TALK - Rozmowy [H]

[zielony]

zielony, co Ty takiego ćpasz w ogóle?

chcę wiedzieć co tak rozwija wrażliwość na ukryte piękno świata.

Dzieciaki powiedzą, że dxm, ale ja po prostu gram w zielone. Problem w tym, że mj może uwrażliwić Cię, ale tylko na na to, co już jest w Tobie. W sensie, że rozwinie to, co da się rozwinąć, a spłyci - co ku spłyceniu podąża...

[gues1234]

Problem w tym, że mj może uwrażliwić Cię, ale tylko na na to, co już jest w Tobie. W sensie, że rozwinie to, co da się rozwinąć, a spłyci - co ku spłyceniu podąża...

Dobrze powiedziane.

Do tematu: życie na trzeźwo? U mnie 2-3 dni to maksimum w utrzymaniu trzeźwości, której zresztą nie chcę utrzymywać i od 7-8 lat nie utrzymuję.

[beks]

Kiedys abstrakcja. Teraz- rzeczywistosc. Po ostatniej zwale bylem w takim proszku.. Nie. To nie dla mnie. Uswiadomilem sobie jak wiele mi to gowno zabralo.. Heh.. Po 7miu latach.. Chuj w to. Nie wracam do tego. Nie za taka cene.. Pozdrawiam.

[Kurwik]

Ale co rzucasz, życie na trzeźwo?

[blind ghost]

chlopaki offtopa robicie....


co do tematu. Wole zyc na trzezwo. Nie trzeba martwic sie o towar, nie ma przypalow, oszukiwania, klamstw... jest tylko jedno "ale". zycie na trzezwo jest trudniejsze. Nie ma zadnej "mgielki" przyslaniajacej problemy. Wszystko widac.
zawsze bylem zwolennikiem rozwiazywnia problemow od razu. narko uzywam wtedy, kiedy nie moge nic zrobic z danym problemem. dlugotrwaly stres wplywa na mnie niszczaco, dlatego wole sie znieczulic. Wtedy moge zignorowac to na co nie mam wplywu i spokojnie zajac sie innymi rzeczami.... ale wiem ze na dlusza mete tak sie zyc nie da. dlatego robie coraz dluzsze przerwy i niedlugo (w wakacje) zamierzam odstawic chemie. nie potrzebuje tego. nie chce tego gowna.

[beks]

Ale co rzucasz, życie na trzeźwo?

Heheheheheheheheheheh nie Stary. :-) W druga strone czyli pod prad..

[lun4t1c]

Niebywałe, już ponad tydzień nie palę mj! Była lekka irytacja, senność za dnia, spowolnienie i spłycenie myślenia, ale powoli wszystko wraca do normy, bo obok pojawiła się kobieta, a Jej nie zastąpi żadna używka.
Powtórzę, że trzeźwość jest rodzajem fazy, z której należy umieć korzystać.

Mała rada, która się wydaje banalna, ale wielu na niej się wykłada:
Przy każdej okazji na ćpanie odmawiaj, nawyki będą Cię okłamywać, że jak dziewczyna nie widzi, że nic się nie stanie złego, tylko jeszcze raz to posmakować, może nie wszystko padnie w gruzy, ale dużo rzeczy można tak stracić, chociażby własne samopoczucie trzeźwości. Powodzenia.

[wisior]

ja mam pojebany stan od niedawna nieprzerwanie-boje sie...niewiem czego...poprostu mam wrazenie ze sie cos stanie...niemoge o niczym pomyslec wnikliwie bo mnie zaczyna to przerazac.pamietam ze tak mialam jak rzocalam amfe...ale teraz to tak dziwnie.przez to ciagnie do dragow zeby sie znieczulic choc na chwilke...

[potylica]

Nie ćpam. Pani doktór zabrania :rolleyes:

[zielony]

zycie na trzezwo jest trudniejsze. Nie ma zadnej "mgielki" przyslaniajacej problemy. Wszystko widac.

Z całym szacunkiem blind ghost, ale to właśnie na trzeźwo obserwuję u siebie istnienie takiej "mgiełki". Wszystko widać dopiero po upaleniu się (ale też nie codziennym, tylko np. raz na tydzień, gdy faza jest wyrazista). Wiem, że brzmi to tendencyjnie, ale ja palę już 14 lat i naprawdę trudno byłoby mnie zmienić. Uwielbiam mj właśnie za owo uwrażliwianie, czasem wyostrzanie problemów, również za niebanalne pomysły na ich rozwiązanie. To, że na dobrej bombie zamieniam się nieraz w gówniarza także jest piękne. Życie na trzeźwo jest natomiast koniecznością, więc jeżeli trzeba - no cóż.