Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 7 z 8
  • 35 / / 0
..jeśli kwestią jest ewentualna możliwość posiadania chorego potomstwa, to ja proponuję sterylizować również alkoholików, ludzi po 35 roku życia oraz nosicieli wszelkiego rodzaju "zbędnych" bądź "zagrażających" genów.. i to obu płci.
:nuts:
To zdaje się jest indywidualna decyzja człowieka, poprzedzona wiedzą w temacie, konsultacjami lekarskimi etc...
Ale to moje zdanie.
Uwaga! Użytkownik pointdexter nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 1 / 0
w pyrlandii by becikowe dostali + sprzedali dziecko na zachód + niższe ceny helu
ziemia obiecana
  • 171 / / 0
Mimo wszystko podoba mi się jeden argument panieneczki Harris, odnośnie sensowności całej akcji: "Ale sercem jestem z dziećmi. Sądzę, że nikt nie ma prawa zmuszać do przyjęcia własnego nałogu innej istoty ludzkiej." Co prawda to prawda, gnojek nie ma przecież żadnych szans.. Jedynie widać w tym przejaw pewnej dyskryminacji.. Co z dziećmi palaczy, co z mocno upośledzonymi dziećmi alkoholików........
  • 66 / 1 / 0
to wszystko przypomina program T4 w nazistowskich niemczech-pewnie na czele tej akcji w UK stoji wnuczek dr Ernst Rudina :rolleyes:
  • 2466 / 15 / 0
A że niby jakie dragi upośledzają materiał genetyczny ??
Ćpający kaszlodyn ponad dacz dachami
Wpychając na siłę tjokodin do mordy
Debatujący - Palikot, czy Korwin?
Ooo! Święty kaszlodynie - O! Święta makiwaro
Święty gieblu i święta maczano
  • 4024 / 372 / 951
  • 157 / 1 / 0
Sterylizacja to dość radykalny pomysł ale czasem jak czytam tasiemca to wydaje mi się że najlepiej by było wszystkich zdewastowanych psychicznie ludzi z hyperreala wypiedolić na jakąś wyspe i niechby sobie żyli razem i ćpali szczęśliwie w swoim kurwidołku.
  • 578 / 8 / 0
komandos444 pisze:
Ale to jest duży cios w godność jednostki
Smutne to czasy, gdy niektórzy nie są w stanie poświęcić "godności"(przywiązania do wizerunku) w imię oszczędzenia komuś całego życia cierpień. Patologiczna jednostka zaraża swoją patologią inne, wpływ jest globalny. To czysty egocentryzm i dopóki ktoś postrzega rzeczywistość w ten sposób - nie dorósł do bycia częścią społeczeństwa, gdzie postawa minimum socjocentryczna jest konieczna do utrzymania tej machiny w działaniu.
Pytanie jest tylko czy liczy się szczęście jednostki czy ogółu.
Gdy ogół działa harmonijnie, jednostki są szczęśliwe. Można porównać to do dylematu typu "czy organizm powinien usuwać chore komórki?". Tak, a nawet musi, żeby zapewnić sobie przetrwanie. Raka się wycina, a nie lituje nad nim. Nie stawiajmy praw osobistych ponad prawem moralności. Jeśli ktoś chce się pławić w swojej patologii - niech robi to sam, zamiast zarażać zdrowe jednostki.

Tym, którzy autentycznie chcą się leczyć, należy pomagać jak tylko się da. Tych, którzy nie chcą - wyjebać na zbity pysk i niech radzą sobie sami. Okrutne? Być może, ale natura nigdy nie była pobłażliwa dla głupców. Utrzymując pasożyty nie nauczymy ich zmiany swoich przyzwyczajeń. Przystosują się, albo wymrą. Niestety w dzisiejszych czasach sporo osób chciałoby wszystko, nie dając z siebie nic. Wmówiliśmy sobie, że każdy ma równe prawa, więc możesz robić co chcesz i posiadać te same przywileje. To nie równość, to utopia.


