Kannabinoidy, w których "mostek" jest wiązaniem amidowym, lub estrowym.
ODPOWIEDZ
Posty: 106 • Strona 11 z 11
  • 306 / 36 / 1
Ostrzeżenie Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczące plastycznej masy do palenia (sztuczny haszysz – fake hash), koloru czarnego, brunatnego lub żółtego,zwany popularnie hasanem
w obecnie zabezpieczanych produktach zidentyfikowano syntetyczny kannabinoid o nazwie
4F-MDMB-BINACA (...) Powoduje halucynacje, pobudzenie, agresję, lęk, splątanie, letarg, psychozy, problemy gastryczne, jak również przyspieszenie akcji serca oraz ostrą niewydolność nerek. Stosowanie tego narkotyku prowadzi do uzależnienia lub chorób psychicznych.
link

Palili syntetyczny hasz, dziś walczą o życie w szpitalu Barlickiego. Przez dopalacze czeka ich przeszczep, by mogli żyć
Jeden z chłopców, jeśli wyjdzie z tego stanu, to tylko dzięki transplantacji. Pod warunkiem, że znajdzie się dawca. Drugi ma niewielką szansę, ale nawet jeśli nie będzie potrzebował przeszczepu, do końca życia zostanie inwalidą, a każda infekcja będzie miała zaostrzony przebieg - dodaje. (...)
Od dłuższego czasu popalali syntetyczny hasz. Objawy pojawiły się u nich półtora miesiąca temu. Napady kaszlu, ciężkie duszności, gorączka, uczucie braku powietrza. (...)
- Na płucach pojawiły się zmiany, które mają charakter bardzo rozległego zapalenia śródmiąższowego, kończącego się włóknieniem płuc. (...)
Nie pomogą im żadne leki, respirator z tlenem, do którego obaj byli podłączeni też nie leczy choroby, a jedynie pozwala wyprowadzić ich ze stanu bezpośredniego zagrożenia życia.
link
we were somewhere around Barstow
  • 16 / 2 / 0
Witam, akurat doleciała do mnie paka z tym cudeńkiem. W jakich proporcjach mieszać z podkładem/ liquidem?
  • 16 / 2 / 0
Dobra, po wymieszaniu z podkładem w proporcjach 1:22 stwierdzam, że odczynnik jest bardzo ekonomiczny, na mnie co prawda działa jak zwykła mj, ale ziomków pokarało srogo po 1 machu (nabiliśmy w fajkę bardzo mało tej maczanki na nas trzech, a i tak była kara). Radzę uważać, aczkolwiek odczynnik wart uwagi. Pierwszy raz widzę tak mocny kannabinoid
  • 1 / 1 / 0
Witam

Założyłem konto specjalnie po to, żeby o tym opowiedzieć:)
Wprawdzie moja historia NIE SKOŃCZYŁA się na SORze, ale uważam że i tak jest warta przeczytania:)

Miałem przyjemność palić ten specyfik trzy razy.

Pierwszy raz w 2018 roku kupiłem na mieście maczankę za 20 zł, pod jakże wdzięczną nazwą:

IMITACJA SZTUCZNEGO SUPER M. PRĄTNIK POSPOLITY do makiet modelarskich

albo to był PŁONNIK, chuj wie xD
w każdym razie jakaś imitacja sztucznego mchu.

Według danych Państwowej Inspekcji Sanitarnej w tym gównie siedziała właśnie ta substancja.

Nie mam oczywiście pojęcia w jakich proporcjach była robiona maczanka, ale ja sam uważam się za osobę bardzo doświadczoną, próbowałem większości narkotyków (crack, heroina, kryształy etc,), zioło paliłem codziennie, wolałem je, choć bardzo miło wspominałem pierwszą falę dopalaczy, niestety wtedy w 2018 roku kłopoty finansowe zmusiły mnie do szukania tańszego zamiennika marihuany...

Miałem umówioną jakąś samosieję za niecałą stówę, ale wtedy współlokator zaproponował mi coś innego, powiedział że dopy, więc uważałem, było ok, odmówiłem tamtą samosieję i przez jakiś czas brałem od niego po buszku przed snem i było całkiem spoko (z resztą nie miałem co narzekać, jak za darmo xDDD).

