Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1144 • Strona 109 z 115
  • 605 / 156 / 0
Jak się dużo jara, to amotywacja może osiągnąć takie rozmiary, że pomimo głodu nie chce iść się do lodówki i jeszcze coś gotować z tego co się tam znajdzie :pacman:
'Never know who's behind the wheel,
The body or a conscious mind'
  • 1 / 1 / 0
Wypowiem się bo widzę że niektórzy trochę płyną że marihuana zniszczyła im życie. Odpowiem innym cytatem "leniwy skurwysynu weź się do roboty"... mam 36 lat pale od 16-17 roku życia. Jakieś detoksy były ale dosłownie kilka, łącznie nie trwaly pewnie nawet roku. Jeśli chodzi o amotywacje to tak samo nie pałałem rządzą nauki szkolnej zanim zapaliłem po raz pierwszy jak i później. Na swoje zajawki zawsze znajduje chęci. Do pracy chodzić trzeba, no chyba że żyjecie jeszcze na garnuszku rodziców... prowadzę z powodzeniem własną działalność od kilkunastu lat i nie jest to firma po tacie...Mam żonę, dziecko, place podatki 😅 skończyłem jakoś niezły ogólniak, studia byle jakie ale również... nigdy nie jarałem że tak powiem przed śniadaniem. Traktuje to jako swój wieczorny relaks i odprężenie po wykonaniu wszystkich obowiązków. W wolne dni oczywiście zdaża się zapalić wcześniej 😅 Czy ogranialbym więcej gdybym nie palił? Pewnie tak 😅 natomiast swoje niezbędne obowiązki zawsze wykonuje... jeśli chodzi o detoks to tak nerwowość, potliwość, problemy z zasypianiem i brakuje codzinnego rytułału. Myślę że można je dziś znacznie zniwelować biorąc odpowiednie suplementy... ktoś tam pisał że on to jarał zioło w holandi już lata temu a ogarniasz że jedno zioło działa inaczej niż drugie ?? Jak zapierdolisz bucha indicy po otworzeniu oczu no to faktycznie powodzenia... ale tak mogą tylko osoby pozbawione jakichkolwiek obowiązków i nie ma co zwalać tego na palenie 🤷 naprawdę szczerze gratuluję ludzią żyjącym beż używek i jeszcze trzymających czysta michę bez sięgania po snikersika czy inne "gówna". Ja nie piłem właściwie nigdy alko i tak jest do tej pory poza sporadycznym skosztowaniem piwka lub 100 whisky. nie pije dlatego że ćwiczę na siłowni od małolata a raczej to jest moja codzienność, taka praca. Zioło traktuje jako taki swój wentyl bezpieczeństwa po całym dniu mniejszych lub większych stresów. Więc przemyślcie czy problemy jakie macie to wynik palenia zioła czy zioło to zwyczajnie wymówka na Wasze nazwijmy to niedociągnięcia 😅 pozdrawiam 💪

scalony - ds

Dodam jeszcze...Ktoś pisał o tym że ludzie na przestrzeni dziesięciu czy kilkunastu lat się zmieniają, no raczej nic dziwnego w tym nie ma, dziwne byłoby gdyby wciąż byli tacy jak długie lata wstecz.... poglądy i podejście do życia mam raczej dość ugruntowane od conajmnien dziesięciu lat, czyli odkiedy dorosłem a raczej zacząłem w pełni żyć jak dorosły. Pisał ktoś że ludzie się alienują, kolejne odkrycie 😅 większość przecież zakłada rodziny lub zwyczajnie zajmuje się pracą i swoim życiem. Kolejny etap,tak to widzę i raczej nie ma w tym niczego dziwnego. często po pracy człowiek marzy już tylko o tym żeby usiąść na dupie, i tu też nie widzę niczego dziwnego bo będąc poza domem 10-12 godzin to faktycznie chce tylko wrócić do domu zjeść,usiąść w fotelu, zajarać i odpocząć przed kolejnym dniem. W wolne dni zawsze staram się sobie organizować jakieś swoje przyjemności i nie trzeba mnie do nich namawiać....ale to chyba już kwestią tego czy ktoś ma w życiu pasję czy też nie u mnie trochę zimą zajawki kuleją ale latem to nie wiem za co się łapać w wolne dni, motorki, rowerek, rolki, a może na ryby.... 😃 aaa i mimo że kontakty towarzyskie szczególnie po pojawieniu się dziecka są sporadyczne to na codzień pracuje z ludźmi i jakoś nie mam żadnych leków czy schiz. Chociaż jak to mówił zawsze.moj ojciec lepiej byłoby pracować ze zwierzętami niż z ludźmi 😅 może u mnie pewność siebie wynika z tego że siedzę na syntetycznym testosteronie 🤔🫣

