Masz też problem z głową i sianiem defetyzmu.
Lepiej kupic ziemie i jak jescze rodzice zyja sie oszczedzac .
Skulic sid na pasjach by miec cos z zycia .
A potem dobic
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
14 września 2024Ptaszyna pisze: Oszczędności, które mam w ogóle mnie nie pocieszają, bo nawet w scenariuszu, że odejdę to jedyny rezultat byłby taki, że one by stopniały. Po latach musiałbym wrócić na rynek pracy i iść do innej firmy.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Każdy radzi mi, żebym zmienił firmę, ale gdziekolwiek nie pójdę to zabiorę problem ze sobą, bo jak nigdy nie dostanę dobrej, wygodnej, fajnej posadki, ale jedynie posadę "ambitnego frajera" do zaprzęgania i gnojenia.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Jak widzę ludzi, którzy budują te struktury, pną się to widzę te swobodę w rozmowach, social skilla, heheszki to im zazdroszczę. Ja na spotkaniach się nawet nie odzywam, bo mam tak słabego skilla, że w moim przypadku to lepiej, żebym nic nie mówił.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Na rozmowach kwalifikacyjnych wypadam źle, chociaż dużo potrafię, znam języki to stres robi swoje i mimo tego, że dobrze wyglądam to autoprezentacja jest fatalna, w oficjalnych sytuacjach, gdzie dużo osób mnie ocenia przyjmuję postawę wycofania.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Próbuję coś tam się uczyć, przekwalifikować, żeby zmienić robotę, bo wszyscy gadają, że jak będę siedział i czytał to się nic nie zmieni. Już na samą myśl o rozmowach kwalifikacyjnych i kolejny raz siedzenia i bycia ocenianym przez jakąś zjebaną komisję odechciewa mi się żyć.
Takie komisje mają po 10 czy więcej osób dziennie, jeśli źle wypadniesz na takiej komisji to za 2-3 dni w ogóle nie będą pamiętać, że ktoś taki jak Ty istniał, więc nie ma co się tym przejmować. Serio, mam fobię społeczną i z innym podejściem w szkole czy nawet gdzieś w urzędzie bym chyba zwariował bez tony leków uspokajających.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Jak ja tego nie lubię. Chce mieć tylko święty spokój.
14 września 2024Ptaszyna pisze: I wkurwia mnie, że taki social skill i jedna gadka z odpowiednią osobą może dać więcej niż np. moje miesiące pracy nad jakimś projektem, który coś tam przyniesie firmie.
Heheszki są ważniejsze.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Bardzo bym chciał to przerwać, gdybym wiedział jak, ale nie potrafię przekonać samego siebie, że będzie dobrze i pozytywna gadka nie działa, bo mam wrażenie, że wtedy sam siebie oszukuję.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Życie w ciągłej niepewności nie jest fajne. Ostatni opiertol był z pół roku temu, albo i dalej, ale zapewniam was, że to wróci. I to nie jest nawet opiertol na zasadzie darcia ryja. To jest zimny, chłodny, wykalkulowany majstersztyk, po którym wychodzi się innym człowiekiem i nic już nie jest takie samo.
14 września 2024Ptaszyna pisze: Ja mam takie poczucie ciągłego niepokoju, że jak idzie za dobrze to coś się musi spierdolić prędzej czy później i wpadnę w potworne problemy.
Dzięki za jakieś racjonalne słowa otuchy. Generalnie to źródło problemu jest takie, że u mnie na chacie to zawsze było wychowanie w zbyt dużej karności, posłuszeństwo wobec autorytetów i kulcie zapierdolu.
Mam wpojone, że za robotę to trzeba dziękować na kolanach i chylić kark przed przełożonymi i autorytetami. Jeszcze w szkole tak zawsze było, że rodzice jak była na mnie skarga na zebraniach czy coś to dostawałem opierdol w domu potworny i miałem przejebane miesiącami. Do tego generalnie ciągle była gadka, że skończę pod mostem i nawet do kopania rowów się nie nadaję, więc jak szedłem na rynek pracy to się modliłem, żeby chociaż minimalną dostać. Teraz zazdroszczę tym ludziom, którzy wcale nie są bardziej kompetentni, ale mają taką swobodę, luz itd.
Stara szkoła po prostu. No i teraz w sytuacjach formalnych mam fobię i lęki, to nie wiem jak to rozbić. Normalnie w kontaktach towarzyskich nigdy nie miałem fobii. Znajomi zazdrościli mi, że jestem pewny siebie i bez problemu zagaduję do ludzi, do dziewczyn. Zawsze mnie ktoś prosił, żebym ja zagadał, bo byłem ten najodważniejszy.
Natomiast w sytuacjach służbowych, formalnych zaczynam się tak stresować, że mam ochotę uciec. Jak idę na rozmowę kwalifikacyjną, do lekarza, na jakąś komisję, albo na rozmowę z przełożonymi to serce mi nakurwia jak młot pneumatyczny, jest panika i mam ochotę spierdolić, bo mam wrażenie ciągle, że decyzja jednej osoby może przynieść mi konsekwencje na długi czas.
Najbardziej mam lęki, że skończy się prosperity, stracę oszczędności i karierę, będę miał wilcze bilety i nasrane w papierach.
To są nieracjonalne lęki, ale jakoś nie mogę uwierzyć, że będzie dobrze, mam poczucie w środku, że musi się coś spierdolić i ktoś się przypierdolić. W sumie już prawie każdy się przypierdala do mnie.
Albowiem: "miej wyjebane, a będzie Ci dane" ;] SOA #1 (;
Martwic jeszcze sie przyjdzie
A co bedzie to xhuj go wie
Rodzice w wieku emerytalnym dopiero
Zaweze warto cos umiec, alee uwazam ze za bardzo wśystkim sie przejmuje .
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Czuje się uwieziona i sfrustrowana, dobrze, ze rodzina pomaga, bo nie wie jakbym przeżyła.
W dodatku jeszcze antydepresanty drogie, lekarze w ogóle nie przepisują benzo... dupa straszna. Chciałabym mieć jakiś clonazepam czy Xanax doraźnie jak zaczynam płakać z bezsilności cały dzień albo nie mogę spać kilka dni pod rząd, ale uja. Dostałam hydroksyzyne, ale to juz w ogóle nie pomaga.
03 listopada 2024ledzeppelin2 pisze: Leoiej isc na Krus. Tam bez ciaglosci pracy plscisz skladke masz spektakularne1900 na emeryturze rolnej. Ba Zusie trxeba miec xisglosc pracy z 35 lat co dla niektorych moze byc trudne
Lepiej kupic ziemie i jak jescze rodzice zyja sie oszczedzac .
Skulic sid na pasjach by miec cos z zycia .
A potem dobic
Ziemia po wujku oo udarze jest dz8ierzawiona, ale jakby na mnie byla moglbym z tego skladke placic.
Jak mowisz ze nie trzeba rolnikowac zeby krus placic.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sorgorzow.jpg)
Skandaliczne sceny na SOR-ach w wakacje. Pacjenci pod wpływem alkoholu i narkotyków
Skaczą po łóżkach, demolują sufit, są agresywni i niebezpieczni – a to wszystko dzieje się na oddziałach ratunkowych, gdzie inni pacjenci czekają na pomoc. W wakacje SOR-y pękają w szwach, a liczba pacjentów pod wpływem alkoholu i narkotyków lawinowo rośnie.