Dział poświęcony zapytaniom użytkowników wobec ich spraw bieżących.
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
  • 5 / 1 / 0
Moja sprawa zaczęła się około czerwca tego roku. To właśnie wtedy otrzymałem wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka w powiatowej komendzie w sprawie złamania ustawy antynarkotykowej. Gdy dojechałem na miejsce okazało się że mój "znajomy" został ok. tygodnia wcześniej także przesłuchany przez policję i zeznał że w wakacje rok wcześniej ok. 500 razy udzielał mi marihuany (podzielmy sobie 500 na 60 dni, (8,3 raza dziennie, codziennie!) paranoja), ok 3 razy udzieliłem mu jej ja. Przy okazji, poza mną wskazał kilka kolejnych nazwisk.
Do niczego się nie przyznalem, ani do posiadania, ani udzielania czy tym bardziej do sprzedaży... (którą też próbowano mi wmówic) Mimo tego że ciągle to powtarzalem pani która spisywala moje zeznania usilnie starała sie "wcisnac" cokolwiek w moje usta co mogl by potem przyczynic sie do mojego skazania. Myślę, że warto też powiedziec że "moje zeznania" wcale nie były moimi słowami a jedynie ich parafrazą stworzoną przez pania policjant. Niestety nie pamietam dokladnie jakich słów używała, lecz chodziło o to by idąc całkowicie naokoło wmówic mi że posiadałem, udzielałem czy przekazałem "lufkę"
Ok. poltorej miesiaca temu (koniec września) znów dostałem wezwanie, tym razem już w charakterze oskarżonego. Stawiłem się na nie, dostałem akt oskarżenia z którego dowiedziałem się że jeszcze 3 inne przesłuchane później osoby (czyli razem 4 osoby) zeznały iż "przynajmniej raz udzieliłem im marihuany bez korzyści majątkowej". Proszono mnie bym podpisał, że się z nim zapoznałem i go rozumiem. Do winy znów się nie przyznałem. Kilka osób radziło mi wczesniej bym mówił jak najmniej bo i tak będę musiał zeznawac w sądzie, wiec uchyliłem się od składania zeznań. Pobrano moje odciski palców, multum najróżniejszych danych i oświadczono że sprawa zostanie skierowana do sądu. Zostane poinformowany o terminie w którym będę mógł przejrzec akta sprawy a później o samym terminie rozprawy.

W związku z całą zaistniałą sprawą mam kilka pytań i byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedz osoby z odpowiednia wiedzą, wykształceniem i doświadczeniem w tego typu sprawach:
1. Czy istnieje możliwośc że sąd lub prokurator odmówią przyjęcia sprawy? (ktoś mi mówił że jest taka możliwośc)
2. Policjant podczas 2 wizyty na posterunku powiedział mi że w tej sprawie nie przysługuje mi obrońca z urzędu gdyż nie jestem ubezwłasnowolniony. Z tego co wiem w każdej sprawie z kodeksu karnego jest taka możliwośc i byłem bardzo zdziwiony z tego powodu.
3. Jeśli jednak mi takowy przysługuje, jak się z nim skontaktowac by w odpowiednim terminie ustalic jakąś linie obrony czy by mógł chociaż zapoznac się z aktami sprawy.
4. Jak oceniacie moje szanse na uniewinnienie w tej sprawie? Czy wynajęcie prywatnego prawnika dało by mi dużo większe szanse? Pytam bo wiąże się to z astronomicznymi kosztami na które nie wiem czy będę mógł sobie pozwolic.
5. Czy istnieje możliwośc by w mojej sprawie sąd/prokurator odstąpił od wyroku z powodu niskiej szkodliwości/braku dowodów. Słyszałem że od tego roku obowiązuje nowa ustawa która daje taka możliwośc.
6. Kilka osób mówiło mi że w momencie w którym dostane wyrok, mogę zostac wyrzucony z uczelni. Czy jest to prawda? Jak się od tego uchronic? (Na tym, jak narazie zależy mi najbardziej)
  • 355 / / 0
6. Wiem ze moga, ale bez szczegółow