W weekend postanowiliśmy zaszaleć, więc kupiłem porcję w lokalnym sklepie z dopalaczami (swoją drogą tydzień po tym, jak ten sam sklep został najechany przez policję i była głośna akcja, o której mówili w TV i w ogóle:)
Skręciliśmy z połowy jointa i zjaraliśmy go na trzech, jeszcze piliśmy browary i jakąś cytrynówkę:) pizda nieziemska! ale bardzo przyjemna <3 graliśmy w karty i kolega rzucił damę, a ja miałem bekę i przez 30 minut nie mogłem przestać się śmiać ani złapać oddechu xDDD DAMA! DAMA! HAHAHAHAHA! darłem mordę, zwijając się ze śmiechu na podłodze.
W końcu postanowiłem wstać i dokończyć grę, ale nie mogłem, tzn. mogłem się normalnie ruszać, ale NIE BYŁEM W STANIE powstrzymać ataku śmiechu, dosłownie wszystko mnie bawiło, nawet kafle na podłodze były tak niesamowicie śmieszne... Zamknąłem oczy i starałem się uspokoić, trwało to kolejne kilka minut. W końcu wstałem i usiadłem przy stole. Kolega rozumiał co się dzieje... i specjalnie na nowo próbował mnie rozśmieszyć, nieustannie robiąc głupie miny. ZAMKNIJ SIĘ, NIE PATRZĘ NA CIEBIE! odparłem, wciąż dusząc się ze śmiechu. Generalnie zajebista jazda, bardzo miłe zaskoczenie. Dodatkowo żaden z nas (wszyscy bardzo doświadczeni) nie miał potrzeby palić ponownie, mało tego, wszyscy byliśmy mega zadowoleni z fazy, ale czuliśmy podświadomie, że i tak trochę przesadziliśmy i połowa z tego, cośmy spalili spokojnie by wystarczyła:)
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, dopiliśmy alko, dokończyliśmy grę (ja wygrałem xD), kolega poszedł do domu, a ja zostałem ze współlokatorem (wciąż uwaleni). Wtedy on powiedział, że mogę zabrać te połowę, co została, bo on ma jeszcze swoje. Ja oczywiście uradowany, skręciłem następnego jointa (z tego wszystkiego co zostało), tym razem całego dla siebie, i to z zamiarem, że jutro kupie sobie kolejną sztukę (w końcu 20 zł vs 50 za zioło robiło różnicę).

Było ok godziny 17, jesień, ale za oknem jeszcze było jasno. Usiadłem do komputera w zajebistym humorze, w pośpiechu zrobiłem zadanie domowe na studia, włączyłem YouTube i odpaliłem jointa. Palę, oglądam filmik, śmieję się, ale nagle nachodzi mnie taka myśl: A CO JAK ONI WSZYSCY WIEDZĄ? sąsiedzi, moja rodzina, przyjaciele WSZYSCY!!! wszyscy się dowiedzą, że jestem nic nie wartym ćpunem! Zacząłem płakać i ani się obejrzałem, byłem w zupełnie innym miejscu - prawdopodobnie w piekle. Pokój wyglądał tak samo, ale AURA BYŁA ZUPEŁNIE INNA! Cienie na ścianach przybrały formę postaci, a narastający szum w mojej głowie stopniowo przerodził się w szepty, na początku ciche, z czasem bardzo wyraźne. Nagle zrobiło się ciemno, pewnie słońce na chwilę zaszło za chmury, ale w tym stanie byłem przerażony! Mroczne cienie przebiegające po ścianach w pełni się zmaterializowały. Byłem otoczony przez demony, czułem jak mnie dotykały, jak szydziły ze mnie, jak se sobą rozmawiały, co konkretnie ze mną zrobią, jak już zabiorą moją duszę do piekła, ze szczegółami...
BYŁEM ZESRANY! Prawie narobiłem w majtki. Wiedziałem, że ćpuny, które umrą z przedawkowania mają przejebane w piekle, dosłownie jak kapusie w więzieniu. Myślałem o tym, żeby to zakończyć, żeby skończyć ze sobą, przestać być ciężarem dla swojej rodziny. Pracowałem i mieszkałem sam, ale to nie miało znaczenia, bo zapomniałem już, kim jestem. JESTEM NIC NIE WARTYM ĆPUNEM, tylko to wiedziałem.
Wtedy ze łzami w oczach, spuściłem wzrok na dół, bo nie potrafiłem spojrzeć aniołowi śmierci w oczy, taki to był wstyd. I wtedy, nie wiem jakim cudem, spojrzałem na swoje dłonie... i zobaczyłem, że trzymam w nich odpalonego jointa, dogasał, JESZCZE POŁOWĘ ZOSTAŁO!
O KURWA! Momentalnie wróciłem do siebie! ALE TO GÓWNO JEST MOCNE! Tak ze mną pojechało, że nie wiedziałem co się dzieje! Dodatkowo zapomniałem, że jarałem i słyszałem głosy! Zupełnie jakbym miał jakieś delirium! Przecież to delirianty cechują się tym, że zapominasz że jesteś naćpany (nie wierzysz nawet jak ci to mówią) i nie umiesz odróżnić wizji od rzeczywistości... MAŁO TEGO! całe zajście trwało nie więcej jak 5 minut! Dla mnie to była jebana wieczność, spędziłem wieczność w piekle, pod okiem demonów, moje poczucie czasu kompletnie nie istniało, tak samo jak poczucie rzeczywistości. BYŁEM PRZERAŻONY! Pod wpływem emocji dogasiłem jointa i wyrzuciłem go do śmieci.

