Organiczne związki chemiczne oddziałujące na receptory kannabinoidowe w mózgu.
Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 7 z 7
  • 49 / 19 / 0
Wszyscy co jarali syntetyczne kanna, byli poniekąd królikami doświadczalnymi, każdy z was na pewno zna osobę której „odjebalo po dopalaczach”.

Na pewno powodują zmiany w psychice człowieka, niektóre z nich mogą byc nawet 10-100x mocniejsze od THC wiec na chłopski rozum możesz sobie to porównać z wypiciem piwa które ma tysiąc volt na hejnał

Tak wg to nic dziwnego, ze temat zdechł No bo kto w czasach darknetu i medycznej marihuany chciałby raczyć sie gownami jak amka urka czy inna chiquita?

Tylko ci którzy zaznali kary %-D
Uwaga! Użytkownik przeCZOLG nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 48 / 13 / 0
Można rzec że ta grupa narko/dopów umarła...
Jarałem te rzeczy prawie rok... no i z dnia na dzień rzuciłem, o dziwo nie uzależniłem się.
Za to mefedron(pochodne cmc raczej) mnie uzależnił.
Ehh paliło się fake hash, robiło się samemu maczanki(heh koszt wyprodukowania to 2/3 zł za 1g).

W mojej okolicy był taki rok że większość ludu to jarała... i wszyscy rzucili z dnia na dzień więc chyba aż tak nie uzależniło.
Raczej w perspektywie długo terminowej nikogo to nie wpłynęło
Bywały po tym różne akcje, to też zależy od psychiki człowieka, jedni mdleli, wymiotowali, zasypiali, krzywe akcje odwalali a inni świetnie się bawili wkręcając się w fazę.
Całe szczęście należałem do tych drugich, heh żebyście wiedzieli jak matematyka mi w szkole wchodziła do głowy będąc na kanna...
Co ciekawe z matmy zawsze byłem słaby, ale jak się zjarałem to rozumiałem matematykę w szkole średniej i potem na sprawdzianach dostawałem oceny pozytywne dzięki zrozumieniu tematów lekcji na których byłem zjarany...
  • 2698 / 572 / 0
05 czerwca 2014chacken pisze:
kanna bo wątpię że to byłą trawka miałem stan depersonalizacji, derealizacji i dysocjacji który utrzymywał się ponad rok czasu i był naprawdę bardzo mocny, można powiedzieć że to rok wycięty z życia. A miesiąca po zapaleniu prawie w ogóle nie pamiętam. Obecnie ten stan chyba trochę odpuścił ale i tak nie czuję się "trzeźwo". To taka ciągła niekończąca się faza :P
Ktoś by powiedział że zajebiście, ale to nie jest takie przyjemne jak by mogło się wydawać, bo brakuje mi od tego czasu trzeźwości kompletnej której obawiam się już nie odzyskam, bo nawet nie pamiętam jaki to jest stan :(
U mnie było tak samo, wiele miesięcy wyjętych z życia po niezbyt intensywnym i długim użytkowaniu
25 sierpnia 2014Melancthe pisze:
Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
  • 2974 / 1619 / 35
U nas gościu po takim jaraniu prawie odzyskał wszystko ale na tyle, że ogarnia ale ma rentę. Raz kazali mu iść czy nie udaje na wózek widłowy!
Rozjebał hale i już został na rencie. Teraz ma dobrą rentę i dorabia sobie coś robiąc. Zawsze zależy od człowieka.
Narcotic trust tylko i wyłącznie. Wiadomo jebać polityków co od 1989r sprzedali Polskę i dalej komuchy rządzą i myślą, że ktoś dla nich będzie walczył o co, o jaki kraj jaką Polskę? Na świecie liczą się pieniądze
  • 97 / 2 / 0
@AnnaS możesz coś więcej napisać na ten temat?
  • 5165 / 900 / 0
Przeczytałem z ciekawosci cały temacik
Przewinęło się kilka osób które już nie zyją. Chyba Lorenzo i bele .
A.najbardziej mnie urzekł wpis Zdzisiu .

Ja na szczęście nie wpadłem w sidła tego . U mnie co jaranie To była kara .
Lecz trafiłem na lata po banie więc już gówna były.
W sumie może i dobrze wyszło po tym co.tu przeczytałem.
Ciekawe czy Ci ludzie znaleźli sens życia.

Podsumowując
" nie ma zbrodni bez kary "

A jaranie tego, to była zbrodnia na organizmie.
Najbardziej mnie rozwalily wpisy ze ktos się cieszy że ma grama palenia w przeliczeniu za 3.5 zł zamiast 30 zł
Denaturat Też jest tańszy niż wódka i klepie podobnie
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 1011 / 273 / 0
@ledzeppelin2

Lol, ja z ciekawości też przewertowałem cały temat xD Pamiętam te posty czytałem już koło 2015 roku, jak zaczęły się pierwsze kilku miesięczne ciągi i psycha siadła (odjebało mi po dopalaczach xD) i szukałem info na forum, jak się z tego wydostać xD Teraz się śmieję, ale to była męka.

