Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Czy "podwiesić" temat?

Czas głosowania minie 24 maja 2026

Tak.
0
Nie.
0

Liczba głosów: 0

ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
  • 35 / 6 / 0
Nie ma o tym wątku a jeśli będzie tak, że osoby komentujące wątek będą uważały, że warto go "podpiąć" dopisując również swój komentarz nt. temat to modzi/admin zadecydują o podwieszeniu tematu. Wstawię również ankietę.

Jeśli modzi będą uważać, że zdjęcie jest nieodpowiednie/zawiera nieodpowiednie treści to zgodnie z własnym przekonaniem, sumieniem, moralnością, etyką etc. mogą zdecydować o jego usunięciu. Wydaję mi się jednak, że wejście na i założenie konta na forum przynajmniej w teorii zakłada potwierdzenie wieku +18 lat, poza tym dany "materiał" nie przedstawia zdjęcia erotycznego, jedynie niewielką część członka i pachwiny (zdjęcie robione samemu, musiałem go położyć na stole, mimo że przy mierzeniu odległości powinno się stać normalnie, z luźno opuszczonymi spodniami; nie chciałem w to angażować dziewczyny bo zapewne zrobiłaby mi o to awanturę- jak to każda kobieta;), mimo że oczywiście wie o moim co prawda byłym przynajmniej na tą chwilę "zaleczonyn" skutecznie od ponad roku problemie, ale wiadomo jak z kobietami, które nigdy nie były i nie są od niczego uzależnione), ale "materiał" jest potrzebny do zrozumienia jaką odległość odmierzyć i gdzie dokładnie wbija się igłę. Tak, że apeluję o rozsądek i ewentualną konsultację moderatorów co do ów zdjęcia. Wszystko robione na telefonie, jakbym zrzucił zdjęcia na kompa to zakryłbym prostą metodą w Paincie czarnym prostokątem większość zdjęcia. Jeśli będzie taka potrzeba przerzucę zdjęcie na kompa i zakryje większość. Proszę jednak o wcześniejszą wiadomość któregoś z modów bo szkoda by mi było żeby ten post zniknął. Myślę, że osoby walące w kanał, niekoniecznie kiedykolwiek chcące brać w pachwinę chcą również wiedzieć jak wygląda ten proces. Proszę więc o wyrozumiałość i ewentualne powiadomienie mnie o poprawie postu za co z góry dziękuję.
Wytłumaczę oczywiście również jak to zrobić jednak zdjęcie dobrze oddaje rzeczywistą umiejętność odmierzenia odległości i bardzo ułatwia zrozumienie całego "przedsięwzięcia" niż bez zdjęcia poglądowego.
Sprawa dotyczy jedynie mężczyzn niestety na tą chwilę, być może uda mi się namówić moją byłą dziewczynę, która również brała w pachwiny i napisze jak "trafić" w ten sposób w kabel w przypadku kobiet. Obecnie nie bierze nic, tak że nie wiem czy będzie chciała się tym podzielić w ogóle bo od dawna nie udziela się na forum. Poza tym jej nick był/jest tutaj dosyć mocno znany, tak że jakby się zgodziła to pewnie z nowego konta. Tyle słowem wstępu.

Instrukcja nie będzie długa, pomyślałem teraz, że napiszę ją w punktach.
WSZYSTKIE INFORMACJE ZAWARTE W TYM POŚCIE SŁUŻĄ JEDYNIE CELOM INFORMACYJNYM. NIE BIORĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA EWENTUALNE POWIKŁANIA PO MOICH PORADACH BO KAŻDY KTO TO ROBI ROBI TO NA EWENTUALNIE WŁASNĄ I TYLKO WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
JEŚLI DECYDUJESZ SIĘ NA TEN KROK ROBISZ TO NA WŁASNĄ RĘKĘ!

Tyle słowem wstępu, zaczynamy.
Potrzebne do tego rzeczy to centymetr krawiecki i ciemny marker (najlepiej czerń lub granat, w ostateczności jakaś czerwień; chodzi ogólnie wiadomo o widoczny ślad kreski narysowanej na zgięciu pachwiny), w ostateczności długopis, najlepiej chyba żelowy by się do tego nadawał, ale polecam ciemnego markera. O BHP jak czyste ręce i wszystko inne nie muszę wspominać.

