Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
  • 2179 / 31 / 0
chlanie, rozpasanie, błędy wychowawcze, ćpanie, hedonizm, złe odżywianie, narzut obowiązków. I masz powód dlaczego tak sie dzieje.
Osobiście jestem jak najbardziej za chodzeniem do psychiatrów/psychologów. Wszyscy mamy jakieś tam zaburzenia od poważnych po zwykłe gównienka, które uprzykrzają nam życie. lepiej poznać swoje wady i starać sie zmieniać, a nuż uzyskasz spokój ducha?
Nie jestem natomiast za farmakologicznym leczeniem antydepresantami w większości przypadków. Jak widze ćpunów leczących sie lekami i jednocześnie ćpających i rozpierdalających sobie musk to śmiech mnie bierze.
Albo na własną rękę ordynujących sobie np selegiline. LOL!
Ostatnio zmieniony 23 kwietnia 2010 przez Blepharospasm, łącznie zmieniany 2 razy.
Hidden mefedron User
  • 3490 / 55 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
Nadchodzi czas przemian :rolleyes:

Ale tak mniej pół-serio to myślę, że po prostu zwiększa się swiadomość społeczeństwa w kwestii zdrowia psychicznego, więc rośnie wykrywalność różnych chorób. 30 lat temu większość z tych co teraz się leczą byłoby smutasami, marudami czy nierobami.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 682 / 7 / 0
czasy sa zle i tyle. ludzie nie daja rady, dwudziestolatkowie plus minus jak widac tez nie teges, ja wiem jedno to nie moj swiat nie moje czasy. za szybko, za nerwowo, zbyt klamliwie, ciagly falsz i obluda = "dzien dobry" w gabinecie psychiatry...

antydepresanty to niestety tez nie jest przelom. przelomem byloby ponowne, legalne wprowadzenie LSD do gabinetow doswiadczonych i oblookanych psychoteraputow i psychiatrow...
Sun Was High (So Was I)
  • 1444 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: moloch »

Ale tak mniej pół-serio to myślę, że po prostu zwiększa się swiadomość społeczeństwa w kwestii zdrowia psychicznego, więc rośnie wykrywalność różnych chorób. 30 lat temu większość z tych co teraz się leczą byłoby smutasami, marudami czy nierobami.
Teraz taki gosciu pojdzie do nawiedzonego psychiatry i dopiero sie dowie ... zdrowy pojdzie to pewnie z gabinetu wyjdzie itak juz jako chory... w koncu psychiatra nie pusci zdobyczy nie przypisując jej ze ma cos z głową... no bo przeciez kto by tam do niego przyszedl będąc zdrowy... to nie moze byc :nuts: :scared:

Do tego pewnie co jeden psychiatra to inna diagnoza :-/ ^_^ Pole do popisu szerokie maja , a choroby umyslowej nie da sie sztywno zakwalifikowac tak jak zlamanie ręki na podst. RTG :huh: %-D Wiec na kazdego sie cos znajdzie ;] Jeden sobie doktorek sobie moze dane bjawy rozpoznac jako adhd i dac np. ritalin (zakladajac ze pacjent i lekarz zyja w normalnym kraju zdala od pOlski ;]) inny ketyn uzna to jako nerwice i da np. ssri + benzo a jeszcze inny sobie stwierdzi że to nic innego jak poczciwa schizofrenia i moze dojebac neuroleptyk , najlepeij atypowy, to sie bedzie pacjent lepeij czul, "zaktywizuje" sie bardzo szybko :moody: :wall: :nuts: %-D

