Ale na tym etapie to ciężko cokolwiek powiedzieć z pewnością.
Ten Mazar od PP nie pachniał aż tak mocno, ale za to charakterystycznie haszyszowo więc na pewno da się odróżnić.
W ogóle zeszłoroczne rośliny na tym etapie wyglądały o wiele lepiej. To lato jest jednym z najgorszych (o ile nie najgorsze,) odkąd mam to hobby.
Najbliższe dni znowu ma być przeplatanka słońca i burze standardowo. Temperatury w dzień jeszcze OK, ale w nocy jest zimno.
Patrzyłem na haszyszu i tam praktycznie każdy, komu teraz dochodzą, ma problem z pleśnią. Muszę ogarnąć jakiś oprysk prewencyjnie, może coś tam pomoże.
Żeby choć wrzesień był łaskawy, bo większość będzie dochodzić wtedy.
U Ciebie to na razie luzik, nie ma jeszcze napuchniętych pał żeby pleśń się zagnieździła, a ponoć od ~11 sierpnia mają przyjść ładne 2-3 tygodnie pogody ze słońcem i z ~27'C to może wstrzelisz się idealnie i nie nie będziesz miał nic pleśni w dojrzalych topach.
Dziś będę robił za fryzjera i pousuwam wiatraki najbardziej blokujące przewiew i słońce. Dolne odrosty wygolę całkiem.
Ja tam w długoterminową prognozę nie wierzę, bo śledzę na bieżąco i potrafi się zmienić w przeciągu kilku dni o 180 stopni. Przykładowo przyszły tydzień miał być mega deszczowy, a aktualnie wygląda całkiem dobrze. Bywały takie dni, gdzie nawet krótkoterminowo pomylili się grubo z opadami.
Teraz patrzę sobie na pogodę w Santiago de Chile, gdzie aktualnie jest "zima" i wygląda bardzo podobnie, co teraz u nas... 21C w dzień i 7C w nocy...
A ja jest tam lato, to prognozy nie ma w ogóle co sprawdzać, bo zawsze jest ikonka pełnego słońca i 30-36 C. Do tego wilgotność rzadko skacze ponad 50%. W takich warunkach można cudów dokonywać i nie martwić się o grzyba, bo nie ma dla niego warunków. Do tego dłuższy o kilka h dzień i 6, a nie 3-4 miesiące lata.
Miałem dziś urlop więc była wizyta. Wszystkie dostały silikonu + kilka kropel soku z cytryny.
Młodsze i sezon w pakiecie jeszcze Biohumus'a.
Zoptymalizowałem położenie doniczek, co wymagało poprawiania LST więc zeszło mi z tym trochę.
Zostało też ściętych kilka badyli przy poletku, które nieco zasłaniały słońce po poprawkach dla 1 rośliny.
Okazało się, że jedna z tej pary, co do której genów nie mam pewności, pokazała już płeć. Ta, która idzie zdecydowanie lepiej, a obie są w tym samym wieku. To już przemawia za Mazarem i jestem już prawie pewny, że to on. Nie wierzę, by Lemon Haze miał zakwitnąć wcześniej. Kiełki mogły się pomylić, bo były razem, a ja zapisałem tylko który po której stronie. Ale że sprawdzałem zawartość, to mogłem odłożyć odwrotnie : )
Zrobiłem też bardzo ostrożnego fryzjera Lemon Pie. Poszło kilka odrostów na samym dole + 3 małe wiatraki, które odsłoniły kwiaty.
Jutro zrobię takiego bardziej radykalnego sezonowi - chodzi głównie o dolne odrosty. Choć on ma akurat takie warunki słoneczne, że nawet te dolne mają słońce, ale coś się zawsze znajdzie do wycięcia.
