Dział poświęcony zapytaniom użytkowników wobec ich spraw bieżących.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
  • 488 / 7 / 0
Najgorsze co może być to szkoła chcąca mieć renomę.
A co do godzin to chyba każdy normalny człowiek miał z 200 w eLO. Nie powoduje to żadnych problemów ze zdaniem matury, wręcz przeciwnie, mniej czasu marnujemy na pierdoły (czytaj lekcje).
  • 3309 / 21 / 0
Ja w ogóle w wieku ~16-17 lat nie chodziłem, do szkoły, no może pojawiałem się kilka razy na rok. Pracowałem wtedy (na czarno), a szkoła mi w tym przeszkadzała. Teraz wiem, że zrobiłem głupotę, ale nie w tym rzecz. Wszystko co dostałem to kuratora, który przychodził raz na miesiąc, nie częsciej i pytał się co tam w szkole. Przy czym to nie był lekki sędzia, dość ostre i niesprawiedliwe wyroki wydawał (często miałem z nim nieprzyjemność się widzieć, jak składałem apelację, to 100% było skuteczne), co poskutkowało "wyjebaniem go" z pracy (czyli przeniesieniem na inne stanowisko, jak u księż przeniesienie na inną parafię), więc nawet u ostrego gówno się stało. A jak masz 18 lat, to mogą Cie ze szkoły publicznej wyjebać kiedy chcą, przynajmniej ja tak miałem.
  • 141 / 2 / 0
lse292 pisze:
Jakas dziwna ta szkoła... 60 h i przypal? mi sie uzbieralo ponad 1000, nie wiem ile dokladnie ale mysle ze ok 1200 i zostawili mnie na nastepny rok %-D
trzeba być debilem, żeby zostawać na drugi rok. mnie chcieli wyjebać 2 razy ze szkoły za nieobecności, mialem średnią niewiele większą ponad 2 i najniższą ocenę z zachowania, i chuj, skończyłem szkołe bez problemow, nie wyjebali mnie, nie powtarzalem roku, maturkę zdałem na czwórkach, studia skończylem... Więc jak widać trzeba by było być mega imbecylem żeby dać się wyrzucić albo powtarzać rok. Tak to jest jak się nie umie kombinować.
  • 839 / 7 / 0
Ja w klasie maturalnej czyt 5 technikum (bo tak to kiedyś było) miałem uzbieranych ponad 150 nieusprawiedliwionych godzin, o które mnie nikt nawet nie pytał - wcześniejsze wyjścia z lekcji + co najmniej dwa dodatkowe dni wolne w tygodniu dla mnie i się uzbierało co nie utrudniało mi uzyskiwania rozsądnych wyników "na odpierdol się" Co więcej.. Dostałem w tejże klasie na akademii kończącej w nagrodę książkę za wzorowe zachowanie i dobre wyniki w nauczaniu hmmm? Inna sprawa jeśli te nieobecności łączy by się z problemami wychowawczymi i bardzo słabymi ocenami, to wtedy "wychowawca" jak to on stara się pokazać, że coś robi, że wypełnia misję odsiewania ziarna od plew już na tak wczesnym etapie. Młody człowieku, jeżeli to czytasz - moją radą jest uzyskiwanie wyników natomiast, jakim sposobem to osiągnieśz, to nie ma w tym wypadku zupełnie żadnego znaczenia. Na studiach, jeżeli do nich dojdzie będziesz miał jeszcze większe pole do manewru wtedy dobre nawyki ze średniej mogą się przydać.
Uwaga! Użytkownik llabx jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3309 / 21 / 0
Lifelover pisze:
trzeba być debilem, żeby zostawać na drugi rok. mnie chcieli wyjebać 2 razy ze szkoły za nieobecności, mialem średnią niewiele większą ponad 2 i najniższą ocenę z zachowania, i chuj, skończyłem szkołe bez problemow, nie wyjebali mnie, nie powtarzalem roku, maturkę zdałem na czwórkach, studia skończylem... Więc jak widać trzeba by było być mega imbecylem żeby dać się wyrzucić albo powtarzać rok. Tak to jest jak się nie umie kombinować.
Zależy w jakiej szkole. We wszystkich do których chodziłem - mniej niż 50% obecności to oblanie z automatu i nie było tłumaczenia, po prostu nie zdajesz i chuj. Kilka razy kiblowałem właśnie przez nieobecności, a jak już byłem, to oceny miałem bardzo dobre, bo nigdy z wiedzą czy inteligencją nie miałem problemów. Nawet próbowałem wykorzystać dobre znajomości i nic. Co więcej - pierwszy jeden rok czy dwa lata co oblałem, to z powodu depresji i podobnych chorób, które mi nie pozwalały się ruszyć z domu. Nauczyciele o tym wiedzieli, miałem papierki, ale regulamin to regulamin. To że w Twojej szkole olewali takich jak Ty i pozwalali im na więcej, to nie znaczy że wszędzie tak jest. Ty jesteś zajebisty, bo jesteś cwany, a reszta co siedziała to imbecyle. Zakładasz, że Twoja sytuacja dotyczy wszystkich i wszędzie. Otóż nie. Może szkołę i studia zdałeś, ale z logiki pała :finger:
  • 141 / 2 / 0
logika to mi podpowiada, że jeśli się wie o tym, że za 50% nieobecności się nie zdaje, to trzeba rzadziej na wagary chodzić... po cholerę marnować rok? chodzenie do szkoly jest tak nudne, że trzeba ją skończyć jak najszybciej, a nie chodzić 6 lat do liceum.
  • 3309 / 21 / 0
Są różne okoliczności, u mnie to była choroba, na którą się nie dostaje zwolnienia od lekarza, potem praca. Wychodzisz z założenia, że "wagary" to bezcelowe opuszczanie szkoły. Czasem w tym niechodzeniu jest cel albo ma to jakąś inną przyczynę. Ty oczywiście piszesz, że to "marnowanie", bo nie wyobrażasz sobie, że można coś przez ten czas konstruktywnego robić.
  • 141 / 2 / 0
co konstruktywnego? pracować? a niby jaką zajebista pracę można znaleźć mając 17 lat? co do innych "konstruktywnych" zajeć to myślę, że można je na spokojnie połączyć z chodzeniem do szkoły. wiesz, są ludzie którzy studiują dziennie, do tego pracują, chodzą na kursy, itd, i znajdują czas na to wszystko.
  • 3309 / 21 / 0
Lifelover pisze:
co konstruktywnego? pracować? a niby jaką zajebista pracę można znaleźć mając 17 lat?
Geodezja? Zawsze lubiłem pracę w terenie, połączenie lekkiej fizycznej pracy z matematyką i informatyką. Dorabiałem sobie tak kilka lat. I nie, nie nosiłem geodetom statywów.
  • 141 / 2 / 0
takie przypadki jak Ty trafiają się raz na kilka tysięcy. 90% ludzi nie chodzi na wagary żeby robić coś konstruktywnego, tylko po to żeby nie siedzieć w szkole. i to jest okej, sam tak robiłem przecież. ale trzeba wiedzieć kiedy się opamiętać, bo powtarzanie roku albo wyjebanie ze szkoły, to cholerna strata czasu i uprzykrzenie sobie zycia.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Nastolatki z województwa łódzkiego najrzadziej w Polsce sięgają po używki

Nastolatki z województwa łódzkiego rzadziej, niż ich rówieśnicy w innych częściach Polski, sięgają po alkohol i narkotyki. Wynika to z najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi. Wyniki zaprezentowano w Międzynarodowym Dniu Zapobiegania Narkomanii.

[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.

[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.