TALK - Rozmowy [H]

[Piroman2]

No klef to świetlisty upierdalacz. Czuć zmiany percepcji jeszcze ze dwa dni po. W małej ilości działa jak mała dawka DXM może z nutką stymulacji czy bardziej typowo serotoninowej psychodeli. By dobrze "grzało" trzeba zajebać tyle, że ryj krzywi, oczy jak 5zł i ręce się trzęsą. Raczej nie do ludzi z tym, tylko do innych ćpunów albo solo. Po 3CMC flaki bolą dzień po i chce się żygać, choć zjazd znacznie lepszy niż po metkacie. Super wejście a potem tylko gorzej. Długawa sttmulacja po działanii głównym, a raczej wywalone libido i bezsenność. NEP i APVP znacznie lepsze IMO.

[Jrdijp2gmd]

Ja to po zajebaniu 3cmc nie mogę się powstrzymać od gier hazardowych. Już nie licze ile kasy rozjebałem na to wszystko. Co zawsze obiecuję sobie że tym razem już żadnego siana na kasyna nie wpierdalam, ale potem zaczyna mnie chuj strzelać i wychodzi jak zawsze. Nie wiem co mi jest, mam tak mocno jedynie po 3cmc, troche mniej po fecie i 3mmc ale jednak. Wiem że pierwsze co zrobić to trzeba rzucić trójke, ale zawsze mnie po jakimś czasie dopadają głody, dobre wspomnienia z faz, ignorowanie nagatywnych rzeczy które były i znowu zapominam przez co byłem w tarapatach i zaczyna się od nowa...
Juz nie mówiąc o ilościach zjedzonych i porytej psychice i prześladującymi mnie urojeniami hipochondrycznymi, każde objawy możliwych stanów jak udar, zawal itd. przestudiowałem porobiony na pamięć i zawsze mój mózg potrafi czasem wkręcić jakieś objawy które wydają się czasem juz bardzo realne.

[SerioSergio]

Zawsze się wraca. Nie da się odciąć od tych wspomnień, nagle zapominasz co ci to zabrało i lecisz z tematem do piekła jak WizzAir.

[J4WA]

To już kilka lat bez tego gówna.
Ciężko było wrócić do żywych, oj ciężko.

Z drugiej strony ten rodzaj fazy po cmckach/mmckach jest jedyny w swoim rodzaju. Taki bardzo, bardzo ćpuński, jedyny w swoim rodzaju, nie wiem jak to określić.

Chciałbym odnieść się do skutków ubocznych - kiedyś było ich pełno, na ciele zaczynając na psychice kończąc. To totalne zezwierzęcenie... Inne reczy też były grane, jednak z perspektywy czasu uważam, że beta ketony odegrały największy wpływ na degradację mojej jednostki, degradację mnie.

Jedyne z czym się męczę mniej lub częściej obecnie to bóle w zatoce czołowej (miałem kiedyś tam zapalenie, odciągany płyn strzykawką z igłą) po jednej stronie oraz krzywa przegroda nosowa.
Byłem na zabiegu korekty przegrody, to bullshit, poprawa na krótki czas. Znajomy znajomego miał aż 3 takie zabiegi.

Reasumując, nie jest źle, szkoda mi tylko trochę zatok, po prostu trzeba było używać chloru z umiarem.

[formaszczytu]

Miał ktoś z was tak, że zaraz po pierwszej kresce zaczynał was w chuj boleć brzuch i tak przez całą fazę? Przechodzi dopiero następnego dnia. Jak nie biorę np. 2 dni to jest luz i nic nie boli.

[Merx]

@formaszczytu primo: diagnostyka, lecieć do gastrologa. A 'leczenie' bez znania przyczyny, to raczej jedynie drotaweryna (nospa) to protip.

[ORII]

@formaszczytu serotoninowce często to u mnie powodują, to samo z XTC czy DXM

[formaszczytu]

Od paru miesięcy od walenia ketonów mam w chuj wyżarte gardło. Wygląda to strasznie, a od niedawna cały czas boli. Polecacie coś żeby chociaż trochę przestało boleć i doszło do siebie?

[Merx]

@formaszczytu owszem, iść do lekarza