ODPOWIEDZ
Posty: 123 • Strona 12 z 13
  • 12434 / 2419 / 0
Update - na spocie zostało osamotnione Gelato auto #2. Ostatnie dni pogodowo to tragedia i miałem małe wyrzuty sumienia, że zostawiłem ją na taki deszcz i zimno.
Dziś poszedłem obadać, czy wejście na spot jest w ogóle możliwe i okazało się, że dla chcącego... Było ciężko, ale wlazłem.
Poszedłem właściwie posprzątać, bo spodziewałem się krzaka w 100% spleśniałego. Coś mi jednak kazało wziąć moją siateczkę i nożyczki.
Okazało się, że krzak jest zdrowiutki - dosłownie ZERO pleśni - nawet jednego, zgnitego kielicha. Zajebiście też dojrzał, liście całe ciemno niebieskie / fioletowe pełne szronu, kielichy napuchnięte imponująco, jak na outdoor, kolorki jesienne i ten zapach... Straszliwy śmierdziel, ale cudny dla nozdrzy. Działa też ewidentnie relaksująco na ciało, kiedy się dłużej z nim posiedzi.

Jest to zupełnie inny fenotyp, niż ten pierwszy. Ten pierwszy miał kwiaty, jak Thin Mint (dosłownie jak na profilowym na Leafly.com), a ten dużo bardziej przypomina Sunset Sherbet (czyli drugiego rodzica). Trymowanie to było nieco ponad godzina (gdzie podobnej wielkości Mazar to było całe popołudnie + ze 2 godziny dzień później) - zajebisty stosunek kielichów do liści. Dosłownie ciach, ciach, ciach i na pałce same kielichy. Gdybym mógł potrzymałbym go jeszcze 7 dni, ale do poniedziałku wszystko musi zniknąć.

Liście zostawiłem wszystkie (w sensie do suszenia, nie na pałkach), bo na niektórych jest taka warstwa szronu, jakby je polano lukrem. Wyjdzie ze 3g haszu jak nic. Jak tylko wyschną, to na kilka godzin do zamrażalnika i urabianie na sitku. Niestety mam takie zwykłe do mąki, więc będzie z pręcikami i drobinkami zieleni : )

Mega się podjarałem, że udało się dokończyć tego krzaka. Teraz czekam na taki mega chujowy dzień, żeby mieć wyjebane na pogodę : ) Kto robi outdoory, wie ocb.

Nie testowałem jeszcze niczego - czekam, aż będzie min. miesiąc curingu. Pierwsze gelato już by się w zasadzie nadawało, ale poczekam jeszcze 7 dni, bo wciąż wychodzi wilgoć.

Podsumowując - bardzo udany sezon. Największe straty miałem na auto Runtz, ale i tak udało się zebrać średni słoik. Reszta straty małe, symboliczne, czy zerowe, jak w ostatnim. Szczerze go polecam na outdoor, tylko trzeba trafić ten właśnie fenotyp. Jeśli przetrwała ostatni tydzień, to spokojnie dałaby radę do samego końca. Te pestki są generalnie polecane na outdoor jako odporne i to właściwie w większości zestawień.

Zdam jeszcze relacje z testów, ale ten sezon oficjalnie mogę już zamknąć. Może później wrzucę fotki suchych topów, bo nigdy tego nie robiłem.

---------------------------------------------------------------------- THE END ----------------------------------------------------------------------
  • 12434 / 2419 / 0
Długo czekać na ch*jowy dzień nie musiałem, bo padać zaczęło nieprzerwanie już dziś rano i dalej pada - mega ulga mieć do gdzieś i spać spokojnie.
Byłem nawet sprawdzić rzekę i tam, gdzie wczoraj jeszcze rosło owe Gelato auto, dziś jest jezioro. Ciężko powiedzieć, jak głębokie, ale podstawka z wiadra raczej nic by nie pomogła. Obstawiam nawet, że woda posprzątała tam wszystko, a doniczki finalnie znajdą się daleko daleko.

Dziś zapach suszących się pałek i liści na szczęście opadł już znacznie - wczoraj panowała taka kosa dla nosa, że masakra. Odmiana zdecydowanie mało dyskretna...
Dobre też warunki się trafiły do suszenia, bo w pomieszczeniu tuż przy pałkach mam termometr i aktualnie 17 C przy otwartym oknie. Kolejne dni ma być nieco cieplej, ale 20-21 więc wciąż całkiem dobrze - na pewno lepiej, niż 31 C.
  • 12434 / 2419 / 0
Pierwsza recenzja. Trochę późno, bo ostatnio chorowałem na popularnego wirusa i zioło na mnie prawie w ogóle nie działało.

Na pierwszy ogień poszedł AK-47 auto - takie najmniejsze kwiaty / kielichy odłożone osobno w woreczku, bo w słoikach z szyszkami nie było sensu tego umieszczać.
Zmieliło się do bardzo fajnej konsystencji uwalniając mega wiśniowy zapach. W smaku też wyraźnie ją czuć, a dym (tak, specjalnie na test zrobiłem bongo) jest zaskakująco przyjemny.

