Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 123 z 144
  • 924 / 138 / 0
@chooochlik, co druga osoba (a tak sobie założyłam, że co druga osoba z Hajpa mieszka z rodziną i pije alko), która wraca pijana do domu tak ma, to normalne.
Słuchaj, malutki, nie będę ci tłumaczyć życia.
  • 2198 / 715 / 0
@chooochlik raczej lekka paranoja, często się zdarza. Zrób sobie przerwę na kilka dni. Poza tym ćpanie w warunkach gdzie musisz udawać trzeźwego bedzie takie akcje tylko dalej nakręcać.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 1211 / 615 / 0
@chooochlik to po prostu Twój lęk nakręcany przez duże ilości katecholamin. Jak się zjarasz to też będziesz mieć podobne akcje, z racji że THC to psychodelik i też lęki nasila. Po prostu unikaj takich sytuacji albo naucz się to kontrolować, chociaż to drugie akurat będzie trudne.
Uwaga! Użytkownik Vratislav nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 631 / 103 / 0
@chooochlik spokojnie, nie nazwałabym tego psychozą. Po prostu się nakręcasz. Chyba każdy kto mieszka z rodzicami/wspolokatormi ma tak, że nie chce zwracać na siebie uwagi kiedy jest pod wpływem czegokolwiek.
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 1180 / 399 / 0
05 kwietnia 2020mmigotka pisze:
@chooochlik spokojnie, nie nazwałabym tego psychozą. Po prostu się nakręcasz. Chyba każdy kto mieszka z rodzicami/wspolokatormi ma tak, że nie chce zwracać na siebie uwagi kiedy jest pod wpływem czegokolwiek.
Migotka, ale to nie raz przynosi odwrotny skutek
Uwaga! Użytkownik spiderek jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 235 / 28 / 0
Aż muszę napisać tutaj bo dawno się nie spotkałem z takim czymś. Fetę biorę weekendami, czasem się zdarzy żebym 2 dni po kolei lecę. Dostałem kilka dni temu od kolegi, który rzuca tematem fetę lub "fetę"? Dodam, że koleżka mój jak już też sobie poleci to własnie na swoim materiale więc ale do rzeczy. Materiał koloru wręcz pomarańczowego, jebie strasznie aż odrzuca od tego, Po roztaflowaniu i pozostawieniu robi się jakby kremowy bardziej. Tylko dziwne jest dla mnie to, że pierwszy raz od około 2 lat złapały mnie paranoje, ostatnie coś takiego miałem jak poleciałem na mecie. Głosy, obgadują, ktoś gada za oknem, ogólnie wkurwiająca bardzo sytuacja. pół grama starczyło żebym nie spał 2 doby bo autentycznie byłem wystrzelony dobrze, jak pierwszą zrobilem taka na oko jak normalnie robie ok 100mg to myslalem, ze mi serce wypierdoli, az sie balem. Fazy alkoholem nie moglem zbic zeby sie polozyc. wczoraj jeszcze z rana przyjąłem w odstepach czasowych może ze 2x50mg i już mnie to męczy. Czuje się w ogóle jak cofnięty w rozwoju, w ogóle nie mogę jakos mysli poskładać. Jeszcze tek szczekościsk wkurwiający. Ja rozumiem, że paranoje sie pojawiają jak się przesadza ale pierwszy raz miałem tak żeby juz po jednej nocce takie wkręty się pojawiły. To możliwe, że to jest normalna feta czy może jakiś dopalacz, jakieś zanieczyszczenia? No i to, że pół grama albo i nawet nie pół bo z większą część sztuki też koleżce dałem wystrzeliło mnie grubo na 2 doby?
  • 14 / 2 / 0
Ja moge być dziwny, a może powinienem się bać, a może dobrze że tak mam, ale najbardziej na fecie lubie tą owianą złą sławą psychozę amfetaminową.

Psychoza w moim przypadku pojawia się po około 48h nie przespanych na fecie, zaczyna się od słabych halunów, wyginają się rzeczy na których skupiam uwage. Ten etap trwa u mnie nad ranem i wieczorem przez około godzine. Ten początkowy etap lubie bo mnie śmieszy, raz spoglądając na budynek w nocy, ten się wykrzywił i zmienił całkowicie kształt nawet jak zrobiłem zdjęcie jego, to na tym zdjęciu widziałem wtedy tak samo wykrzywiony blok.