Zkittlez'owi auto mogłem w sumie nie robić LST, bo nie wyszło specjalnie, ale to ja zjebałem. Jak już się nagnie w jedną stronę, to trzeba się tej strony trzymać, bo potem liście muszą się przestawiać, a to na pewno zabiera energię i czas. Człowiek uczy się cały czas... Póki co jest duży, ale taki jakiś śmieszny. Wygląda też raczej jak sativa, a to mostly indica.
Przyszły tydzień ma być dużo lepszy pogodowo, ale co będzie potem, to cholera wie.
Dziś pogoda podobna do wczorajszej, tylko odrobinę cieplej. Teraz znowu mają być 2 dni słabe, ale potem na dość długo wraca lato.
Przyjrzałem się bliżej sezonowi GG i jeśli mnie oko nie myli, to pokazała małe cycuszki. A że zajmuję się tym od dawna, to na cycki się napatrzyłem. Teraz pytanie, ile zejdzie jej do rozpoczęcia kwitnienia. Niemniej zwykle u sezonów cyce widziałem w drugiej połowie sierpnia więc to już dobrze wróży. Na haszyszu ludzie pisali, że faktycznie dochodzi z końcem września.
Krzak idzie jak burza.
Pozostałe też mają się dobrze. Zrobiłem im dziś jeszcze więcej światła, ale nie podlewałem, bo deszcze podleją.
Powybijałem tych latających miniarek ile mogłem, zdjąłem każdą pajęczynkę i podgoliłem też odrobinę sezona. - przyjemna robota. Podgoliłem delikatnie, choć kusi mnie, żeby sprawdzić, co się stanie, jak się zostawi powiedzmy górną połowę. Trochę boję się, że skoro cała energia pójdzie do połowy odrostów, to będą grubsze, niż gdyby były bez golenia i tym samym bardziej podatne na grzyba.
Zkittlez auto kończy powili rozciąganie i ma już wyraźne zalążki kwiatów. W sumie to wyszedł niewiele większy, od Lemon Pie auto.
Ten chyba raczej na pewno Lemon Haze auto już raczej dużo większy nie urośnie i będzie kompaktowy, ale nie jakaś tragedia.
Ten chyba raczej na pewno Mazar ładnie zareagował na LST i już go więcej nie męczę. Muszę go nieco podkarmić, bo ma tylko 2 tabletki. Przy najbliższej okazji dostanie Biohumus'a.
Mam nadzieję, że się co do niego nie mylę, bo z ostatniego zbioru najbardziej cenię właśnie jego.
Oby dał dobry zbiór. Zeszłoroczny, w 2 razy mniejszej doniczce dał zaskakująco dużo.
Z drugiej strony dobre sativy też lubię, stąd taka różnorodność.
Zastanawiam się, czy nie zrobić mu oprysku z PK (4-12) i jeśli będzie się rozprzestrzeniać, to zrobię, o ile nie zmienię zdania odnośnie tego, co to może być.
Jestem pewny, że ma cycki, bo jest tego już więcej.
Pozostałym nic nie dolega i przed nimi okres prawdziwego lata.
Dorwałem też chama za jaja (a raczej ich zalążki), który był z mojej pestki i na uboczu. Taki mikrus i przeczuwałem, że będzie cham.
Dziś dałem im siliconu + kilka kropel soku z cytryny. Zauważyłem, że niektóre rzeczywiście mają od tego twardsze liście i inne w dotyku, a niektóre jakby nie reagowały na to.
Znowu wybiłem ile się dało tych miniarek (jest to dość łatwe, mimo że latają). Za to ślimaka to ja na poletku nie widziałem chyba już od 2 tygodni. Nie wiem, czy to ta sól, czy podtopienie w większości je wybiło. Zwykle w takie dni albo sobie chodziły, albo chociaż były pod kamieniami. Oczywiście nie narzekam.
Lemon Pie nabiera już masy, ale wciąż nie pachnie jakoś bardzo mocno. Przykładowo Gelato na tym etapie waliło już z 50 metrów. Nie martwi mnie to w ogóle z oczywistych powodów.
