Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
Wolisz kodę z Antka czy z Thioco?
Antek
81
27%
Thioco
220
73%

Liczba głosów: 301

Zablokowany
Posty: 11543 • Strona 1122 z 1155
  • 505 / 101 / 0
A aplikujecie drodzy koledzy i koleżanki kofeinę w jakiejś postaci do kody?

Jestem ciekaw waszych odczuć jak zmienia profil fazy? Mi się wydaje, że kofeina jest taką ciekawą substancją, że jest niby słaba, ale działa trochę mocniej niż się wszystkim wydaje i u mnie zmienia profil fazy. Ja przymuję np w postaci zwykłej kawy, ale dopiero jak faza na kodzie się rozkręci, gdzieś po godzinie.

No i moje odczucia są takie, że działa tak, że zaraz po wypiciu daje fajnego lekkiego kopa i miłe podkręcenie fazy, a po jakimś pół h, godzinie ją zmienia i trochę spłyca i zmienia w mocniej stymulacyjną, potem jak schodzi działanie kawy to znów mocniej czuć jak działanie kody synergizuje z tą sedacją z zanikającego działania kofeiny.

Jeśli chodzi o inne opio jak oxy itd to nigdy nie próbowałem, ale jakoś 5 lat temu pogotowie uraczyło mnie pokaźnym zastrzykiem z fentanylu na schodzący kamień z nery i powiem wam, że co jest ciekawe w ogóle nigdy nie odczułem chęci, potrzeby powtórzenia tego, bo działało to na mnie może 2-3 h i nie podobały mi się nigdy żadne rzeczy, które dają takie krótkie fazy. Najlepsza była po tym chyba tylko korba w głowie na początku zaraz po zastrzyku. Po prostu kosmos hehe...

No, ale co do kody to mam takie jakieś szczęśćie, że mnie ona trzyma 1,5 dnia. Po prostu widocznie trafił mi się taki organizm, bo z tego co wy tu piszecie to wasze fazy trwają po 3-4 h.

Ja mam fazę jak o 17 danego dnia zarzucę kodę to jeszcze rano następnego dnia budzę się z takim afterglow i czuję się fajnie, zaczyna zanikać gdzieś tak po południu, ale kładąc się spać jestem jeszcze trochę rozluźniony.
  • 1744 / 581 / 0
Po godzinie to już kody nie czuć, zazdro xD
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1385 / 355 / 13
imho stimy pasują do kody jak pięść do oka, jak już puszcza to fajnie se zajebac jakiegoś szczura czy cuś ale jak zazwyczaj waliłem przed to chuja grzeje no a przecież o to chodzi cnie?

co innego podklad z dexa i kilku piwek a najlepiej jeszcze do tego pregi, rolke albo klona i jest kurwa w pyte
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 1498 / 25 / 0
18 marca 2025Ptaszyna pisze:
Ja wale rzadko, a i tak robię rotację, nawet jeżdżę do innych pobliskich miast, miasteczek, bo u mnie jest tak, że ja muszę być w chuj ostrożny, bo jak się rodzinka dowie to ja już życia nie będę miał. U mnie dotykanie jakichkolwiek dragów oznacza przekreslenie przez rodzinę na zawsze. Moi rodzice by już się do mnie nigdy nie odezwali, a co jest ciekawe sami walą gruby towar, ale przepisany przez lekarza, więc jest git. To takie myślenie, że jak lekarz wali w ciebie eksperymentalnie na zmianę tony psychotropów to jest ok, bo lekarz się przecież nie myli.
Fajnie napisałeś z tym "przestrajaniem się" mózgu z "zakazane, niedozwolone, zakaz wstępu" na "tylko raz", później na "dwa, trzy razy, ale tak, by mama nie wiedziała".

Wiesz co? W końcu Tuning Mózgu przejdzie takie modyfikacje, że będziesz mieć w dupiu to, co mówi mama, ojciec, farmaceutka etc.
Będziesz spalony na tle wspaniałej rodzinki? Ha! To się na nich wywalisz, wybierzesz swoją drogę, byle nikt Ci nie patrzył na ręce, nikt nie pierdolił nad głową. Tak, tak.to działa. Dziś masz biegunkę na na myśl "co mama powie?" a jutro będziesz się wykłócać z farmaceutką z tej samej apteki, do której dziś chadzasz okrężną drogą, a nazajutrz - dziarskim krokiem idziesz, wbijasz i Pani pyta tylko "Thio, Neo czy Antka?".
Będziesz mieć w dupie wszelkie normy społeczne, będziesz mieć takie metody psychomanipulacji, o których jeszcze nie zdołałeś nawet pomyśleć.

