Więcej informacji: Tramadol w Narkopedii [H]yperreala
utrata przytomnosci i atak padaczki po 400 mg (w dawkach podzielonych) bez zadnych zwiastujacych tego sygnalow; wiem ze to nie swiadczy o niczym ale wczesniej, malo rozsadnie zdarzalo mi sie w ciagu dnia przyjac ponad dwukrotnie wieksza dawke rowniez bez tolerancji. dodam ze zawsze bralam tramal bedac na SSRI, tak bylo tez ostatnim razem. powiem tyle u mnie ten wypadek pociagnal za soba znaczne konsekwencje wiec jako kolejna osoba przestrzegam przed beztroskim cpaniem Tramalu
viv pisze:ja pierdole nigdy wiecej tego gowna zdradzieckiego bez lekow przeciwdrgawkowych, a najlepiej w ogole
utrata przytomnosci i atak padaczki po 400 mg (w dawkach podzielonych) bez zadnych zwiastujacych tego sygnalow; wiem ze to nie swiadczy o niczym ale wczesniej, malo rozsadnie zdarzalo mi sie w ciagu dnia przyjac ponad dwukrotnie wieksza dawke rowniez bez tolerancji. dodam ze zawsze bralam tramal bedac na SSRI, tak bylo tez ostatnim razem. powiem tyle u mnie ten wypadek pociagnal za soba znaczne konsekwencje wiec jako kolejna osoba przestrzegam przed beztroskim cpaniem tramalu
na trwale nic nie rozjebalam z tego co wiem ale bylam blisko bo ataku dostalam na stacji metra i gdyby przypadkowa osoba mnie nie zlapala to wpadlabym do torow bo stalam tuz kolo nich. pzdr
Czasem walne sobie dr. T ale cały czas pamiętam i mam respekt teraz. pzdr
Otoz tramal w roznych formach (krople, kapsulki, tabsy retard) jadalem od jakis 3 lat z rozna czestotliwoscia, czasami codziennie kilka dni pod rzad, czasami raz na tydzien, kilka razy na miesiac etc. Doswiadczenie mysle z ta substancja mam jako takie. W przeciagu tych 3 lat wyrobilem sobie juz tolerancje na okolo 500 mg - tak zeby w ogole cos sensownego poczuc. Chociaz nic nie dorowna tym pierwszym kilkunastu razom ;D
Tramal powyzej 400 mg zawsze spozywalem z jakas benzodiazepinka (i tego radze sie ostro trzymac!!!)
Po pewnym czasie jednak, gdy zauwazylem ze 400-500 mg daje rade bez benzo przestalem je dodawac do menu. ( w miedzy czasie przeszedlem odstawke benzo - tego nikooomu nie zycze)
Tym razem jednak bylem po kilku dniach ciagu na tramcu (po 500 mg) i po zakrapianej, ruchliwej imprezie ;)
Wstalem po kilku godzinach snu kolo 10:00 i postanowilem zarzucic kolejne 500 mg. Zapomnialem ze o 18 dzien wczesniej rowniez bylo 500. Wrzucilem wiec kolejne, wypilem cos i wyszedlem na miasto. Po 2 godzinach bylem spowrotem nie czujac zadnego efektu tramadolu, a ze bylem zmeczony polozylem sie spac.
Nastepne co pamietam to moich rodzicow nad moim lozkiem z ratownikami medycznymi, ktorzy gdzies usilnie mnie chcieli zaprowadzic, rzyganie w karetce, draca ryja pani doktor w szpitalu, kroplowke z sola fizjologiczna i po jakis 3h lezenia w szpitalu z polowa rodziny przy mnie wyjscie do domu.
