leamas pisze:Nie mieszałbym w to chemii
leamas pisze:możesz sprawdzić, tylko pewnie nie sprawdzisz
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Piszesz jakąś pracę czy może kierunek studiów? Rozumiem głód wiedzy ale po co znać przepis, skoro nie zamierza się go przygotować? Pytanie kulinarne.
Wazelina to kilka węglowodorów na skrzyż, nic nie powinno z niczym przereagować.
Nie pytam o przepis, do niczego mi nie jest potrzebny. Ale jak już ktoś mówi "nie", to ja jak małe dziecko "dlaczego?".
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Coś o czarownicach, ale zacytuje potrzebne nam informacje:
W XV wieku pojawiła się plotka, że czarownice spotykają się na sabatach, czyli ucztach na niedostępnych szczytach gór. Na spotkania takie uczestniczki przybywały na miotłach (w niektórych regionach na trzonkach od łopat). Imprezy te były narkotyczno-alkoholowym transem, którego punktem kulminacyjnym miała być orgia z Księciem Piekieł czy innymi demonami. Panowie ci według słów samych czarownic charakteryzowali się bardzo zimnymi przyrodzeniami. Sabat trwał aż do pierwszego piania koguta.
Co w tej historii może być prawdą, a co wymysłem? Otóż relacje czarownic o wycieczkach na sabaty są w całości prawdziwe! Jak to możliwe? Podróże te były wynikiem stosowania „maści czarownic” – tajemniczej mieszaniny tłuszczu (w najbardziej demonicznej wersji – niemowlęcego) oraz mandragory (korzeń ten wyglądem przypomina ludzką postać, wykopywana mandragora wydawała zabójczy krzyk, dlatego dla bezpieczeństwa poszukiwacze przywiązywali do częściowo odkopanej rośliny psy, by wyrywały z ziemi uparty korzeń), pokrzyku wilczych jagód, bielunia dziędzierzawa, lulka czarnego. Wszystkie te rośliny mają silne działanie halucynogenne. Zawarta w nich atropina powodowała rozszerzanie się źrenic. Dodatkowo są afrodyzjakami. Połączone z pietruszką psią i zimowitem jesiennym powodowały silne halucynacje, wrażenie lotu oraz gwarantowały niezwykłe doznania erotyczne. A wszystko to... we własnym domu (czy na leśnej polanie). Czarownice odbywały więc podróż na słynną Łysą Górę, w rzeczywistości nie ruszając się z miejsca. Wszelkie dodatki do maści typu: krew nietoperza, skrzydła ważki czy zęby smoka miały na celu jedynie uatrakcyjnienie przepisu. Maść miała zazwyczaj kolor zielony. Smarowało się nią miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza – pachy, nadgarstki, pachwiny. Wszystkie czynności należało wykonywać nago, przy pełni księżyca. Istnieje również teoria, że czarownice na sabatach zjadały grzyby halucynogenne.
Rp.
Belladonnae siccum extractum 1,0
Axungia Porci 15,0
m.f.ung
D.S: 1x w życiu, w przypadku popierdolenia z przemieszczeniem
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/k-a092ct.jpg)
Jak służby rozbiły kokainowy szlak z Kostaryki do Europy?
Międzynarodowa operacja o kryptonimie „Purga-Calipso Guanacaste”, koordynowana w Europie przez Europol i prowadzona równolegle przez kostarykańską Policía de Control de Drogas, hiszpańską Guardia Civil oraz portugalską Polícia Judiciária, zlikwidowała szlak przerzutowy, którym od 2019 roku trafiały do Europy setki kilogramów kokainy ukrytej w mrożonym proszku juki i kontenerach z owocami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/nzpsychedelicshroomz.jpg)
Psylocybina na depresję lekooporną. Nowa Zelandia stawia na psychodeliki
Nowa Zelandia dołącza do grona państw, które dopuszczają medyczne zastosowanie substancji psychodelicznych. Tamtejsze władze zezwoliły właśnie na stosowanie psylocybiny – psychoaktywnego związku obecnego w grzybach halucynogennych – w leczeniu depresji opornej na standardowe terapie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/euda_2025.png)
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE
Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.