----
Widziałem niedawno kobietę w ciąży - nieszczęśliwa, pomarszczona agresją twarz, papieros w ręku. "Rozmawiała" ze swoim partnerem i koleżanką krzykiem, przeklinając co chwila, obrażając ich bez powodu i krytykując co się da. Ich ruchy były agresywne, choć nie kłócili się o nic - widać było, że to ich standardowy sposób interakcji. Na kilkadziesiąt metrów czuć było w powietrzu jad. Gdy pomyślałem o tym dziecku, wiedziałem, że gdyby zależało to ode mnie - nie wahałbym się ani chwili przed wysterylizowaniem jej.

Więc pojawia się pytanie: jakim prawem chcę ingerować w jej wolność? Na co odpowiadam: jakim prawem ona niszczy całe życie dziecka i ludzi w okół niego? Czy pozbawienie jej jednego prawa jest ważniejsze, niż czyjeś całe życie i wpływ, jaki wywierze na resztę społeczeństwa? Przemyślcie to. Dla mnie odpowiedź jest prosta.
Uwaga! Użytkownik Amaterasu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 74 / / 0
A nie uwzględniłeś może jednego prostego faktu: ta planeta jest szkołą, gdzie wcielone dusze odpracowują całe spektrum zależności karmicznych, od tych bardzo negatywnych aż po pozytywne, hmm? Może dziecko, które się narodzi po prostu musi przejść przez odpowiednią "dawkę" patologicznych relacji, aby poczuć, poznać i nauczyć się, że nie należy krzywdzić innych? Może swoją krótkowzroczną ingerencją (sterylizacją kobiety) uniemożliwiłbyś realizację większego planu zakładającego bolesne, ale wyzwalające lekcje dla gromadki przesiąkniętych agresją i nienawiścią dusz?

Ludzie często zapominają, że:
"Królestwo moje nie jest z tego świata"
"Dobrymi intencjami piekło wybrukowane"
i jeden z moich ulubionych literackich cytatów
"Bóg stworzył Arrakis, by hartować wiernych"

Ziemia to świat nie stworzony po to, żeby nam było dobrze i wygodnie, żeby wszyscy byli równi, żeby tu był Raj i sama słodycz. To szkoła, gdzie 7 miliardów dusz (często na skrajnie różnym poziomie rozwoju, co samo w sobie dyskredytuje postulat równości całej ludzkości) realizuje różnorodną karmę, od łatwej i miłej, aż po naprawdę ciężką. Tak się składa, że nie wszystkim pisane jest osiągnięcie szczęścia. I nie ma w tym nic złego.

Tylko Boski Umysł widzi całość, tak więc nie ma co osądzać pochopnie. Sterylizacja, aborcja, odbieranie prawa do wychowywania dzieci, odbieranie wolności - to są wszystko poważne ingerencje, z potencjalnie poważnymi konsekwencjami karmicznymi dla ingerujących.
Uwaga! Użytkownik glizda jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 99 / 1 / 0
No proszę, tym razem role się odwracają i rolę człowieka praktycznego i mocno stąpającego po ziemie odgrywa Amaterasu a duchowego i wierzącego w większy plan glizda. ;-) Jednak przychylam się do zdania glizdy. Życie nigdy nie jest czarne lub białe.
"Pamiętamy dobre i złe czasy, mimo że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest."
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 7 z 8
Newsy
[img]
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne

Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.

[img]
Marihuana może być substytutem alkoholu – wyniki nowego badania

Nowe badanie opublikowane w czasopiśmie "Drug and Alcohol Dependence" (2025) dostarcza pierwszych w historii laboratoryjnych dowodów na to, że używanie marihuany może zmniejszać spożycie alkoholu.

[img]
Dziewczęta piją ryzykowniej niż chłopcy

Raport informuje o rosnących problemach z alkoholem i marihuaną wśród młodzieży.