko, przez około dwa lata byłem też uzależniony od zioła. Z alko historia jest taka, że od gdzieś tak 16 roku życia, przez ponad 10 lat regularnie się upijałem. Do tego ojciec jest wysoko funkcjonującym alkoholikiem, więc tendencje do wpadania w nałogi choćby ze względu na historię rodzinną- mam.
Do czego zmierzam. Z tych wszystkich wymienionych substancji myślę, że zdecydowanie największy potencjał do uzależnienia ma kryształ. Nazywam to kryształem, bo tak zawsze moje otoczenie na to mówiło, tak naprawdę nie wiem co to dokładnie było- pewnie 3mmc/3cmc, mając już obecnie lekko większą wiedzę. Już jakiś czas temu słyszałem, że podczas aplikacji nosem kokainy wyrzut dopaminy jest przeogromny- porównywalny albo większy jak przy orgazmie.

Myślę, że nie ma dużej różnicy czy to feta, koks, czy kryształ. W tym wypadku ważny jest właśnie ten sposób aplikacji. Cokolwiek z tych substancji spożywałem, szybko pozbywałem się całego zapasu- zazwyczaj w 1-3 dni. Jeśli chodzi o koko, to skutecznie odstrasza mnie cena. Spoko używka, jednak stosunek ceny do jakości zdecydowanie niekorzystny. Natomiast, jeśli byłaby w cenie kryształu czy fety, myślę, że mielibyśmy z nią ogromny problem. feta...hmm, gdy spróbowałem jej pierwszy raz w 2014 roku i to w małej dawce, to był piękny lot. Żaden następny raz był bez podjazdu do tego pierwszego. Właściwie ostatnie "degustacje" to spory zawód- może to prawda, że dzisiejsza feta jest gorsza niż ta kiedyś. Pewnie dlatego nie "tęsknię" specjalnie za wujkiem władkiem.
Z kryształami miałem pojedyncze doświadczenia na przestrzeni lat, parę(naście) razy przez ostatnie 4. Natomiast w tym roku, przez odkrycie czegoś takiego jak grupy na telegramie już kilka razy ogarniałem to gówno i waliłem w samotności.

Dlaczego tu piszę? W sumie początkowo nawet nie miałem, od wczoraj czytam ten temat, żeby zniechęcić się do sięgnięcia kolejny raz. Piszę, żeby być może kogoś przestrzec, choć wiem, że pewnie większość trafia na to forum za późno, gdy już jest źle. Większość osób pewnie mnie wyśmieje, że po kilku razach w ostatnim czasie tak dramatyzuje. Wg mnie to tylko pokazuje jak groźne jest to gówno.

Przeraża mnie, że po tylko tylu razach chęć ogarnięcia towaru jest ogromna. Umysł próbuje oszukać mnie myślami typu "przecież to tylko jeden raz", "należy ci się", "trzeba mieć coś od życia", "przecież rzadko to walisz, na pewno nie masz żadnego problemu" itd.
Jestem osobą z zaburzeniami, w sumie nie jestem do końca zdiagnozowany więc nie jestem sam pewien. Podejrzewam ADHD, osobowość unikającą, na pewno jestem WWO, nie lubię tego określenia, ale na pewno "łapię się" pod DDA. Osoby takie jak ja, z nieciekawych rodzin, w których nie było miłości i wsparcia, osoby z "niepełnych" domów, wychowywane przez jednego rodzica, to idealny grunt pod jakikolwiek nałóg, a na pewno od wszelkiego typu "kryształów". To gówno pozwala zapomnieć o problemach, odciąć emocje. Niestety tylko na chwilę; potem zostawia nas z coraz większą pustką i samotnością.

Wielkim problemem jest ogromna dostępność. Większość dilerów to ma, mieszkając w mieście w pare chwil można coś dorwać. Mieszkam w Holandii- są nawet sklepy internetowe, działające jak te z dopami działające niegdyś w Polsce...
Póki co walczę sam ze sobą i staram się nie oprzeć. Chodzę na terapię, póki co niewiele mi daje i czekam też dlatego na wizytę u psychiatry. Wolę ćpać leki od lekarza pod jego kontrolą niż dalej się staczać.

Pozdrawiam wszystkich uzależnionych. Życzę dużo siły

Dodano akapity dla czytelności - d5
  • 1339 / 338 / 13
Holandia to nie jest dobre miejsce do zamieszkania jeżeli ma się problemy z narkotykami.

