Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 11 z 82
  • 196 / 1 / 0
Pozwolę sobie redefiniować implikacje wynikające z zagadnienia

[ external image ]

Want Perfect Pitch? You Might Be Able To Pop A Pill For That
http://www.npr.org/2014/01/04/259552442 ... pad&f=1001
  • 4807 / 268 / 0
^ może narkotyk pomaga się wziąć za naukę języka i śpiewania ale na pewno nie odwali za nas roboty i doskonalenia umiejętności. Przegięcie.

Jest też taki motyw że naćpanemu wydaje się że zajebiście śpiewa i mówi w obcym języku.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 2070 / 250 / 0
kfs pisze:
@0202122
Nadmierne przyzwyczajenie to uzależnienie. Wyraźnie widać, że usilnie próbujesz oszukiwać samego siebie. Tak robią wszyscy uzależnieni od czegoś, szukając obojętnie jakich wymówek, byleby tylko sprowadzić swoje uzależnienie do poziomu czegoś akceptowalnego, czegoś co robią wszyscy i jest to powszechne. To jest zwykłe usprawiedliwianie swojego ćpania.
Dobra, tyle cytatu wystarczy :) Moim zdsaniem nie nad tym powinniśmy sie głównie zastanawiac, róznica między uzależnieniem a przyzwyczajeniem jest płynna. Lepiej pomyślcie czy dane uzaelżnienie (ewentualnie przyzwyczajenie) wam szkodzi i jak bardzo. Jeśli nie musicie zwiekszac dawek, tolerancja jest stabilna, środek w stosowanych dawkach jest mało toksyczny, dobrze funkcjonujecie na co dzień, wtedy nie ma sie czym przejmowac, niezależnie czy to uzależnienie czy przyzwyczajenie. Uzależnienie nie zawsze jest czymś bardzo złym, może byc po prostu takie sobie :)
  • 1615 / 28 / 0
@kfs
Nikogo nie oszukuję. A już z pewnością nie samego siebie. Doskonale znam swoje słabości. Nigdy nie stroniłem od używek. Lecz zawsze starałem, i staram się użytkować je rozsądnie. To znaczy, że nie przeszkadzały i nie przeszkadzają mi w życiu codziennym osobistym i zawodowym.

alkohol i narkotyki nie przeszkodziły mi również w osiągnięciu i osiąganiu sukcesów osobistych i zawodowych. Na wszystko ciężko zapracowałem i wszystko co mam i czego dokonałem zawdzięczam tylko sobie.

Dlatego użyłem słowa przyzwyczajenie a nie uzależnienie.

A róznica jest między nimi zasadnicza. Chyba najbardziej istotna. Uzależnienienie oznacza podporządkowanie całego rytmu dnia i życia danej substancji. Przyzywczajenie natomiast pozwala mi "podporządkować" sobie substaancje.

Potrafie sobie odmówić zarówno wypicia piwa, kawy, spalenia jointa albo ćmika, jak i wciągnięcia kreski kokainy. NIczego nie przypierdalam codziennie, bo nie czuję takiej potrzeby, nie muszę - mogę.

SIęgam po to co chce, a nie po to co muszę żeby się dobrze czuć, zapokoić "głód", ukoić nerwy, odpocząć, zrelaksować się, podkręcić, dodać energii.
  • 2878 / 21 / 0
A myślisz o nich, planujesz ćpanie? Nic nie sugeruję, tylko pytam, bo mnie zaciekawił Twój post.
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
  • 113 / / 0
Patrząc na posty 0202122 na pewno nie ma takich akcji typu o kurwa dzisiaj piątek a ja nic sobie nie pomotałem idąc do klubu czy na jakieś psajtrensowe brzmienia.
Na bank planuje sobie branie używek z kilkudniowym wyprzedzeniem , kupuje temat odkłada do szafki i sobie czeka na ten piątek i założe się że też nie ma akcji , musze sprawdzić moc po czym wali do dna wora :)
  • 2878 / 21 / 0
Pytam Jego, a nie Ciebie.
Planowanie świadczy o uzależnieniu.
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
  • 1615 / 28 / 0
@idontknow
Różnie to bywa. NIe raz dowiaduje się że np jutro jest impreza, spotkanie u kogoś na chacie albo w klubie. Wtedy się zastanawiam z kim się wybiorę, albo kto z towarzystwa będzie obecny.

Mam znajomych z którymi lubię wypić piwo albo wódkę, są tacy z którymi lubię wciągać kokaine i są też tacy z którymi lubię palić jointy. Zresztą chyba każdy z nas ma preferencje, co do osób z którymi spożywa alkohol lub inne pyszności.

Jak już zbiorę potrzebne informację, to podejmuje decyzję czy i w co się zaopatruję. Przed wyjściem wsiadam w auto i jadę na "zakupy". Takie akcje mają miejsce raczej spontanicznie. Nie planuję, że np. w sobotę za tydzień ide do klubu i nawiciągam się amfetaminy. NIgdy niczego z góry nie zakładam. Nie planuje też niczego z wyprzedzeniem.

Czasem bywa tak że ktoś z towarzystwa zaoferuje poczęstunek. Nie raz się skuszę a nie raz nie.