Zacznijmy po kolei.
Wpływ kanna pojawia się gdy np. przez 40 dni trzeźwy jesteś tylko przez minute po przebudzeniu (czasem krócej, zależy gdzie lufa się schowała).
Kurwa, właśnie tak to wyglądało w praktyce. Chłop znikał z życia na wiele tygodni - nikt go nie widział, nikt o nim nie słyszał. Pobudka i do butli - ja paliłem właśnie w ten sposób. Po buchu szybki truchcik do łóżka, zanim jeszcze weszło, bo inaczej się traciło przytomność i uderzałem często głową o betonową podłogę w piwnicy. Ewentualnie człowiek był głodny, to jadło się do pełna. Nie, że gastro i delektowanie się jedzeniem jak po marihuanie, tylko chamskie wpierdalanie wszystkiego do się dało połknąć. Do absolutnie pełnego żołądka. A nawet jak się żołądek napelnilo, to często leciałem wtedy do kibelka, rzygałem i wracałem na ucztę xD

Przy pierwszych zjaraniach to się jeszcze posiedziało z bratem i smieszkowalo z bzdur. I wybuchalo się takim histerycznym, nienaturalnym śmiechem. Jak szaleniec dosłownie. Ja to kochałem, bo doprowadziłem się po latach do takiego stanu, że tylko pod wpływem kanna mogłem się pośmiać.

Dosłownie była to definicja szaleństwa.

Jeszcze to odcięcie, najpierw od rzeczywistości i taka dziwna dysocjacja, potem od emocji w miarę postępowania ciągu, a na końcu rzeczywistości. Po ciagach człowiek się zbierał jakby się uczył żyć na nowo - ja się dosłownie musiałem od nowa nauczyć chodzić, używać sztućców - serio kurwa to było takie zwarzywienie.
"Lobotomia - o tak nazwę to uzależnienie. Uzależnienie od lobotomizowania się."
Mysle, że to całkiem zgrabne ujęcie uzależnienia od kanna w kilku słowach.
"Wplyw to wpływ, jak palisz i palisz, i wręcz czasami płaczesz, ze musisz, ale po 30 dniach trzeźwość to jeden wielki bad trip i trzęsiesz się, tajniaki chodzą obok... i jeb lufa w płuco i jest spokój. I tak co 15 minut. Przez 40 dni, jak Jezus na pustyni. I wraca się jako cień człowieka, wraczysko, bez ambicji bez niczego, bez mózgu. 3 Tygodnie i jest się normalny. A potem znowu cug. Taki wpływ. "
Tu jest opisany ten przerażający schemat uzależnienia. Mija miesiąc, a człowiek dalej jakiś pojebany. U mnie deprecha jak chuj, trochę schizy, że każdy widzi jak mnie pojebało po dopalaczach xD że jestem już jakiś ułomny DO KOŃCA ŻYCIA I NIEODWRACALNIE.
"Najgorsze w syntetycznych kanna jest to, ze sa tanie i jak juz zamawiasz to jest tego w chuj duzo.
Policzmy: 40zl za gram kanna + 15zl za 20g podkladu + 15zl za przesylke i spiryt do rozpuszczenia.
Razem wychodzi 70zl za 20 gramow, czyli 3,5zl za gram towaru ktory moca odpowiada 3g mj. Pominmy juz te "moc", ale 30zl za gram (mj) vs. 3,5zl za gram to roznica jak chuj! "
No i ten aspekt ekonomiczny. Za zioło trza było wybulić 30-40zl za gram, a tu miałeś dwa dni ćpania (na początku) za 3,50 xD człowiek był pod wrażeniem, jaki przedsiębiorczy się stał. Dosłownie obłęd.
"I to upodlenie, gdy chodzisz na czworakach i zbierasz resztki maczany z podłogi. Ot ciąg się skończył."
To zbieranie zielska z latarką i pensetą było dla mnie najbardziej upokarzające. Mimo że samo ćpanie już wystarczająco uwłaczało godności człowieka. Takie było kanna - upodlenie człowieka przez te substancje. Ja jeszcze z bratem jarałem i jak się kończyło ćpanie to on zajmował pokój i sam zbierał. Jak się wtracałem albo próbowałem uzyskać bucha z takich resztek to mnie bił, bo byłem dwa razy chudszy xD ale często wchodziłem dzielnie w bojke, raz nawet złamałem na nim miotle xD czego się nie robiło w celu przedłużenia lobotomii. XD

Jak się kończyło ćpanie to dla człowieka bylo to ogromną tragedią. Wracało się do rzeczywistości, a rzeczywistość już nie była taka, jak podczas wchodzenia w ciąg. Ciągle coś skrzeczało, nie było dobrze. Zaczynał się czas mini-psychoz i derealizacji.

