Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 2 z 4
  • 16 / / 0
Nieprzeczytany post autor: jefff »
Przechodziłem przez to także w wieku 10-12 lat, temperatura (mierzona) ok.41 stopni. Nie pamiętam dokładnie szczegółów "tripa". Jedyne co kojarzę, to zmniejszone przedmioty/pokój/wszystko co mnie otaczało. Można powiedzieć, że wiem co czuła Alicja w Krainie Czarów ;)
Po kilku wizytach lekarza i kolejnych nieudanych próbach zbicia temperatury, mama zastosowała niezawodną metodę wanny pełnej zimnej wody. Po kilku minutach leżenia w wodzie ochłodziłem organizm.

Generalnie nie polecam.
  • 2129 / 30 / 0
Pamiętajcie, że przy gorączce (powyżej 41 stopni) uszkodzeniu ulegają komórki mózgowe. Ponadto, może się skończyć zejściem śmiertelnym. Ja tylko miałem raz gorączkę 39,6 i majaczyłem, miałem efekty podobne jak na zejściu gałki muszkatołowej. Żadna to przyjemność.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 369 / 4 / 0
o tak zdarzylo mi sie widziec przez powieki przy wysokiej temperaturze nie tak dawno temu nawet, nic szczegolneg, uwazam to raczej za meczace doswiadczenie.
[color=#FF4000][b]ॐ मणि पद्मे हूँ[/b][/color]

one love
  • 2877 / 100 / 0
Raz, za młodu (~10 lat) miałem ponad 40 stopni gorączki i wydawało mi się, że helikopter wleciał przez okno do mojego pokoju i latał po nim.
Kilkakrotnie miałem też przy wysokich temperaturach uczucie, że puchną mi dłonie (i jak się na nie patrzyłem to wydawało mi się, że pulsują).
Przez pryzmat czasu jest to śmieszne wspomnienie, ale mimo wszystko samego przeżywania tego nie wspominam dobrze.
"Czuję się gwiezdnie"

Po dzisiejszym robię przerwę
  • 447 / 19 / 0
mam często majaki jak mocno choruję i są one paskudnym doświadczeniem, poza okrutnym bólem psychicznym(nie wiem jak go opisać) i cierpieniem, mam wrażenie, że muszę coś zrobić, bronić się, dowodzić itp. a jestem bezsilny i przegram; heh raz byłem dowódcą armii przeciwciał przeciwko bakteriom, debilne %-D i również parę razy coś budowałem/nosiłem
  • 153 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: Zdeblo »
Ja w wieku 6 czy 7 lat będąc u babci dostałem gorączki - 39,8st C (babcia zawsze zapisuje przebieg choroby, była pielęgniarką i wie że to może być przydatne), chyba przy przeziębieniu czy grypie, w kazdym razie pamietam ze widziałem moich kuzynów w nocy, że coś latało dookoła łóżka, babcia wspominała że słyszałem różne głosy, ciągle się trząsłem etc. Pamiętam to jako jedno z wspomnień dzieciństwa (When I was a child I had a fever. My hands felt just like two balloons...) trudne to do opisania, ale nie pamiętam, oprócz tego że było mi strasznie gorąco, żeby było to nieprzyjemne (babcio, dejcie mi mokro chusteczka na nogi, tak jak Kuba mo, bo mi gorko... ), choć później przyjechało po mnie pogotowie, wiec musiało być na pewno ostro... ; /
"Pokonałem naziola! " :D
Hyperreal extra Woodstock team '09

CHWAŁA KOGO!

