TALK - Rozmowy [H]

[porkchop]

@lildie

Fakt ze załączasz fotkę ze swoim imieniem i nazwiskiem dobitnie świadczy o tym że nie myślisz racjonalnie.
Tłumaczenie się że te 850 mg T to dlatego że poranek był po chuju jest słabe. Gdybyś się leczyła, próbowała z depresją powalczyć- to byś to przebolaĺa, ten poranek . A nie zażyła dawkę bardzo wysoka, wręcz niebezpieczną.
Ja zdania nie zmianie. Podobnie jak reszta użytkowników . Weź pod uwagę że tu są osoby które wiedzą co piszą, poznały chlew uzależnienia od opio na własnym łbie. Wielu też na pewno wpadło na pomysł leczenia opioidami depresji i się wywaliło na ryj.
Jedziesz /zapierdalasz/ sportową V8 prosto na zatracenie.

@Atropolamine
No moim zdaniem polioksykomania to identyczne bagno. Bombardowanie mózgu i organów co chwila czymś nowym też ma krótkie kulasy. Poza tym - czy niby zastępować T zakładając, że bierzemy EOD ? Chyba tylko stymulantami ( żeby się jakiś z rańca pozbierac) i alkoholem/ benzo na wieczór ( coby jakoś zasnąć) - MASAKRA .

[ZnudzonyOtoczeniem]

Z tego co widzę, to lekarz to może jakaś rodzina użytkowniczki - usuń te zdjęcie jak najszybciej z danymi swoimi i lekarza...

A starego misia na sztuczny miód nie oszukasz, większość z nas zaczynała podobnie. Zresztą raz mówisz że ten tramal to na miesiąc, wcześniej że 3 miesiące, później postujesz, że się prawie przekręciłaś już w 2021. Problem nie w tym co robisz, bo większość ludzi tutaj robi to samo, ale przynajmniej się nie oszukuj, że się leczysz.

A funkcjonujesz "normalnie" po wzięciu, bo jesteś po prostu naćpana. Nie wiem po co się produkujemy, przynajmniej ja byłem taki sam, z tą różnicą, że byłem ze sobą szczery.

Odnośnie tematu, przeciwdepresyjnie stosuje się śmiesznie małe dawki, daj znać jak już zaczniesz z tego schodzić, bo chyba myślisz, że schodząc z dawek ominą cię objawy odstawienne

[porkchop]

"zajebałam 600mg tramca w kroplach a po 45 minutach kolejne 250mg czyli w sumie 850mg"

Zajebałam... No tak- leczenie pełną gębą.

[lildie]

@porkchop to co byś zrobił na moim miejscu ? jak mam z tego gówna wyjść bez pakowania się w uzależnienie ? poradź coś

[porkchop]

Przede wszystkim zmienil lekarza... Potem zastanowił się czy terapia w ośrodku , taka długoterminowa nie była by najlepszym wyborem. Przestań samą siebie okłamywać . Masz tendencje do myślenia że na Twój problem istnieje lek cud który z miejsca Ciebie wyleczy. Niby przerobiłaś 15 antydepresyantow a piszesz ze chcesz zdać maturę? Kiedy Ty zdarzylas te leki przerobić? A podejście typu :" chujowy poranek, więc się T ucpam... " świadczy o tym że wcale z depresją nie walczysz. Jak przerabiałaś te 15 antydepow też na zły poranek podwajalas dawkę lekow? To tak nie działa.

Najważniejsze - nie bierz tramadolu ciągiem bo wpadniesz w ciemna dziurę beznadzieji .

