Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 636 • Strona 29 z 64
  • 123 / / 0
Nieprzeczytany post autor: diesel »
Ja tam wole z flinty zajarac czystego gdyz:

1. tylko tak mozna porownywac odmiany bo czuc faktyczny smak/jakosc, i moc bo nabijasz +/- tyle samo
2. nie wdychasz wypelniaczy typu tytex
3. latwosc/wygoda/dostepnosc/cena i w miare maly przypal

Imprezy na miescie czy wieksze eventy tylko jointy/blunty gdyz:

1. mniejszy przypal jarac z bibuly
2. inny klimat czestowania kogos chmura
3. z lufki siara/bieda


Na posiadowach raczej jakies bonga, fajeczki itp...

[Kultura palenia jointów]
"Kto staje się potworem ten zrzuca ciężar bycia człowiekiem"
                                                                      Dr. Johnson
  • 413 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: trąpka »
jointy tak gdy np. jest większa grupka ludzi i za dużo by było wbijania szkieł (które wysuszone może zejść na kilka buchów), wystarczy zakręcić raz a dobrze i gibon leci w koło.
Także przyłączam się do protestu użytkowników szklanych lufek (bo przeciez niekoniecznie musi być to zwykła lufa)

[Kultura palenia jointów]
zdecydowane i stanowcze raczej nie
  • 46 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Salvi »
Joint to klasa salonowa. Przyjemność, celebracja. Nie chodzi tutaj o zajebanie się, bowiem nie o to chodzi w ogóle, a można, kto nie szczędzi ten grubsze jointy kręci, równie skutecznie do sofy zwłoki ściskając. Lufka, to babiloński wymysł, gdzie priorytetem z założenia nie jest duchowa manifestacja, tylko nieopanowana chęć dostania czegoś, czego człowiek pragnie. Bo szybko, bo mniej materiału, bo zupa była za słona....
Zdecydowanie odpowiada mi dłuższy spacer, nie urażając tutaj nikogo, ale wydaje mi się, że z palenia za sklepem w ciemnej uliczce już wyrosłem.

[Kultura palenia jointów]
  • 930 / 29 / 0
Nieprzeczytany post autor: tehacek »
Salvi pisze:
Joint to klasa salonowa. Przyjemność, celebracja. Nie chodzi tutaj o zajebanie się, bowiem nie o to chodzi w ogóle, a można, kto nie szczędzi ten grubsze jointy kręci, równie skutecznie do sofy zwłoki ściskając. Lufka, to babiloński wymysł, gdzie priorytetem z założenia nie jest duchowa manifestacja, tylko nieopanowana chęć dostania czegoś, czego człowiek pragnie. Bo szybko, bo mniej materiału, bo zupa była za słona....
Zdecydowanie odpowiada mi dłuższy spacer, nie urażając tutaj nikogo, ale wydaje mi się, że z palenia za sklepem w ciemnej uliczce już wyrosłem.
omg, co za pierdolenie.

jeśli traktujesz palenie marihuany w kategoriach celebracji to chyba pomyliłeś fora. tutaj mówimy o substancjach psychoaktywnych, a celem ich zażywania jest zajebanie się. a czy zajebiesz się lufą czy dżonem to już tylko Twoja sprawa. gadanie że lufki są świętokradcze i niszczą duchową manifestację jest pierdoleniem, amen.

[Kultura palenia jointów]
  • 91 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Chilum »
>"tutaj mówimy o substancjach psychoaktywnych, a celem ich zażywania jest zajebanie się. a czy zajebiesz się lufą czy dżonem to już tylko Twoja sprawa. gadanie że lufki są świętokradcze i niszczą duchową manifestację jest pierdoleniem"

Madrego to i przyjemność posłuchać :).


Ja tam palę dłuuugie lata( od 81r) i cytat powyszy jest dobrą ilustracją.

Chodzi o wprowadzenie aktywnej substancji do organizmu w poządanej dawce.

Paliłem z wszystkiego i wszystko ma swoje miejsce i czas,
Paliłem w lesie z faji ziemnej, kiedyś, bo nie było nic prócz butelek po piwie.

Ale najczęściej palę z lufy, bo tak mi wygodnie, sam palę najczęścej i tak jest optymalnie.
Dla mnie.
Najlepiej czuję i najlepiej potrafię się spalić własnie z lufy, albo dwóch.


greetz


C

[Kultura palenia jointów]
  • 222 / / 0
Nieprzeczytany post autor: mr_obscene »
>"tutaj mówimy o substancjach psychoaktywnych, a celem ich zażywania jest zajebanie się. a czy zajebiesz się lufą czy dżonem to już tylko Twoja sprawa. gadanie że lufki są świętokradcze i niszczą duchową manifestację jest pierdoleniem"
dla mnie jest różnica czy najebie się porządnym winem czy najtańszym jabolem

obecnie jaram bardzo rzadko i wróciłem do lufy. Tak jest ekonomiczniej, zwłaszcza że pomimo notorycznego braku kasy, możliwości skołowania już nie te co kiedyś ;) a poza tym mam wrażenie że paląc jointy o wiele szybciej wrócił bym do codziennego jarania, ale to pewnie tylko taka schiza.
w każdym razie worek starczy mi na 2 jointy czyli 2 jarania, paląc z lufy mam 3-5 jarań z takiego samego worka.
Jednak jakbym miał większą ilość zioła, lufa raczej poszłaby w odstawkę..

[Kultura palenia jointów]
Uwaga! Użytkownik mr_obscene nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 14 / / 0
Nieprzeczytany post autor: reasoN »
Powiem tak. Najbardziej lubię palić z fifki i butli. Jointy rzadko, choć lubię tę formę palenia no i z żarówki jak nie ma nic innego pod ręką. Wejdzie się do klatki odkręci się i już jest osprzęt ;)
Nie kminisz slangu to poszukaj tłumacza.

proste.
  • 1993 / 490 / 0
Nieprzeczytany post autor: KapitanAizen »
Nie trawie tytoniu dlatego tak tym samym nie przepadam za blantami.
Jak dla mnie najlepszy sposób to fajka bongo. Trochę więcej zachodu z tym jest ale za to ten chłodnawy, pachnący dymek wszystko rekompensuje.
Tradycyjnie z lufki też jest dobrze.
  • 11 / / 0
Nieprzeczytany post autor: grundelux »
osobiście preferuje palenie ze szkła.mialem okresy,ze codziennie palilem z wiadra,albo z butli.lufka jest lajtowa,zawsze mozna se zostawic coś na później i przysmażyć na innej miejścówce.i pozostaje opcja 'ofrygania' fifki.
Uwaga! Użytkownik grundelux nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 101 / / 0
Nieprzeczytany post autor: flyflyfly »
kiedyś jakiś joint co nie przypadło mi do gustu. teraz jakoś wychodzi tak ze niezmiennie lufka : )
ODPOWIEDZ
Posty: 636 • Strona 29 z 64
Newsy
[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Stan opublikował raport o spożyciu marihuany. Niemal 15 proc. nowojorczyków zażywa ją regularnie

Tylko 14,7 proc. dorosłych nowojorczyków regularnie spożywa konopie indyjskie – zgodnie z najnowszym raportem stanowego Departamentu Zdrowia. Najwyższy odsetek korzystających z marihuany w dowolnej formie występuje u osób w wieku 21-24 lat. Z raportu wynika ponadto, że większą tendencję do zażywania konopi mają osoby, które jednocześnie nadużywają innych używek.

[img]
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”

Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.