W działaniu nie ma żadnych efektów specjalnych, ale mega przyjemny stan opisywany przez wielu "recenzentów" jako topnienie twarzy i lepiej tego ująć nie można. Do tego ciepło rozchodzące się po ciele i ogólny komfort. Działanie długie, bo bongo poszło równo 420. Bardzo dobrze zbilansowana hybryda. Można spokojnie coś robić, jak i siedzieć w fotelu i coś oglądać na pełnym skupieniu.
Bardzo miłe zaskoczenie. Ogólna ocena 8/10. Mam z tego krzaka małą kulkę haszu z nożyczek - to dopiero będzie przyjemne.
  • 12434 / 2419 / 0
Druga recenzja. Tym razem padło na auto Gorilla Zkittlez od PP. Miałem już z nim kilka razy przyjemność więc mogę coś napisać.
Zapach słodziutki - szczególnie po zmieleniu. Porównałbym to do miodu. Topy kleją się BARDZO.
Jest zaskakująco gładkie dla gardła i ten miód czuć na podniebieniu szczególnie na wydechu. Żeby apteczniaki tak wchodziły... (mowa o paleniu).

Działanie to początkowo lekkie pobudzenie, euforia, a potem siedzi się wewnątrz "bańki". Jest miło, komfortowo, czuć, jak ciepło rozchodzi się po ciele, pojawiają się ciarki od stóp, po jaja aż do głowy, a serial wciąga niesamowicie. Naprawdę solidnie, jak na auto.
Potem ogromne gastro i wszystko smakuje bajecznie. Spanie mocne, a na drugi dzień bardzo przyjemne samopoczucie. Do tego cały czas czuć ten miód na podniebieniu jeszcze przez pół dnia.

8.5/10 - te oceny tyczą się tylko moich krzaków, a nie zioła ogólnie. 10/10 ma tylko auto Big Gelato (Big Seedbank - polecam z czystym sumieniem te pestki), które okazało się być tak naprawdę Gelato x OG Kush auto. Ten sukinsyn wygląda, pachnie i działa potężnie. Mam jeszcze 3 największe topy (takie po ok 1.5 - 2g każdy), które przez 2 lata nie straciły nic ze swoich walorów i które trzymam na specjalne okazje.
  • 12434 / 2419 / 0
Trzecia "recenzja". Tym razem padło na auto Runtz od Dutch Genetics. Był to najbardziej "zaniedbany" krzak - taka zapchajdziura. Jednak jak już nie raz zdążyłem się przekonać, takie potrafią wyjść z jakiegoś powodu najlepiej.

Topy Wyglądają jak profilowe zdjęcie na leafly - bardzo rude, niemal czerwonawe pręciki.
Zapach bardzo delikatny, ale po zmieleniu bardzo wyraźny i podobny do Gorilla Zkittlez - pachnie landrynkami o różnych smakach. Można się doszukać kwaśnych, słodkich, a nawet miętowych.
Nic dziwnego, bo to krzyżówka Zkittlez i Gelato.

Smak słodziutki i jeszcze bardziej gładki, niż GZ. Też czuć miodem na wydechu. A nabiłem z takich skoszonych nieco wcześniej, niż główny zbiór i wysuszonych byle jak.

Działanie to totalne zaskoczenie. Bardzo mocne jak na outdoor auto. Niesamowicie przyjemne i różniące się znacznie od GZ. Tu nie ma żadnego myślotoku na początku - od razu wjeżdża na ciało. Maksymalne skupienie na serialu i ten stan, że siedzi się tak dobrze - jakby jakaś niewidzialna siła masowała plecy.
Uśmiech cały czas plus de doznania cielesne... coś pięknego. Przypomina mi to coś, co już kiedyś paliłem, ale wtedy na pewno nie wiedziałem, co. Znakomita pozycja dla ludzi, którzy mają skłonności do "bad tripów". Uspokaja, relaksuje i wycisza.
Spanie mocne jak cholera, a na drugi dzień (czyli dziś) zero "mgły na mózgu". Ciarki czuję do teraz.

Gdyby jakaś Aurora postanowiła wypuścić Runtz jako medyczną z powiedzmy 22% THC, ludzie zwariowaliby na jej punkcie - jestem przekonany. Ciekawy jestem, kiedy pojawi się jakaś "Cali" odmiana i czemu póki co zdecydowana większość to "stara" genetyka (co nie znaczy, że zła).
Mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia będzie się dało wejść do jakiegoś sklepiku i wyjść ze słoiczkiem (nie tandetnym plastikiem, w którym wysycha na wiór) takich "cukiereczków", jak w USA.

