Nie żebym Ci nie wierzył, ale Ci nie wierzę. Nie trolluj.
Fajna, zabawna wypowiedź. Miałem nawet Ci rzucić karmą. Gdyby nie to, że się mylisz. Otóż osiągnięcie takich dawek jest jak najbardziej możliwe. Pewien użytkownik czatu jadał takie. Dochodząc do 7g, możliwe, że więcej. Niestety jest już świętej pamięci.
@Pogubiona12
Kurde no ciężka sytuacja. Na pewno bardzo obciążasz nerki. A one umierają po cichu. Jeśli aż tak się wjebałaś to sugeruję pomóc specjalisty bądź nawet detoksu. Pomocne mogą być benzo długodziałające takie jak relanium na objawy odstawienne, bo przy takich dawkach raczej będą.
Dawki kosmiczne.
@Pogubiona12
Jesli to prawda to ja bym to skonsultował z lekarzem, samemu można zrobić sobie krzywdę, odstawienie pregabaliny, w szczególności w takich dawkach, to nie jest łatwy temat i nie obedzie się bez bólu.
Dla mnie, jeśli już tripować na pregabalinie to max. 900 - 1050, a i wtedy najlepiej jest się położyć i pogodzić z nie najprzyjemniejszą kardiozwałą. Nie wyobrażam obie większych dawek, jak niektórzy 10g/dobę, domyślam się że nie daje to euforii, nawet wizuali, bo wynika z kosmicznej tolerancji i kureskiego uzależnienia.
Bierzcie i śmiejcie się z tego wszyscy
w moim przypadku to była „tylko i wyłącznie” zapierdalająca wykładniczo tolerka (i moja głupota). Standardowo biorę/powinnam brać 150 1-0-1 jako anagletyk (dyskopatia) - niestety po pregabbowych wyskokach już nie działa Oczywiście do pregabby na początku świetnie wystarczało 900mg. Potem potrzeba było 14x150 (listek, nie chce mi się liczyć). Po jakimś czasie „trzeba było” poprawić drugim. Końcowo paczka 150tek (x56) robiła jak liść. Doszłam do 4-6g/raz, bo dzielenie dawek tylko wkurwiało, a na efekty rekreacyjne był jakiś efekt sufitowy czy chujwico (pamiętacie post o carfencie? Walisz -nic. Walisz - nic. Dalej walisz - nic. A świeżaka to zabije).
A skutki uboczne rosły - zaburzona motoryka (tylko na początku, potem to ustało) czy tam prego-gastro to jedno (i względnie szybko mija - jeszcze szybciej niż znikająca euforia), ale b. częste mioklonie i tiki, zwarzywienie vel jajecznica z muzgó… długo wymieniać. Jedyne co mnie ominęło to padaczka (grandmale, bo mioklonie były) i spuchnięcie (czy to wodą czy czym tam). A skręt po takich dawkach to fizycznie horror, jakoś o pół oczka niżej niż po opio - trzęsiawki, napierdalające mięśnie i kości, bezsenność… take your pick.
I co zabawne, na lęki toto w ogóle nie działało u mnie, nic a nic. A teraz o efekcie p-bólowym mogę pomarzyć (tj. nie wrzucając 1g+).
Moją kumpelę (ciut drobniejszą ode mnie, fakt) składa 1 (a nawet pół, sic) 150tki na kilka h. Ostatnio wrzuciłam dla testu 450 i nie poczułam nic (i to nie jak po benzo, że się jest „trzezwym” i „nic nie czuje”). A od ostatniego walenia minęło… sama nie wiem, musiałabym posty sprawdzić a nie chcę ściemniać. Miesiąc? Dwa? Trzy?
No pojebane.
Don’t do kids, drugs. Prega tylko jak przykazał lekarz, do max. 600mg w dawkach podzielonych. Nawet 2-3 wyskoki raz że zrujnują efekt terapeutyczny, a dwa że zabawa też szybko znika.
Ah, no i na opioskręta. Cudownie zalecza, bez ironii - 10/10 w tym przypadku.
U mnie tolerancja zeruje się po dwóch tygodniach i znów odczuwam 150 mg. Jak 900 mg robi mnie tak samo jak te 150 z początku, to kończę bezboleśnie i nic nie biorę albo przechodzę na fenibut w niskich antydepresyjnych dawkach. U mnie max jaki w życiu wziąłem to 2,7g na dobę, gdzie w desperacji wycisnąłem wszystko co miałem. Nie wiedziałem jeszcze, że pochodne GABA to nieekonomiczne, skrzywione na punkcie tolerancji ancymony.
I tera tobię tak:
I. 0-150-0 II. 0-225-0 III.0-300mg-0 IV. 350-0-150 V.0-600-0 VI. 600-0-150 VII. 300-600-0.
Legenda:
Cyfra rzymska - dzień
Cyfra arabska dawka mg/pora dnia (rano-południe-wieczór)
Pory dnia są różne ze względu na okres półtrwania leku (im większa, tym dłuższy)
W dniu 7. kończę bo dawki lecą w gramach, a czuję je tyle co 150mg na początku pod względem euforii ale z dodatkiem mnóstwa nieprzyjemnych dodatków - tików, drgawek, bólu głowy, problemu z oddaniem moczu, podwójnego widzenia, niemożności skupienia się, bałaganu w głowie.
Dawka mocno rekreacyjna po wyzerowanej tolerancji wynosi dla mnie 600mg. Są CEVY, pływanie, i OEVY w ciemnym pokoju. Więcej nie zarzucam, bo dochodzą spięcia i drgawki, chyba że jestem np. w III dniu, wtedy będzie to dawka proporcjonalnie większa, ale po takim jednorazowym wyskoku dawkowanie na resztę tygodnia idzie się pieprzyć.
Nie wierzę w farmaceutyczny kit o braniu jednej dawki leku przez dłuższy czas i efektach rekreacyjnych jako ubocznych, które muszą minąć. Gówno prawda, po prostu słabnie działanie.
Dawki w gramach mogą latami prowadzić do kłębuszkowego zapalenia nerek, zwarzywienia mózgu jak po dexie (zaniki pamięci), cukrzycy.
USA może zaoszczędzić 29 miliardów rocznie dzięki legalizacji marihuany medycznej
Niemcy w obliczu "fentanylowej fali". Eksperci biją na alarm.
Kokaina w cukierkach. Rekordowy przemyt udaremniony
Władze celne na lotnisku Haneda w Tokio skonfiskowały 15 kilogramów kokainy od jednego z pasażerów. Agencja Kyodo wskazuje, że to rekordowy wynik w skali kraju.
Przyjechali do pożaru, odkryli jedno z największych narkotykowych laboratoriów
Na obrzeżach Szczytna służby zlikwidowały jedno z największych w regionie laboratoriów narkotyków oraz linię produkcyjną służącą do wytwarzania nielegalnych wyrobów tytoniowych. Zabezpieczono około 800 litrów płynnego klefedronu, sto kilogramów proszku, a także cztery i pół tony krajanki tytoniowej. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonych środków może wynieść nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Do sprawy zatrzymano pięć osób.
Miał umrzeć w więzieniu. Trump ułaskawił twórcę rynku w darknecie.
Założyciel czarnego rynku Silk Road, działającej w latach 2011-13 platformy pozwalającej na handel nielegalnymi produktami i usługami w darknecie, został skazany na podwójne dożywocie i czterdzieści lat więzienia bez możliwości warunkowego zwolnienia. Zgodnie z obietnicą Donald Trump ułaskawił go pierwszego dnia rządów.