potem walenie.
O mnie to raczej nie ma co mówić, ale będąć zawsze wyrzutkiem społeczeństwa sabotowałem autodestrukcją swoje życie do takiego stopnia że straciłem wszystko i wszystkich, w zasadzie jestem przyszłym warzywem i trupem bez perspektyw na nic i tripy nie pomogą bo to nie kwestia nastawienia a czystej rzeczywistości. Specjalista lekarz jak mnie zobaczył to powiedział że się o mnie boi, a nawet nie wie połowy xd także...osobiście jak karaluch czołgałem się wyczerpując wszystkie możliwości życiowe, ale nic mi to nie przyniosło poza cierpieniem. Rozróżniłbym tu też S z wyboru a S z konieczności, zapewne większość ludzi ma jakieś możliwości w życiu, moja jedyna przyszłość to więzienia, przytułki, szpitale, wariatkowa, umieranie, i nic nie mogę na to od dawna poradzić. Ale nie sądzę by moje słowa miały jakąś wartość lub zrozumienie dopóki nie rozmawiam co najmniej z jakimś menelem spod mostu. Więc nie będę zajmował za dużo uwagi żywym.
@freezin9moon idę do takiego gościa, co kiedyś byłam tylko dlatego że go lubię i że chce powiedzieć wszystko to czego nie mogę powiedzieć przy znajomych bo się zaczyna pierdolenie, że nie można się zabijać i mam po co żyć. Moi znajomi oczywiście bardziej wiedzą czy moje życie ma sens ode mnie. Więc chcę po prostu powiedzieć, że moje życie jest dla mnie skończone i cokolwiek się nie wydarzy to już nie ma znaczenia w kontekście faktów. Muszę też uważać, żeby nie powiedzieć w prost, że chce się zabić bo obstawiam że wtedy on musi jakoś zareagować. Jeszcze wczoraj byłam na tym całym pożegnaniu po śmierci, teraz mam ochotę odjebac się jeszcze bardziej a z 2giej strony jeszcze trudniej bo widzisz tych wszystkich ludzi i ich stan. Więcej pewnie nie pojde, bo nie mam hajsu, wcześniej mieliśmy przejebane, teraz mamy przejebane i będziemy biedni. Mam pracę, miesięcznie wydaje kilka tysięcy na leczenie kogoś z rodziny.
wczorajnarcovoyage13 pisze: To już podchodzi pod offtop coraz bardziej, proszę wróćmy do tematu
Po drugie, jesteśmy w knajpie. Przeczytaj sobie stare strony tego wątku. Nie w każdym poście musi paść bezpośrednio słowo samobójstwo, żeby nadawał się on do tematu.
15 października 2024Ptaszyna pisze: postanowiłem odpalić w życiu tryb mroczności
O DPS to moglbym, niestety duzo napisac. Raz ze mi tam wpakowala jedna "madra" lekarka na spolke z druga rownie zjebana z MOPSU, osobe z rodziny, gdzie w zasadzie nie bylo takiej koniecznosci, ww. miala zapewnione mieszkanie (samodzielnie, dochodzaca pomoc z ww. MOPSU), ale niestety, nawstawialy jej gadke, wolne miejsce jest, pani idzie, dobrze bedzie. No i sie dala wpierdolic. Dodatkowo mam w pracy znajoma, babka ok 70ki, zajebiscie zyciowa kobieta, wiekszosc przepracowala w DPSach wlasnie. Odnosnie opinii na temat ww osrodkow mamy pelna zgode. To jest najgorsza chujnia z mozliwych. Nie laduj sie tam, tyle ci moge w skrocie powiedziec. Niewazne za jak zla siebie uwazasz czy faktycznie jestes, nie zaslugujesz na taki los jak maja pensjonariusze DPSow. Z pelna swiadomoscia - juz schroniska dla bezdomnych sa lepsze, wiadomo, warunki bytowo-higieniczne nazwijmy to tak, sa gorsze, ale przynajmniej raz ze cos sie dzieje, dwa ze tam kazdy ma swiadomosc, ze sie na tym samym gownie slizga i nie dosc ze daje sie z ludzmi dogadac, to jeden drugiemu pomoze. Ze z reguly niebezinteresownie a za min przyslowiowa flaszke to inna sprawa. W DPS to po prostu zglupiejesz. Ludzie siedza i gapia sie w sciane, z przerwami na posilki. Sa naprawde lepsze metody autodestrukcji. Bo nawet w autodestrukcji chodzi o to ze masz z tego jakas chwilowa ulge, perwersyjna przyjemnosc, no cokolwiek.
Co do tego psychologa - wiesz co, ja po prostu bym nie umial isc i pogadac ze specjalista tego typu. Juz psychiatra lepszy, bo chociaz cos moze wypisac. Moglem sobie darowac cpunski zarcik, ale nie chcialem. Dobry jest. Z obca osoba, badz znajomymi - ok, nie mam problemu. Z imitacja lekarza, ktoremu dzien w dzien ludzie gadaja o swoich problemach, co jeden to lepszy - nie dalbym rady po prostu.
Niemcy w obliczu "fentanylowej fali". Eksperci biją na alarm.
Kokaina podróżuje przez Atlantyk w bananach. Porty nie radzą sobie z kontrolą
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
Niedorzeczny zarzut z powodu grzybków
31-latek w plecaku miał grzybnię halucynogennej łysiczki kubańskiej, a w mieszkaniu gotowe, już ususzone grzyby tego gatunku. Mężczyzna usłyszał zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Terapia psylocybiną jako wsparcie w leczeniu jadłowstrętu psychicznego – pierwsze wyniki przełomowe
W przełomowym badaniu naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego (UCSD) przedstawili analizę i szczegóły badania opublikowanego w Nature Medicine, które ukazało wpływ terapii psylocybiną na osoby z jadłowstrętem psychicznym. W nowym artykule przeglądowym opublikowanym w czasopiśmie Psychedelics autorzy pierwotnego badania oferują „szczegółowy wgląd w wyniki, opierając się na danych jakościowych z półustrukturyzowanych wywiadów, szerokich opinii i rozmów z uczestnikami oraz ich subiektywnych interpretacjach wzorców danych.” Ten przegląd ujawnia zarówno obiecujące wyniki, jak i istotne ograniczenia, które mogą kształtować przyszłe podejścia terapeutyczne.
Narkotyki w więzieniu? To prostsze niż kiedykolwiek
Raport inspektorów z HM Inspectorate of Prisons (HMIP), rządowej organizacji zajmującej się kontrolą warunków w brytyjskich więzieniach państwowych wskazał, że dzięki dronom łatwo teraz przemycić narkotyki do więzienia.