To co przezyli moi rodzice, ktorzy widzieli mnie wyjacego przez sen z rekami i nogami zacisnietymi na max musialo byc straszne. Zakwasy w kazdym miesniu mialem jeszcze przez 3 dni. Dla mnie to nie bylo az tak traumatyczne przezycie z racji tego ze malo pamietam i dostalem dokablowo diazepam :D, ale samo wydarzenie pozostawilo okropny niesmak w rodzinie i wywolalo naprawde okropne odczucia szczegolnie u moich rodzicow. Nie bede opisywal jak dokladnie wygladala moja rozmowa z rodzicami po tym zajsciu, ale mozecie sie domyslec ze nie bylo w tym nic przyjemnego dla zadnej ze stron. Nigdy nie widzialem mojego ojca jak placze.
Tak wiec chlopcy i dziewczeta tramalowcy uwazajcie. Nie bede pisal zebyscie nie brali bo i tak nikt nie poslucha, ale jak jecie juz kolo tych 500 mg to wrzuccie jakies benzo, nawet lekkie powinno pomoc :)
And speak my point of view,
But it's not sane...
http://talk.hyperreal.info/ryzyko-ponow ... 28962.html
Pokornie prosze moderatorow o nie usuwanie zdublowanych postow. Jak dostane odpowiedzi sam poprosze o usuniecie jednego.
Prooooszeee (spojrzenie spaniela)[/i]
Witam
Zakladam, ze owe pytania padly nie raz, po topicach nic jednak nie znalazlem, wyszukiwarka w tej kwestii jest bezuzyteczna, a naprawde obecnie nie mam glowy by szperac post po poscie.
Otoz w swym cwierc wiecznym zyciu dwukrotnie bylem uzalezniony od benzosow, raz w ciagu 14 miesiecznym, zas po 2 latach przerwy, po pewnym dramacie egzystencjalnym, ktorego szczegolami nie chce zameczac szanownych forumowiczow, benzosy wchlonely mnie na 5 miesiecy. Grunt ze teraz, po ponad roku na moja biedna glowe zwalil sie kolejny problem, z ktorym jednak sie podziele, jako zwiazanym z tematyka owego forum.
Uwaga
Zdaje sobie sprawe, ze zapewne jestem niespelnionym pisarzem harlekinow czy tym podobnych kurestw, ale na forach nie pisuje(ale czytuje namietnie) , gg i czatow nie znosze (jak i calej kultury skrotow), moj sposob pisania moze wiec byc niestrawny. Zawsze sie boje ze forumowicze opacznie zrozumia dana kwestie, stad taka rozwleklosc. Ot, jedna z moich licznych fobii.
Ale do rzeczy.
Sam od 5 lat jestem uzalezniony od slabych (tjaaa...) opiatow. Zaczelo sie od kodeiny, ktora podowczas wyciagnela mnie z depresji, pomagala tlumic nerwiche i fobie (dzieki niej skonczylem ogolniak i zdalem na wymazone studia), oglunie przez jakies 3 lata ciagow (laczny czas przerwy podowczas w braniu wynosil w sumie...hmm, 3 miesiace) byla wymarzona tabletka szczescia. Co prawdza szczescia niepelnego, wdupcylem sie bowiem w benzosy w miedzyczasie, dochodzac w apogeum ciagu do 100 mg diazepamu dziennie. Pierwszy odwyk przeprowadzony byl na wlasna reke, choc trudny i bolesny, technicznie byl jednak prosty: zmniejszczajac dawki benzo zwiekszalem dawke kody, a po pelnym zejsciu z b dawki kody wracaly do podowczas w pelni mi wystarczajacej dawki 300 mg na dobe. Co zabawne, dawka ta starczale mi przez naprawde wiele miesiecy. Niestety, dwa lata temu, wraz z owym dramatem benzosy znowu wpisaly sie w moja diete, a coraz slabiej dzialajaca kodeina przestawala koic schmercow jak dawniej. A wiec w gore dawki, dalej, 300% normy!
Ostatecznie wyladowalem na detoksie.
Pewnie slusznie, bo doszedlem do dawek 900mg kody i opakowania rolek dziennie. Oczywiscie odwyk nie zlikwidowal przyczyny uzaleznienia, a wiec mamuciej nerwicy, szybko wiec powrocilem do przyjaciolki kodeinki. Kodowy ciag przez 1,5 roku. kontrolowalem jednak dawki, bo zwykle bylem wstanie przetrwac dzien, czy to w pracy czy na uczelni na 150-300 mg. Benzosikow nie tykalem, ot jeden czy 2 lorafeniki raz na kilka tygodni, maksymalnie 3 dni pod rzad. Zadnego benzoglodu nie stwierdzilem.
