4-MMC, M-CAT, metyloefedron
Więcej informacji: Mefedron w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 327 • Strona 3 z 33
  • 2179 / 30 / 0
po dopalaczach na ketonach też jest taki perfidny depresyjny zjazd. U mnie po amfibiach utrzymywał sie kilka dni, wydarzenie na fazie urosło do takiej dennej rangi że trzymało mnie potem kilka dni :|
Hidden mefedron User
  • 142 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Dekadentyzm »
A gdyby zajebać 5-HTP? Ktoś próbował? Zdeblo, jak odczucia?
Nie tknę mefa, póki nie będę miał choć trochę pewnej metody na zjazd.
Póki jest wódka, jest nadzieja.
  • 92 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: demo'NiC »
Na co Ci pewna metoda na zjazd, skoro spać poszedłeś... <_<
Uwaga! Użytkownik demo'NiC nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1205 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: BSKY »
ja bym uwazal z 5-htp bo juz nie raz czytalem na forach uk o problemach z przedawkowaniem i w gorszych przypadkach zespolem serotoninowym...

wbrew pozorom zjazd nie jest taki tragiczny dla psychiki, przynajmniej czlowieka troche ograniczy od czestogo stosowania, a potencjal uzalezniajacy jest potezny...

tak wiec zalecam przyjac to na klate - poprostu odpoczac i wyspac sie... ^_^
  • 1611 / 34 / 0
Nieprzeczytany post autor: Maskaradore »
electrofreak pisze:
nie mam zjazdów po amf, po mdma świetny humor następne kilka dni, ale jak schodzi mef to jest tragedia; uczucie pustki i jakby chciało się rozpłakać
kumpel polecał zapić browarami i u niego daje radę, ja nie piję, więc spróbuję gbl
szkoda ze nie mam neuroleptykow/benzo
to samo - gorzej jak po amf, dużo benzo ratunkiem dla umysłu i ciała (sen)
"To co nie zdarza sie nigdy dwa razy, niektórym nie zdarza się nawet raz".
aparat.relaksu@hyperreal.info

Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
  • 153 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: Zdeblo »
5-htp pomaga, na pewno, bo potrafię się zebrać w ciągu 3-4h jeśli miałem pusty żołądek, choć po mefie TRZEBA coś zjeść, z grzeczności dla organizmu. Robię tak że jeszcze w trakcie działania zarzucam ów prolek serotoniny, a potem jak zejdzie to wszamam coś lekkiego, ale pożywnego. Jest o wiele lepiej niż bez, uwierzcie. I co dziwne - o wiele łatwiej zasnąć (serotonina jest prekursorem melatoniny, pewno dlatego).
Jou
"Pokonałem naziola! " :D
Hyperreal extra Woodstock team '09

CHWAŁA KOGO!