ps. fajnych masz znajimych ze sie na ciebie tak rozjebali... :kotz:
  • 100 / 1 / 0
@Aretuza
Odpowiem na te pytania, na które znam odpowiedź:
2. Ten policjant to jakiś tępy buc(szok! :-D ), nie musisz być ubezwłasnowolniony, żeby skorzystać z pomocy obrońcy z urzędu. Sytuacje, w których masz do tego prawo określają art. 78-80 Kodeksu Postępowania Karnego(podejrzewam, że w Twoim przypadku największe znaczenie będzie miał art. 78, który mówi, skrótowo to ujmując: jesteś biedny to masz prawo do adwokata z urzędu)
3. Adwokata z urzędu wyznacza sąd i tu jest minus, bo ma on mniej czasu na zapoznanie się ze sprawą. Musisz złożyć wniosek do sądu, żeby wyznaczyli Ci adwokata.
4. To oczywiście najbardziej zależy od trzech osób: sędziego, adwokata i prokuratora. Dobry adwokat+normalny sędzia to oczywiście większa szansa, ale różnie bywa. Co do prywatnego prawnika to teoretycznie tak, ale muszę Ci powiedzieć, że widziałem też adwokatów z urzędu, którzy naprawdę starali się bronić oskarżonego jak najlepiej potrafili(miałem 2 miesiące praktyki w sądzie). Tak, że wszystko zależy od konkretnego adwokata.
5. Szansa jest. Co do braku dowodów czy niskiej szkodliwości to zawsze jest to powód do umorzenia postępowania/uniewinnienia, ale decyduje o tym właśnie sąd albo prokurator. O nowym przepisie słyszałem, ale nie znam dokładnie sytuacji, więc się nie będę wypowiadał.
6. Tak jak napisał @lse292. Mogą wyrzucić Cie z uczelni(to już decyzja władz uczelni, problem regulaminu itp. ) jeśli dostaną informacje o ewentualnym skazaniu(czego Ci nie życzę). Sąd nie ma jednak obowiązku, żeby poinformować uczelnię, więc zależy to od jego dobrej woli(tego nie jestem pewien w 100%, ale kpk mówi o słuchaczach szkół, a WYDAJE MI SIĘ, że słuchacz to nie student)
Życzę pomyślnego zakończenia.
  • 5 / 1 / 0
Wielkie dzieki za odpowiedzi, pocieszyles mnie ze nie ma obowiazku przekazywania informacji na uczelnie co nie zmienia faktu ze dalej mam troszke lipe ;p

Byłem dzisiaj tam na posterunku żeby zapoznac sie z zeznaniami (zażyczyłem sobie tego podczas podpisywania aktu oskarżenia) Ogólnie mówiac wychodzi na to że 2 osoby przyznaja ze udzielilem im conajmniej 1 raz a jedna ze co najmniej 4 plus przyznaje w zeznaniach ze to ja zalatwialem narkotyki (ale w akcie oskarżenia wogole nie ma o tym wzmianki wiec chyba sie nie przejeli).
Jak skonczylem zapoznawanie się z materiałem wywiązała się krótka rozmowa z policjantem w której mówil, że najleprze co moge zrobic to napisac wniosek o umorzenie postepowania z powodu tego ze jestem mlody i głupi, moga mnie wywalic ze studiow itd itp. Teraz miałem je pisac do prokuratora, a zaraz po trafieniu sprawy na wokande do sadu.