Btw. nawet w bylym zsrr przeciw opozycji politycznej powstal nowy termin "schizofrenia bezobjawowa" - mozna nim było wygodnie unicestwiać każdego niewygodnego przeciwnika ;] %-D
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
NiezdrowyAntoś pisze:
antydepresanty to niestety tez nie jest przelom. przelomem byloby ponowne, legalne wprowadzenie LSD do gabinetow doswiadczonych i oblookanych psychoteraputow i psychiatrow...
Był sobie taki genialny muzyk, współtwórca Pink Floyd'ów - nazywał się Syd Barrett. W pewnym okresie swojego życia wpierdalał LSD jak Tic-Tack'i. Po paru latach takiej samoterapii dosłownie oszalał, ogolił się na łyso - łącznie z brwiami - zamykał się w sobie, izolował od wszystkich. Reszta zespołu nie mogła uwierzyć, co się stało z ich dawnym kumplem. Oczywiście tłumaczy się, że to nie przez LSD, że już wcześniej miał predyspozycje do schizofrenii, ale nie można wykluczyć, że LSD mu raczej zaszkodziła, niż pomogła.

Na podstawie jego życia powstał jeden z najbardziej znanych utworów Floydów "Shine on You Crazy Diamond" - jednak już nigdy razem nie zagrali, smutna historia...

Nie twierdzę, że LSD to zło. Może pod kierunkiem jakiegoś psychiatry dałoby radę wykorzystać jego potencjał w pozytywny sposób. Ale pokażcie mi jednego lekarza w Polsce, który by na coś takiego się zgodził, nie wspominając o tym, że nikt w Polsce nie zarejstrowałby LSD jako leku.
  • 3250 / 356 / 2
Nieprzeczytany post autor: jogurt »
NiezdrowyAntoś pisze:
czasy sa zle i tyle. ludzie nie daja rady, dwudziestolatkowie plus minus jak widac tez nie teges, ja wiem jedno to nie moj swiat nie moje czasy. za szybko, za nerwowo, zbyt klamliwie, ciagly falsz i obluda = "dzien dobry" w gabinecie psychiatry...
Stary, widze, że trafiłeś do dobrego działu.

Ludzie pojebało was do reszty? Gdzie wy kurwa dziury szukacie? Browar, brakuje ci dystansu, do takich tekstów, jest to w sumie jeden z bardziej badziewnych i nie wynika to z tego, że to logiczne i układa sie w całość. Chodzi generalnie o to, że paranoja, to choroba ludzi takowe piszących.

Nie wiem może coś w tym jest, dziwne, że tylu ludzi przeoczyło to jedno wielkie podtruwanie. Ja sie czuje świetnie, nie choruje, a ludzie dookoła mnie tak. Wiecie co jest winne? Myślę, że jeśli chodzi o zakażenia to ta moda na antybiotyki, ale napewno nie w pełni. To odchodzi, ludzie dookoła mnie smarkają, ja sobie żyje.

Ja myśle, że te wszystkie choroby cywilizacyjne powoduje jedno: cywilizacja. Zapierdalamy dużo szybciej niż ewolucja. Dziś śpicie w ciepłym domu, nie musicie palić ogniska, kładziecie sie spać po północy grubo, bo macie rozrywkę nocną, robicie to często sami i to codziennie, a nie jak kiedyś podczas imprez w gospodzie. Nosicie buty, żarcie macie gotowe, zajmujecie sie pracą, która obciąża umysł, a nie ciało. Pijecie wodę oczyszczoną, przegotowaną, często mieszaną z ziołami nie rosnącymi nigdy na tej ziemii. To samo z jedzeniem, jebani finlandczycy wpierdalają pomarańcze, a włosi łososia. Otaczają was dookoła fale elektromagnetyczne, elektrycznosć, sztuczne światło. Zapierdalacie samolotem tysiące kilometrów w czasie w którym nie dotarlbyście na nogach na drugi koniec miasta. Bierzecie używki, które sie w pale nie mieściły słowiańskiej szamańszczyźnie. Co oni wpierdalali? Muchomora i wilczą jagodę?

Świat jest przezajebisty dziś, gdybyście próbowali żyć jak dzisiaj 20 lat temu, zanudzilibyście sie na śmierć, a co 100 lat temu? W jakim czasie dokonały sie niewyobrażalne przemiany? W ciągu roku życie zmienia sie bardziej, niż kiedyś w ciągu wieku.