Mam tam jeszcze w bezbarwnej doniczce (max 5 L) albo Mazar'a auto, albo auto Big Amnesia. Roślinka mimo że była traktowana po macoszemu i miała najsłabsze słońce, idzie całkiem dobrze. Zrobiłem jej dużo lepsze warunki i pewnie będzie chciała jeszcze podrosnąć. Być może w ramach eksperymentu zrobię jej topping przy najbliższej okazji, albo chociaż FIM.
Byłem na spocie i wlałem im bardzo mało, żeby podreperować braki u niektórych, a wszystkim dać siliconu.
Najmłodsze dostały Biohumus'a, sezon odrobinę PK, a LP i Zkittlez trochę więcej PK. Sezonowi chciałem zaaplikować dolistnie, ale była lampa. Problem nie rozprzestrzenia się na inne liście i wygląda jak deficyt Potasu, choć mogę się mylić.
Jestem już przekonany, że pomyliłem Mazar'a z Lemon Haze. Ten drugi nadal nie kwitnie i nie jest ani trochę podobny do zeszłorocznego. Za to ten drugi przypomina Mazar'a w każdym aspekcie. Szkoda, że musi rosnąć w 10L, a ten mały LH w 20, ale zeszłoroczny miał 5L i poza problemem z wodą, dał bardzo przyzwoity plon (mój ulubiony na noc). Pomyłki się zdarzają...
Sezonowi ponaginałem 2 gałązki, żeby go nieco otworzyć i zrobić przewiew. Póki co jeszcze nie ruszył z kwitnieniem i świeci tylko pierwszymi, małymi cyckami. Widocznie dzień jeszcze za długi, choć podobno są odmiany, które zakwitają przy 15 godzinach światła (czyli właśnie jakoś teraz).
Zkittlez auto wygląda śmiesznie, ale jeszcze odrobinę powinien się rozciągnąć i ta luka w środku powinna zostać nieco zagospodarowana. Za to przy głównym szczycie się kotłuje więc zj**łem LST.
Lemon Pie auto ma topy praktycznie na całej długości głównej łodygi, a na bocznych też są niewielkie odstępy między węzłami. Póki co są jeszcze wątłe, ale przed nią jeszcze ze 3-4 tygodnie i powinny napuchnąć przy dobrej pogodzie.
Ta najmłodsza to raczej na pewno auto Big Amnesia z Big Seedbank - gratis. Myślałem, żeby robić jej topping, lub FIM, ale pozwolę rosnąć jak chce. Jej w zasadzie nie powinno tak być, bo była jako awaryjna.
Porównałem sobie fotki na tym etapie z zeszłego roku i w tym jest bardzo słabo. Wprawdzie start był nieco późniejszy, ale jest przepaść.
Dziś mogłem podejść na dłuższą chwilę na spot. Nie lałem im nic, bo wczoraj przez cały kraj przeszedł front opadów i nieźle podlało.
Postanowiłem coś zrobić z tą rośliną w bezbarwnej doniczce więc do nieco większej doniczki wsypałem tak z 10cm ziemi z dużą ilością perlitu, które mi zostały. Następnie włożyłem bezbarwną w barwną i uzupełniłem ziemię po bokach. Niewiele lepiej, ale zawsze coś...
Lemon Pie auto ma już coraz wyraźniejsze topy i coraz mocniej pachnie. Oczywiście cytryną (i ziemią). Struktura topów bardzo podobna do tych z zeszłorocznego AK-47 auto od PP.
Poza tym sezon GG ma już wyraźne preflowery i jest ich więcej. Deficyt, czy cokolwiek to jest, póki co nadal raczej nie postępuje. Nie jestem też do końca pewny, czy to Potas, ale PK już się umiarkowanie wlało i pewnie przyjęło.
