TALK - Rozmowy [H]

[przekum]

Zależy z czego dana partia jest robiona bo słyszałem o płynach do spryskiwaczy, spirytusie przemysłowym nie wiem, nie mam czasu teraz tego poszukać czym skażają ale chyba - izopropyl i inny syf. Metanolu na pewno to tam nie było ( chyba ) ale problemy z widzeniem owszem, obraz latał z dołu do góry, jakieś mroczki + non-stop odruchy wymiotne, zesztywnienie mięśni ( to wsztsko działo się ze mną na drugi dzień) póżniej ból flaków przez kilka dni. Nie wypiłem dużo - / + .025l na dojebkę.
Tu nie ma co się zachwycać ceną, że pińć zyla bo można wypić sporo razy i w końcu mieć zonka.
Obserwuję żulerkę u siebie na osiedlu, swego czasu gdy ostro chlałem ci mniej zdegradowani traktowani jak kumple, dopóki walili tanie piwska i nalewki jakoś wyglądali, coś sensownego dało się od nich usłyszeć, odkad zaczeli walić metę dzień po dniu, ryj do ryja podobny tak napuchli, widać że to już końcówa. Ale to chyba specyfika wszystkich osiedli w PL.

[szponder]

Spirytus przemyslowy, medyczny. Ryj nawet i po "sklepowej" wodzie potrafi puchnac, mam wrazenie, ze zoladkowa byla swego czasu mega podrabiana... kazda partia inaczej smakowala... Ale co do mety, w calej PL chyba kazdy zna plastikowe butelki z zolta zakretka, 15-20zl za litr, a pamietam pare lat wstecz jak po 10zl latalo... kiedy jescze zdrowko pozwalalo na grube batalie alkoholowe. PIEKNE CZASY.