Podsumowując - 9/10. Runtz zdecydowanie w moim top 5. Gdyby jutro ogłosili, że można mieć 1 krzaczka na swoje potrzeby, padłoby na tą odmianę.
  • 74 / 8 / 0
OT Bawiłem się kiedyś w hodowlę teraz nie wyobrażam sobie, gdzie bym to mógł robić. Przecież w pomieszczeniu to czuć chyba gorzej niż przy produkcji bimbru.
  • 12434 / 2419 / 0
To gdzie się w tą "hodowlę" bawiłeś, że takie pytania zadajesz? : ) W tytule wątku jest odpowiedź.
Zgadza się, wali potężnie, co wiele razy spędzało mi sen z powiek. Kto nie ryzykuje, ten za darmo nie pali. Oczywiście waliło "tylko" przy suszeniu, czyli pierwsze 2 dobry. Na spocie ten zapach czasem był wyczuwalny już z 200 metrów, ale tam rośnie multum roślin z podobnym zapachem. Serio czasem ma się wrażenie, że pod ziemią są wietnamce, lampy i 100 krzaków. Jest jedno jakieś "szczególne" miejsce, gdzie ewidentnie wali skunem i do tej pory nie wiem, co to takiego.
  • 12434 / 2419 / 0
Kolejna "recenzja" tegorocznego plonu. Tym razem auto Mazar od PP, którego używam już od ok tygodnia.

Zapach niemal jak haszysz (ziemia i skunk) - raczej delikatny. W smaku to samo. Na uwagę zasługuję mega łagodny dym, który wchodzi jak mleko. Nie ma żadnego drapania, kaszlenia, odkaszlywania...
Mała doniczka, to flush był dużo skuteczniejszy, niż w tych 15-20 L. W ogóle tegoroczny zbiór pod względem smaku i zapachu jest zdecydowanie najlepszy. W zeszłych sezonach bywało lepiej i gorzej.

W działaniu taki klasyk z lat 90 w polskim wydaniu. Swojsko się człowiek czuje i dobrze. Na początku jest wprawdzie faza "analizowania" czego się da (przykładowo muszę policzyć coś, o czym akurat myślę oglądając serial), ale potem już skupienie i głęboki relaks. Przypominają mi się pierwsze palenia w życiu (Mazar pewnie był wtedy bardzo popularny pod nasze niebo).
Spanie jest mocne, ale nie tak potężne, jak po Gorilla Zkittlez. Stara genetyka, ale działanie wciąż bardzo dobre i atrakcyjne.

Topki wyglądają ładnie szczególnie w mocnym świetle. Zbiór całkiem spory jak na 5 L doniczkę, bo to duży słoik wypełniony w 3/4. W sumie to mogę polecić szczególnie początkującym, bo krzak był super łatwy w uprawie i odporny. Nie walił też chyba aż tak bardzo, ale bezzapachowy bynajmniej nie jest.
8.5 / 10.
  • 12434 / 2419 / 0
Idąc za ciosem zrecenzuję też Gelato (krzak pierwszy) auto z Fast Buds (drugi krzak wyglądał totalnie inaczej, inaczej pachnie...)
Topki wyglądają bardzo podobnie do jednego z rodziców (thin mint GSC). Są bardzo jasne (niemal jaskrawe) z jasno rudymi pręcikami, oszronione, dobrze napuchnięte, ale zapach mógłby być mocniejszy (choć nie jest źle).

Właściwie to zwapowałem 1 komorę vapcap'a, ale coś tam już powiedzieć mogę.
Smak i dym nie gorszy, niż poprzednicy - wchodzi bez problemu.
Działanie nie jest zbyt mocne, ale mega niestandardowe. Jest bardzo spokojnie, dobre samopoczucie, bardzo duże skupienie, myśli się normalnie i ma się uczucie "czystej" głowy. Czuć genami Durban Poison ewidentnie.
Można też bez problemu być aktywnym, choć nie czuć takiego niechcianego (przynajmniej przeze mnie) pobudzenia. Gdybym miał wybierać coś do towarzystwa, albo na jakąś aktywność fizyczną, to Gelato byłoby jednym z faworytów.

Ocena to 8/10. Nie szczególnie moja bajka, albo ciężko nie przyznać, że jest przyjemna. Może jak walnę dobre bongo, to ocenia wzrośnie.
  • 491 / 102 / 0
A co było nie tak z tym zapachem Gelato? Chodzi tylko o to, że za slaby czy jak?

Co planujesz na przyszły rok?
ODPOWIEDZ
Posty: 123 • Strona 12 z 13
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych

W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.

[img]
Jak zwiększyć moc i profil sensoryczny kawy z przelewu? Fizycy opisali prosty sposób

Czy jest sposób, by – nie zmieniając ilości kawy w przelewie – zwiększyć jej moc i uwypuklić profil sensoryczny? Otóż jest. I został on opisany na łamach pisma Physics of Fluids wydawanego przez Amerykański Instytut Fizyki (AIP).