Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
  • 57 / 6 / 0
W sumie to sam nie wiem od czego mam zacząć. Jestem użytkownikiem forum od 15 roku życia. Za chwile będę miał 20 lat, dziś ukończyłem szkołę średnią. Od dłuższego czasu (2-3 lata) mam ogromne problemy z używkami. Głównie beta-ketony brane co około miesiąc od jakiegoś 17 roku życia, miałem raz przerwę prawie pół roku. Marihuane pale od 3 lat. Ostatnie dwa lata pale codziennie (ok. Gieta). Za alkoholem niezbyt przepadam chyba przez, to że zawszę odwalalem grube akcje, czasem do ketonów lubie sie napić sporo alko. Czemu to piszę?
Chciałbym się poradzić was co powinienem zrobić. Myślę, że nie jestem głupim człowiekiem, od praktycznie początku zdawałem sobie sprawę że robię źle (nie oceniajce, idiotyczne błędy młodości zmieszane z depresją i innymi osobistymi kwestiami). Chce od dłuższego czasu wyjść z tego. Nie chcę brać tego syfu, jarać codziennie. Chciałbym wstać rano, będąc trzeźwym i cieszyć się dniem bez żadnych używek, nie męcząc się ciągłymi myślami o zajaraniu zioła, albo wzięciu kreski, czy wyjściu na melanż.
Wczoraj szczerze rozmawiałem z rodzicami. Powiedziałem im wszystko. Jak to wygląda, że pale codziennie, często biorę kryształ. Nie radzę sobie z tym, po prostu nie umiem czasem pochować się.
Co powinienem zrobić, aby wyjść na prostą i zostawić przeszłość za sobą (używki, imprezy, tych ludzi, z którymi się teraz spotykam). Dodam, że mam w 100% wsparcie moich rodziców (nie są źli na mnie, chcą mi pomóc), w dodatku jestem z dobrego domu nigdy mi niczego nie brakowało, mam wszystko, miłość rodziców, brata, pieniądze, co tylko chce, a jednocześnie czuje jakbym nie miał niczego...
  • 43 / 1 / 0
Nie słuchaj mj2086 taka rada to nie rada. Jedyna pomoc to terapia sam chodzę prawie 2 lata. Jednemu pomaga innemu nie koniecznie na terapii dowiesz się wielu pożytecznych kwestii
  • 1375 / 501 / 0
Ja po ponad dekadzie balowania straciłem wszystkich bliskich, włącznie z rodziną, w tym młodszym bratem, czy z kobietą, której oddałem serce. W sumie to 12-13 lat chlania, niecała dekada ćpania. Perspektyw na odzyskanie tych ludzi w swoim życiu nie mam, cudem udało mi się rzucić picie ale nie wiem na ile (biorę Anticol i póki co jest okej, więcej tutaj viewtopic.php?p=3833566#p3833566), jednak czuję, że do końca życia będę walczył z chęcią przyjebania w nos albo czymś innym. Zawsze chyba już będę ćpunem, który walczy sam ze sobą.

Pod koniec swojego wpisu mówisz, że masz wsparcie bliskich i wszystko im powiedziałeś. Mówisz też, ze czujesz jakbyś nie miał niczego, no i po codziennym ćpaniu i braniu ketonów to nic niespotykanego. Łeb masz nieprzystosowany do życia na trzeźwo i cieszenia się takim życiem. Gdybym był na Twoim miejscu to w podskokach bym wypierdalał do ośrodka. No może nie tak w podskokach, zrobiłbym rozeznanie gdzie jakie warunki, no i zapisał się do najlepszego... Ale i tak. Najlepsze rozwiązanie bazując na tym, co napisałeś.