1. Stojąc luźno w pozycji pionowej łapiemy członka w rękę trzymając go w pozycji poziomej.
2. Lewą ręką trzymamy początek centymetra rozciągając go wzdłuż zgięcia pachwiny (wersja dla praworęcznych i waleniu w pachwinę z lewej strony).
3. Markerem (ja to robię prawą ręką) zaznaczamy kreskę na zgięciu pachwiny przy około 7cm od członka.
4. Po zaznaczeniu kreski określamy odległość około 6,5 cm (należy odjąć te 3-5mm w zależności od narysowanej kreski i to jest nasz punkt).
5. Pamiętając o odległości czyli odjęciu tych kilku milimetrów od zaznaczonej kreski na 7cm wiemy gdzie mamy wbić igłę.
6. Używana igła to tylko i wyłącznie igła "szóstka" (6mm) o długości 25mm. Absolutnie nie używamy "szóstki" o długości 30mm, która w aptekach występuje częściej niż ta o długości 25mm gdyż możemy trafić w tętnicę co wiąże się z nieprzyjemnym wejściem, potliwością, ogromnym wyrzutem histaminy i uczuciem jakbyś mieli zaraz zemdleć. Jasnoczerwona krew w kontrolce oznacza trafienie w tętnicę i absolutnie nie podajemy w ten sposób. Krew z tętnic ma to do siebie, że "wyrzuca" jasną krew z bardzo wysokim ciśnieniem do pompki (i ogólnie z wkłucia może lekko "sikać" co szybko tamujemy nie wpadając w panikę). Dlatego urazy z uszkodzeniem tętnic są tak bardzo niebezpieczne, gdyż krew "sika" strumieniem tak mocno, że bez szybkiej pomocy medycznej większość osób może się wykrwawić. Dotyczy to jednak poważnych uszkodzeń, przy przypadkowym wkłuciu się w tętnicę igły tamujemy krew odpowiednia grubością wacika/białego papieru toaletowego złożonego najlepiej na 6 warstw i złożonego na pół lub: jałowego wacika/opatrunku czy co tam mamy do tamowania, może to być husteczka higieniczna bezzapachowa złożona na pół, w ostateczności dwie, ale jedna bez problemu powinna zatamować nawet krwawienie tętnicze, które jak pisałem nie jest w tym przypadku niebezpieczne, jedynie podane w tętnicę jest niebezpieczne. Nie jest to duży problem jednak jak pisałem wyżej absolutnie nie podajemy danej substancji w tętnicę. Wracając do igieł to obecnie większość aptek ma obie długości "szóstek", zarówno 25 jak i 30mm. Nie wiem czy u mnie było to związane z moimi prośbami aby dana apteka zamówiła również "szóstki" o długości 25mm jak miała jedynie te o długości 30mm, ale w wielu o to prosiłem i poskutkowało. Jak w jakiejś nie ma igieł 25mm "szóstek" to szukamy w innej aptece. Piszę o tym bo mój Ś.p. kolega walił "szóstką" 30mm i to doprowadziło z czasem do jego śmierci. Często zdarzało Mu Się podać właśnie w tętnicę z relacji objawów, które mi przedstawiał. Co prawda Jego śmierć spowodowana była zakażeniem paciorkowcem a potem sepsą, której nie przeżył. Było to spowodowane przez niestosowanie BHP i używania więcej niż raz tej samej igły czego nigdy nie robimy (noga spuchła mu jak balon i w odpowiednim czasie nie wezwał karetki, robiąc to jakieś 3 dni wcześniej prawdopodobnie był żył). Piszę to ku przestrodze. Używanie tej samej igły więcej niż raz powoduje robienie się z igły po każdym następnym niż pierwszym użyciu jakby "harpuna", który wraz z wyjęciem igły robi nam rany i "wyrywa" skórę i głębsze warstwy pachwiny. Można zobaczyć jak igła wygląda po każdym kolejnym więcej niż jednym użyciu, zdjęcie jest powszechnie dostępne w internecie, zapewne większość je widziała. Tak, że jedno wkłucie-jedna igła.