scalono - ds

Nie napisałem o minusach palenia. Spewnoscią numer jeden dla mnie to płuca, popalam też fajki ale zioło też daje swoje mimo że od lat pale z topowych vaporyzerów. Ogólnie mam charakter trochę choleryka 🫣 dodajmy do tego wyższy poziom testa i to o czym wspominałem że zapale sobie wieczorem po wszystkich obowiązkach to myślę że może ono przyczyniać się do większej nerwowości a przyznaje że z tym pewne problemy mam...
  • 1 / / 0
21 lutego 2023ZleSpiaca pisze:
A to odmiana ma znaczenie w kwestii jedzenia? Wiem, ze różne odmiany różnie działają, jedne bardziej pobudzają drugie wbijają w fotel itd ale że z jedzeniem ma też związek serio?
Jak najbardziej ma. Ja najwieksze gastro mam po indicach, po sativie czasem nawet nie chce mi się jeść.
  • 4310 / 699 / 2117
Indica raczej mocno pod jedzenie. Ja nigdy też po sativie nie miałem ataku napadania na jedzenie, chociaż przy indice też miało to miejsce. W każdym bądź razie, to kwestia indywidualna każdego z nas, a odmiana ewentualnie delikatnie może to potęgować, ale tylko delikatnie.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 6 / / 0
Siema ostatnio mam taki problem, że po zapaleniu marihuany mam uczucie zalegania czegoś w gardle tzn. Ciągle czuje jak spływa mi z zatok jest to w chuj uciążliwe wysmarkanie i odchrząkiwanie nic nie daje dodam, że paliłem ostro przez ponad 2 lata nigdy tak nie miałem ostatnio przezwyciężyłem dziwne bóle brzucha po paleniu więc wkurwiłem sie trochę, że znowu coś mi przeszkadza w chillowaniu sraki wiecie co zrobić gdy po skunie odpalają mi się jakieś dziwne spływy. Nie wiem czy to coś zmienia ale waliłem dużo mefedronu i fety przez ostatnie miesiące ale od 3 tygodni prawie nie wale. Macie jakieś sposoby na zajebane zatoki? Czy może to przez mj, a może sobie nakręcam? Choć w to wątpię bo jak mocniej odchrząkne to w chuj wydzieliny mi odrywa. Przez to uczucie se wkręcam bóle gardła więc jest to dosyć uciążliwe.

Przeniesiono do już istniejącego wątku — CATCHaFALL
  • 31 / 8 / 0
Nie wiem czy to coś zmienia ale waliłem dużo mefedronu i fety
Tak - zmienia. Przez 3-miesięczną przygodę już śluzówka mogła zostać wystarczająco podrażniona.
Sam dym paląc nie jest najzdrowszy (szczególnie z tytoniem), a efekt mj jest taki, że wysusza śluzówkę

Probowałeś coś do pstrykania nawilżającego?
Palisz papierosy?


Też tak mam/miałem (obecnie nie korzystam z mj) i jedyne, co mi pomogło, aby się tym nie schizować to zaakceptować to po prostu, że tak mam po.
  • 6 / / 0
@PanTerapeuta No pale szlugi ale zazwyczaj nie więcej niż 5 dziennie czasem się zdarza, że jednego spale. mj pale bez tyksy. A moja przygoda z nosami trwała z 8 miesięcy. Ile regeneruje sie śluzówka? Spróbuję z tymi psikami do nosa może zadziała. Dzięki.
  • 1 / / 0
Paląc można mieć piękne chwilę i długo żyć w super klimacie bez wątpienia.
Każdy niech spróbuje i korzysta ile chcę ale czasem warto zmienić coś w życiu i powiedzieć sobie stop.

Co zauważyłem to niestety długie i codzienne palenie strasznie odcina od świata rzeczywistego, od ludzi pracujących i integracji z nimi. Zauważyłem to na kilku przypadkach.
Brak działania z społecznością i odcinanie się od obowiązków w domu czy to rozwijania się w pracy codziennie jednak słabo wpływa na rozwój w życiu.

