Ta większa dawka jest trochę obezwładniająca, poziom lęku zaczyna doskwierać i zbyt mocno chce się pracować. Mniejsza natomiast jest znacznie mniej odczuwalna, zarówno otępienie emocjonalne się ogarnia i nie chce się aż tak zapierdilać. Planuję zejść do 18mg i jestem ciekaw, czy odzyskam swoją osobowość xd. Wiadomka ona wraca jak sie nie jest na pixie.
Pytanie do was, czy też ktoś zmniejszał sobie dawki? Jak się wtedy czujecie, objawy adhd wracają mocno, czy jednak MPH wam pomogło na tyle, że dobre nawyki trzymają się silnie bez działania substancji?
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
04 grudnia 2024Merx pisze: @Stteetart właśnie zapomniałem o minerałach które to codziennie przyjmuję, ale wiesz, jak to jest, rutyna...
To fakt z tym spłycaniem emocji, według mnie jedynym zjazdem jaki można mieć po metylofenidacie oczywiście przy okazji dobrej i odpowiedniej suplementacji jest ten związany z emocjami, że nagle zaczynasz czuć. Aczkolwiek sam nigdy tego nie doświadczyłem przez to, że bardzo dbam o harm reduction przy okazji tej substancji, skoro muszę ją przyjmować, żeby jakkolwiek funkcjonować 'normalnie' a nie robić tysiąć rzeczy na raz, czy myśleć nad tysiącami rzeczy na raz, kompletnie nie kontrolować emocji i mieć na imię impulsywność :v bo kwestia samego skupienia uwagi imo idzie się tego nauczyć, ale całej reszty objawów jakie daje to pok*rwione ADHD już nie.
Spoiler:
04 grudnia 2024bomboklatt pisze: Mniejsza natomiast jest znacznie mniej odczuwalna, zarówno otępienie emocjonalne się ogarnia i nie chce się aż tak zapierdilać.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
W najbliższym czasie udaję się do lekarza psychiatry. Bardzo zależy mi na uzyskaniu recepty na metylofenidat, naturalnie w celach leczniczych. Nie mam zdiagnozowanego (jak narazie) ADHD, do tej pory wszystkie leki jakie były mi wypisywane orientowały się wokół zaburzeń natury emocjonalnej. Zależy mi na metylofenidacie oraz rozpoczęciu leczenia w kierunku ADHD (o ile takowe zostanie oczywiście zdiagnozowane). Oczywiście daleko mi do samodiagnozowania się, jednak po naprawdę długim zgłębianiu tematu, analizowaniu mojej sytuacji z naprawdę dużym prawdopodobieństwem podejrzewam u siebie zaburzenia z tego zakresu.
Czy macie jakieś porady co powiedzieć psychiatrze aby rozważył on moje domniemania? Czy może powiedzieć wprost, iż podejrzewam u siebie omawiane zaburzenie? Na co kłaść nacisk?
Tak jak mówiłem, nie jestem typem osoby która definitywne wnioski odnośnie własnego stanu zdrowia opiera na samodiagnozie, jednak moje założenia są dla mnie bardzo istotne gdyż, w domniemanym ADHD dopatruję się ogniska szeregu innych problemów, na które podczas całego procesu "leczenia" nic nie pomagało. Po raz kolejny powtórzę, że diagnozę zostawię lekarzowi, jednak bardzo zależy mi aby moje sugestie nie zostały przez niego zbagatelizowane, oraz żeby podszedł do tematu możliwie jak najdociekliwiej i najrzetelniej, ponieważ może to być szansa na ZNACZNĄ, tak wielce przeze mnie wyczekiwaną, zmianę w poziomie oraz komforcie życia.
Dziękuje za każdy odzew.
Pozdrawiam!
30 listopada 2024Merx pisze: najlepiej przyjść już z przygotowanym i wypełnionym testem DIVA 2.0 i 5.0.
Pamiętaj, że warto być szczerym i postawić sprawę jasno, tutaj chodzi o poprawę Twojego życia poprzez zdrowie psychiczne, bo ADHD jest chorobą, udowodnioną i jak najbardziej można ją zobrazować w badaniach. (lecz to albo dla studentów LEK'u, albo dla kogoś kogo stać na prywatne badania obrazowe, bo nikt Ci akurat na te badania skierowania na nfz nie wypisze, szczególnie w wieku dorosłym.
Możesz również zapodać historyjkę o 'domówce' na której znajdowała się amfetamina i próbowałeś pierwszy raz w życiu, wciągnąć 1/4 takiej dawki jak inni, bo się bałeś, że to pierwszy raz i w ogóle i zamiast Cię 'wystrzelić' zrobiłeś się niepokojąco spokojny i wręcz śpiący, a zainteresowanie dalszą zabawą wyraźnie spadła. - to mój przypadek z życia, po którym byłem pewny, że mam na 10000000000000% ADHD.
Kiedyś usłyszałem od specjalisty Psychiatry, który pracuje w tej specjalizacji tyle samo lat ile ja mam, że najlepszym testem na ADHD to podać pacjentowi kreskę amfetaminy i obserwować reakcję po zażyciu, bo to jedyny test którego oszukać się nie da, nie tak jak powyższe zacytowane w moim poście.
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
Ale rozpisałem się w ogóle nie na temat. Dziękuje za przytoczenie odpowiedzi o przygotowaniu sobie wypełnionego testu przed wizytą u lekarza, bardzo dobry pomysł. Propo przytoczonego ogólnie znanego zjawiska z amfetaminą, co naprawdę bardzo mocno mnie do tej pory dziwi, w całej swojej "karierze" nie miałem styczności z amfetaminą. A bardzo ciekawi mnie jak bym się po niej czuł, w szczególności właśnie w omawianym kontekście.
ps2. prośba o nie przenoszenie postu, ponieważ miałem też w tym temacie poinformować o tym
Happy new year!
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
Andrzej Urbanowicz, dla dobra sztuki, zgodził się być królikiem do testowania LSD
Czy świadek może odmówić odpowiedzi na pytania w sprawie o narkotyki? Analiza art. 183 K.p.k.
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
Przeszukano klatki i podwórza. Dealujący na Inżynierskiej zatrzymani
Uderzenie w dealerów narkotykowych na Pradze-Północ. W związku z handlem oraz posiadaniem substancji psychoaktywnych policja zatrzymała 7 osób. Wszyscy usłyszeli zarzuty. 32- i 25-latek zostali tymczasowo aresztowani.
Wielkie wieści dla inwestorów w konopie! Czy legalizacja w USA jest nieuchronna?
W szybko rozwijającym się świecie konopi liderzy przemysłu kanadyjskiego odczuwają ból niespełnionych oczekiwań. Cztery lata po tym, jak Kanada przyjęła legalizację rekreacyjnej marihuany, firmy takie jak Tilray Brands zmieniają strategie w obliczu zmieniających się fortun.
Podziemie narkotykowe w Warszawie kwitnie. Dilerzy zaopatrują polityków i aktorów
Na warszawskich ulicach „pracuje" kilkunastotysięczna rzesza dilerów narkotyków. Dostarczą niemal każdy „towar”. Dowożą znanym aktorom, pisarzom, prawnikom, lekarzom i „zwykłym” warszawiakom imprezującym w centrum lub w mieszkaniach na Pradze, Woli czy Żoliborzu. Zabawa na początku jest zawsze „fajna”. Potem zaczyna się zjazd, pojawiają się problemy.