Jak się pewnie domyślacie, to nie był koniec:)))
Syntetyki z grupy MDMB są silnie uzależniające.
Nigdy nie czułem czegoś takiego.
Mówię to jako osoba, która próbowała heroiny (w dziąsła i donosowo, bo boję się igieł) i cracku (najlepsze eufo w życiu). Nigdy nie czułem tak mocnej chęci ponownego zażycia, jak po tym. To przebijało wszystkie narkotyki, jakich próbowałem do tej pory i to całą milę! Tłukłem głową w ścianę, starając się powstrzymać, ale nie mogłem. W środku nocy, trzęsąc się z nerwów, wyleciałem na dwór, rozgrzebałem śmietniki i odzyskałem uprzednio wyrzucone pół jointa!
Czułem, że nie mam żadnej kontroli nad swoim ciałem i wolą, psychicznie czułem się jak gówno. Na szczęście, odzyskawszy resztki jointa, poczułem wewnętrzny spokój i przekonałem siebie że należy to uczcić, poszedłem więc do całodobowego po czteropak, wypiłem dwa piwa i zasnąłem bez palenia.

Obudziłem się rano o 7 i pierwsza myśl była taka, ŻE JESZCZE ZOSTAŁO PÓŁ JOINTA DO SPALENIA, czyli łącznie 0.25 całości, bo joint był z połowy:) Znowu banan na mordzie, znowu zero refleksji po wczorajszym doświadczeniu, wręcz przeciwnie, większa głupota: uznałem, że już dość dobrze rozumiem moc tego specyfiku, więc CZAS NA FULL EXPERIENCE xD
Pamiętałem tą bekę na początku, pamiętałem tę zajebistą grę w karty, kiedy nie mogliśmy przestać się śmiać. Chciałem tego ponownie, tylko w samotności i 10 razy bardziej:))) Po ostatniej karze, uznałem że to kwestia mentalnego nastawienia i jeśli będę psychicznie przygotowany, to zdołam wyprowadzić się z bad-tripu. Byłem tego pewien. Po tym, co przeżyłem, już żadna substancja nie da rady mnie złamać!
Ależ pomyłka...