Nie rób z siebie pajaca, prawda jak gówno - wypłynie na wierzch. Nie.dziś, może nie w tym roku, ale w końcu wszyscy będą wiedzieć. I co? I każdy będzie mieć to w dupie.
Tak, jak każdy ma w dupie alkoholika.
Ot, chory, uzależniony człowiek, przykre, ale występujące w naturze tak samo jak albinizm.
Dorośnij.
  • 301 / 36 / 0
22 marca 2025TymekDymek pisze:
Po godzinie to już kody nie czuć, zazdro xD
Właśnie miałem zadać pytanie ile działa na was kodeina? Tylko około godziny tak jak Kratom? Ogólnie na codzień wieczorami stostuje Kratom, kodę próbowałem kiedyś jakieś jednorazowe wyskoki, ale nie za bardzo czułem działanie. Najbardziej w kratomie wkurwia mnie właśnie ten krótki peak, Bo samo działanie jest mega dobre, ale krótkie.

Jak jest z dorzucaniem kody, kolejne dawki działają podobnie czy tylko pierwsza robi robotę? Przy kratomie kolejne dorzutki to tylko chwilowy efekt i ledwo wyczuwalny. Szukam czegoś o działaniu opioidowym do weekendowego relaksu do filmu na wieczór zamiast alko, ale z tego co czytam większość działa około godziny czyli w chuj krótko i dla mnie to gra nie warta świeczki, no chyba, że dorzutki kody by działały to byłoby to warte rozważenia.
  • 2116 / 631 / 0
@Saguaro99, jeśli pytasz o mocno uzależnione osoby, to im dawki gramowe+ czasem lekko ulżą w skręcie, lekko powtarzam, a czasem nic. Tak przed totalnym zniszczeniem... Istotnie, godzinka i koniec, dłużej już trwa zmuszanie się do zjedzenia tej mazi (młotkiem w tabletki, do miski, jogurt).
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 1744 / 581 / 0
@Saguaro99 zakładając, że zadziała, to po połknięciu tabletek zaczyna się w 10min, po 15 już jest peak, po godzinie już prawie nic nie czuć. Podbita deksem potrafi działać pół dnia, ale tego od 2-3 lat nie próbowałem. Ostatnio zdarzało mi się brać kodeinę w dawkach 240-480 mg przeciwbólowo, kiedy NLPZ+paracetamol to było za mało. No i przeciwbólowe działanie to kilka godzin, uspokajające delikatnie może dwie niecałe, ale ugrzanie czy mikro-euforia nigdy godziny nie przekracza.

Co do dorzutek, u mnie przeciwbólowo działają zawsze, ale pod kątem rekreacyjnym to większość osób na tym forum powie Ci, że nie. U mnie nawet śmigało, ale ja jestem specyficzny. Ogólnie jak już dorzucać to albo zanim się rozkręci albo po minimum 8-12h, bo przynajmniej tyle muszą odczekać inni forumowicze, zanim będą mogli przyjąć dorzutkę klepiącą.

@Jamedris serio, jogurt? Jeśli musisz tabletki żreć skruszone, to zrób z tego szota z MINIMALNĄ ilością wody. Zrób tak, żeby przez gardło na raz przeszło. Wtedy popijasz colą albo czymś w podobie to cały proces trwa kilka sekund, jedno łyknięcie i po chwili zabijasz smak. Wrzucając to w jogurt czy inne chujstwo sobie tylko przedłuzasz cierpienie xd bo to i tak tego smaku nie zniweluje, a masz po prostu więcej ohydnej masy do zjedzenia.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 101 / 8 / 0
23 marca 2025Saguaro99 pisze:
22 marca 2025TymekDymek pisze:
Po godzinie to już kody nie czuć, zazdro xD
Właśnie miałem zadać pytanie ile działa na was kodeina?
No własnie to jest dobre pytanie. Ostatnio jak zajebałam kodeinke, to pomieszałam z dexem i piwem (nie, nie polecam, bo prawie wylądowałam w szpitalu) to mnie trzymało dobre 4 godziny (pokusze się o 5 jak już kodeina zmetabolizowała sie do morfiny)(bardzo możliwe, że się zmetabolizowała). Teraz planuje przyjebać sobie 150mg w najbliższym czasie i z lekka się obawiam o to jak zareaguje mój organizm. Jak tego nie będę chciała usilnie wyrzygać to wróżę sobie fajna fazę i po niej się odezwę ile mnie trzymało i w jakich warunkach tę kodę przyjęłam. Dobrej nocki <3
I'm a fan of pro-ana nation
I do them drugs to stop the f-food cravings