7. Igłę wbijamy równolegle do linii członka czyli pod kątem 90 stopni do nogi i poziomo do ziemii. Mam nadzieję, że jasno to wytłumaczyłem. Mój kolega wbijał pod kątem około 45 stopni, ale to trzeba znaleźć punkt wbicia i zawsze wbijać pod tym samym kątem. Łatwiejszy jest sposób, który podałem. Przy ewentualnym nieudanym trafieniu i wkłuciu w tętnicę zmieniamy igłę oczywiście najpierw tamując krwawienie. Wypuszczamy (lub nie;) ) odrobinę towaru z krwią i po zatamowaniu krwawienia za chwilę próbujemy podobnie.
8. Jeśli w kontrolce pojawi się ciemna krew znaczy, że jesteśmy w żyle. Zaciągając trochę krwi (robiąc aspirację) przyciskamy tłok nie ruszając się w żaden sposób ani nie manewrując w żaden sposób strzykawką i igłą. Wpuszczając trochę towaru zaciągamy ponownie krew tłokiem żeby sprawdzić czy nie wypadliśmy z żyły. Jak tak to nie podajemy do końca. Na koniec ja zawsze odciągam odrobinę krwi będąc wówczas pewnym, że podaliśmy wszystko w 100% w żyłę. To był zawsze taki raczej mój rytuał po podaniu, czułem wówczas 100% pewność podania całości w żyłę. Na każde 100-200 podań zdarzało mi się podać odrobinę towaru poza żyłę a 2-3 razy podałem nie trafiając w żyłę ani tętnicę a 2 razy podałem w tętnicę co jest bardzo nieprzyjemne, raz prawie zemdlałem. Przy podaniu ani w żyłę ani w tętnicę cała noga zaczyna robić się czerwona i w takim przypadku polewamy ją zimną wodą "słuchawką" od prysznica przez 1-2 minuty, najlepiej siedząc na brzegu wanny, w przypadku prysznica robimy podobnie wiadomo, jednak wanna jest jak dla mnie wygodniejsza. Możemy również podać od razu podwójną (ewentualnie 1,5 razy dawkę leczniczą zamiast podwójnej) dawkę leku antyalergicznego z cetyryzyną (najpopularniejszy lek z tą substancją bez recepty to Allertec), lewocetyryzyną czy jakimkolwiek innym lekiem przeciwhistaminowym, najlepiej takim, który znamy i najlepiej na nas działa. Jednak to odosobnione przypadki, które zdarzają się bardzo rzadko. Podałem jednak "receptę" na taką ewentualność. Nie ma co w takim przypadku panikować, po około godzinie-dwóch (czasem dłużej, zależy od organizmu) noga wraca do normy.
Na drugim i trzecim zdjęciu pokazane jest na sucho jak to wbijać jak ktoś nie zrozumiał jak napisałem: wbijać prostopadle i poziomo względem ziemii.
Żyła u mężczyzn znajduje się średnio w odległości jak pisałem 6,5cm od członka. Może to być jednak u niektórych niewiele ponad 6cm a u innych bliżej 7cm. Ja jestem dość dużym chłopem, koło 100kg w większości mięśni przy 180cm, ale te odległości nie odbiegają raczej więcej niż 2-3mm od tych 6,5cm.
Jak wbijemy i nie pojawia się krew to zwykle jesteśmy "za nisko" żyły. Natomiast jak pojawia się jasnoczerwona krew tętnicza, która wręcz robi "podmuch" przy wyrzucie krwi z tętnicy znaczy zwykle, że jesteśmy "za wysoko". Należy znaleźć ten punkt pomiędzy tymi "za nisko" i "za wysoko".
Nie jest to naprawdę aż tak trudne. Jak ktoś kłuł łapy i stopy czy nogi w żyły na łydkach i ogólnie na wprawę to szybko znajdzie ten punkt.
Żyły pachwinowe mają według danych medycznych około 1cm średnicy, myślę jednak, że jest to trochę więcej. Wiadomo, że u niektórych więcej a u innych mniej bo nie ma dwóch takich samych organizmów. @starydziad pisał kiedyś, że żyły w pachwinach są jak kciuki. I myślę, że miał rację:).