Rok w takim miejscu bez dostępu do używek i Internetu, gdzie będziesz miał rygor co do wstawania, spania, pracy i nie tylko to idealne miejsce dla Ciebie, aby Twój mózg się nauczył czuć normalnie a nie "jakbyś nie miał niczego", kiedy nie masz narkotyków. Uwierz mi, rok to wcale nie jest za dużo, jak mając 17 lat zacząłeś z ketonami, jeszcze szło potem chlanie i jaranie, to wiesz... Uznać można, że nie weszłeś poprawnie w dorosłość, że się prawidłowo nie rozwinąłeś, nie stałeś się dorosły. I tak, wiem, można tak powiedzieć o większości z nas tutaj i rzeczywiście, będzie to prawda. Mówisz, że jesteś z dobrego domu, nie widać, żebyś dostał życiowo po dupie i sięgnął po używki przez jakieś traumy i chujowe wychowanie, więc tym bardziej ośrodek, pasuje idealnie. Otoczenie, przypadek, głupota i się wjebałeś. Dobrze, że o tym dobrym domu wspomniałeś, bo jedyny argument przeciw ośrodkowi / jedyną wątpliwość sam rozwiałeś.

Masz 20 lat, więc życie przed sobą i wielu z nas by chciało być w takim wieku i móc iść do ośrodka, cofnąć czas. I spodziewam się, że tak jak większość do tego ośrodka nie pójdziesz albo spierdolisz stamtąd po miesiącu, bo uznasz, że już jest okej. I jeśli tak zrobisz, to nie będzie okej, wiem co mówię.

Dużo tu było takich małolatów, jak jesteś nowy na forum to nikt nie będzie się spuszczać, żeby Ci pomóc, bo taki temat mógł napisać każdy anonimowy, nawet dla jaj. Gdyby to był bardzo osobniczy albo pilny przypadek, to ludzie by chcieli pomóc bardziej, ale wygląda na to, że jesteś typowym młodzieńcem, który miał w życiu dobrze i wjebał się w nałóg. I tutaj nie wymyślimy nic więcej — nawet gdybyś dał kilka razy więcej informacji o sobie, to i tak bym zapewne Ci powiedział: ośrodek.

"Potrzebuję dobrej rady" — na to trochę późno albo nie to miejsce w Internecie, tak mi się wydaje. Poczytaj sobie forum i popatrz jak innym udało się lub nie udało z nałogu wyjść. Możesz poczytać działy o swoich używkach i tam znaleźć odpowiedzi na różne pytania. Wydaje mi się jednak, że "dobrą radę" i odpowiedź na swoje pytanie — co zrobić aby wyjść na prostą i odciąć się od przeszłości i tamtych ludzi — masz właśnie przed sobą. Jak rodzice mają hajs i chcą pomóc to sobie ogarnij wizytę u specjalisty, idź z nimi, pokombinuj, może specjalista doradzi Ci coś innego, ale na 99% to będzie ośrodek.

Powodzenia. A wyjaśnień "czemu nie ośrodek" krótszych niż mój post nawet nie zacznę czytać ;) Twoje życie i Twoje wybory, ale tak jak mówiłem — wielu by chciało mieć teraz 20 lat i móc jechać do ośrodka
  • 751 / 111 / 0
z pewnymi rzeczami nie wygrasz, ok idź się mocować do ośrodka jeszcze powodzenia żeby trafić fajne miejsce z dobrymi terapeutami a nie kołchoz

ale pewne rzeczy są uploadowane przez twoje dzieciństwo i wychowanie, chocbyś się zesrał to nic nie zdziałasz czasem lepiej się pogodzić i starać się być lepszą osobą a nie fiksowac się na punkcie nałogu i instytucji
pies zjadł mi chleb, pierdolnę sobie w łeb
  • 1375 / 501 / 0
Ja sam trafiłem mega chujowo jak byłem, ale to kwestia m.in. podejścia terapeutów za to warunki były naprawdę jak w hotelu, żarcie niesamowite z codziennymi dostawami z Lidla, nawet muzykę się tam dało nagrywać jakbym tam dłużej został i wbił jakąś range xD i ogólnie 1000x lepiej, niż się spodziewałem, ale i tak wyszło jak wyszło... Doradziłem mu ośrodek, bo jest z dobrego domu, jest młody, nie mówi o innych problemach i terapia może się okazać tu bezcelowa, jak nie sięgnął po ćpanie bo np. go rodzice poniżali i bili i inne takie... A kluczowy może być rygor, nauczenie się dyscypliny i cieszenia się życiem z takiego jakie jest, podstawy bycia dorosłym i ogarniania codzienności, no i na pewno nadaje się na to bardziej 20-latek niż ćpun z dekadami stażu... bo wiadomo jak to jest ze starym psem, gdzie przy tak młodym, wciąż rozwijającym się po części mózgu, plastycznym nadal w jakimś tam stopniu to jest wciąż wykonalne.