Ja tam kocham świat, jak tak myślicie jak Antoś to poczytajcie sobie ten dział. Antoś a jak to z klomipraminą było? Co sie zepsuło? (to tak na marginesie) Bywa lepiej, bywa gorzej, ale nie ma opcji, żeby było gorzej niż lepiej. Serio. Co chcecie? Zagrac w jakąś fajną gierke? Zbajerować fajną laske (tudzież zioma)? Wybrać sie ze znajomymi na piwko? Na ćpanie? Pogadać z kimś o pierdołach lub poważnych rzeczach? Proszę bardzo. Skoro macie te wasze szerokopasmowe łącze ze światem to domyślam sie, że o dzisiejsze śniadanie nie musicie sie martwić. Czego wy kurwa chcecie?

Chemia? Jasne, że nie jest obojętna, ziółka też kurwa nie są. Pytanie brzmi: Czy rząd światowy obmyślił tajny plan wywoływania alergii i depresji u ludzi, żeby z trudem dożyli tej 80, założyli rodziny, zostali babciami, dziadkami, bo przecież zapalenie opon mózgowych to huj nie choroba i wcale nie nadaje sie do obniżania ilości ludności? Albo, że konowały z doktoratami napierdalali rtęć do szczepionek i nawet im przez myśl nie przeszła toksyczność rtęci? W sumie to możliwe, przecież rtęć uchodzi za taką bezpieczną substancję, że właściwie mogliby zalecić łykać ją jak wit.c.

Ale nie przejmujcie się! Magdalena Prus z ciekawnika uchroni was przed światowym spiskiem i opieszałością naukowców. Jest reinkarnacją Jezusa, Buddy, Kaczyńskiego i Minosa w jednym. Dziekujemy Ci Magdaleno Prus, że tym artykułem zesłałaś na nas ducha świętego. Amen.

Edit. PS. Też licze na ten przepowiedziany przełom, przełomy są fajne i chciałbym w takowym uczestniczyć. Szczególnie że poza gniotami a'la film '2012', to mowa jest o pozytywnej przemianie. Ale ludzie, jeśli w to wierzycie to macie ubezpieczenie, że w razie czego to nastąpi i macie z głowy. Może jednak do tego czasu wypadałoby sie pocieszyć obecznym życiem? Co macie do stracenia? Nie odpowiada wam, to kładźcie na to lache i korzystajcie z tego co lubicie w tych jakże "złych czasach".
Ostatnio zmieniony 24 kwietnia 2010 przez jogurt, łącznie zmieniany 1 raz.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 1444 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: moloch »
Może pod kierunkiem jakiegoś psychiatry dałoby radę wykorzystać jego potencjał w pozytywny sposób. Ale pokażcie mi jednego lekarza w Polsce, który by na coś takiego się zgodził, nie wspominając o tym, że nikt w Polsce nie zarejstrowałby LSD jako leku.
Stary Ty znajdź choc jednego przedstawiciela polskiej słuzby zdrowia, który jest wstanie powiedziec o lsd coś wiecej, coś innego niż pospolicie głoszone herezje , które są im wbijane do głowy przez stare pokolenia, glupią propagandową literature... pokaż jednego , któremu by się chciało poglębić więdzę o tym i starczyło odwagi aby obiektywnie do tego podejść, odrzucając zabobonne , propagandowe herezje :cool:
  • 684 / 10 / 0
Ja sie zgadzam w pelni z jogurtem, browar ta teoria o szczepionkach jest baaaardzo slaba, mozna znalezc 1000 innych tak samo prawdopodobnych historii o tym jak rzad celowo u nas wywoluje choroby. Za duzo filmow chyba.

