Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 472 • Strona 43 z 48
  • 1587 / 11 / 0
Kurwik pisze:
Jeśli ktoś pisze coś z punktu widzenia przez pryzmat niewłaściwych poglądów to to widać po...no..niewłaściwych poglądach.
Eh, nie ma czegoś takiego jak właściwe poglądy ! Każdy ma swoją rację, jakim prawem niby oceniasz co jest właściwe, co nie?
Kurwik pisze:

Po to są techniki medytacyjne, które tak Cię kiedyś nudziły, żeby nauczyć się to odróżniać. Między innymi.
Eh, nie zrozumiałeś o, co mi chodzi i za każdym razem mnie ośmieszasz. Powiedziałam kiedyś, że "zen jest nudny", ale było to nacechowane emocjonalnie, bo zrozum, Ty mi za bardzo ten cały zen narzucasz, który jest tylko jedną z wielu dróg i to jest filozofią najmniej pasującą do mojego charakteru. Tak samo mogę sobie praktykować teozofię, karma kagyu, hunę, alchemię, itp., itd, każdą drogą można dojść do gnozy/oświecenia/zbawienia, dlaczego mam akurat praktykować zen, bo Panu Kurwikowi się tak podoba? Zrozum, że ja mam inny charakter niż Ty i może wolę podążać w inny sposób. Zen jest dla mnie tylko jedną z naprawdę wielu ciekawych filozofii jakie poznałam. Poza tym mam wrażenie, że zen tak jakby chce zatrzymać się na piątym obwodzie, cieszyć "tu" i "teraz" i nie poszukiwać. A ja właśnie chcę szukać nowych tajemnic, mogę sobie w tej chwili nawet stwierdzić, że jest idealnie, żyję "tu" i "teraz", pocieszyć się... ale to dla mnie nie jest cel ostateczny i nie chcę, żeby to dla mnie było cel ostateczny. Umiem stwierdzić, że krzesło jest piękne, bo jest krzesłem, a świat jest cudowny, bo trawa jest zielona i słońce świeci, ale jak już mówiłam, ja wolę poszukiwania, nieustającą kreację od nirvany. I nie wykorzystuj przeciwko mnie tego, co powiedziałam pod wpływem emocji, bo to bezczelne. Nie jestem ignorantką, bo naprawdę próbowałam ten zen zgłębić, chodziłam nawet do ośrodka, ale potem uświadomiłam sobie, że właściwie to nie szłam własną drogą tylko Twoją i Feydewey'a, a Wy i tak bez przerwy mnie krytykowaliście za to, że próbowałam rozkminić zen na swój sposób i nie myślałam identycznie tak jak Wy. W ogóle to ja mam wrażenie, że jesteście takimi jakby wyłapawyczami zdań wskazujących na dualistyczne myślenie i nie patrzycie na sens wypowiedzi, tylko czepiacie się bardziej się tego, czy zdanie jest zgodne z waszą interpretacją zen, której i tak ciągle zaprzeczacie, bo ego to Wy się na pewno nie wyzbyliście, wręcz przeciwnie.

Poza tym medytacja to nie tylko zen, ja może nie medytuję jakoś często, ale robię to, od czasu do czasu,( głównie gdy dostanę natchnienia, takiego jakby impulsu, że muszę to zrobić, raczej medytacja jest bardziej dla mnie odświętną ceremonią niż codziennym rytuałem, ale ilekroć próbowałam z niej zrobić rytuał robiła się coraz mniej niezwykła, tajemnicza, a nagrania Adama Bytofa znałam w słowo - słowo na pamięć) a Ty wypowiadasz się o mnie tak jakbym pogardzała wręcz medytacją ;|
Kurwik pisze:
W którymś ze swoich ostatnich postów napisałaś, że mantrowałaś "Om Namah Shiva". Postać Shivy jest kompletnym unicestwieniem, bezlitosnym zniszczeniem. Kiedy Shiva pokonał króla demonów zaczął skakać, tańczyć po jego dogorywającym ciele, a widok tej nie-nienawistnej, bezlitosnej destrukcji był tak piękny, że wszystkie demony z armiii króla rzuciły broń i w zachwycie wpatrywały się w ten taniec.
