again and again
niebieskinamiestnik pisze: Widzę, że lubisz by Twoje było na wierzchu :) No to niech tak będzie. Aczkolwiek ja logiki nie widzę w tym, że podajesz artykuł na temat mitrazepiny z sertraliną w celu likwidacji dysfunkcji seksualnych jako dowód tego, że takie samo łączenie wzmocni apetyt. Właśnie jest w tym problem.
1) brak apetytu (dla mnie najważniejsze);
2) dysfunkcje seksualne.
Jako wsparcie punktu pierwszego podałam:
Bez mirtazapiny się nie obejdzie, bo po SSRI praktycznie przestaję jeść. Nawet teraz, kiedy nie biorę SSRI, łykanie mirta jest jedynym sposobem na uniknięcie niedowagi.
Mirtazapinę znam od bardzo dawna, przyjmowałam ją jeszcze w okresie ochrony patentowej Remeronu. Lubię też mianserynę, ale - jak już wspomniałam - jej działanie nasenne jest u mnie zbyt silne. Mam nadzieję, że moje wytłumaczenie uważasz za wystarczające.
Zapomniałabym! Na swoje usprawiedliwienie mam również fakt, że podczas leczenia zamkniętego zaordynowano mi kombinację SSRI z mianseryną. Mała dawka mianseryny (10mg na noc) podniosła apetyt do poziomu obżarstwa.
(A jak wiadomo, mianseryna jest lekiem z tej samej grupy co mirtazapina. Nie dodawałam tego, bo każdy tutaj to wie.)
Jako wsparcie punktu drugiego zalinkowałam artykuł, z lenistwa - gdyż sprawa jest drugorzędna. NIGDZIE nie napisałam, że podano tam jakiekolwiek uzasadnienie dla stosowania mirta na poprawę apetytu podczas leczenia SSRI. A to właśnie z uporem maniaka mi cały czas zarzucasz.
Napiszę raz jeszcze, wielkimi literami: NIE, NIE PODAŁAM LITERATURY FACHOWEJ, KTÓRA UDOWODNIŁABY SKUTECZNOŚĆ MIRTAZAPINY W PODBIJANIU APETYTU PODCZAS KURACJI SSRI. Zadowolony?
Natomiast skuteczność taką znam z autopsji, a to mi wystarcza.
leiche pisze: Napiszę raz jeszcze, wielkimi literami]NIE, NIE PODAŁAM LITERATURY FACHOWEJ, KTÓRA UDOWODNIŁABY SKUTECZNOŚĆ MIRTAZAPINY W PODBIJANIU APETYTU PODCZAS KURACJI SSRI[/b]. Zadowolony?
Natomiast skuteczność taką znam z autopsji, a to mi wystarcza.
again and again
Jak uważają tutejsi forumowi eksperci?? :)
again and again
Aktualnie jestem na 225mg wenlafeksyny. Działa dosyć dobrze jeśli chodzi o fobie i lęki, ale z motywacją dalej są spore problemy. Mam teraz dylemat czy zwiększyć dawkę do 300mg czy też lepiej byłoby dołożyć małą dawkę innego antydepresanta (sertralina albo fluoksetyna)
Jak uważają tutejsi forumowi eksperci?? ]
nie jestem expertem ale wydaje mi sie ze podniesienie dawki nie zwiekszy motoru
ja ostatnio znalazlem 'cel' i dzieki temu nawet jak wstaje rano i kompletnie mi sie nic nie chce to zmusze sie do pierwszego kroku a potem zapominam sie w tym co robie ... popijajac yerbe lub kawe czaem browarem sie wspomoge hahaha ... a czasem jestem tak zajety projektem ze zapominam nawet przyjarac ziele haha
jest dobrze :D poki co (zaraz podchodze ponownie i jak nie dojde to sie qrwie mocno /sex/) hahaha
Rano 40mg fluoksetyny + 300mg wenlafeksyny. Na wieczór 150mg trazodonu.
za jakiś czas zdam relacje co z tej kuracji wynikło.
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku
Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu
Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