Muszę koniecznie podkarmić tego Mazar'a auto i to w bezbarwnej, bo ona nie ma tam nic. Mazar tylko 2 tabletki. Dostały kilka razy tego Biohumus'a, ale raczej średnio niską dawkę i to raczej przekąski, niż nawozu. Widziałem takie saszetki z płynem za ok 3 zł marki "Plantlover". Trochę drogie jak za 1 dawkę, ale z tego co czytałem, podobno dobre więc chyba spróbuję.
Wpadłem dziś, żeby podlać, nakarmić i podgolić sezona.
2 najstarsze auto dostały PK, a pozostałe Biohumus'a do zielonych - hojna dawka. Zdecydowanie najtańsza opcja z organiki z marketu - 4PLN za 05L. Sprawdzone w boju więc nie kombinowałem.
Wszystkie dostały też witaminy, które są prawie na wyczerpaniu - jeszcze 2 dawki zostały.
Wody nie lałem dużo, bo chcę zobaczyć, czy im to starcza. Przez lata lałem zawsze za dużo i to pewnie całkiem sporo przyczyniało się do finalnych problemów z grzybem.
To już jest całkowicie pewne, że dobrze rozpoznałem pomyłkę. Lemon Haze auto nadal nie kwitnie i dopiero skupia się na rozgałęzieniach. Z racji niewielkich rozmiarów nie zamierzam go trenować.
Mazar za rośnie i rośnie.
Szkoda, że nic nie ma prawa dojść przed końcem tej dobrej pogody. Raczej na pewno czeka mnie ratowanie co się da z auto, a sezon to cholera wie. Zaczął wypuszczać do góry małe odrosty. Takie na samym dole poucinałem i krzak jest tak dość ostrożnie wygolony na dole.
Szaleństwa nie ma, ale z tak ch**wym latem jest chyba nieźle. Szkoda, że to dopiero tak wczesny etap kwitnienia.
Szybko okazało się, że to był bardzo zły pomysł, bo całe plecy miałem w błocie przy pierwszym wyciągnięciu z niego nogi.
Chwasty po szyję miejscami i bardzo gęste. Co chwila mokro pod nogami, ale mniej więcej w 1/3 dystansu do poletka natrafiłem na szerszenie, które zaczęły mnie atakować, bo po pierwszym użądleniu zacząłem się szamotać. Dostałem jeszcze 2 razy i już nie patrząc na nic wybiegłem z tego terenu do rzeki jak poparzony. Na szczęście to już było na odcinku, gdzie raczej nikt mnie nie widział.
Pierwszy mój bliższy kontakt z szerszeniami. Są bardzo agresywne, ukąszenia bardzo bolesne, ale nie miałem żadnego puchnięcia, czy pieczenia. Pewnie organizm już przyzwyczajony, bo co roku zbieram kilka żądleń.
Najgorszy był w sumie strach, bo ich tam było więcej, niż 3. Cholera wie, czy na jakieś gniazdo nie natrafiłem i jak to się mogło skończyć. Bardzo nieprzyjemne doświadczenie.
A krzaki dostały znowu umiarkowaną ilość z siloconem, a w przypadku wegetujących, lub na starcie kwitnienia jeszcze z Biohumusem do zielonych, który już prawie zużyłem.
Podłożyłem też pod Lemon Pie auto ok 15cm wysokości kamienie, żeby była wyżej i tym samym łapała więcej światła. Będzie też bezpieczniej w przypadku zalania, ale nie zanosi się już na to.
Zkittlez auto dostał nieco więcej wody od LP, bo miał lekko opuszczone listki, ale to może być też od zimna w nocy. Może to być też pewnie kilka innych przyczyn jak geny, czy światło (ma bardzo dobre). Nie wygląda w każdym razie, jakby miał jakiś problem.
Ta noc ma być o 4C cieplejsza więc jutro się przekonam.