Zdjęcia przedstawiają pokaz jak to się robi "na sucno". Na ostatnim zdjęciu tam gdzie z lekkiej odległości pokazuję jak prostopadle wbijać poziomo do ziemii trzeba stać rzecz jasna na prostych nogach. Musiałem jednak oprzeć się na stole i nogi w kolanach mam widać lekko ugięte. Na ostatnim zdjęciu widać pachwiny po kilkunastu latach brania conajmniej 2 a najczęściej 3 lub więcej razy dziennie. Głównie opio, ale spidbole lub same stimy też się wiadomo zdarzały.

Protipy:
1. Nie polecam przecierać miejsca wkłucia czymkolwiek a na pewno nie spirytusem salicylowym. Ja nigdy nie stosowałem żadnych środków gdyż wysuszają moim zdaniem (i myślę, że mam rację) skórę. Wystarczą czyste ręce i wacik/husteczka/papier toaletowy etc. i nic nie powinno się stać. Mi przez kilkanaście lat nigdy nic się nie stało, raz dostałem pirogena bo został mi jakaś resztka nie pamiętam jakiego stimu w otwartym pojemniku, dołączyłem to do bodajże wówczas AcM i kilka godzin trzęsłem się z zimna mając wysoką gorączkę. Jednak to tylko raz, tak że pamiętajcie, że BHP najważniejsze.
2. Igłę ustawiamy odwrotnie "ścięciem" niż w przypadku kłucia się w inne części ciała czyli głównie ręce i nogi. Znam i takich co walili w czoło czy szyję, ale to hardcore nawet jak dla mnie. Chociaż raz w szpitalu i raz przy prostym zabiegu miałem wenflon w szyi;). Anestezjolodzy nie mogli mi się nigdzie indziej wkłuć. Nie mieli mnie za ćpuna, mówili, że ze stresu mi się żyły pochowały;).

To tyle z takich dodatkowych porad, reszta widoczna jest na zdjęciach.

Materiał powstał w celach edukacyjnych, w żadnym przypadku nie zachęcam nikogo do "walenia w pachwinę". Przedstawiłem jedynie własne doświadczenia, które kiedyś mi się przyśniły i postanowiłem spróbować tego "na sucho" co przedstawiają zdjęcia.
Trzymajcie się i nie bierzcie opioidów bo to najczęściej droga do nikąd i jedynie osoby chore lub promil ćpunów potrafi używać ich w sposób kontrolowany. Cała reszta zwykle płynie robiąc czasem przerwy cierpiąc na detoksach żeby potem chociaż przez tydzień-dwa mieć obniżoną tolerancję, która zwykle po tym czasie wraca niestety do normy. Gdyby nie ta suka tolerancja, która załóżmy, że zatrzymuje się na nawet 5 krotnie wyższej dawce niż początkowa i dawka ta działa tak samo mocno jak ta niska na początku to brałbym opio do końca życia. Niestety po jakiś 20 latach żadna dawka morfiny/oksykodonu/heroiny/Acm/fentanylu nie "robiła mnie" w żadnym stopniu poza zaleczeniem skręta. W takim przypadku nie ma sensu dalej brać jak nic to nie daje. I to w połączeniu z benzodiazepinami w około 70% czasu mojego brania opio. Nie życzę tego nikomu, ale życzę wam wyjścia z nałogu. Oby nie nogami do przodu co niestety opioinistów spotyka dość żeby nie powiedzieć bardzo często. Większość z was wie o czym mówię jeśli przynajmniej raz prawie umarli przez opioidy. Ja powinienem nie żyć kilkanaście razy, ostatnie ostrzeżenie to było przywalenie w drzewo przy 85km/h co oznacza w większości przypadków śmierć lub poważne uszkodzenie ciała (równe to jest mniej więcej upadkowi z 10 piętra lub wyżej), mi nawet włos z głowy nie spadł, dobrze, że zawsze zapinam pasy i były poduszki powietrzne, które zadziałały bez zarzutu. Jednak żyć nie powinienem mimo wszystko bo przeciążenia przy takich wypadkach sięgają ponad 30g podczas gdy normalna siła działająca na człowieka na ziemii to 1g czyli niecałe 10m/s. Powinienem więc nie żyć a żyję. To było ostatnie ostrzeżenie żeby nawet zioła nie palić. Nie będę się więcej rozpisywał, piszcie swoje opinie i doświadczenia dotyczące głównego tematu. Trzymajcie się. Z fartem.

