TALK - Rozmowy [H]

[rubi24]

Witam forumowiczów!

Pytanie nawiązujące do tematu, ilu z Was planuje "eksperymenty" wraz z wejściem w nowy rok? Czy w ogóle kogoś kto siedzi w *drugs* rusza coś takiego jak nowy rok? Ja osobiście pierwszy raz w życiu przyjąłem extasy w sylwka, do każdego następnego sylwestra podchodziłem z myślą przeżycia go - chyba przez za dużą presję nie tylko w mediach, ale i wśród ludzi z którymi obcuję na co dzień, aby ten dzień był "wyjątkowy".

Niestety dla tych nieświadomych oznajmę, że nie, to nie używki czynią ten dzień wyjątkowym :)
Pozdro!

[g3no]

To też od wieku zależy jak dla mnie. Teraz mam 30 + to już nie mam takiego parcia, aby jakiegoś konkretnego dnia się porobić;) W sumie to te nawyki się zmieniają na przestrzeni lat jak widzę nie tylko u siebie. Jeszcze dożyć trzeba, a w tym sporcie istnieje duże ryzyko nieodpowiedzialnych zachowań, szczególnie jak się ma 20 lat;P
Czasy liceum i potem takie właśnie 20 wiosen to sylwester kojarzył mi się melanżowo.

[spokojnie07]

Chyba się starzeje bo myśl o sylwestrze w spokoju ducha, bez tych stanów ujebania się , daje mi najlepszą frajdę od kilku lat….Ewentualnie wino czy szampan tak delikatnie….Kiedys musiało coś być teraz już chyba minęło parcie na eksperymenty.,..

[g3no]

Każdy wiek rządzi się swoimi prawami:)

[TymekDymek]

Już po, ale dodam od siebie. Żyjąc wiecznie dekadę poroniony, ostatnie kilka sylwestrów spędziłem trzeźwo. Nie, że jakieś postanowienia, rzucanie ćpania, blabla, tylko zwyczajnie mnie to mało obchodzi, a nie czując się dobrze w stadach pijanych ludzi i nie chcąc się zniżać/ogłupiać do ich poziomu, wolałem siedzieć sam. Jestem też na tyle inny od większości, że albo sam się chujowo czuję albo chujowo działam na innych nawet w bardziej ogarniętym gronie, toteż akurat jak bywałem w Polsce i mogłem się spotkać z bliższym gronem, szczerze wolałem, aby spędzili ten czas z innymi ludźmi o lepszej energii. Prawdę mówiąc to będzie już z siedem sylwestrów na trzeźwo. Jedynym wyjątkiem był mój pierwszy grudniowy wyjazd do NL, gdzie zrobiłem w Sylwestra zakupy w smartshopie i już w południe zjadłem MDMA + LSA, które w pełni ze mnie zeszło przed 20-tą, gdy to zacząłem powoli dawkować trufle i jadłem je tak głupio i na raty, że jak o 23 zarzucałem trzeźwy pozostałe pół paczki, to nic nie zadziałało. Także i wtedy byłem trzeźwy, choć ten jeden raz wbrew planom. Na następny Sylwester miło byłoby się zapoznać z ibogainą, a jako, że jej nigdzie i tak nie dorwę, to pewnie będę kontynuować tradycje ;)