[lildie]

@porkchop przestań traktować mnie jak ćpunkę. każdy lek przeciwdepresyjny brałam wg. zaleceń lekarza, przez co najmniej 8 tygodni, a to wystarcza aby lek zadziałał. nigdy nie podwajałam dawek, ani nie nadużywałam tych leków. jak możesz pisać takie bzdury ? mam kilka diagnoz tak jak już wcześniej pisałam, głownie zaburzenia-depresyjno lękowe. dlatego miałam przepisywane różne leki, aby zmniejszyć najcięższe objawy. miałam kilka prób samobójczych. więc nie pierdol, że nie mam depresji bo mnie to boli i nie jest mi miło czytać tego typu rzeczy. poza tym co ma matura do antydepresantów ? one są właśnie po to, aby dodać siły i motywacji do życia, do nauki także. bo jak ktoś źle się czuje cały czas to nie jest w stanie nic zrobić, przynajmniej ja. nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie piekło przechodziłam przez 7 lat. z roku na roku było coraz gorzej. chodziłam na terapię - nie pomogła. leki - nie pomogły. no i skończyło się na Tramalu. nic na to nie poradzę.

[badzingla]

Hehe tramek na depresję... Bardzo śmieszne i jeśli nie jest to żart, to albo ten lekarz jest jakiś powalony, albo ewentualnie uroiło mu się coś w głowie (tak jak genialny naukowiec wpadnie na "świetny pomysł") i traktuje tę użytkowniczkę naszego forum jako szczura laboratoryjnego. Możliwe też jest oczywiście, że dziewczyna wszystko zmyśliła (i przepisał jej na co innego) ale lekarze też bywają różni, choć straszliwie ciężko mi sobie wyobrazić, jakie ten rzekomy lekarz musiałby mieć klapki na oczach, żeby zapisać taki lek "na depresję" 18 czy 19-latce, której choroby towarzyszące i zachowanie (jak i wiek) zdecydowanie predystynują do nadużywania :/

Lekarz niby może zalecić lek poza powszechnie znanymi wskazaniami, na inne dolegliwości, jeśli uzna, że tak będzie dobrze. Z drugiej strony tramadol rzeczywiście jest SSRI, więc może ewentualnie ktoś bez wystarczającej wiedzy w temacie i ktoś, kto spał na wykładach, naprawdę mógłby pomyśleć, że to coś da. Ale ciekawe, jakie dawkowanie polecił w takim razie? Na mnie T działał kiedyś, bardzo dawno temu, jako SSRI już przy dawkach ok. 40mg, i właśnie wydaje mi się że lepiej jako tego typu lek działa w mniejszych dawkach (analogicznie do tylidyny). Bo w większych zaczyna działać jak opio i uzależnienie gotowe, już nie wspominając co takie dawki muszą robić z serotoniną. Chyba po jakimś czasie kompletnie ją wypłukują.

Chociaż tak właściwie no to cóż, teoretycznie opio jakoś tam pomagają w depresji używane rekreacyjnie, bo zobojętniają na złe doznania. Ale mam wrażenie, że większość z osób, która próbowała się tak "leczyć", bardzo źle skończyła (nawet czasem na linie), bo depresja sprzyja uzależnieniu a uzależnienie depresji i nigdy nie będzie ona przez rekreacyjne użycie wyleczona, może być co najwyżej zaleczona, tymczasowo zakryta.

A nawet jeśli byłoby to (czysto teoretycznie) możliwe, to i tak wymagałoby robienia częstych przerw, oraz absolutnego trzymania się dawek. W przypadku tramadolu nie można byłoby też podnosić dawki ponad 300-400mg, bo to już niebezpieczne. Czyli praktycznie wymagałoby takie "leczenie" takiego samego rygoru, jak przeciwbólowe, ale przy tym wiadomo od razu, że poprawa jest jedynie chwilowa i z czasem zrobi się gorzej. Tym niemniej niektórzy ludzie będąc długi czas na buprenorfinie czy metadonie, twierdzą że posiada to pewny potencjał antydepresyjny, choć to pewnie zależy od człowieka.