Sezonowi uciąłem takiego dość sporego sucker brancha na samym dole. Mimo że nie był zacieniony, byłby na nim mały topek, a zanim jeszcze mniejszy i na tym koniec. Lepiej, by się skupiła na 8 głównych, którą są bardzo podobnej wysokości. Wzorowo zareagował na topping.
Sezon dostaje litra i zobaczę, czy to mu starcza. Wprawdzie jest to już spory krzak, ale zawsze miałem tendencje do lania więcej, niż to konieczne (na zapas). Moje największe sztuki w szczytowym momencie i przy takiej pogodzie (też w 30L) wymagały 3L, ale też i były sporo większe.
Mazarowi zrobiłem delikatny "masaż" głównej łodygi, tak żeby główny szczyt lekko opadł, jak nagięty. Bez żadnych uszkodzeń - samym delikatnym urabianiem w palcach. Jestem pewny, że gałązki wokół skorzystają i różnica wysokości między nimi a szczytem się zredukuje. Nie sądzę, by to był większy stres.
Lemon Haze auto nabrał dużo lepszych kolorów, ale nadal nie kwitnie. To chyba mój najdłużej wegetujący auto ever. Karzełek, ale to dobrze, bo jest już nieco ciasnawo na poletku. Sezon cały czas się rozrasta i na dniach trzeba będzie nieco modyfikować ułożenie.
Po wszystkim poszedłem w las na grzyby i opłacało się, bo znalazłem całą siatkę borowików, koźlaków i kurek. Borowiki piękne, zdrowe, bo rosły na takim bardzo stromym urwisku z iglakami i mchem, gdzie ślimaki raczej się nie zapuszczają. Koźlarze też głównie młode i zdrowe.
Wszystkie młode zamroziłem na Wigilię, a reszta do suszenia. Mocne słońce, sucho więc idealnie.
Jestem pewny, że jutro znajdę jeszcze więcej, bo dziś znajdowałem głównie młode sztuki. Noc ma być cieplejsza więc powinno powychodzić tego więcej.
Dojrzewają już jeżyny. Najlepsze są z takim małych krzaków w nieco mniej słonecznych miejscach. Owoce mniejsze, ale smaku tyle samo i są boskie. Takie wielkie rosnące w słońcu przyciągają roje os i są bardzo nieprzystępne. Chwila zbierania i można się zahaczyć tak mocno, że potem wyplątanie się z tego staje się mega kłopotliwe, bolesne i stresujące, bo wokół lata pełno os.
Mimo wszystko, to był dobry dzień. Nogi już w du** wrastają od tego chodzenia i biegania, całe odrapane, z użądleniami... Po Sour Diesl'u cały ból przeszedł w mig.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/dhh.jpg)
Bransoletka, która chroni przed „pigułką gwałtu”. Wynik w kilka sekund
Naukowcy z Portugalii i Hiszpanii opracowali papierową bransoletkę wyposażoną w miniaturowy czujnik, który w ciągu kilku sekund potrafi wykryć w napoju najczęściej stosowane substancje odurzające, m.in. GHB, skopolaminę, ketaminę czy metamfetaminę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lajza.jpg)
„Adwokat od trumien na kółkach” i jego żona z zarzutami w sprawie narkotyków
Znany łódzki prawnik, nazwany przez media „adwokatem od trumien na kółkach”, ponownie ma problemy z prawem. Paweł K. został w kwietniu, nieprawomocnie, skazany przez sąd w Olsztynie za spowodowanie śmiertelnego wypadku na drodze z Jezioran do Barczewa. W wypadku zginęły dwie kobiety.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cocaine-rotting-hides.ee7f25.jpg)
Zatrzymano oficera żandarmerii który kierował gangiem handlującym heroiną!
Policja w Portugalii zarekwirowała 1,5 tony kokainy od międzynarodowej grupy przestępczej, którą kierował kapitan żandarmerii z Porto.