Jakos w kwietniu odrktylem swoj skarb, taki moj wlasny grobowiec Tutenchamona pelen drogocennosci, czyli niewyczerpalne zrodlo taniego tramca. Zycie znowu stalo sie piekne, o uplywie czasu swiadczyly tylko coraz szybciej opruzniajace sie opakowania. Z odwaga i poswieceniem towarzyszyla mi w tym moja dziewczyna (narzeczona wlasciwie, jestesmy razem 3,5 roku), osoba wielce nietuzinkowa. Statystyczna szansa by spotkalo sie dwoje socjopatow o sklonnosciach do uzaleznien, depresji i nerwic, ale takze zamilowaniu do dziwnej literatury i pokretnych filozofi byla bliska zeru. Wspominalem o skarbie Tutenchamona- jak glosi legenda jest to skarb przeklety, Panna S, jesli pozostawac w symbolice skarbow mityczno-historycznych, jest moim swietym gralem. No ale zbaczam z tematu. W poszukiwaniu szczescia dawki wzrosly do 1600 mg na dobe, oslonowo 300 mg karbamazepiny, wiecej psuje faze. A zreszta, padaczki, wypadki i niesczescia to rzeczy ktore przytrafiaja sie innym.
Ignorancja boli.
Sam nigdy nie odczowalem jakich kolwiek objawow ze strony ukladu nerwowego, nawet przy najwyzszych dawkach, S jednak od okresu dojrzewania miewala omdlenia i bole glowy. Kompleksowe badania przeprowadzone 10 lat temu nie wykryly zadnych zaburzen, lekarze stwierdzili ze ot, takie to delikatne stworzenie, zdarza sie(obecnie wiadomo ze byly to napady atoniczne). W nastepnych latach od czsu do czsu zdarzalo sie, ze ciemnialo jej w oczach (ale bez utraty przytomnosci a nawet rownowagi) , i przez nastepne kilkanascie sekund nie wiedziala gdzie jest ( zostalem poinformowany ze nazywa toto sie petit mal, czyli napad maly. Kretynska nazwa). Zdarzalo sie takze ze s dygotala czasem lapka, czasem nozka, a czasem jakis zupelnie przypadkowy miesien. S sadzila ze to przyczyna braku potasu na skutek wypijania hektolitrow kawy, i oglonie malo zdrowego trybu zycia (Fachowo sie to jednak nazywa napadem mioklonicznym. Ta nazwa jest nawet fajna). Jako ze zdarzalo sie to rzadko, a S nie lubi lekarzy (jak i wielu wielu innych rzeczy, np slyszeliscie o kims kto boi sie dziur w poszewkach przez ktore wklada sie posciel? Poduszka przed snem zawsze musiala byc ulozona dziurami do sciany. Paranoja. Ale przez te kurioza polaczone z wybitna inteligencja i diabelnym uzdolnieniem plastycznym, jest taka ciekawa. Taki kobiecy odpowiednik ksiazek Burroughsa), mi zas nigdy nie udalo sie zmusic jej do wizyty u konowala; konsekwentnie przypadki te ignorowala. Ja tez, jako ze przytrafialo sie jej to na dlugo przed braniem tramca, nie przywiazywalem do tego wiekszej wagi. To znaczy przywiazywalem, ale gdy niesmialo napominalem, wyzywany bywalem od hipochondryków cholernych (faktycznie, jestem hipochondrykiem, kiedys "kolekcjonowalem" urojone choroby u siebie i bliskich, teraz zas w ramach walki konsekwentnie staram sie o nich nie myslec. Jak sie okaze, oba ekstrema sa zle).
