Homocykliczne substancje psychoaktywne, oddziałujące agonistycznie na układ serotoninowy w mózgu.
Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 2 z 5
  • 2362 / 29 / 0
Nie, zapalenie żył potrafi pojawić się nawet po jednorazowej przygodzie oddalonej długo od poprzedniej, także nie tędy droga. To ma związek z wazokonstrykcją i oddziaływaniem psychodelika na naczyniowe receptory 5ht (imo)
BS
  • 749 / 86 / 0
W moim przypadku imbir+opio/mxe/mocna zielona herbata i bodyloadu po każdej ilości 2c-p i 2c-e nie doświadczam lub jest on bardzo słaby przechodzący w żaden. Warto zaznaczyć, że i bez tego miksu dość lajtowo przechodzę bodyload po nawet sporych ilościach przeróżnych psychołyków.

[jest ok - s.]
  • 14 / 1 / 0
Moim zdaniem, bardzo dużo zależy od nastawienia i obycia z substancją.

Gdy spodziewamy się trzech godzin leżenia na łóżku, ciągłych wahań temperatury ciała oraz paranoidalnych myśli, to właściwie nie może nas spotkać nic bardzo złego. Może być tylko lepiej, jeśli wiecie o co mi chodzi. Psychika gra tu ogromną rolę. W pewnym momencie przestaje się zwracać uwagę na to, że jest ci raz zimno, a raz ciepło, bo wiesz, że to tylko reakcja organizmu na daną substancję. Przynajmniej ja tak mam.
Don't take drugs... too seriously.
  • 992 / 25 / 0
@UP popieram, do fenek trzeba dorosnąć.Przyjmowanie takiego stanu rzeczy jest do nauczenia i BL przestaje Cię obchodzić. Zresztą BL w tej grupie substancji także zaliczam do wartościowych elementów całego tripa, nawet srake albo rzyganie. Nie żebym to lubiał (bardzo dobrze znosze fenki nawet 2C-P, nigdy nie zdarzyło mi się rzygać po niczym) ale nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Godzę się na to, gdy decyduje się na substancje powodujące skurwielski bodyload.
  • 2362 / 29 / 0
Dokładnie, pewne rzeczy trzeba zaakceptować. Od kiedy zacząłem wbijać w bodyload i przestałem się nim przejmować wiedząc, że to nie jest stan permanentny tylko tymczasowy to i jego natężenie drastycznie się zmieniło. Nie ma sensu walczyć z tym, trzeba płynąć ;p
BS
  • 992 / 25 / 0
Jeszcze dodając (opre się na 2C-P, 25d i 25b), W sytuacji spinania się mięśni, drżenia czy innych objawów BL, przy zarzucaniu w trybie multi - zawsze jest sporo śmiechu z tego, lecą żarty etc. (przynajmniej w mojej grupce zaufanych osób)
bardzo pomaga i tworzy fajną atmosferę pod peak. ^^
  • 9 / / 0
Taka dygresja małą wtrącę: Można by powiedzieć że bodyload to taki zjazd na kredyt przed fazą i to jest oki wolę się przed zabawą 2 h pomęczyć a potem rano być tylko trochę rozleniwiony niż biegać ze schizami i kryć się po szafach ze strachu.
  • 1053 / 76 / 0
Ja tez wlasnie zauwazylem, ze zaden BL nie jest dla mnie dokuczliwy, jesli sie na niego godze. Jak czuje, ze zbliza sie haft-time, to ide sie zhaftac, nie walcze z organizmem i nie mowie sobie: "kurwa, musze wytrzymac, musze, bo, kurwa, nie wiem co"'. Po jednym, sytym strzale w muszle, wychodze jako nowy czlowiek, gotow przyjmowac nowa rzeczywistosc. Przetrzymywany w ukryciu BL, lubi sie (przynajmniej u mnie) przeniesc na sfere psychiczna, jakby chciala sie zharmonizowac z bedaca w chujowym stanie sfera fizyczna, i trzeba z tym pozniej walczyc. A po co to, po co?
W pewnym momencie przestaje się zwracać uwagę na to, że jest ci raz zimno, a raz ciepło, bo wiesz, że to tylko reakcja organizmu na daną substancję. Przynajmniej ja tak mam.
No, ja to samo. Fajnie sobie ten fakt pokontemplowac czasami na trzezwo i wyrobic nawyk pamietania, ze tak jest. Zupelnie inaczej patrzy sie na bol fizyczny itp. Tzn, ze nie jest on niczym nieprzyjemnym samym w sobie, tylko ze wzgledow czysto praktycznych, umysl wyksztalcil polaczenie miedzy nim a cierpieniem.
Uwaga! Użytkownik zioloziolo jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1290 / 7 / 0
kolo120 pisze:
Taka dygresja małą wtrącę: Można by powiedzieć że bodyload to taki zjazd na kredyt przed fazą i to jest oki wolę się przed zabawą 2 h pomęczyć a potem rano być tylko trochę rozleniwiony niż biegać ze schizami i kryć się po szafach ze strachu.
Popieram, lepiej pomęczyć się na początku. U mnie zawsze wygląda to tak samo, szczególnie po fenyloetyloaminach, po trypto jakoś nie jest tak źle. A co do 2cp, jak przyjmuje oralnie, to po jakieś godzince już coś w brzuchu zaczyna robić się niedobrze, chociaż nie jest tak źle. Przy wciąganiu nosem, to już inna bajka, dosłownie każda część organizmu napierdala, nie wiadomo co zrobić, czy się napić, czy wyrzygać czy zesrać. Chociaż przy takim podaniu problemów żołądkowych nie zauważyłem. Mimo wszystko zdecydowanie wolę wciągać 2cp, szybciej wchodzi, ale ten pół godzinny BL, to najgorsza rzecz jaka mnie spotkała w historii moich psychodelicznych tripów.
  • 80 / 2 / 0
a ja mam pytanie
- dlaczego jeśli człowiek ma drgawki to powinien jechać do szpitala???? I jak te drgawki wyglądają??? Czy jeśli są delikatne to też jest potrzebna wizyta na pogotowiu?
Pytam bo miałem kiedyś delikatne na czymś innym i w sumie nic nie zrobiłem, bo uznałem to za element bodyloadu ;D - co ciekawe dawka była mała bodajże 10mg 4-ho-meta.
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 2 z 5
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki

Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.

[img]
Zaburzenia odżywiania: marihuana i psychodeliki pomagają skuteczniej niż konwencjonalne leki

Pionierskie badanie osób żyjących z zaburzeniami odżywiania wykazało, że marihuana i substancje psychodeliczne, takie jak grzyby czy LSD, najlepiej łagodzą objawy u respondentów, którzy leczyli się za pomocą leków bez recepty.

[img]
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję

Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.