Warto powiedzieć sobie dość.
  • 19 / 1 / 0
Zdrowe jest robienie przerw, które przynajmniej trwają tyle co okres palenia. Na przykład 2 miechy palenia i 2 miechy detoxu, bo na trzeźwo dłużej też sie nudzi
  • 53 / 2 / 0
23 marca 2023Rutekk94 pisze:
Co zauważyłem to niestety długie i codzienne palenie strasznie odcina od świata rzeczywistego, od ludzi pracujących i integracji z nimi. Zauważyłem to na kilku przypadkach.
Brak działania z społecznością i odcinanie się od obowiązków w domu czy to rozwijania się w pracy codziennie jednak słabo wpływa na rozwój w życiu.
Wszystko jest również zależne od odmian które palimy. Palenie dwóch jointów po pracy na początku jest jak najbardziej okay, dlugotwale niestety powoduje, że odcinamy sie od społeczeństwa, bo trzeba iść i się najarać. I nawet gdy pracujemy i zarabiamy na siebie może dojść do sytuacji w której odcinamy sie od znajomych z pracy bo musimy jarać z powodu wkręcenia się w marihuanę za bardzo i zamiast na piwo z kumplami po pracy jedziemy do domu, bo nałóg jest silniejszy niż chęci utrzymywania więzi społecznych z czym sie w pełni zgadzam odnośnie posta który zacytowałem. W pierwszym zdaniu mojego posta było o odmianach czym innym jest palenie typu wake and bake później pójście do pracy i funkcjonowanie zajebanym cały dzień czym innym upierdolenie się indicą tuż przed snem, jeden i drugi sposób niesie za sobą nie ciekawe konsekwencję o których już było wyżej z mojej strony w przypadku tych odmian ścinających z nóg przed snem. Wszystko jest również zależne od sposobu naszego życia na przykład tego jaką mamy pracę czy jest to praca umysłowa czy fizyczna, ile godzin pracujemy, kim się w niej otaczamy, czy dana praca nas stresuje bądź uspokaja. Jest masa czynników które wpływają na to w jaki sposób nam się funkcjonuję podczas naszych matatonów pod wpływem THC. Nie bez przyczyny podałem dwa sposoby palenia, bo to dwa różne nałogi a ta sama substancja. Chęć zapalenia rano i wieczorem jest taka sama (w przypadku dwóch uzależnionych osób, jedna osoba od rana, druga osoba wieczorem), skutek już zupelnie inny. To jak będzie wyglądało nasze życie będzie zależne od tego czy wyłapiemy żart, bądź nie bo jesteśmy zbyt zajebani o 9 rano. Drugi z kolei prześpi piwo wieczorem na którym wydarzy sie coś ciekawego.Ta chęć odmówienia piwa z kumplami jest czymś naturalnym gdy czeka na nas nowy sort który dopiero co przyjechał i jest conajmniej dobry, wtedy najtrudniej podejmować właściwe decyzję, bo nałóg jest silniejszy niż kumple. A to że kiedyś było inaczej, BYŁO. NOWY SORT wołałby moj uzależniony łeb. Kiedyś.

Pół żartem pół serio.

Według mnie długotrwałe palenie marihuany może w dużym stopniu psuć interakcje międzyludzkie bo jesteśmy zbyt zajebani by wydusić z siebie slowo (na pomoc zawsze może przyjść amfetamina hej), podobnie jak również istnieje możliwość pogorszenia sie stanu psychicznego w perspektywie dlugoterminowej, co z moich obserwacji nie jest tak drastyczne jak w przypadku stymulantów.
Uwaga! Użytkownik tomek4123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1144 • Strona 109 z 115
Newsy
[img]
CBŚP i ukraińska Służba Bezpieczeństwa rozbiły grupę przestępczą produkującą metamfetaminę

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji z Zarządu w Poznaniu, we współpracy z jednostką śledczą Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z obwodu zaporoskiego, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Poznaniu oraz prokuratury ukraińskiej, przeprowadzili skoordynowaną operację wymierzoną w zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się nielegalnym wywozem z Polski do Ukrainy leków zawierających pseudoefedrynę, które następnie były wykorzystywane do produkcji metamfetaminy.

[img]
W sieci znaleźli ogłoszenia, zatrzymali 22-latka. Po raz kolejny za narkotyki

Policjanci zatrzymali 22-latka podejrzanego o posiadanie i udzielanie znacznej ilości narkotyków. Mężczyzna miał docierać do klientów w sieci i oferować im sprzedaż marihuany i 4CMC. W przeszłości był już zatrzymywany w związku z podobną sprawą.

[img]
18-letni diler zakopał narkotyki w lesie. Po zatrzymaniu grzecznie zaprowadził tam policjantów

Za posiadanie i udzielanie narkotyków odpowie 18-latek zatrzymany przez lipskich kryminalnych. Policjanci zabezpieczyli środki odurzające oraz wagi, a część narkotyków podejrzany ukrywał w słoiku zakopanym w ziemi. Młodemu mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat więzienia.