Drugi etap to kiedy początkowe haluny nabierają na sile, to co się lekko wygina zaczyną wykręcać się cholernie mocno, żaluzje mam odsłonięte, światło pada na ściane tworząc żółty kwadrat który podczas drugiego etapu zmienia kształt jak i pozycje położenia i tak kręci się w kółko, krzesło wygląda jakby się roztapiało itd. Mocne wykręcanie obrazówm ten etap trwa u mnie zależnie, raz godzine, raz dwie, a czasem i cztery. Jest to bardzo fajny etap, no najlepszy nie ukrywając bo umieram ze śmiechu, choć się nie śmieje, to w środku rozrywa mnie z radości i śmiechu.

Trzeci etap czyli początek złych halunów, te wcześniej śmieszne haluny zaczynają mnie z lekka straszyć, czuje lekki dyskomfort i zaczyna się odczucie adrealiny, wszystko się nasila, panicznie rozglądam się, wszystko się rusza i idzie w moją strone jakby chciało mnie zabić. Nie mówie że tego nie lubie lub niecierpie, bo lubie ten stan, bo pomimo lęków i paniki nie dre sie ani nie biegam tu i tam tylko dalej siedze na lapku i robie co mam robić. Etap ten trwa krótko bo nawet nie 30minut, rzadko trwa dłużej niż pół godziny.

Czwarty etap to realistyczne halucynacje, omamy, zwał jak zwał, śmieci potrafią mi przypominać zwierzęta, raz reklamówka wypełniona śmiećmi (nie chce mi się latać do kosza w kuchni non stop) w lustrze wyglądała jak prawdziwy kot który miałczał i się gibał. Tak to moment w którym zaczynam mieć słyszeć coś czego nie ma. Przedwczoraj papierki obok łóżka też przypominały mi z początku kota, położyłem tam ręke i kątem oka widziałem jakby rudy kot się bawił moją ręką, ale nic nie czułem, lecz gdy spoglądałem na tego kota, tak by go ujrzeć całego, w moich oczach widziałem papierki, a nie kota. Dźwięku na tym etapie słysze zależnie od tego co widze lub co mam na bani narzucone. Etap ten trwa już do snu, ale nie jest to końcowy etap.

Piąty etap psychozy to czysty koszmar, zwidy jakby duchy, wcześniej omawiany kot zmienił się w dziką pume co chciała mnie zabić ale tak jak wcześniej pogłaskałem więc chyba była piona bita, ciuchy na ziemi wyglądały jak ludzkie twarze które się złowrogo na mnie patrzyły i chciały mnie dopaść, dziwne dźwięki jak w najgorszych horrorach, mega nieludzkie, no przerażające. Dym, gdzie się nie spojrze, czy nawet ściągne spodnie to z mojego ciała leci dym, ale nie tak że non stop, tak jakby odpaliłoby się papierosa i od razu zgasiło, plus odczuwam zapachy, jak widze dym to czuje dym, jak widze przed oczami rybe, czuje zapach ryby. Więc jest ostro, chce iść do kibla, otwieram drzwi z pokoju coś na mnie zawsze skoczy z ciemności, zawsze taka sama biała jakby piłka, ale tylko ja spojrze na podłoge, w toalecie nic nie ma, nic a nic prócz dźwięków dziwnych raz na jakiś czas. Ten etap trwa niezbyt długo ale jest przejściowy, pojawia się i z nika i tak w kółko, ale pojawia się dopiero około drugiej nad ranem i znika najpóźniej około piątek, raz pięć minut, raz ciągłe 2h.

Wyjście na zewnątrz to przygoda życie, to co widze, to co do mnie podchodzi, mówi, zaczepia to istna bajka, choć na dworze tylko patrze na te haluny, ale na dworze to już potrafie spotykać ludzi których nie ma, uśmiechają się do mnie lub chcą mnie zabić, no mieszanka doznań.

Brzmi przerażająco dla niektórych lub nierealistycznie, ale ja naprawde najbardziej uwielbiam psychoze, plus do tego psychoza kończy się wraz z zaśnięciem co nie jest ciężkie bo jazda jest jak naprawde padam na pysk zaśnięcie to inwidualna kwestia czy chce przerwać zabawe czy nie. I w sumie nie wiem czy to powód do martwienia się, a może powód do cieszenia się z takich stanów, bo te stany jakoś uwielbiam, bo przez ten strach przez który boje się ruszyć czasem z łóżka, dostaje wybuchu emocji, mózg stara się uspokoić dodając to coraz więcej dopaminy i czuje się szczęśliwszy, ale się boje, adrealina no jest to coś co ciężko mi jest opisać bo moja najdłuższa ciągłość psychozy trwała około 20h ciągłej jazdy, która za dnia była słabsza tylko były lekkie zwidy które nie działały na mnie tak jak w nocy.