[porkchop]

@lildie
Nie nazwałem Ciebie ćpunką a jedynie stwierdziĺem ze to ćpasz. Bo niby jak nazwac "zajebanie" 850 mg t bo poranek był chujowy ? Jesli ten zły nastrój pojawił się u Ciebie między I dawką a puzniejsza dorzutką- to wiedz ze juz masz bałagan w serotoninie i radze się przyzwyczaić ze będzie się to powtarzać. Czyli - na tramadolu bd źle, bez tramadolu - GORZEJ NIZ FATALNIE.
Nie negowałem ze być może masz depresję , negowałem sposób w jaki , przy pomocy lekarza chcesz jej zaradzić.
Zapytałaś co bym Ci poradził to napisałem. Z tym ośrodkiem miałem na myśli jakis oddzial psychiatryczny a nie monar. Zresztą, skoro były próby wychuśtania się to wręcz powinnaś pobyć pod obserwacją. Leczenie tego tramadolem pchnie Ciebie do następnych prób. Oby nieudanych.
No trudno, ucinam temat bo pisać z Tobą nie ma sensu.
Aha- takie zapytanie jak wczoraj - czyli : " zajebałam 850 T , czy 1 mg alpry wystarczy " robi z Ciebie ćpunkę. A że nie mam pojęcia co Ty się nacierpiałas przez ostatnie 7 lat ? No nie mam- ale mam pojęcie o tramadolu i wiem że jesli wczesniej cierpiałas to prawdziwa gehenna DOPIERO PRZED TOBĄ. Młoda jeszcze jesteś , nie zmarnuj sobie życia zarzywaniem leku z grupy tych przepisywanych ludziom śmiertelnie chorym.
No i powodzenia we wkuwaniu do matury na trampku. Dziury w pamięci masz murowane

[tramalowysong]

W ogóle ten lekarz co zaproponował "terapie" tramadolem musi być kompletnym zjebem. Ja jak byłem młody, wystąpił u mnie stres pourazowy i sam na własną rękę zacząłem brać tramadol bo pomagał, 5 lat później obudziłem się z ręką w nocniku, to był w chuj błąd. Przez to do dziś się to na mnie odbija, mam nawroty ale nie dłuższe niż 2 tygodnie. Obawiam się ,że już nigdy się od tego nie uwolnie

[badzingla]

nigdy nie podwajałam dawek, ani nie nadużywałam tych leków.

Przecież dosłownie przed jakimś dniem-dwoma właśnie to napisałaś, że podwoiłaś tą dawkę i wzięłaś 850 XD A jeśli chodzi o np. "zwykłe" SSRI to tam podwajanie dawki nie ma sensu, bo lek i tak lepiej nie zadziała, więc nie ma się co chwalić, że jej nie podwajałaś.

Jak zależy Ci na jakichś terapiach eksperymentalnych, to są także psychodeliki czy selegilina (to tylko dwie opcje, które na szybko przyszły mi do głowy, z naprawdę wielu), jest bardzo dużo różnych możliwości do wypróbowania, a jak już ktoś bardzo by chciał leczyć depresję opioidami to chyba bym już prędzej polecała buprę niż tramal, od tego drugiego tylko padaczki dostaniesz i tak to się skończy. A chodzisz może na terapię? Bo jak nie, to skuteczność jakichkolwiek antydepresantów znacząco spada.

*

@tramalowysong Ale na stres pourazowy to akurat nieraz słyszałam, że opio mocno pomagają. Bo co do skuteczności w leczeniu stricte depresji to jakoś nigdy w nich nie widziałam takiego potencjału.

*

Ciekawe, że mi się już jakiś czas temu tramadol "wyłączył" i już nie chce działać, obojętnie w jakiej dawce, no chyba że powodując jedynie otępienie i zbicie głodu. A taka kodeina np. wciąż bardzo dobrze kosi, nawet na względnie niewysokiej dawce, więc nie wiem czemu tak jest. Tak jakby wszelki jego potencjał rekreacyjny już kilka lat temu całkowicie się wyczerpał.