Godom po ślonsku, jym kwasa, kurza ziele, zajebiiiiiiiiiście sie bawia - jestem okej? :D
  • 585 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: hitori »
pozwole sobie zacytowac jeden w wcześniejszych postów
Ja (bez tożsamości) jako synteza osobowości wszystkich znakomitości tego świata (czyli geniuszy jakich wtedy znałem - Einstein, Kopernik, Da Vinci, Mozart i kilku innych, dokładnie nie jestem w stanie przytoczyć) przystępuję do gry, która jednocześnie jest moim sądem ostatecznym. Staję w kamiennym koloseum spowitym mrokiem. Czuję obecność siły wyższej (najprawdopodobniej wtedy był to dla mnie Bóg, choć tak go nie nazywałem), która telepatycznie roumiewa się ze mną, jednocześnie "zadając pytania", których nie słyszę i nie rozumiem, przez co nie mam pojęcia o co właściwie chodzi. Jestem totalnie zdezorientowany, widzę (a raczej czuję) niematerialnego siebie, w formie poszarpanych, niespełna sekundowych ujęć pustego koloseum. Za każdym razem odpowiedzią okazuje się widok któregoś z geniuszy (których obecnie byłem syntezą) w jakiejś groteskowej, powyginanej pozie. Faktem staje się dla mnie, że każdy z nich jest w piekle, a we mnie odnajduje się epicentrum wszystkich ich cierpień. Czuję (dosłownie) jak przy każdej nieudzielonej odpowiedzi najpierw ktoś gładzi moją dłoń, a następnie wyrywa mi palce i wymawia coś na wzór modlitwy w nieznanym mi języku. Po kilkuset pętlach tego samego uczucia uświadamiam sobie, że to jakiś absurd i to tylko koszmar, ale to nic nie daje - nie mogę się wyrwać, bo mój umysł tak szybko przerabia kolejne sekwencje snu, że nie jestem w stanie znaleźć luki w myślotoku, żeby się wybudzić. Zaczyna się dosłowna trauma, wiem, że śnię, ale wpadam w coraz większy obłęd. Błagam "Boga" o koniec, chcę umrzeć, właściwie jestem pewien, że nie żyję i to jest piekło.

W końcu jakimś cudem otwieram oczy, ale to kompletnie nic nie zmienia - wciąż czuję sekwencję gładzenia dłoni i nagłego uczucia wyrywanych palców, którymi nota bene nie mogę ruszać. Po chwili spostrzegam, że cały jestem sparaliżowany. Wpadam w totalną panikę, próbuję z całych sił wrzeszczeć, ale nie jestem w stanie wydusić z siebie nic głośniejszego niż szepty. W końcu zyskuję czucie w plecach (?) i spadam z łóżka. Nadal nie mogę się ruszać, widzę tylko czerń pokoju i jakieś cienie migoczące na ścianie. Po 15 minutach przestaję odczuwać gigantyczny ból i zbieram siły by wdrapać się na łóżko. Nie zasypiam ponownie, zastanawiam się co się właściwie stało, a następnego ranka gorączka spada do 37 stopni C.

Po pierwsze - do dziś nie wiem czego to były efekty, czy to wynik długotrwałej gorączki, czy może leki, czy raczej wszystko razem.
Po drugie - jeśli coś miałbym nazwać najgorszym uczuciem jakiego doświadczyłem, to było właśnie to gorączkowanie i sen.
Po trzecie - jeśli tak wygląda domniemane piekło (zapętlenie, absurd, depersonalizacja, niemożność ucieczki/wybudzenia się, ogromny ból i totalna bezradnośc) to za żadne skarby nie chcę tam trafić.
O i tutaj, w zdaniu. które pogrubiłem kolega Shortage świetnie podsumował czym jest badtrip.

Miałem wiele lat temu majaki w gorączce, nie umiem opisać o co dokładnie chodziło, totalne piekło przy otwartych i zamknietych oczach. pamiętam że błagałem mamę żeby to się skończyło. totalna bezradnosć
.
  • 617 / 6 / 1
Nieprzeczytany post autor: fraktal »
Z opisu tego zjawiska przez pana józka, gorączkę nazywałbym dysocjantem.
:kawa: & :skret: o n l y
  • 749 / 5 / 0
heh, widzę, że niektóre posty nadają się do nełrogie
I'm broken.
  • 57 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Kamyczk »
Raz tylko zdarzyło mi się mieć podczas gorączki halucynacje... słuchowe. Do dziś pamiętam ten nieustanny, ciągły i stale narastający niski dźwięk - coś jak przytłumiona eksplozja zapętlona w czasie. Długie i męczące to było uczucie.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 2 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej

Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.

[img]
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki

Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.

[img]
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace

Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.