Ogólnie miałem spore problemy psychiczne, wieszałem się, złamane serducho, stany depresyjne no totalna zwała, miałem etap ciągłego palenia zielska, non stop zjarany i wtedy to się nasilało plus miałem same złe zwidy jak nie byłem zjarany, lub byłem i ta psychoza amfetaminowa działa na mnie pozytywnie, ani się nie kłóce, nie jestem impulsywny, nie wkurwia mnie wszystko wokół jak to miało miejsce. Jestem ciekawe czy ktoś też tu ma pozytywne zdanie nt psychozy bo z początku bałem się i nie lubiałem tego stanu, ale można powiedzieć że w jakiś sposób otworzyłem na to głowe i zacząłem tolerować to, przez co żyje z tym w zgodzie i jak się wyśpie to nic nie ma wszystko wraca do normy z nowym doświadczeniem i większym uspokojeniem. %-D :korposzczur: %-D

I od fety nie jestem uzależniony, po prostu co jest ciekawszego do roboty jak ujebany na kwadracie z powodu kwarantanny więc to jest jedyny taki sposób na zbicie szybko czasu raz na jakiś czas, bo samej feciury niezbyt lubie, jest spoko ale mi w ostateczności tak zbytnio nie podchodzi bo zawsze mam nieprzyjemny dla mnie posmak w mordzie glutów zmieszanych z aromatem krwi i fety. (nie, krew mi nie leci, tylko z kreski na kreske kichawa coraz bardziej napierdala przy wciąganiu a tak to nie boli.)
  • 1040 / 150 / 0
Zanieczyszczenia są też ważne. Bierzecie pomarańczową amfę i wydaje się wam, że towar jest od Escobara nie powinien wywoływać paranoi.
  • 2198 / 715 / 0
Przy tej pomarańczowej/żółtej to myślę że są większe zmartwienia zdrowotne niż paranoje, to gówno nie powinno być spożywane bez chociaż oczyszczenia acetonem. Raz dosłownie taką miałem, doczytałem sobie co jest powodem tego kolorku prawdopodobnie i zaryzykowałem. Na szczęście nic złego się nie stało, klepało mocno. Ale również nie polecam.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 23 / 1 / 0
29 kwietnia 2020inanis00ffa pisze:
Ja moge być dziwny, a może powinienem się bać, a może dobrze że tak mam, ale najbardziej na fecie lubie tą owianą złą sławą psychozę amfetaminową.

Psychoza w moim przypadku pojawia się po około 48h nie przespanych na fecie, zaczyna się od słabych halunów, wyginają się rzeczy na których skupiam uwage. Ten etap trwa u mnie nad ranem i wieczorem przez około godzine. Ten początkowy etap lubie bo mnie śmieszy, raz spoglądając na budynek w nocy, ten się wykrzywił i zmienił całkowicie kształt nawet jak zrobiłem zdjęcie jego, to na tym zdjęciu widziałem wtedy tak samo wykrzywiony blok.

Drugi etap to kiedy początkowe haluny nabierają na sile, to co się lekko wygina zaczyną wykręcać się cholernie mocno, żaluzje mam odsłonięte, światło pada na ściane tworząc żółty kwadrat który podczas drugiego etapu zmienia kształt jak i pozycje położenia i tak kręci się w kółko, krzesło wygląda jakby się roztapiało itd. Mocne wykręcanie obrazówm ten etap trwa u mnie zależnie, raz godzine, raz dwie, a czasem i cztery. Jest to bardzo fajny etap, no najlepszy nie ukrywając bo umieram ze śmiechu, choć się nie śmieje, to w środku rozrywa mnie z radości i śmiechu.

Trzeci etap czyli początek złych halunów, te wcześniej śmieszne haluny zaczynają mnie z lekka straszyć, czuje lekki dyskomfort i zaczyna się odczucie adrealiny, wszystko się nasila, panicznie rozglądam się, wszystko się rusza i idzie w moją strone jakby chciało mnie zabić. Nie mówie że tego nie lubie lub niecierpie, bo lubie ten stan, bo pomimo lęków i paniki nie dre sie ani nie biegam tu i tam tylko dalej siedze na lapku i robie co mam robić. Etap ten trwa krótko bo nawet nie 30minut, rzadko trwa dłużej niż pół godziny.

Czwarty etap to realistyczne halucynacje, omamy, zwał jak zwał, śmieci potrafią mi przypominać zwierzęta, raz reklamówka wypełniona śmiećmi (nie chce mi się latać do kosza w kuchni non stop) w lustrze wyglądała jak prawdziwy kot który miałczał i się gibał. Tak to moment w którym zaczynam mieć słyszeć coś czego nie ma. Przedwczoraj papierki obok łóżka też przypominały mi z początku kota, położyłem tam ręke i kątem oka widziałem jakby rudy kot się bawił moją ręką, ale nic nie czułem, lecz gdy spoglądałem na tego kota, tak by go ujrzeć całego, w moich oczach widziałem papierki, a nie kota. Dźwięku na tym etapie słysze zależnie od tego co widze lub co mam na bani narzucone. Etap ten trwa już do snu, ale nie jest to końcowy etap.