Godom po ślonsku, jym kwasa, kurza ziele, zajebiiiiiiiiiście sie bawia - jestem okej? :D
  • 156 / 3 / 0
Ja po Mefie nie miałem nigdy zjazdu :) no za pierwszym razem tylko. Nie ma różnicy, czy skontruje 500 mg, czy 1g. Rano po wstaniu czuję tylko taką ciężkość w nogach, ale jak właduję się pod prysznic wszelkie utrapienia znikają. Zawsze podczas Mefienia łykam sobię Magnez i piję butelkę 0.75l Izotonika. Pzdr
House Of Pain - Jump Around (Schranz Remix)
  • 849 / 42 / 0
Nieprzeczytany post autor: lucyper2 »
Po ostatniej kresce dobrze poczekać z 1,5 godziny do 2. Tzn. do momentu gdy ciało już czuje zmęczenie, psychika zmęczona, ale jeszcze nie ma tej parszywej depresji. Wtedy dawka uderzeniowa zolpidemu. Dla mnie to 2,5-3 tabletki Hypnogenu, najlepiej rozpuszczone pod językiem by szybciej podziałały. Jak działa niedostatecznie to jeszcze 1ml GBLa. Pół litra izotonika i lulu. Jeśli się dobrze dobierze dawki zolpi i G to taka mieszanka sprawia, że człowiek jest półprzytomny i zasypia w ciągu pół minuty.
Uwaga! Użytkownik lucyper2 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: tygrys »
3 dni temu wrzucałem mefa, wczoraj 100mg IworyWave na przetestowanie. Do teraz właściwie zero snu, bardzo niewiele jedzenia. I wczoraj miałem najgorszy zjazd jaki mi się przytrafił. Nie wiem czy to możliwe że mef tak długo działa na mnie stymulująco, ale chyba tak. Do teraz nie odczuwam potrzeby snu i będę musiał wmusić w siebie jedzenie. Wczoraj wymyśliłem że wybróbuje tego Ivory bo mi się wydawało że ten mef już mnie opuścił. Efekt był taki że przez pół godziny czułem się bardzo dobrze a potem zaczęło się takie myślowe zawieszenie. Zacząłem wszystko podważać, o czymkolwiek pomyślałem od razu wymyślałem coś co temu przeczy. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, stać czy chodzić. Zająć się czymś czy się wyluzować. I tak w kółko. Przez sekundę potrafiłem zmienić zdanie 2 razy. I to zaczęło ogarniać każdą myśl. Dochodziłem do wniosku że nic nie sprawia mi przyjemności, że nie potrafię wymyśleć nic pozytywnego. I w końcu doszedłem do wniosku że nic nie ma sensu, dosłownie nic. Taka deprecha że masakra. Gdyby spotkało mnie wtedy coś o czym marzę, zupełnie bym się nie ucieszył. Jak by ktoś odłączył mi wszystkie struktury mózgowe odpowiedzialne za przyjemność. I jestem tylko takim automatem który niby myśli ale te myśli nie mają wartości żadnej. W sumie to wysnułem wniosek że absolutnie nic nie jest dla nas ważne jeśli nie sprawia jakiejś przyjemności, nie jest przecież wspierane motywacją. Ten stan był tak silny że nie potrafiłem go zwalczyć (bo to też wymaga pobudzenia przyjemności i motywacji, a te układy właśnie nie działają) I tylko próbowałem to przeczekać. Teraz w nocy mi to minęło i jest już dobrze. Kolega miał podobnie, wrzucał mefa i Ivory w tym samym czasie co ja tylko u niego to nie nabrało takich rozmiarów. Podobny zjazd miałem po Amfibiach i już wtedy pomyślałem że nie powtórze tego, że ten zjazd wielokrotnie przewyższa pozytywne efekty i nie zniósł bym tego. I to samo stało się wczoraj tylko jeszcze gorzej, pomyślałem nawet przez chwilę że gdyby mef to powodował to nie wziął bym go już nigdy drugi raz bo nic nie jest warte znoszenia tego jeszcze raz. Ale cały czas myślałem że to przez Ivory. Teraz nachodzą mnie poważne wątpliwości czy to nie mef to spowodował. Nawet efekty mefa nie są warte czegoś takiego. I jeżeli tak jest to mef zostałby natychmiast bezpowrotnie odrzucony. Kara jest tak dotkliwa że nie popełnie już tego błędu i nawet nie chcę o tym myśleć. Ale pewności nie mam, a mefa jeszcze tak. Wstrzymam się jednak dłuższy czas po tym wszystkim z eksperymentami, bo czuję że muszę się zregenerować i powrócić do homeostazy i wogule jakoś ciągnie mnie to trzeźwości. W bardzo krótkim czasie doświadczyłem nieba i za chwilę piekła. Jeśli to sprawka mefa to niebo bezapelacyjnie przegrywa. Dziwna sprawa z tym mefem bo ostatnio napisałem pierwsze posty na tym forum gdzie wychwalałem go pod niebiosa, a teraz wydaje mi się to głupie i chciałbym to odwołać. Bez wzgledu na to czy zjazd był po mefie czy nie, muszę powiedzieć że chyba miałem jakieś czasowe skręcenie umysłu że palnąłem takie coś o mefie. Teraz już tak tego nie odbieram, mam mefa ale jestem zupełnie obojętny jak o nim myślę. Mef jest bardzo fajny ale chyba coś mi się popierdoliło w głowie żeby wygłaszać takie opinie. %-D Przegiołem na maxa. Ale to chyba widać bo od kilku dni siedzę na hypie o takich porach że masakra %-D
Uwaga! Użytkownik tygrys nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 29 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Evey »
W sylwka najebałam się jak trza i w między czasie wciągałam sobie w kiblu i nie wnikałam w żaden zjazd, poza tym na kaca ma się zawsze zajebisty humor :)
ODPOWIEDZ
Posty: 327 • Strona 3 z 33
Artykuły
Newsy
[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.