Panie i panowie, teraz jest ten moment, kiedy możecie się śmiać:)

Skruszyłem resztki tego odzyskanego ze śmietnika jointa, dosypałem trochę tytoniu, dałem całość do bonga i spaliłem za jednym razem. Uznałem że będzie lepiej jeśli spale całość naraz, bo wtedy nawet jak będę chciał zapalić ponownie, to nie będzie skąd, a będę zbyt połamany, by iść do sklepu z dopami. Serio, to był ważny argument, bo dalej mentalnie walczyłem ze sobą i miałem nadzieję odzyskać kontrolę. Wiedziałem że teraz będzie mocniej ale nie spodziewałem się, że aż tak. Oczekiwałem 10 razy mocniejszej fazy, ale było 100 razy mocniej albo nawet i 1000...
Zawsze pizda wjeżdżała od razu, lecz tym razem nie czułem nic i brałem łapczywe buchy, trzymając dym długo w płucach, starając się zmaksymalizować efekt. Spaliłem, wyczyściłem bongo i poszedłem do łazienki. Wjechało, jak myłem ręce przy umywalce.
Nagle poczułem, że wszystko jest nie tak! Nie mogłem chodzić, a już na pewno stać na własnych nogach! Czułem niesamowitą bombę na bani i oczy mi się zamykały, ale jednocześnie moje serce napierdalało jak szalone i byłem niesamowicie pobudzony. Usiadłem w łazience na kafelkach, nie wiedząc co się dzieje. Znowu zapomniałem że paliłem, ale jakimś cudem sobie przypomniałem i zrozumiałem, że to ten mój 10 razy "lepszy" efekt, którego tak bardzo chciałem... Mogłem mieć pretensje tylko do siebie, i miałem... przez kilka sekund, bo potem jedyne co się liczyło, to żeby wydostać się stąd żywym!
JEŚLI OSTATNIO BYŁEM PRZERAŻONY, TO NIE WIEM CO CZUŁEM TERAZ! Nie miałem czucia od pasa w dół i że było coraz gorzej! Wiedziałem, że mój czas się kończy. Jakimś cudem wyczołgałem się z łazienki i dotarłem do pokoju. Co ważne, nie czułem nudności i nie miałem ochoty wymiotować, po prostu byłem totalnie porobiony i starałem się z całych sił nie stracić poczucia rzeczywistości.
Skupiłem wewnątrz wszystkie swoje siły, całą moc, niczym Son Goku z Dragon Ball i w jednej chwili użyłem jej, by wskoczyć na łóżko! UDAŁO SIĘ! Leżałem teraz na boku, próbując ogarnąć sytuację. Nic z tego...
Zaraz po wdrapaniu się na łóżko, poczułem że tracę władzę w rękach a zaraz potem straciłem też wzrok. Leżałem totalnie sparaliżowany i ślepy, modląc się o przebaczenie.
Niestety to nie koniec, czułem że tracę nie tylko zmysły ale także przytomność. Przez mój rozdygotany umysł przelewały się fale senności... albo nie tyle senności, co nieprzytomności. Najgorsze było to, że moje serce biło coraz szybciej, bałem się że dostanę zawału, ale nawet nie byłem w stanie zadzwonić na pogotowie. Z całej siły starałem się nie zasnąć, bo byłem pewien że już się nie obudzę. W końcu, po kilku minutach walki, zrozumiałem że nie mam szans, a opór jest bezskuteczny.
Przestałem się kurczowo trzymać własnego ciała i tej ziemi, poczułem jak unoszę się do góry, widziałem moich rodziców płaczących nad moim grobem, czułem wyrzuty sumienia które miała moja matka po tym jak się dowiedziała, że wychowała bezwartościowego ćpuna... ale to nie był koniec! Poczułem jak sama moja dusza jest rozdzierana i powoli słabnie. Byłem już martwy, wiedziałem to, a teraz nicość wchłaniała mój umysł, ostatnie co ze mnie pozostało.
Mialem już zrobiony rachunek sumienia. Pogodziłem się ze śmiercią. Sam, w całkowitej ciemności, poddałem się samozniszczeniu, przeprosiłem Boga, matkę i pozwoliłem by pochłonęła mnie ciemność...

Obudziły mnie promienie porannego słońca!

