Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
SirAltar pisze:Nie chodzi tu o pomijanie czegokolwiek przez organizm, ale o to że po prostu amfetamina ma zapewne większe powinowactwo do uwalniania i blokowania wychwytu zwroitnego norepinefryny niż epinefryny.
A ja mam takie pytanko do kogoś bardziej ogarniętego, bo ostatnio się zastanawiałem: dlaczego SSRI i SNRI powodują spłycenie emocji (wszystko jest nijakie). Skoro oba są inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny, czyli teoretycznie zwiększają jej poziomy w organizmie? To tylko wina tego, że SSRI obniżają poziom dopaminy, czy jeszcze czegoś?
Poza tym lubię biologię, interesuję się medycyną (dzięki temu pomogłem już nie jednemu koledze/koleżance w trudnej sytuacji).
Fajnie jak w tym wątku mógłby również ktoś przedstawić każdy narkotyk po kolej, na zasadzie co się z nim dzieje od momentu wprowadzenia danej substancji do organizmu czyli np. takie ziółeczko
Po pufnięciu trafia do płuc i własnie co dalej w jaki sposób płuca przekazują sygnał do mózgu (w jaki sposób dym się wchłania i oddziałuje na poszczególne receptory).
Ostatnio mam oporową zajawkę na wszystko co związane z biologią ;p
C17H13ClN4 pisze:No tak, amfetamina chyba w ogóle nie ma wpływu na epinefrynę (przynajmniej nic nie mogę na ten temat znaleźć). Z tym pomijaniem to tak mi się napisało, żeby sobie samemu zobrazować to o co Ci chodziło ;-)SirAltar pisze:Nie chodzi tu o pomijanie czegokolwiek przez organizm, ale o to że po prostu amfetamina ma zapewne większe powinowactwo do uwalniania i blokowania wychwytu zwroitnego norepinefryny niż epinefryny.
A ja mam takie pytanko do kogoś bardziej ogarniętego, bo ostatnio się zastanawiałem: dlaczego SSRI i SNRI powodują spłycenie emocji (wszystko jest nijakie). Skoro oba są inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny, czyli teoretycznie zwiększają jej poziomy w organizmie? To tylko wina tego, że SSRI obniżają poziom dopaminy, czy jeszcze czegoś?
Mi się wydawało że na hyperrealu był nawet artykuł o tym że po SSRI jest większa empatia, zatem emocjonalność jest większa.
Jeżeli jednak chodzi o taką swoistą "lekkoduchowość" po SSRI lub u niektórych jest faktycznie mniejsza emocjonalność to łączyłbym to z działaniem serotoniny na układ receptorów HT-1a w układzie limbicznym. Ale to taki wydedukowany strzał.
I to mnie zastanawia, bo w końcu te leki mają za zadanie podniesienie poziomu serotoniny, czyli de facto pokonanie takiego stanu (między innymi), a nie dość, że go wywołują, to jeszcze praktycznie na nim bazują lekarze - pacjent nie czuje już emocji, także wszystkie złe myśli wynikające z depresji również znikają.
Z tego co czytałem odniosłem wrażenie, że winne są właśnie obniżone poziomy dopaminy (ogólnie uważa się, że ssri/snri obniżają poziomy dopaminy, ale chyba nie zostało to jeszcze w 100% udowodnione. a przynajmniej ja nie znalazłem takich informacji), ale przydałaby mi się opinia kogoś z trochę większą wiedzą. Również duża część efektów ubocznych ssri/snri wskazywałaby na obniżenie poziomu dopaminy.
jakie są objawy niskiego poziomu dopaminy
http://ajp.psychiatryonline.org/cgi/con ... 162/9/1755
świetliste macki kosmicznej jaźni pisze:Ja bym obstawial nie tyle, co maly poziom dopaminy bezposrednio, ale wysoki poziom prolaktyny wywolany jej zmniejszonym poziomem. Cos jak stan chwile po orgazmie.
Z dopamina na odwrot. Tak sadze.
Ja bym obstawial nie tyle, co maly poziom dopaminy bezposrednio, ale wysoki poziom prolaktyny wywolany jej zmniejszonym poziomem. Cos jak stan chwile po orgazmie.
Hm, to by wyjaśniało też kolejny efekt uboczny, czyli utratę libido podczas terapii tymi lekami.
Poza tym, jeśli chodzi o spłycenie emocji, to jest ono najprawdopodobniej wywołane zmniejszeniem stosunku poziomu dopaminy do poziomu serotoniny. Nie u wszystkich osób efekt ten jest podobny, u niektórych empatia może być zwiększona; u osób wrażliwych zmniejsza się wrażliwość, ale z odczuwaniem emocji jest różnie; u mnie np. zdecydowanie na plus.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.