No i potem, na trzeźwo wychodziły wszystkie problemy psychiczne człowieka, zarówno te które siedziały gdzieś tam głęboko przed ćpaniem, jak i lęki i nerwice uzyskane przez notoryczne ćpanie tego syfu. Depresja się pogłębiala niemożebnie. Amotywacja totalna, brak apetytu, sraczka. Często odwodnienie, wyglodzenie jeśli dochodziło się do tego poziomu, że nawet zapominalo się w ciągu o jedzeniu i piciu, na skutek zwarzywienia i gonienia za kolejnym buchem.

Dla mnie osobisty dramat. W wiele rzeczy się w życiu wpierdoliłem, ale z niczego nie wychodziłem w takich mękach, bólu i cierpieniu jak z kanna. Nawet brat wjebany teraz w opio mówi, że po kanna gorszy zjazd niż po kodeinie po latach jej ćpania xD

Patrząc z perspektywy lat, wyszedłem z piekła.

Ja sobie z tej listy osób przypominam @zaqzax - nie wiem co się z nim stało, ale ostatni post trzy lata temu. Pamiętam on ciągle narzekał na problemy psychiczne. No i widziałem tu @Retrowirus ,ktory chyba do dziś się na hajpie udziela.

Ale co z większością tych ludzi z zakonu, chuj wie. A propos zakonu:
"Kanna są i będą tanie bo kanna są symoblem wolności.

Żadnych zakazów.
Żadnych akcyz
Zero odpowiedzialności

Kto nie ryzykuje niechaj też i nie je

Oto słowo White_Powera
Kannabinoidom niech będą dzięki"
Patrzcie jak to ludziom wypalało korę mózgową, że takie niewolnictwo i upadlanie jak kanna nałóg nazywali symbolem wolności. Jak łeb trzeba mieć bylo przetrzepany. A taki właśnie byl ten syf. Z jarania syfu robiło się swoją religię. Tak strasznie to przejmowalo mózg człowieka.
  • 2974 / 1619 / 35
13 lipca 2025humbleskillful pisze:
@AnnaS możesz coś więcej napisać na ten temat?
Koleś zaczął zadawać się z nami a u nas było wszystko, i każdy rarytas jaki można było zamarzyć tylko wyobraźnia ograniczała nie kasa. No i on dopadł gdzie zdobyć dobry temat, i tak sam zaczął. Każdy już nie jaral a on ostro wszystko miksował. I najpierw byli super, ale później dopadły lęki, kradzieże do apteki bo było mało ostro, wszędzie kradł. Później miał zaburzenia psychiczne coraz większe raz komuś piła spalinowa wszystkie jabłonie ściął. Kilka razy policja 👮 dołki itd. W końcu sądownie został skierowany po ciężkiej batali i opinie biegłych,po czym dostał na stałe leki. No i wiadomo, wystąpił o rentę rodzinną i jeszcze coś takiego. Po czym dostał próbny egzamin. Czyli na próbę zatrudnienia w zakładzie kogucik. I tam wsiadł do tego wózka widłowego i rozjebał wszędzie bramy dostał ataku szału i paniki. Karetka pogotowia go zabrała do szpitala, ta wypis papiery od huja i ma teraz bardzo wysoka rentę rodzinną . Tam jeszcze z urzędu miasta ma dodatek 750zl i 1500zl jeden na opłaty a drugi na jedzenie. Plus też niezdolność do pracy i tam prawdopodobnie jest całkowicie niezdolny, i w jego wypadku przesłanki były by mógł pobierać obydwa świadczenia jednocześnie. Wcześniej chodził do piątki to ma 1500zl x 2 do roku na wakacje i ferie ja tak mówię bo przed 16 rokiem życia uczęszczał tam bo miał słabe wyniki w nauce. Razem sporo ma gdzieś koło 5000zl. Na szczęście dla niego już prawie wrócił ale nie na tyle by mu zabrać świadczenie.
Dorabia robiąc drobne prace oczywiście nielegalnie. Jakieś takie lekkie budowlane usługi i żarówki wkręca, coś wiercić, uciąć ( tak mimo wszystko) to e ogrodzie. I ma więcej niż większość ludzi na 8h w kołchozie.
Narcotic trust tylko i wyłącznie. Wiadomo jebać polityków co od 1989r sprzedali Polskę i dalej komuchy rządzą i myślą, że ktoś dla nich będzie walczył o co, o jaki kraj jaką Polskę? Na świecie liczą się pieniądze
  • 1741 / 572 / 0
Nie wkurwiaj mnie kobieto
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 7 z 7
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję

Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.

[img]
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie

Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.

[img]
Jechał pijany na terapię i wpadł prosto na patrol

Poranki bywają trudne, szczególnie gdy w organizmie wciąż krąży wczorajszy alkohol. W Bartoszycach w piątek 22 sierpnia policjantki ruchu drogowego zatrzymały rowerzystę.