No u mnie właśnie w drugą stronę — lorazepam bardzo dobrze zawsze wchodzi. Szczególnie podoba mi się takie cudowne rozluźnienie mięśni i czysta głowa, bez większej zamuły, bez lęku, nawet do 5 mg. Podoba mi się też, że wbrew temu niezamgleniu i ogarnianiu, co się dzieje dookoła, jest to raczej silne benzo! Trzyma w miarę normalną ilość czasu, daje miłe wyspanko oraz zabiera ból pleców wraz z rozluźnieniem mięśni gładkich.
To właśnie rozluźnienie sprawia, że idealnie pasuje do miksowania ze stymulantami. Przy 4-MMC czy 3-MMC zabiera wszystkie bardziej stresujące efekty, zmniejsza zjazd, a i fazkę umila. Do majki mojej ukochanej też pasuje doskonale, zwłaszcza że nie ujmuje euforii i trochę dodaje większy chillout i komfort. Tylko trzeba ostrożnie, żeby nie przegiąć, gdyż toto zawsze kończy się okropnie (chyba, że jest się fanem kina czarno-czarnego i/lub prezentacji w PowerPoint oraz lubi się oglądać picie z węża ogrodowego na odległość w rewersie
Sam lorazepam, poza współzażywaniem, też, myślę, ma potencjał, zwłaszcza w dawkach 7,5 mg i wzwyż, gdzie możemy zaobserwować senność, kompletną anksjolizę i niesamowite ciepło w środku — bo to można to nazwać rekreacją.
W sumie, to imo mało które benzo jest rekreacyjne. Chyba jedyne dwa takie u mnie, które bym rzeczywiste takim nazwała, to tetrazepam: dane mi było spróbować tej piękności, jaką to znaleźliśmy z najlepszym przyjacielem w apteczce jego ojca, lekarza, jakieś 15 lat po wycofaniu go z obrotu (ze względu na podwyższone ryzyko wystąpienia zespołu Stevensa-Johnsona). Kompletne zmakaronienie ciała — czułam się jak rozgotowane spagetto (czyli pojedyncza nitka makaronu spaghetti
Drugą taką benzodiazepiną jest właśnie Lorek, którego subiektywne odczucia opisywałam wyżej :3
Ale też trzeba pamiętać, że każdy organizm działa inaczej i dla każdego jego trucizna
Benzo już nigdy nie będą działać jak dawniej z powodu chlania większość życia a także duże ilości dziwnych benzodiazepin i ciągi na różnych narkotykach, głównie stymulantach.
1. Zbyt częste używanie, tym bardziej dużych dawek
2. Picie alkoholu. Tolerancja krzyżowa występuje między benzo a alko, objawia się właśnie tym, co opisałeś.
Gdy rzuciłem picie nawet pojedyńczych piw i odczekałem miesiąc, nagle klony zaczęły klepać euforycznie. Napędzająco, nie usypiająco (choć jak kładziesz się spać to śpisz jak aniołek).
Przerwa od benzo + abstynencja od alkoholu i benzosy znowu klepią jak należy. Wiele rzeczy udało mi się załatwić dzięki "benzo speedzie", które niestety zaniedbywałem.
Nie ma innej drogi, stary. W tym przypadku wybrzmiewa stare powiedzenie - "Albo jedno, albo drugie".
No nie zgadniesz
Znalazłam tetrazepam ostatnio w przeterminach w aptece, gdzie pracuję. Zrobię niedługo porównanie między lorkiem i tetra. Zobaczymy, czy pamiętam go dobrze, czy to tylko nostalgia z mojej strony — mam nadzieję, że nie. Mi się właśnie podoba benzo, które nie daje gwoździa w mózgu, czyli właśnie lorki boże albo tetra. Klonazepam zostawia mi w przeciwieństwie do nich taką okropną kluchę z tyłu gardła, czego wcześniej wymienione nie robią. Nie mam pojęcia, jak to działa, ale baklofen to samo
Więc, jak sam widzisz, zaobserwowałeś zjawisko znane od dawna - leki, zwłaszcza psychotropowe, na każdego działają inaczej. Mają swoje wspólne punkty, np. działanie anksjolityczne, ale euforyzujące działanie występuje tylko przy wybranych benzo, które akurat działają tak, a nie inaczej, na daną osobę.
Przerwa od GABAergików jak alkohol czy benzodiazepiny w każdym jednak przypadku pozwolą na odzyskanie działania na którym nam zależy, z tym, że wszystko zależy od organizmu, od "stażu w tym polu", od wieku, przebytych urazów fizycznych/psychicznych. Na mnie też Alprazolam działał bardzo euforycznie, klonazepam też, tyle, że klony powodowały zbyt mocne bajabongo (budzenie się w nieznanych miejscach, gubienie telefonów, plecaków, itd.). Na benzo tolerka spada powoli, więc jak zwykle, wstrzemięźliwość i cierpliwość to dwie cnoty służące do odzyskania benzomagii.
Co do lorazepamu, to on zawsze działał na mnie tak samo - jedna tabsa 2,5 mg i czuję jakbym miał jakiś hełm na głowie, jakbym jakiś neuroleptyk przyjął. To po lorazepamie miałem najgłupsze pomysły, typu "a może by tak dorzucić różne benzo na raz?". Wynikiem czego były, wyjątkowo ezoteryczne połączenia każdego benzo pod ręką plus tramadol, dużo pregabaliny i Z-drugs. Nie muszę mówić o poziomie fazy, ale takie coś rujnuje tolerkę więc prosiłbym uważać i nie słuchać się dzikich pomysłów, które szepcze lorek
Trochę z innej beczki - mój kolega miał tremę przed przemówieniem do studentów, więc poprosił mnie o mocnego metkata
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/budynek-prokuratury-rejonowej-w-szczecinie.jpg)
Szczeciński lekarz pomagał nielegalnie zdobywać opioidy. Jest akt oskarżenia
Jerzy B. stanie przed sądem za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Pewien szczecinianin dzięki takiemu zaświadczeniu odzyskał znaczne ilości leku opioidowego, który wcześniej podczas przeszukania zabezpieczyła policja.