~Lana Del Rey "Boarding school"
  • 1001 / 84 / 0
@TymekDymek I'm a fan of U!
Szot z tabletek na kaszel zawierających sulfogwajakol oprócz fosforanu półwodnego kodeiny to w moim przypadku ostry ból trzewiów. Na pewno, jeśli wcześniej na ten przewlekły kaszel zażywałem Acodin w tabletkach:> Poza tym nie pamiętam szczegółów.
Uzależnienie psychiczne, szczególnie wieloletnie, to jest aspekt z którym chwila może upłynąć by sobie w ogóle zdać sprawę, że istnieje:|
Zależność fizyczna to tyle u mnie, że jeśli wrzucam co 2gi dzień opio to oprócz spowolnienia perystaltyki jelit nic mnie nie pobolewa, tudzież nie walają się wszędzie zasmarkane chusteczki 1razowe w razie natychmiastowej odstawki.
Ostatnimi czasy, gdy dostałem determinacji by ograniczyć swój nałóg - 06-07/2024 - jeszcze mocniej zwróciłem się ku praktykom duchowym. Takie ćpanie, tylko bez zjazdu, ale uzależnia...
Najważniejsze jest przetrwanie, jednak jeśli wszystko się zgadza, to ciężko sobie odmówić czegoś co się lubi:/
Jedno nie wyklucza drugiego.
  • 1744 / 581 / 0
Ja już na luzie totalnym do tego podchodzę, byłem wjebany kilka lat w kodę i tramal, a po powrocie z emigracji z dostępem do majki czy oksy raz czy dwa na kwartał sobie coś zamotam i nie mam potrzeby brać ciągle, jak to było kiedyś . Czysta rekreacja i fajnie, bo działa zawsze, choć i tak głupi łeb w tym widzi coś super, a tak naprawdę to super nie jest. Najlepsza faza opio nie jest dla mnie nawet w 10% tak fajna jak przeciętna faza po grzybach czy pigule. Ale głowa i tak chce tego opio. Jest to więc jakaś forma wjebania się, choć może tak naprawdę to nie dostrzegam ile mi to daje ulgi PSYCHICZNEJ i skupiam się na doznaniach fizycznych, dlatego wydaje mi się, że to tak fajne nie jest. Ciężko to określić. MDMA czy psylocybina sprawiają, że czuję się jak w raju, nie mam potem zjazdów, nie mam wyrzutów sumienia, skłania mnie to do myślenia o sobie i walczenia o naprawę siebie, a przede wszystkim mnie do tych substancji nie ciągnie. Nie brałem ani tego ani tego już z pół roku jakoś. Opio się jednak zdarza raz na miesiąc czy półtora i zawsze potem wyrzuty sumienia, no i sam stan bycia pod wpływem wcale jakiś super nie jest. Tak samo z alkoholem czy kryształem, wiem, że się będę chujowo czuł później, że to nawet nie będzie fajna bania, a i tak to robię. I tak w kółko. Cieszę się, że mam to pod kontrolą kilkanaście razy bardziej niż kilka lat temu, ale to nadal jest wjebanie, nie ma co się oszukiwać. Może i biorę kilkanaście razy rzadziej niż przed ostatnim wyjazdem za granicę, ale nadal jednak to robię, choć mojej psychice, ciału, portfelowi i perspektywom to nie służy. Chuj, trudno się mówi. Poszło 480 mg bo się żyć nie chce po ostatnich wydarzeniach i trochę ukojenia jest. Teraz miesiąc przerwy minimum, bo przeciwbólowo już nie potrzebuję i muszę się pilnować, żebym sobie nie wmawiał, że to na ból, a będzie do ćpania. Takie uroki politolsykomani. Tymek, ty kurwo.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
Zablokowany
Posty: 11543 • Strona 1122 z 1155
Artykuły
Newsy
[img]
Danii: jazda autem po zażyciu gazu rozweselającego na równi z jazdą pod wpływem narkotyków

W Danii prawnie zabronione jest prowadzenie samochodu pod wpływem gazu rozweselającego (podtlenku azotu). W takim wypadku kierowca będzie traktowany tak, jakby zażył narkotyki, i może stracić prawo jazdy na trzy lata

[img]
Narkotyki w starożytnym Egipcie i Mezopotamii? Archeolodzy mają koronny dowód

Nowe badania przenoszą nas w czasie o ponad 2500 lat. Odkryto dowód na to, że elity starożytnego Egiptu i Mezopotamii regularnie używały opium. Był to stały element ich życia. Prawdę ujawniło alabastrowe naczynko.

[img]
Ekstrakty z konopi poprawiają funkcje poznawcze u chorych na Alzheimera – nowe badanie kliniczne

Według nowych danych z kontrolowanego placebo badania klinicznego, opublikowanego w „Journal of Alzheimer’s Disease”, długotrwałe stosowanie roślinnych ekstraktów kannabinoidowych poprawia funkcje poznawcze u pacjentów z demencją związaną z chorobą Alzheimera (AD).