Na nowo stworzyć siebie i wejść w dorosłość wymaga tego, żeby rzeczywiście ten rok szczerze przepracować bez żadnych zaburzeń i wracania na stare ścieżki, żeby to miało jakikolwiek sens, żeby wyrobić nowe połączenia w mózgu, itd, a jaka jest szansa, że rodzice z "dobrego domu" co nie wiedzieli, że syn wącha, tego upilnują? Że on się sam upilnuje?

Prędzej czy później znajdzie sobie wymówkę sam przed sobą, a co do rodziców i otoczenia, okłamanie innych jest dla ćpuna dziecinnie proste. Nawet po miesiącu czy dwóch przekona sam siebie, że jest już zdrowy albo nigdy nie było problemu i on umie się pilnować i na pewno będzie brał max raz na miesiąc...

Tylko teraz to ma jeszcze te 20 lat i ma to sens działać, bo za kilka lat to już będzie tylko terapia i na nowo sam siebie na własną rękę nie zbuduje bez niej i jakichś leków. A teraz to tak naprawdę ma opcję na wyjazd i w miarę wygodne życie na czyjś garnuszek za friko i problem z głowy. Tylko teraz.

Sorry jak się z czymś powtarzam ciężki moment, ale chyba idzie skminić.
  • 751 / 111 / 0
terapia to fajna odskocznia i można się czegoś nauczyć, skorzystać z darmowej terapii itd. ale większość osób nie jest uczciwa bo taka jest natura nałogu a ci wszyscy zatwardziali wojownicy trzeźwości mają tak spięte dupy, że za chwile im wybuchną. U mnie był terapeuta były heroinista, która dla zerwania z nałogiem zaczał biegać maratony. Robił z siebie kozaka a tak serio to nadal był ćpunem po prostu sobie endorfiny z mózgu dostarczał zamiast opiatów. Nie oceniam, robił to co musiał, ale żadna to dla mnie gwiazda czy wzór do naśladowania.

Jeśli wpadniesz w ćpanie to a) miałeś silne biologiczne i społeczne powody b) będzie ciężko wyjść bo patrz a). Nie wiem jaki jest ratunek, pewnie najprędzej szalona miłość albo psychodeliki, żeby przeklepać mózg na druga stronę.
pies zjadł mi chleb, pierdolnę sobie w łeb
  • 959 / 271 / 2
jak nie wierzysz, że się da weź pod lupę np. mój przykład:
Zrzut ekranu 2025-04-26 012805.png
da się wyjść z politoxy i k*rewskich dawek oksykodonu nawet bez terapii i detoxów, bo co to za detox co Cie trzymają 2 dni, po czym przychodzi ordynator i mówi "Panie Merx, my nie mamy Pana leków, żeby kontynuować Pana dotychczasowe leczenie" xD

ps. już niedługo nowa odsłona hyperreal.info/help (bo nie neguję, że komuś innemu te placówki mogą pomóc, po za tym znam takie osoby)


new_help.png
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.

[img]
Jak zwiększyć moc i profil sensoryczny kawy z przelewu? Fizycy opisali prosty sposób

Czy jest sposób, by – nie zmieniając ilości kawy w przelewie – zwiększyć jej moc i uwypuklić profil sensoryczny? Otóż jest. I został on opisany na łamach pisma Physics of Fluids wydawanego przez Amerykański Instytut Fizyki (AIP).

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.