1. Wieksza swiadomosc chorob psychicznych = wieksza na nie "zapadalnosc"
2. Zycie jest bardziej skomplikowane niz kiedys, chociaz wg mnie to nie jest wcale pewne. Kiedys bylo pewnie tak samo skomplikowane, tylko na inny sposob. Przeciez ludzie tak samo uzywali mozgu jak my obecnie, tylko zajmowali sie czyms innym.
3. Wczesniej radzono sobie innymi sposobami na nieład w psychice. Na przyklad ludzie podrozowali po swiecie, szukajac "swojego miejsca" i inne tego typu sprawy. Byly to rozwiazania tak samo dobre jak te dzisiejsze - tylko inne. Co za roznica.
4. Wszystkie teorie typu ogromnie szkodliwy wplyw wszystkiego dookoła (cywilizacja, złe odzywianie sie, itp.) na nasze organizmy sa moze przyczyna 1% takich chorob a wtedy i tak wtedy dosc latwo mozna sobie z nimi poradzic - co innego, gdy naprawde "emocje sa chore".

Browar, juz ktorys raz piszesz o tym ze masz ogromne problemy z dopaminą w mozgu itp. A teorie spiskowe ida Ci swietnie ;) a chyba wiesz czym sie leczy schizofrenikow, hehe. A wiec tutaj wykluczaja sie pewne sprawy :) Tylko nie pisz, ze czesc mozgu odpowiedzialna za pisanie na forum skomplikowanych tematow radzi sobie swietnie, natomiast inna cześc (?) odpowiedzialna za "zycie codzienne" radzi sobie fatalnie - bo to wina wlasnie braku dopaminy. Oczywiscie. Moze jednak czegos innego?
Ostatnio zmieniony 25 kwietnia 2010 przez anonimowy_uzytkownik, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik anonimowy_uzytkownik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 294 / 5 / 0
sorki, ale nie mam czasu przeczytać wątku całego, więc sory jeśli piszę coś, co już było:

zaburzenia psychiczne? co wy myślicie, że kiedyś ich nie było? ja strzelam, że było ich więcej, tylko nie było mediów i szybkiego, dalekosiężnego transportu, dlatego nie wiedzieli ludzie co się dzieje na świecie.
jak słyszę "żyjemy w ciężkich czasach" to mnie kurwica strzela. co w nich takiego ciężkiego? prosty przykład: machina czasu transportuje dzisiejszego polaka (z wielkimi problemami egzystencjalnymi) do polski ad 1939 albo 1512 albo bc 4000. i co? kurwa. wszystkie "dzisiejsze" problemy znikają. czemu? bo są tak małe, że w porównaniu do prawdziwych problemów (jak przeżyć, skąd wziąć szamę) w ogóle nie istnieją!
"nasza epoka" jest chyba najłatwiejszym okresem do życia (przynajmniej jeśli chodzi o polskę), a wszyscy mówią "żyjemy w ciężkich czasach". no kurwa, to jest śmieszne. aha, no i oprócz tego, że sami sobie wymyślamy z dupy wysrane problemy, to oprócz tego jest sztab ludzi, którzy też szukają tych problemów, żeby móc zarobić na sprzedaży rozwiązania problemu.
I guess time flies when you're havin' fun
So enjoy life, you only get one
  • 368 / 7 / 0
Nieprzeczytany post autor: bigboy8830 »
Dokładnie jedzenia jest whooj, na polach, w sklepach ,u ludzi w piwnicach, dragi są tanie, samic masa, praca jest wystarczy się trochę postarać, ludzie przyjazni , wojen brak, masa nieużytków rolnych, granice otwarte a za granicą jeszcze lepiej. Żyjemy w RAJU. No prawie bo trzeba uważać na niektóre choroby ale i tak ŻYJEMY W RAJU. Nic tylko tłuszczem obrastać :D :D :D

Browar i po co ci było ćpać tyle meth lepiej zajmij się produkcją 4-metyloaminorexu albo aminorexu działanie zbliżone neurotoksyczność zdecydowanie mniejsza.
I była tam też trzecia grupa więźniów. Ci patrzyli się na ciebie. Patrzyli się na ciebie jakby nie tylko chcieli wciągnąć cię do swojej celi i zrobić z tobą rzeczy patrzyli jakby chcieli zjeść i wysrać twoją duszę jakbyś był niczym.
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.