A co do ćpania leków to nie wiem… zależy w sumie jakie bo w niektórych mixach są nawet spoko.
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 797 / 451 / 0
Z perspektywy czasu widzę po sobie, ze większość zmian jest jak najbardziej odwracalnych. Zdrowienie po długich ciagach( u mnie dwa lata) jest procesem bardzo czasochłonnym i powolnym.
Jeżeli przez branie tego dorobiliście się mocnej depresji i charakterystycznej dla użytkowników ketonów apatii to nawet nie oczekujcie, ze po pół roku od odstawienia będziecie świetnie radzić sobie ze sobą i światem. Emocje które cały czas od siebie odpychaliscie tym gownem w końcu będą wracać. Wydaje mi się, ze to jest najtrudniejszy moment w trzezwieniu od tego. Trzeba w końcu nauczyć się przezywać je na trzeźwo i nauczyć sobie jakos z nimi radzić. Wiadomo, cały czas w takim zderzeniu z tym faktem się brało i to działało do jakiegoś czasu. Niestety, im dłużej tym zjadało się własny ogon
Ja jako narkoman nie miałem żadnego celu w życiu i byłem jak taki liść, który idzie tam gdzie zawieje. Nie miałem decyzyjności i dryfowalem po tym świecie bez celu. Trzeźwość pokazała mi, ze taki stan rzeczy jest chorobliwy i powoduje wiele cierpienia. Jesteśmy po prostu niespełnieni, a co za tym idzie nasze poczucie wartości ciągnie na dol. Grunt to nauczyć się wziąć odpowiedzialność za swoje życie i ruszyć z miejsca. Nie oczekujmy tez od siebie, ze na początku będzie nam to wychodzić jeśli większość życia działaliśmy w odwrotny sposób. Jeżeli ćpasz to po jaki chuj cokolwiek robić. Szczególnie jeśli chodzi o beta ketony, typowo hedonistyczny rodzaj rozrywki. Walisz kreskę i przez te 30 minut czujesz, ze życie na sens. Grunt to osiągnąć ten stan na trzeźwo poprzez realizowanie. Inaczej na bank znowu się wejdzie do tej rzeki.
Szczerze nie odczuwam na chwile obecna ciśnienia na bk, a nie biorę ich od 10 miesięcy. Przez ten czas powoli powraca normalne myślenie, które zostało doszczętnie rozjebane w ciągu. Kiedyś te imprezy i odpaly na bk wydawały mi się ważne, myślałem ze jestem w końcu sobą, a to chuja była prawda. Oczywiście nigdy nie będę tak zajebisty jak pod ich wpływem, ale staram się zaakceptować swoją trzeźwa wersje siebie i wszystkie moje wady i deficyty.
  • 72 / 15 / 0
Cześć. Użytkuje BK od kilku miesięcy. Zdążyło wam się kiedyś po dwóch dniach i dwóch nocy bez snu ( jedna drzemka nad ranem 3h ) I zjedzeniu od nocy z czwartku na piątek do nocy ( obecnie i jeszcze nie kończę) z soboty na niedzielę stosunkowo nie dużej ilości jak na wysoką już tolerke około 2.5-3g 3cmc , że przy dorzucaniu sniffem małych już ilości, byle powstrzymać senność trzęsły wam się ręce? Nie jakieś mocno i tylko przez jakieś 30 minut od podania. I nie tak, że całe łapy lataja, ale np trzymając telefon w podparciu łokciem drży dłoń/palce, albo trzymając palec nad klawiaturą palec lata. Czy mogą to być objawy po prostu zmęczenia? Pierwszy raz tak poleciałem, że dałem się namówić na ciąg w ekipie, nie dbałem o jedzenie itd. Ale nawadniam się cały czas, przyjmuje witaminy i minerały. Bo Zazwyczaj jak sobie sobie nocki solo to dbam o jedzenie I kończę maks 4 by pospać minimum do 9. Trochę mnie niepokoi ta trzesawka rąk:) Oczywiście sniff jest na tyle mały, że tylko mrowienie czuć a nic więcej ale drżenie występuje.