Wiesz co w sumie coś w tym jest, bo ten Absolut mi powiedział, że jest ogniem, który niszczy ego, ale za to daje coś więcej. Ale ja w nim pomimo wszystko dostrzegłam wielką moc twórczą, która nieustannie tworzy wszechświat, dzieląc go na coraz mniejsze cząsteczki. Muszę nad tym dłużej pomyśleć, bo po ostatniej wizji się trochę zdołowałam... Światło-Ogień twierdziło, że niszczy materię, ale za to zabiera ją w stan Nirvany. Ja jednak czuję okropny lęk i odrazę do ognia, więc można się domyśleć, co dla mnie te słowa oznaczały, ale może w końcu uda mi się dzięki temu przestać panicznie bać pożarów.
W sumie to też ciekawe, że takie Wizje zaczęłam mieć dopiero, gdy katolickie modlitwy zastąpiłam śpiewaniem mantry "Oh namah shiva", bo wcześniej ten cały am2201 kojarzył mi się z piekłem i szatanem. Nie dziwiłam się ludziom, którzy delegalizują narkotyki itd, dopiero po odśpiewaniu tej mantry ciężkie powietrze zaczęło się podnosić do góry, zobaczyłam Światło i te wszystkie wizje.

Wszechświat (Absolut) cały czas rozrasta się. Kiedyś był jedną, małą cząsteczką. Więc tak, nie było nic , a potem wszystko powstało. Może jakby popatrzeć na to, wyłączając perspektywę ciągłości czasu, to wyglądałoby inaczej, ale ja nie mam do tego odpowiednich narzędzi.
Poza tym skoro od Absolutu bije taka Miłość, to coś w tym musi być. Skąd ona niby by się wzięła?
Może "Absolut chce" to nie są odpowiednie słowa, ale nie wiem, jak to inaczej wyrazić. Myślę, że on posiada pewną inteligencję, musi mieć jakieś przemyślenia na temat siebie. To też brzmi zbyt ludzko, ale musiałabym chyba zapalić szałwię, żeby to inaczej opisywać.
Kurwik pisze:
Nie uciekniesz od karmy. Jak podrzucisz kamień to kamień spadnie. Karma indywidualna działa na tych samych zasadach co karma gatunkowa. Na zasadzie fraktalnego "jak na górze tak i na dole" masowa zagłada w sferze psychicznej może pomóc jednostce jej poddanej tak i masowa tragedia gatunku może tym, którzy przetrwają pomóc się ogarnąć i zbudować lepsze społeczeństwo bogatsi o wiedzę o błędach poprzedniego.
No, coś w tym jest, ale czy my jesteśmy, aż tak bardzo źli? Trochę mi się to wydaje niesprawiedliwe, bo w końcu umieszczono nas na ziemi i kazano nam się domyślać wszystkiego od początku, nie powiedziano nam nic o sensie istnienia, nawet kazano nam zjadać inne organizmy :/ Nie wiem, kto niby ma odpowiadać za tę zagładę, ale na miejscu tej osoby bym płakała nad ludźmi, a nie gnębiła ich.
Kurwik pisze:
Nie musisz nic szukać. Masz już wszystko, pełna doskonałość, absolutna mądrość, czyste serce i czysty umysł cały czas są tuż przed Tobą
No właśnie, cała różnica między nami polega na tym, że ja KOCHAM może nie szukać, bo to słowo kojarzy mi się z wkurzaniem się na zawieruszony długopis, ale odkrywać. Myśl o tym, że kiedyś mogłabym wiedzieć absolutnie wszystko i nie móc nic odkrywać mnie przeraża. Właśnie dlatego nie przypadł mi do gustu zen, bo on chciał, żebym się zatrzymała, a ja tego nie lubię. Umiem się cieszyć drobnostkami, ale prawdziwą satysfakcję mam gdzie indziej, kocham właśnie jak jest coś inaczej, nadzwyczajnie, paranormalnie, albo chociaż poetycko :D To jest to.