Nawet nie wiecie, jaka była moja radość z tego, że żyję! Zerwałem się z łóżka, krzycząc HURRA!!! WYGRAŁEM! Zaraz przeżegnałem się i zacząłem się modlić (nie robię tego zbyt często) "dzięki stary! jak to dobrze że żyję" powtarzałem w myślach. Wtedy pomyślałem: ciekawe ile czasu minęło?
Spojrzałem na telefon, godzina 9, SUPER, czyli wstałem o 7, zapaliłem o 8, zjebane poczucie czasu, ale pewnie spałem tylko niecałą godzinę, do 9:)
Ucieszyłem się, ale moja radość trwała krótko. Spojrzałem na ekran, a tam pełno nieodebranych połączeń. Ciekawe od kogo? I skąd aż tyle w niecałą godzinę? Wtedy spojrzałem na datę... Był następny dzień. BYŁEM NIEPRZYTOMNY 25 GODZIN!

Okazało się, że mój współlokator wstał około godziny 10, zajrzał przez otwarte drzwi do mojego pokoju, zobaczył że trzęsę się, leżąc na łóżku, zrozumiał co się stało, przewrócił mnie na bok i przykrył kocem. Być może uratował mi życie. Nigdy się tego nie dowiem. Finalnie pożyczyłem od rodziców stówę i postawiłem mu sztukę zioła i 0,7:) Poza tym sam musiałem się najebać, bo zaczynały się efekty odstawienia...

Na szczęście nie wróciłem do tego już nigdy więcej, a przynajmniej nie z własnej woli...

TAK JEST, jeszcze dwa razy dostałem palenie pryskane tym gównem i tylko dzięki temu, co przeżyłem, byłem w stanie rozpoznać różnicę i nie wpaść w panikę.

Raz dealer sprzedał mi taką piękną szyszkę, 10 w jednym topie... i okazało się, że zamoczył to w syntetykach, żeby zwiększyć moc, zamoczył trzymając za ogon, więc góra pozostała nie splamiona... gdy oderwałem trochę z góry i dałem do lufki, żeby stestować poczułem tylko normalną marihuanę. Wróciwszy do domu, urwałem spory kawał, tym razem z dołu i dałem do bonga, nie zraziło mnie, że był mokry w dotyku...
Momentalnie poczułem, że coś jest nie tak, serce napierdalało mi jak szalone, a ja blisko 4 godziny siedziałem wystraszony na kanapie z telefonem w ręku gotowy dzwonić na pogotowie, gdy tylko sytuacja wymknie się spod kontroli.
Przetrwałem dzięki zdobytej wiedzy i doświadczeniu. Oczywiście i tym razem pojawiła się ponowna chęć zapalenia, ale tego samego dnia udało mi się znaleźć kupca, sprzedać to gówno (kupiec wiedział, że chemia) i kupić 5tke normalnego zioła:)

Pozdrawiam :psycho: :zły: :zombie:
  • 2730 / 587 / 0
@KrankenWagen Dobry opis, ale dlaczego czekałeś 7 lat z opowiedzeniem historii? %-D

Wie ktoś w jakich jeszcze mieszankach to siedziało?
25 sierpnia 2014Melancthe pisze:
Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
  • 1 / 1 / 0
Ostatnio pozbierałem życie do kupy i zacząłem spisywać wspomnienia. Pomyślałem, że ta historia tu pasuje. Z resztą wszystko można streścić jednym zdaniem:
najpierw dostałem euforii, potem psychozy połączonej z paranoją, a na końcu zapaści :trucizna:
może komuś się przyda, może kogoś rozbawi xD
Wie ktoś w jakich jeszcze mieszankach to siedziało?
Państwowa Inspekcja Sanitarna dostarcza informacji:)

To moje kompendium wiedzy:

https://www.duckduckgo.com/url?sa=t&source= ... DIauG1U1hY
Ostatnio zmieniony 23 września 2025 przez KrankenWagen, łącznie zmieniany 3 razy.
ODPOWIEDZ
Posty: 106 • Strona 11 z 11
Newsy
[img]
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami

Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające

[img]
Marihuana ukryta w grze planszowej. Paczkę przechwyciła Krajowa Administracja Skarbowa

Funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili próbę przemytu marihuany do Polski. Narkotyki ukryto w nietypowy sposób – wewnątrz popularnej gry planszowej. Do wykrycia trefnej przesyłki przyczynił się pies służbowy Kodi.

[img]
65% Amerykanów popiera legalizację marihuany na poziomie federalnym

Analiza sondażu Emerson College Polling (sierpień 2025).