Edit : Gdyby ktoś chciał tego posta zinterpretować jako offtop, to też się podzielę jak to jest u mnie.
Na dzień dzisiejszy nie widzę po sobie żadnych skutków ubocznych. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to że ich nie widzę teraz nie oznacza, że ich nie ma lub nie będzie. Ale siedząc np z ziomkiem nockę, konsumując te same ilości, po równo on ( i kilku innych również) po takiej nocce rano, przez cały dzień a bywa że i dwa on jest pół żywy. Zero chęci, zero chumoru, tylko koc i netflix, fizycznie też mu kiepsko. Jak u kilku moich znajomych, którzy mają różne rodzaje ,,kaca" ale mają. Ja jeśli nie ma snu, to jestem jedynie zmęczony, ale też nie zawsze , bo nawet zanim zacząłem bawić się BK, to lubiłem z piwkiem zarwać w weekend nockę przed serialem. Jeśli udało się z 3-4h pospać, to po wieczorze i nocce z 3cmc następnego dnia czuję się po prostu normalnie:) Nic mi nie jest. Mam chęć coś robić, kosić trawę, sprzątać garaż, z dziećmi coś porobić, iść na spacer z psem, bo mam takie przeświadczenie, niekoniecznie słuszne, że im aktywniej na ,,kacu" tym szybciej pozbędę się tego z organizmu. I nie zmuszam się do różnych czynności, normalnie mam chęć lub kiedy muszę coś zrobić z obowiązku to robię to tak samo, jakbym poprzedni wieczór był w abstynencji. Dla mnie na tą chwilę najwiekszym skutkiem ubocznyn , jest ogromne libido. A dlaczego ? Bo mimo ogromnego libido, penis w stanie spoczynku mocno się kurczy... im więcej zjedzone tym bardziej staje się pokurcz i ciężko go obudzić do życia. No i moja Żona i Teściowa która niestety z nami mieszka nie mają pojęcia, że biorę jakiekolwiek substancje poza alkoholem i nikotyną. Więc ciężko Żonie wytłumaczyć co się stało z Penisem, że się skurczył. I tu też pytanie do was. Każdy z was tak ma? Że się kurczy w stanie spoczynku? Jak już uda się postawić to jest normalny. Więc można to podsumować tak, że czasami chyba bardziej mam chęć rozkruszyć coś na altanie niż pobzykać się z Żoną, która jest bardzo atrakcyjna. Więc potencjalnie przy mocniejszym wjebaniu się w to, głupi kryształ miglbyb popsuć związek w którym druga osoba nie wie, że się bierze.
Oczywiście największym minusem jest ta jebana chęć na dorzutki. Kiedy mam wolny czas, następnego dnia jestem w domu i generalnie mam luz, to ciężko mi sobie odmówić. Ale np jak następnego dnia mam coś do zrobienia, lub jutro trzeba do pracy a wieczorem coś wpadło, to nie mam żadnego kłopotu by zamknąć torbę po 3 kreskach i np o 1 czy 2 w nocy iść spać. Niby się nie powinno, ale u mnie w parze z 3cmc zawsze obok stoi zimne piwo. Uwielbiam.
Kiedy robimy sobie np z kolegą wieczór i idzie tylko sniff, to idą duże ilości. Ale zauważyłem, że przyjmując oralnie ( ja rozpuszczam w soku 280-300mg ) I jak zacznie wchodzić, dorzucić mały sniff 80-100mg ale raz wrzuciłem 140 chęci na dorzutke nie mam dobre 3-4h, co ostatecznie przekładając na tą samą ilość godzin, chlora idzie mniej. Sniff nie jest już w stanie mnie tak wyrzucić z kapci jak oral plus sniff. Chyba, że na nos poszłaby bardzo długa krecha a tego nie lubię. Dlatego jak chce kończyć już zabawę, ale nie musiałbym to rozpuszczam w soczku uprzednio rozkruszony na pył kryształek 280-300mg i w około 20-30 minucie mały snif. Właśnie teraz 50 minut temu wypiłem soczek i 20 minut temu wlecial sniff, bo chcialbym maks o 3 dzisiaj zasnąć. Także mam chęć mówić, pisać, brać udział w dyskusjach stąd może zbyt przydługi tekst i zapewne gdzieś zboczyłem z tematu.
  • 111 / 36 / 0
Skończ walić to niszczące gówno, wejdź na ssri czy coś.
Moj najlepszy przyjaciel trafil na SOR bo przedakował i prawie umarł.
Nie zniszcz sobie życia, nie warto dla fazy 30 minutowej.
Uwaga! Użytkownik Wariat99 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 311 / 43 / 0
4 lata praktyki w tym ciągi po pół roku z przerwami, odwykami, równia pochyła w dół etc.etc.
Największy problem taki który najbardziej mi przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu to:
- uczucie odklejenia. Ciągle po części błądzę myślami - im dłuższa przerwa tym bardziej uciążliwe to się staje
Tak samo jest z ogólną inteligencją na początku po skończeniu ciągu jest normalnie szybko łącze kropki, szybko myśle, a im dłuższa abstynencja tym coraz trudniej jest mi używać głowy i coś czego nie rozumiem po czasie jak załapie wydaje się bardzo proste.

Fizycznych skutków ubocznych nie ma mimo że ciągle jem bombki, kiedyś żołądek bolał ale po czasie przestałem cokolwiek czuć. Jestem zmęczony braniem bo nie ważne ile bym nie wrzucił to jedyny efekt to nieogar z powodu dużych ilości naraz (2-2.5g). Przede mną kolejne podejście do rzucenia tym razem inaczej do tego muszę podejść
ODPOWIEDZ
Posty: 1639 • Strona 146 z 164
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami

Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające

[img]
Marihuana ukryta w grze planszowej. Paczkę przechwyciła Krajowa Administracja Skarbowa

Funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili próbę przemytu marihuany do Polski. Narkotyki ukryto w nietypowy sposób – wewnątrz popularnej gry planszowej. Do wykrycia trefnej przesyłki przyczynił się pies służbowy Kodi.

[img]
65% Amerykanów popiera legalizację marihuany na poziomie federalnym

Analiza sondażu Emerson College Polling (sierpień 2025).