  • 3490 / 55 / 0
Romantyczka pisze:
Kurwik pisze:
Jeśli ktoś pisze coś z punktu widzenia przez pryzmat niewłaściwych poglądów to to widać po...no..niewłaściwych poglądach.
Eh, nie ma czegoś takiego jak właściwe poglądy ! Każdy ma swoją rację, jakim prawem niby oceniasz co jest właściwe, co nie?
Wszystkie poglądy wynikające z niewiedzy są fałszywe.


Eh, nie zrozumiałeś o, co mi chodzi i za każdym razem mnie ośmieszasz. Powiedziałam kiedyś, że "zen jest nudny", ale było to nacechowane emocjonalnie, bo zrozum, Ty mi za bardzo ten cały zen narzucasz, który jest tylko jedną z wielu dróg i to jest filozofią najmniej pasującą do mojego charakteru. Tak samo mogę sobie praktykować teozofię, karma kagyu, hunę, alchemię, itp., itd, każdą drogą można dojść do gnozy/oświecenia/zbawienia, dlaczego mam akurat praktykować zen, bo Panu Kurwikowi się tak podoba? Zrozum, że ja mam inny charakter niż Ty i może wolę podążać w inny sposób. Zen jest dla mnie tylko jedną z naprawdę wielu ciekawych filozofii jakie poznałam
.A teraz jeszcze raz Słonko przeczytaj co napisałem w cytowanym zdaniu i odpowiedz mi skąd ten cały zen w Twojej wypowiedzi.

Poza tym mam wrażenie, że zen tak jakby chce zatrzymać się na piątym obwodzie, cieszyć "tu" i "teraz" i nie poszukiwać.
Każda technika medytacyjna prowadzi do zarzucenia poszukiwań na rzecz odnalezienia.
A ja właśnie chcę szukać nowych tajemnic,
Wszystko co Ci się podoba uznajesz za rozwój duchowy? Bo na to mi to wygląda. Piszesz jakby był wybór pomiędzy tymi dwoma, albo albo.
mogę sobie w tej chwili nawet stwierdzić, że jest idealnie
To się pomylisz bo wcale nie jest idealnie.
żyję "tu" i "teraz", pocieszyć się...
Nie masz się pocieszać. I wybacz ale na moje to Ty kompletnie nie masz pojęcia co to jest poczuć się "tu i teraz"
ale to dla mnie nie jest cel ostateczny i nie chcę, żeby to dla mnie było cel ostateczny. Umiem stwierdzić, że krzesło jest piękne, bo jest krzesłem, a świat jest cudowny, bo trawa jest zielona i słońce świeci, ale jak już mówiłam, ja wolę poszukiwania, nieustającą kreację od nirvany.
"Ja wolę" :cheesy: To świetna droga duchowa, na której wybierasz tylko to co wolisz. A i mistrzowie sufi i karma kagyu i chrześcijańscy i buddyjscy i hinduscy powiedzą Ci, że wszystko swoje trzeba bacznie obserwować i nie wierzyć w to.
Wy i tak bez przerwy mnie krytykowaliście za to, że próbowałam rozkminić zen na swój sposób i nie myślałam identycznie tak jak Wy.
Za to, ze próbowałaś zen rozkminić i przykładałaś do tego swoje opinie. Nie masz myśleć identyccznie jak ja. Kurwik już jeden jest.
W ogóle to ja mam wrażenie, że jesteście takimi jakby wyłapawyczami zdań wskazujących na dualistyczne myślenie i nie patrzycie na sens wypowiedzi, tylko czepiacie się bardziej się tego, czy zdanie jest zgodne z waszą interpretacją zen, której i tak ciągle zaprzeczacie, bo ego to Wy się na pewno nie wyzbyliście, wręcz przeciwnie.
Dryg jest taki, że kiedy NAPRAWDĘ robi się postępy to nie trzeba czytać co kto inny powiedział na dany temat. Pewne rzeczy po prostu zaczyna się czaić.