P.S. Na drugie zdjęcie należy prostopadle znaczy obrócić telefon.
Na pierwsze w sumie też, ale nawet nie obracając telefonu widać ocb. .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 25 listopada 2025 przez Grzejnik80, łącznie zmieniany 8 razy.
  • 35 / 6 / 0
Aha, zapomniałem wrzucić zdjęcia pachwin po tych kilku latach walenia w kable na rękach. Najgorsze co można zrobić to podawać Relanium w ampułkach 10mg/2ml dożylnie. Nie róbcie tego, lepiej w mięsień. Te ampułki zawierają 0,5 albo 1% spirytusu. Pali on żyły niesamowicie. Nawet w mieszance z majką i/lub oxy dodając 1 ampułkę 2ml tego diazepamu w połączeniu z 7-9ml rozrobionej majki i/lub oksykodonu czuć przy wjeździe spirytus. Ja tak spaliłem najlepszą żyłę na ręcę. Niestety miałem opakowanie 50 ampułek, nie 5. Tak, że było w tamtym momencie po najlepszej żyle;(. Co do pachwin to myślę, że po takim czasie nie wyglądają najgorzej. Prawa to w ogóle praktycznie "czysta".

Sprzęt mam ogólnie do sterydów, tak że nawet otworzyłem specjalnie pompkę 10tkę żeby pokazać jak to wygląda w praktyce.

Jeszcze jeden PROTIP: pompka do walenia w pachwinę najlepsza 10ml lub 20ml, zależy jak komu pasuje i ile ml podaje na strzała. Ja zawsze uważam, że lepiej dać trochę więcej wody niż mniej. Wiadomo, że do hery niewiele wystarczy, ale do większych dawek np. morfiny czy oksykodonu lepiej dać więcej wody. A nawet dolać i zagotować jeszcze raz wyciągając zamiast załóżmy 70% przy pierwszym gotowaniu za drugim wyciągając już 85-90%.

Przepraszam za literówki, które czasem "wskoczyły", ale wiadomo o co chodzi.

Proszę o scalenie postów. Z góry dziękuję.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ
Posty: 2 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
Meta cenzuruje konopie. Rząd Brazylii grozi sądem i żąda reaktywacji kont

Meta, właściciel Instagrama i Facebooka, znów jest oskarżana o cenzurę. Tym razem chodzi o masowe blokowanie kont związanych z medyczną marihuaną w Brazylii. W ciągu jednego weekendu zniknęło blisko 50 profili. Wśród nich były konta stowarzyszeń pacjentów, lekarzy, influencerów i organizatorów Marszu Konopnego.

[img]
Grzyby halucynogenne zdumiały wszystkich. Są dziwniejsze niż myślimy

Psylocybina - substancja odpowiadająca za "magiczne" działanie niektórych grzybów - wyewoluowała niezależnie co najmniej dwa razy. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Niemiec i Austrii, którzy opisali zaskakujące różnice biochemiczne między dwoma rodzajami grzybów wytwarzających ten sam związek.

[img]
Danii: jazda autem po zażyciu gazu rozweselającego na równi z jazdą pod wpływem narkotyków

W Danii prawnie zabronione jest prowadzenie samochodu pod wpływem gazu rozweselającego (podtlenku azotu). W takim wypadku kierowca będzie traktowany tak, jakby zażył narkotyki, i może stracić prawo jazdy na trzy lata