TALK - Rozmowy [H]

[I dont LIKE the DRUGS but THEdrugsLIKEme]

Ale dawno fety nie jadłem. Ale wczoraj około godziny 10 rano wpadła koleżanka z sztuką furania, noto jeb po kresce, po nastepnej i po nastepnej. Kurwa do 5 rano nie spałem a o 6 sie obudziłem wypoczęty! Nie jadłem nic, wypaliłem 2 paczki szlugów, i wyjebałem litr mleka - moze to cos pomogło, o 7 kreska i fru do szkoly. Jutro mysle ze bedzie to samo, bo cos tam zostało. Kurwa w co ja sie pakuje już przeżyłem 3 miesieczny ciag na mecie, to mi wystarczyło.. :-/

[kwik763]

Mój własny sposób na uniknięcie zjeba ;]
Nie dopuścić do zjeba


A tak na serio jeśli wam aż tak zjeb przeszkadza i tak bardzo go nie lubicie to po co bierzecie?
Ja się przyzwyczaiłem i w sumie normalnie mogę funkcjonować na zjebach ^_^
Ja jestem nafurany tylko kutfa spóźniłem się jeden dzień :-/ ;]

[userd]

Co jest takiego fajnego w amfetaminie?? Brałem wiele razy na dyskach dobry towar 7 lat temu, jeden worek na 3 osoby i po kresce byłem tak rozjebany że szok. Oko z tej strony -którą dziurką od nosa wciągałem miałem masakrycznie rozjebane a drugie tylko troche. Dziwne nie?
Poza euforią i naspidowaniem nie czułem żadnej przyjemności. Musieliśmy jeszcze flaszkę wypić aby się bawić. Po dysce gdy wróciłem do domu to chujowo się czułem, było mi gorąco w głowe a w nogi zimno, śmierdziałem potem i miałem jakieś chujowe myśli. Doła, a na drugi dzień jeszcze byliśmy naspidowani bo gdy się spotkaliśmy to nikt w miejscu nie mógł ustać.
Najfajniejsza w tym wszystkim była wg mnie wzajemna sympatia do qmpli, przepraszaliśmy się za jakieś głupie kłutnie i czuliśmy dziwną więź -przyjaźń.
Lepsze wg mnie były w tym czasie pigóły, zwłaszcza Mitsubishi, jedna starczała na całą impre a nie to co teraz jesz 3-4 a ledwo działa

[pilleater]

Wiem, że to podchodzi pod raczej wątek ogólny. Przemyslałem co nieco na końcach tripów grzybówych i też się zastanawiam jak można cieszyć się bombą po tym paskudnym syfie :nuts: Zrobiłem trochę tego syfu nosem, językiem i dziąsłami, a teraz już od dłuższego czasu nie ćpam tego skurwysynsta w ogóle. Owszem, parę razy dla hardcoru w pracy zjabełem, ale tak to nikm mnie nie namówi na to białe gówno. To jestr fajne do czasu, później są chore wkręty, problemy ze spaniem nawet po odstawieniu, ogólne zmulenie, żoładek i w ogóle samopoczucie. Chuj w to gówno.

A jak zmniejszyć zjazd? Najlepiej go nie mieć czyli nie wrzucać. Mozna leczyć zejście cytryną, muzyką, chillem bez zobowiązań, wolnym czasem, jogurtami, zimnym piwem i kontaktem z naturą - powaga. Bo w chujpwych czyli odwrotnych warunkach, pojawiają się jebana senność, niechcić, rozdrażnienie i nieciekawe refleksje.

Syf jak chÓj

[Hanka]

pilleater te przemyślenia same przychodzą z wiekiem :-) widzę ze musisz tez mieć trochę po 20 :cheesy:

a jak zmniejszyć zjazd :

-trochę snu,witaminy,ostre zupki chińskie,spacer na Świerzym powietrzu tez pomaga ,przypalić blanta ,a w najgorszym przypadku przyjebać sobie w nos .

[Flashback]

A mam do was pytanie co do zjeby (osobiscie to nawet jak szuralem po 0,5 g - wale zadko to zjad odczuwalem lekki). ALE! Co zrobic zeby na Zjebie wyglądać w miarę normalnie ? Bardzo prosze o udzielenie mi INFO.

[Hanka]

idź do kosmetyczki

[Flashback]

i tak od kad pamietam zadko kiedy na hyperze byly udzielane odpowiedzi na temat. :#: No Ale niestety zaden z modow nic z tym nie zrobi....

[Mya]

ja bym to określiła tak - nigdy nie będziesz na zjeździe z fety wyglądał "normalnie". pocisz się, jesteś pobudzony - to normalne, raczej się tego nie da ominąć. zawsze możesz próbować robić dobrą minę do złej gry i starać się wyglądać wesoło i 'normalnie'. takie życie - ćpasz fetę to musisz ponieść konsekwencje dnia następnego (o ile nie masz przygotowanej kreski na rano, hehe). ja akurat należę do szczęśliwego grona osób, które nie przeżywają tak ciężko zjazdów, więc Tobie mogłabym tylko zaproponować witaminki, wodę, sok warzywny, trochę cytryny i powinno być ok. taki efekt placebo - masz świadomość, że jesz, pijesz coś zdrowego, to organizm też od razu stara się regenerować.
a tak w ogóle to po co się brać za tę amfetaminę?
hehehe.

[jancio16]

A ja wczoraj przyjebałem po miesięcznym detoksie polowke wieczorkiem i nie dość, że nie zasnąłem nawet na minute to dzisiaj caly dzien w lozku leze i ledwo zywy jestem, przynajmniej do szkoły nie poszedłem, ale jak tylko wstane to mi się słabo robi, rano jak poszedłem do klopa to wogóle straciłem kontakt z otoczeniem na chwile, ciemno przed oczami i nic nie słyszałem... Najgorszy zjazd w moim zyciu i to po polowce :/ >.< Nie cpam tego wiecej