Wyjątkiem bywają spotkania na chacie, w szerszym gronie, które są planowane z kilkudniowym wyprzedeniem. W takim przypadku zwykle gospodarz dzwoni do wszystkich uczestników spotkania z informacją że będzie kołował "to" i "tamto" i czy się piszę czy nie.

Tak więc podsumowując. Decyzje odnośnie spożycia substancji psychoaktywnych podejmuje raczej spontanicznie. O wyborze decyduje miejsce ewentualnego spożycia, towarzystwo i to czy i na co mam akurat ochotę.

Piszesz że planowanie świadczy o uzależnieniu. Jak widzisz w moim przypadku raczej dzieje się to zwykle spontanicznie, choć nie zawsze. Czasem są to zaplanowane działania. Czy jest to uzależnienie? Być może.

Jak już wspomniałęm we wcześniejszym poście. Wszelkie używki towarzyszą mi od bardzo wielu lat. Każdą z tych wszystkich substancji które miałem okazę w życiu spróbować, lubię na swój sposób. Wiaomo że są sytuacje do których dana używka pasuje. Jest dodatkiem do dobrej zabawy.

Mimo że nigdy nie stroniłem od używek wydaje mi się, że korzystałęm i korzystam z nich mądrze (rozsądnie - chyba bardziej pasuje). Choć jest to sprawa względna i dyskusyjna. To co dla mnie jest "normalne", rozsądne dla kogoś może być nierozsądne i głupie. Ktoś może stwierdzić, że w ogóle mnie chyba pojebało do reszty. Jak można zestawiac ze sobą narkotyki i rozsądek... Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Jedno jest pewne. Nigdy nie odczułęm żeby moje przyzwyczajenia były dla mnie uciążliwe, bądz przeszkadzały mi w życiu codziennym, osobistym i zawodowym. Nie zdarzyło mi się zaniedbywanie swoich obowiązków wynikających z zatrudnienia, lub prowadzenia włąsnej działalności. Używki nigdy nie stanęły mi na drodze do realizacji moich planów i założeń.

Nie mogę natomiast powiedzieć, że nie miałem przez nie rozmaityc "atrakcji". WIelokrotnie uczestniczyłem w rozmaitych mordobiciach, zadymach, bijatykach, rozpierduchach. W klubie, pubie, na ulucy i różnych innych miejscach. Często będąc pod wpływem alkocholu lub innych środków odłużających. Zawdzięczam im również kika wizyt na SOR-ze, połamane żebra, powybijane palce, niezliczone stłuczenia, siniaki, złamania, odbicia, krwawe podbiegnięcia, guzy, rozcięcia, oraz ranę od noża.

Te ekscesy wynikały głównie z mojego charakteru i zazad którymi się kieruje. Choć nie wykluczam, że używki mogły nieco "podkręcić" emocje.
  • 2878 / 21 / 0
Myślę, że tak się Tobie układa z dragami, bo wszystko jest okej, zaś narkotyk traktujesz jako zabawę, choć sam nie napisałeś, to dość oczywiście, że jest to forma rozrywki, ucieczki (bo same imprezy są ku zrelaksowaniu). Choć i pewnie byłeś w dołkach, a dragów nie tykałeś - nie wiem, to jednak podejście do używki determinuje ogólna sytuacja w życiu, moim zdaniem, ot tyle.
A co do ostatniego Twojego zdania, to jestem przekonany, że podkręciły, bo człowiek zawsze sobie jakoś tłumaczy ;)
a
A po co w ogóle określać czy jest się uzależnionym czy nie? Dobrze, że nie rozpatrujesz tgo w tej kategorii, bo były tu jakieś głosy na poprzedniej stronie. Musisz być po prostu uważny - na tym polega trik.
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
  • 370 / 13 / 0
100 razy było pisane, sam fakt uzależnienia nic nie znaczy. Ważne jest jedynie, czy z tym uzależnieniem da się żyć do końca życia bez przykrych skutków. Od strony fizycznej oraz od strony psychicznej. Oraz od strony materialnej. Całokształt. Jeżeli całościowo twoje życie wraz z tym uzależnieniem stanowi coś na kształt systemu odnawialnego i powtarzalnego jak cykle w przyrodzie, gdzie w poniedziałek budzisz się rześki trzeźwy i gotowy do boju (czy whatever) - to jest ok.

Uzależnienie - dziwne słowo, zawiera w sobie dwa razy "nie" :scared: I to takie "nie-nie".
Uwaga! Użytkownik Machine205 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 11 z 82
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków

CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, przeprowadzili trzy skoordynowane uderzenia w zorganizowaną grupę przestępczą z Podlasia. Grupa miała zajmować się produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości narkotyków. Łącznie zatrzymano 19 osób, a zabezpieczone mienie przekroczyło wartość 625 tys. zł.

[img]
Donald Trump podpisał ustawę rekryminalizującą produkty z konopi zawierające THC

Historyczny zwrot w amerykańskiej polityce konopnej. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową, która zawiera kontrowersyjne zapisy. W praktyce oznaczają one rekryminalizację konopi w USA. Nowe prawo uderza w tysiące produktów z THC, w tym popularne Delta-8. To radykalne cofnięcie liberalizacji, którą Trump sam wprowadził, podpisując słynną ustawę Farm Bill w 2018 roku. Decyzja zapadła po tygodniach paraliżu rządu. Izba Reprezentantów przyjęła pakiet w środę, głosami 222 do 209.

[img]
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA

Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.