( głównie gdy dostanę natchnienia, takiego jakby impulsu, że muszę to zrobić, raczej medytacja jest bardziej dla mnie odświętną ceremonią niż codziennym rytuałem, ale ilekroć próbowałam z niej zrobić rytuał robiła się coraz mniej niezwykła, tajemnicza, a nagrania Adama Bytofa znałam w słowo - słowo na pamięć) a Ty wypowiadasz się o mnie tak jakbym pogardzała wręcz medytacją ;|
Ty nie wiesz co to jest medytacja Chaociu. Przede wszystkim robi się ją regularnie, w zsposób zdyscyplinowany. W innym wypadku jest to rozrywka. Mentalne ćpanko. I to, że WOLISZ, żeby była tajemnicą i była odświętna tylko potwierdza wszystko to co o Tobie piszę. Nie ogarniasz duchowości za nic, po prostu lecisz na kolorki, narkotyki i zabawy z własnym umysłem. Nie ma to nic wspólnego z rozwojem co można poznać po tym, że pomimo tylu lat wciąż uważasz, że nie potrzebna Ci samodyscyplina drogie dziecko.
Kurwik pisze:
W którymś ze swoich ostatnich postów napisałaś, że mantrowałaś "Om Namah Shiva". Postać Shivy jest kompletnym unicestwieniem, bezlitosnym zniszczeniem. Kiedy Shiva pokonał króla demonów zaczął skakać, tańczyć po jego dogorywającym ciele, a widok tej nie-nienawistnej, bezlitosnej destrukcji był tak piękny, że wszystkie demony z armiii króla rzuciły broń i w zachwycie wpatrywały się w ten taniec.
Wiesz co w sumie coś w tym jest, bo ten Absolut mi powiedział, że jest ogniem, który niszczy ego, ale za to daje coś więcej. Ale ja w nim pomimo wszystko dostrzegłam wielką moc twórczą, która nieustannie tworzy wszechświat, dzieląc go na coraz mniejsze cząsteczki. Muszę nad tym dłużej pomyśleć, bo po ostatniej wizji się trochę zdołowałam...
Wszystko co tworzy również nieustannie niszczy. Powstawanie, przejawianie się, zanikanie.


Światło-Ogień twierdziło, że niszczy materię, ale za to zabiera ją w stan Nirvany. Ty nie wiesz co to jest nibbama, po co więc używasz tego terminu?


Wszechświat (Absolut) cały czas rozrasta się.
A więc Twój absolut ma wymiary nawet? :D Ile metrów ma absolut?
Kiedyś był jedną, małą cząsteczką. Więc tak, nie było nic , a potem wszystko powstało. Może jakby popatrzeć na to, wyłączając perspektywę ciągłości czasu, to wyglądałoby inaczej, ale ja nie mam do tego odpowiednich narzędzi.
Poza tym skoro od Absolutu bije taka Miłość, to coś w tym musi być. Skąd ona niby by się wzięła?
Może "Absolut chce" to nie są odpowiednie słowa, ale nie wiem, jak to inaczej wyrazić. Myślę, że on posiada pewną inteligencję, musi mieć jakieś przemyślenia na temat siebie. To też brzmi zbyt ludzko, ale musiałabym chyba zapalić szałwię, żeby to inaczej opisywać.
Mi ręce opadły, niech ktoś to skomentuje.

No, coś w tym jest, ale czy my jesteśmy, aż tak bardzo źli?
Ani źli ani dobrzy.
Trochę mi się to wydaje niesprawiedliwe, bo w końcu umieszczono nas na ziemi i kazano nam się domyślać wszystkiego od początku, nie powiedziano nam nic o sensie istnienia, nawet kazano nam zjadać inne organizmy :/ Nie wiem, kto niby ma odpowiadać za tę zagładę, ale na miejscu tej osoby bym płakała nad ludźmi, a nie gnębiła ich.
Kto nas tutaj niby umieścił? I kto nam kazał zjadać zwierzęta?