Piąty etap psychozy to czysty koszmar, zwidy jakby duchy, wcześniej omawiany kot zmienił się w dziką pume co chciała mnie zabić ale tak jak wcześniej pogłaskałem więc chyba była piona bita, ciuchy na ziemi wyglądały jak ludzkie twarze które się złowrogo na mnie patrzyły i chciały mnie dopaść, dziwne dźwięki jak w najgorszych horrorach, mega nieludzkie, no przerażające. Dym, gdzie się nie spojrze, czy nawet ściągne spodnie to z mojego ciała leci dym, ale nie tak że non stop, tak jakby odpaliłoby się papierosa i od razu zgasiło, plus odczuwam zapachy, jak widze dym to czuje dym, jak widze przed oczami rybe, czuje zapach ryby. Więc jest ostro, chce iść do kibla, otwieram drzwi z pokoju coś na mnie zawsze skoczy z ciemności, zawsze taka sama biała jakby piłka, ale tylko ja spojrze na podłoge, w toalecie nic nie ma, nic a nic prócz dźwięków dziwnych raz na jakiś czas. Ten etap trwa niezbyt długo ale jest przejściowy, pojawia się i z nika i tak w kółko, ale pojawia się dopiero około drugiej nad ranem i znika najpóźniej około piątek, raz pięć minut, raz ciągłe 2h.

Wyjście na zewnątrz to przygoda życie, to co widze, to co do mnie podchodzi, mówi, zaczepia to istna bajka, choć na dworze tylko patrze na te haluny, ale na dworze to już potrafie spotykać ludzi których nie ma, uśmiechają się do mnie lub chcą mnie zabić, no mieszanka doznań.

Brzmi przerażająco dla niektórych lub nierealistycznie, ale ja naprawde najbardziej uwielbiam psychoze, plus do tego psychoza kończy się wraz z zaśnięciem co nie jest ciężkie bo jazda jest jak naprawde padam na pysk zaśnięcie to inwidualna kwestia czy chce przerwać zabawe czy nie. I w sumie nie wiem czy to powód do martwienia się, a może powód do cieszenia się z takich stanów, bo te stany jakoś uwielbiam, bo przez ten strach przez który boje się ruszyć czasem z łóżka, dostaje wybuchu emocji, mózg stara się uspokoić dodając to coraz więcej dopaminy i czuje się szczęśliwszy, ale się boje, adrealina no jest to coś co ciężko mi jest opisać bo moja najdłuższa ciągłość psychozy trwała około 20h ciągłej jazdy, która za dnia była słabsza tylko były lekkie zwidy które nie działały na mnie tak jak w nocy.

Ogólnie miałem spore problemy psychiczne, wieszałem się, złamane serducho, stany depresyjne no totalna zwała, miałem etap ciągłego palenia zielska, non stop zjarany i wtedy to się nasilało plus miałem same złe zwidy jak nie byłem zjarany, lub byłem i ta psychoza amfetaminowa działa na mnie pozytywnie, ani się nie kłóce, nie jestem impulsywny, nie wkurwia mnie wszystko wokół jak to miało miejsce. Jestem ciekawe czy ktoś też tu ma pozytywne zdanie nt psychozy bo z początku bałem się i nie lubiałem tego stanu, ale można powiedzieć że w jakiś sposób otworzyłem na to głowe i zacząłem tolerować to, przez co żyje z tym w zgodzie i jak się wyśpie to nic nie ma wszystko wraca do normy z nowym doświadczeniem i większym uspokojeniem. %-D :korposzczur: %-D

I od fety nie jestem uzależniony, po prostu co jest ciekawszego do roboty jak ujebany na kwadracie z powodu kwarantanny więc to jest jedyny taki sposób na zbicie szybko czasu raz na jakiś czas, bo samej feciury niezbyt lubie, jest spoko ale mi w ostateczności tak zbytnio nie podchodzi bo zawsze mam nieprzyjemny dla mnie posmak w mordzie glutów zmieszanych z aromatem krwi i fety. (nie, krew mi nie leci, tylko z kreski na kreske kichawa coraz bardziej napierdala przy wciąganiu a tak to nie boli.)
Kiedyś ta psychoza Cie przygniecie, nie będzie nic przyjemnego, będzie tylko ogromny lęk i panika, ogromny wyrzut adrenaliny i długotrwałe uwalnianie kortyzolu. Zrobisz sobie krzywdę albo komuś.
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 123 z 144
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych

O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.

[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.