I teraz pytanie, czy pisanie takiego wniosku nie rowna sie przyznaniu do winy? Podejrzewam ze policjant wcale nie musiał byc dla mnie miły a bardziej dbał o swoje statystki. A moze jednak ma to jakis sens? jak myslicie?
No i moze ktos moglby podac jakies linki do przykladu takiego wniosku bo nie mam zielonego pojecia jak to ma wygladac...
  • 100 / 1 / 0
@Aretuza
Witam ponownie. Jeśli chodzi o umorzenie postępowanie, to moim zdaniem masz rację. Nie słuchaj tępego policmajstra. Już raz wykazał się swoją "wiedzą", kiedy powiedział, że nie masz prawa do obrońcy z urzędu. Myślę, że jemu prawdopodobnie chodzi o warunkowe umorzenie postępowania, o którym orzeka sąd(może to zrobić na wniosek prokuratora). Moim zdaniem nie powinieneś korzystać z tej możliwości. Żeby do niego doszło musisz przyznać się do winy. Do tego takie umorzenie następuje na okres próby, który może trwać nawet 2 lata. Zatarcie skazanie miałbyś wtedy dopiero po tych dwóch latach i sześciu miesiącach. Przez ten czas Twoje dane byłyby w Krajowym Rejestrze Karnym. Nie jestem pewien czy policjantowi o to chodziło, ale z tego co piszesz, wynika, że prawdopodobnie tak, bo po co miałby wspominać, że powinieneś napisać, że jesteś młody, mogą Cie wywalić ze studiów itp. Z tego co napisałeś, myślę, że masz spore szanse na uniewinnienie, ja spróbowałbym na Twoim miejscu próbować przekonać sąd, że jesteś niewinny. Pamiętaj, że to prokurator ma udowodnić Tobie winę, a nie Ty musisz udowadniać, że jesteś niewinny. Moim zdaniem zeznania świadków to za mało, żeby udowodnić komuś handel. Nikt nie złapał Cię za rękę, pamiętaj o tym!
Jeśli jednak chciałbyś(to Twoja decyzja) złożyć wniosek to przeczytaj art. 66 kodeksu karnego. Tam są podane argumenty, które powinieneś umieścić we wniosku o umorzenie postępowania.
  • 49 / / 0
Aretuza pisze:
Moja sprawa zaczęła się około czerwca tego roku. To właśnie wtedy otrzymałem wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka w powiatowej komendzie w sprawie złamania ustawy antynarkotykowej. Gdy dojechałem na miejsce okazało się że mój "znajomy" został ok. tygodnia wcześniej także przesłuchany przez policję i zeznał że w wakacje rok wcześniej ok. 500 razy udzielał mi marihuany (podzielmy sobie 500 na 60 dni, (8,3 raza dziennie, codziennie!) paranoja), ok 3 razy udzieliłem mu jej ja. Przy okazji, poza mną wskazał kilka kolejnych nazwisk.
Do niczego się nie przyznalem, ani do posiadania, ani udzielania czy tym bardziej do sprzedaży... (którą też próbowano mi wmówic)

Normalnie zostałeś pomówiony.
Równie dobrze mógł pomówić Ojca Świetego o używanie kadzidła.
Wyraźnie piszesz , że do ni9czego sie nie przyznałeś.Wiem ,że gdybyś był winny to na pewno byś się przyznał i wyjaśnił
Skoro jesteś niewinny to nie możesz sie przyznać, bo nie masz do czego.
Co?
namówili policjanci Twojego Znajomego do fałszywego oskarżenia ciebie
Znajomy jak udzielał komuś to niech sam odpowiada, a nie jeszcze fałszywie oskarża.
Ten policjant to niezła menda.
Powinien dostać wyrok za skłanianie do fałszywych zeznań
W sądzie opowiedz do czego namawiał cie ten policjant.
Namawianie do składania fałszywych zeznań jest karalne.

Ja wiem , że jesli komuś udzieliłeś to na pewno najwyżej tytoniu .
Wierze , że -Nigdy nie używałeś narkotyków, bo na pewno boisz się o swoje zdrowie,
Uwaga! Użytkownik Fantasticfru nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 86 / 3 / 0
zastanawia mnie fakt czemu podpisałeś swoje zeznania które pies zapisał i wydrukował i tobie pokazał skoro się nie zgadzały były pełne parafraz to wtf podpisałeś je?
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Kieleccy policjanci zlikwidowali fabrykę klefedronu w powiecie sandomierskim

W minioną środę kieleccy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej współpracując z Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz kontrterrorystami z Kielc i Radomia przeprowadzili realizację, która doprowadziła do likwidacji dużej, fabryki produkującej klefedron. W sprawie zatrzymano 32 – latka, który najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

[img]
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”

Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.

[img]
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów

Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.