Bylo słitaśnie, az do soboty 25, gry gowno wpadlo w wentylator. Podczas jazdy na rowerze s nagle upada, toczy piane i tym podobne radosne rzeczy odprawia. Dzwonie natychmiast na pogotowie, ale jebana karetka przyjechala po 15minutach dopiero. To bylo najgorszy kwadrans w moim zyciu. Przyznaje sie do grzechu tramadolstwa. Jako ze przywalila w chodnik ma pekniety obojczyk i uszkodzony splot barkowy. Nie to jednak najgorsze: Lekarze pomierzyli, podebatowali, szkielko i oko poszly w ruch, i orzekli ze jest szansa,ze tramal uaktywnil napad padaczki, ktora s nawet nie wiedzac, miala od dawna (tomografia nie wykazala na szczescie zadnych zmian organicznych w mozgu) . Ale nie to jest najsmieszniejsze: mimo ze minely 4 dni, a s juz normalnie mowi i chodzi, to jednak ma w pamieci dziury jak te w polskich drogach, a jej intelekt z pierwotnych 142 iq (w poradni mierzonych w ramach orzeczenia o indywidualnym toku nauczania) zmalal, jak s z rozpacza stwierdzila, spokojnie o 50 punktow (to oczywiscie jej orientacyjne okreslenie, ale, mimo ze ja pocieszam i temu zaprzeczam, w duchu niestety sie z nia zgadzam). Grunt ze problemy filozoficzne czy dziwaczne teorie kosmologiczno- literackie, ktorymi do piatku z radoscia sie zabawialismy nagle staly sie dla niej zupelnie niezrozumiale. S ZMIENILA SIE W KRYSIE!. A w tym roku ma bronic magistra. Dochtór stwierdzil ze NAJPRAWDOPODOBNIEJ jej to przejdzie (to bylo naprawdopodobniej najbardziej przerazajace "najprawdopodobniej" w moim zyciu).
Do tego dochodza powarzne klopoty finansowe i mieszkaniowe i najpewniej wywala mnie ze studiow (nie skarze sie, bo sam do tego doprowadzilem). Coz, nieszczescia chodza parami. Jak to dobrze miec dystans do wszystkiego (a moze po prostu jestem egzaltowanym bucem).
Pytanie pierwsze: czy ktoremus z forumowiczow ktory doznal padaczki potramalowej (a sporo ich bylo) wywolanej tramalem przytrafilo sie cos podobnego? Czy po padaczce tramalowejkomus przytrafil sie atak bez tramca? Jak dlugo trwa rekonwalescencja po takim ataku? Czy zanotowal ktos u siebie jakies zmiany w intelekcie i czy byly trwale?
Kwestia druga: Sam z obawy o siebie staram sie zmniejszyc dawki tramca, jednak stres, zgryzoty i zmartwienia zmienily mnie w klebek nerwow, wiec zalatwilem sobie lorafen 2,5 mg, ktorego szamam sobie po 2-3 pastylki dziennie od soboty, by chociarz normalnie funkcjonowac i moc zasnac. Nie daje mi on zadnej euforii, ani przyjemnosci, po prostu przymula by dac umyslowi odpoczac. Nie czuje przymusu by brac, ale lepsze to niz cala noc gryzc sie z myslami. Ile dni tak moge sobie jeszcze zycie ulatwiac nim mnie fizyczny nalog capnie?
Ja pierdole, ale wodolejstwo. Nie mam jednak glowy by skladnie i treswciwie pisac (ale przynajmniej moglem sie anonimowo wygadac, to tez pomaga), przepraszam wiec za wasze umeczone oczy i czesci muzgow opowiedzialne za poczucie literackiej estetyki, ale w ramach rekompensaty w intencji kazdego odpisujacego zloze dziewice w ofierze Latajacemu Potworowi Spaghetti!
Pozdrawiam i dziekuje z gory
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/f/f4becadc-a756-4a11-9f5f-c2a68149d5e9/bojack.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250812%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250812T183802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=abae6143791f3004b823e89c9b007ab514726552671039ea79285dafa8b800f2)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity
Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mississauga.png)
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych
Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.