Kurwik pisze:
Nie musisz nic szukać. Masz już wszystko, pełna doskonałość, absolutna mądrość, czyste serce i czysty umysł cały czas są tuż przed Tobą
No właśnie, cała różnica między nami polega na tym, że ja KOCHAM może nie szukać, bo to słowo kojarzy mi się z wkurzaniem się na zawieruszony długopis, ale odkrywać. Myśl o tym, że kiedyś mogłabym wiedzieć absolutnie wszystko i nie móc nic odkrywać mnie przeraża. Właśnie dlatego nie przypadł mi do gustu zen, bo on chciał, żebym się zatrzymała, a ja tego nie lubię. Umiem się cieszyć drobnostkami, ale prawdziwą satysfakcję mam gdzie indziej, kocham właśnie jak jest coś inaczej, nadzwyczajnie, paranormalnie, albo chociaż poetycko :D To jest to.
Czyli podsumowując jesteś ćpunką stanów mentalnych. Lubisz pewne stany, innych nie lubisz i zrobisz wszystko, że dostarczać sobie ciągłą dawkę tych lubianych. To co Ty robisz Chaociu to dziecinna zabawa w rozwój duchowy, leczysz sobie jakieś psychiczne zdarzenia wmawiając sobie odmienność, tajemniczość i wkręcając sobie, że podczas gdy większość ludzi śpi, Ty prowadzisz rozwój. Jesteś równo jak nie bardziej wkręcona z iluzje jak większość z tych ludzi. Bo iluzja, która polega na wkrętce na brak iluzji to straszliwa pułapka, z której wyjścia Ci życzę.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 418 / 2 / 0
Niechce sie wpierniczać w dialog za bardzo, ale kurwik troche ciśniesz za bardzo.Dziewczyna zarzuca swoje poglady, a ty je poprostu depczesz niczym insekty, dajac poczucie ze twoje zdanie jest najlepsze i wogóle, nie jestes najmadrzejszy.Kazdy ma swoje zdanie, takze i ty, a twoje wcale nie jest najważniejsze :)
  • 3490 / 55 / 0
Moje zdanie wynika z kilkuletniego doświadczenie medytacyjnegoi jest w pełni weryfikowalne. Każdy zabierając się za duchową Drogę dojdzie do tego samego. Poglądy Chaotki wynikają z tego, że czytała w internecie masę bzdur, zajadała acodin, ćpała różne inne gówna i myliła naćpane wizje z rzeczywistością. I depczę jej poglądy jak insekty bo są błędne. Czepianie się błędnych poglądów jest źródłem cierpienia.Chcąc pomóc Chaotce w wyleczeniu się z cierpienia wskazuję jej najbardziej jaskrawe bzdury, które gdyby przysiadła to sama by wyłapała.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 357 / 3 / 0
Patrzac calosciowo Chaotka ma tak samo racje jak i Ty.
Jednak poza wytykaniem malych potkniec merytorycznych Ty zdajesz sie sugerowac, ze Twoja racja jest mojsza (nic konkretnego, ale ogolne wrazenie).
Uwaga! Użytkownik Cyric nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 418 / 2 / 0
Wiesz, nic nie wiadomo,może to co umysł tworzy po ako raczej jest tylko wytworem umysłu, chodz kto wie, moze mózg w ten sposób symuluje co bedzie np. po smierci albo co jest wartościowe z dużym przybliżeniem.dex nie jest zwykłym narkotykiem, no chyba ze zarzuca go jakas typiarka po to zeby sie tylko nacpać.Chodz medytacja napewno jest lepszym , i przynajmniej zdrowszym, chodz nie koniecznie fajniejszym sposobem szukanie sensu :)
  • 1026 / 31 / 0
"dex nie jest zwykłym narkotykiem".
To czym według Ciebie jest DXM? %-D Zadziwia mnie, że ludzie nie mają kompletnie żadnego dystansu do tego, czego doświadczają pod wpływem. Głównie DXM.
PS Zanim zaczniesz przechodzić przez "bramy umysłu" polecam zgłębić mistyczne tajniki języka polskiego, inaczej efekt jest komiczny.
  • 3490 / 55 / 0
Cyric, moja racja polega na braku racji. Więc ciągle jestem do przodu i mam rację %-D
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 357 / 3 / 0
Petla.
Uwaga! Użytkownik Cyric nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3490 / 55 / 0
Tak. A NA KAŻDYM KROKU ZWYCIĘSTWOOOOOO!
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
ODPOWIEDZ
Posty: 472 • Strona 43 z 48
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.